Diddy kontra Netflix. Mocne słowa i oskarżenia o nielegalne materiały
Serial dokumentalny Netfliksa o Seanie "Diddym" Combsie wywołał burzę jeszcze przed premierą. Rzecznik artysty oskarża platformę o wykorzystanie nieautoryzowanych nagrań i oddanie projektu w ręce jego odwiecznego rywala, 50 Centa. Netflix zapewnia, że działa zgodnie z prawem, a reżyserka produkcji odpiera wszystkie zarzuty.
Tuż przed światową premierą serialu dokumentalnego "Sean Combs: Rozliczenie", atmosfera wokół produkcji gwałtownie się zaostrzyła. Rzecznik Seana "Diddy’ego" Combsa określił projekt jako "haniebny atak" i oskarżył Netfliksa o wykorzystanie "skradzionych materiałów, które nigdy nie miały trafić do publicznego obiegu".
Netflix – zapytany o zarzut użycia nieautoryzowanych nagrań – odesłał do oświadczenia reżyserki cyklu, Alexandrii Stapleton. Twierdzi ona, że twórcy "pozyskali materiały legalnie i dysponują pełnią praw". Jak dodała, zespół dokonał wszelkich starań, by zachować anonimowość osoby, która przekazała archiwalia. "Combs od dekad nie rozstaje się z kamerą. To jego obsesja. Wielokrotnie prosiliśmy jego prawników o rozmowę i komentarz, pozostaliśmy jednak bez odpowiedzi" – podkreśla Stapleton.
Napięcie wzrosło po publikacji nowej zapowiedzi serialu. W teaserze widać fragment rozmowy telefonicznej sprzed sześciu dni przed aresztowaniem Combsa w 2024 r. Muzyk został wówczas skazany za przestępstwo związane z organizacją transportu w celu prostytucji, choć uniewinniono go z cięższych zarzutów dotyczących handlu ludźmi i działalności o charakterze gangsterskim. "Musimy znaleźć kogoś, kto pracuje w najbardziej brudnych sektorach tego biznesu. Przegrywamy" – słychać na nagraniu.
"The Paper": W kultowej produkcji zagrał geja, to dzisiaj słyszy od fanów
Według przedstawiciela artysty Netflix manipuluje materiałami i wyciąga je z kontekstu. Rzecznik podkreśla też, że Combs gromadził nagrania od 19. roku życia, planując stworzyć własną opowieść o swojej karierze. W oświadczeniu wielokrotnie pojawia się nazwisko Teda Sarandosa – szefa Netfliksa – którego Combs miał "darzyć szacunkiem", oczekując rzetelnego podejścia do własnej historii.
Najwięcej emocji budzi jednak fakt, że za produkcję serii odpowiada Curtis "50 Cent" Jackson, od lat skonfliktowany z Combsem. W oświadczeniu padają słowa o "osobistej vendetcie" i "szokującej decyzji Netfliksa, by oddać mu pełnię twórczej kontroli".
Rzecznik artysty zakończył swoje stanowisko stwierdzeniem, że działania Netfliksa są nie tylko prawnie wątpliwe, ale i stanowią "głęboko osobiste naruszenie zaufania".
"Sean Combs: Rozliczenie" dostępne na Netfliksie od 2 grudnia.