Adrian Mole 2. Męki dorastania
niedziela 4 kwietnia Ojciec wysłał telegram do Ministerstwa Wojny. Chce wziąć udział w wojnie z Argentyną. W telegramie napisał:
KWALIFIKOWANY INZYNIER OGRZEWNICTWA STOP KATEGORIA A STOP OFIARUJE SWOJE USLUGI W SLUZBIE KRAJOWI STOP GOTOWY DO NATYCHMIASTOWEJ MOBILIZACJI
Matka mówi, że ojciec zrobi wszystko, żeby uniknąć pracy dla Serwisu Siła Robocza przy renowacji brzegów kanałów.
Podczas podwieczorku obejrzałem mapę świata, ale nigdzie nie dostrzegłem Wysp Falklandzkich. W końcu odnalazła je matka - ukryły się pod okruszkiem keksu. Czuję się głupio, wspominając o osobistej udręce w dobie narodowego kryzysu, lecz od wczoraj, kiedy to model samolotu na mur przykleił mi się do nosa, cierpię niewysłowione tortury. Nos spuchł mi do tego stopnia, że szaleję z obawy, aby nie pękł i nie pociągnął za sobą całego mózgu.
Zadzwoniłem na ostry dyżur; po dłuższych chichotach do telefonu podeszła pielęgniarka, która wczoraj odrywała ode mnie samolot. Oświadczyła, że prawdopodobnie mam uczulenie, a opuchlizna zejdzie po kilku dniach. "Może to cię nauczy, żeby nie wąchać kleju" - dodała. Próbowałem wyjaśnić, ale odłożyła słuchawkę.
Przyszła Pandora, lecz nie chciałem się z nią widzieć.
Gdyby zobaczyła mój odrażający nos, przeszłoby jej całe uczucie.
poniedziałek 5 kwietnia Ale mam pecha! Jest pierwszy dzień ferii szkolnych, a ja nie mogę nigdzie wyjść przez ten straszliwie spuchnięty nos! Nawet matka trochę się martwi. Chciała go przekłuć wyjałowioną igłą, ale jej nie pozwoliłem. Nie umie porządnie przyszyć łaty na dżinsach, a co dopiero mówić o delikatnym zabiegu medycznym! Błagałem, aby zabrała mnie do prywatnego specjalisty od nosa, lecz odmówiła. Oświadczyła, że potrzebuje pieniędzy na badania w ramach programu Zdrowie Kobiety. Będą jej sprawdzać pierwszo- i drugorzędne cechy płciowe. Ueech!
Pies zakochał się w cocker-spanielce imieniem Mitzi. Nie ma żadnych szans, bo: a) nie jest rasowy oraz b) inaczej niż większość psów, nie potrafi zachować schludnego wyglądu. Próbowałem mu to wytłumaczyć, ale tylko po-patrzył na mnie smutno i żałośnie, po czym znów położył się pod bramą Mitzi. Miłość to nie żarty. Pies ma z Mitzi taki sam problem, jak ja z Pandorą. Obaj pochodzimy z niższej klasy społecznej niż nasze ukochane.
środa 7 kwietnia Napisałem i wysłałem do Pandory list miłosny oraz wiersz. List był następujący: Pandoro moja kochana z powodu niefortunnej przypadłości zdrowotnej nie jestem w stanie zobaczyć się z Tobą osobiście, jednak każde włókno mej istoty domaga się Twojej bezpośredniej fizycznej bliskości. Cierpliwości, moja kochana, wkrótce znów będziemy się razem śmiać.
Twój wiecznie kochający
Adrian
P.S. Jaki jest Twój pogląd na konflikt argentyński, zwłaszcza w świetle dymisji lorda Carringtona?
Niezadowolony tuńczyk
Jestem tuńczykiem,
Pływam w morzu niezadowolenia,
Kiedyż, ach, kiedyż
Znajdę miejsce na tarło?
Oczekuję, że Pandora pojmie sens tego wiersza i zrozumie symbolikę "miejsca na tarło". Mam dosyć bycia jedynym prawiczkiem w całej klasie. Wszyscy oprócz mnie mają jakieś doświadczenia seksualne. Barry Kent przechwala się, ile gospodyń domowych zaliczył, kiedy rozwoził z ojcem mleko. Twierdzi, że właśnie z tego powodu zawsze spóźnia się do szkoły.
czwartek 8 kwietnia. Wielki Czwartek. pełnia księżyca Nos trochę otęchł.
Matka wróciła w kiepskim nastroju z badań programu Zdrowie Kobiety.
Zezwoliłem Pandorze na odwiedziny w zaciemnionej sypialni. Odbyliśmy wspaniałą sesję pocałunków. Pandora włożyła pod sukienkę jedwabną halkę swojej matki od Janet Reger i pozwoliła mi dotknąć koronki przy obrąbku. Bardziej interesowała mnie koronka przy ramiączkach, ale Pandora szepnęła:
- Nie, kochany, musimy poczekać, aż zdamy małą maturę.
Zwróciłem jej uwagę, że cała ta frustracja seksualna fatalnie wpływa na moją cerę, lecz powiedziała:
- Jeżeli naprawdę mnie kochasz, to zaczekasz.
- Gdybyś ty naprawdę mnie kochała, to byś nie czekała - odparłem.
Wtedy poszła - musiała odłożyć na miejsce halkę od Janet Reger, zanim matka wróci z pracy. Mam trzydzieści osiem pryszczy: dwadzieścia osiem na twarzy, a pozostałe na ramionach. ###piątek 9 kwietnia. Wielki Piątek Barry Kent rozsiewa złośliwe pogłoski, że uzależniłem się od kleju Bostik. Jego ciocia, która jest salową w szpitalu, dowiedziała się o incydencie z samolotem przyklejonym do nosa. Uważam, że to obrzydliwe, iż salowym wolno rozpowiadać prywatne tajemnice pacjentów. Powinny składać przysięgę Hipokratesa, tak jak lekarze i pielęgniarki.
Matka ma dość wszystkiego. Nic nie robi, tylko przesiaduje w domu, pali i wzdycha. Na BBC2 nadawali program o francuskich dzieciach, które przychodzą na świat w basenie; był ogromnie ciekawy (i erotyczny), ale matka szybko przełączyła na ITV, żeby oglądać BERNIE WINTERSA!!!
Kiedy zaprotestowałem, wrzasnęła:
- Zjeżdżaj stąd! Czemu nie siedzisz nadąsany w swoim pokoju, jak inne nastolatki!
Ojciec również uważa depresję matki za zagadkową. Popadła w zły nastrój, odkąd wróciła z kliniki Zdrowie Kobiety. Może źle się czuje.
"Canberra" odpłynęła na Falklandy, unosząc ze sobą Clive'a, starszego brata Barry'ego Kenta. ###sobota 10 kwietnia Bert został wyrzucony z klubu Legionu Brytyjskiego za oświadczenie, że Falklandy należą do Argentyny. Nic sobie z tego nie robi - chodził tam tylko z powodu promocji piwa OAP. Przyszła babcia, żeby sprawdzić, czy w naszej spiżarce nie ma argentyńskiej mielonki wołowej. Zdaliśmy egzamin, gdyż nasza mielonka pochodzi od krów brazylijskich.
Babci ostatnio dziwnie patrzy z oczu. Matka mówi, że to się nazywa ksenofobia, ale moim zdaniem to raczej początki zaćmy. Przerabialiśmy ten temat w zeszłym semestrze na biologii człowieka, więc wiem, co mówię.
