Kolejowy ''Moby Dick''

Obraz
Źródło zdjęć: © Inne

Akcja "Toromorza" nie rozgrywa się wprawdzie w pokręconym świecie Bas-Lag, ale fani twórczości China Mieville'a znajdą wiele punktów wspólnych pomiędzy jego najnowszą powieścią, a trylogią, która rozsławiła brytyjskiego pisarza. Opowieść o Shamie, nastoletnim kolejarzu marzącym o odkrywaniu świata i przeżywaniu wielkich przygód, nie robi jednak takiego wrażenia jak "Dworzec Perdido", "Blizna" czy "Żelazna Rada". To książka dużo bezpieczniejsza, bardziej zachowawcza. A także grzeczniejsza - wszak, jej docelowymi odbiorcami są nastolatki (jak określają tę grupę zachodni wydawcy - "young adult").

Mieville jak zwykle kreuje świat przedstawiony z godnym pozazdroszczenia rozmachem. Toromorze, na którym rozgrywa się akcja powieści, jest dokładnie tym, czego się można spodziewać po nazwie - nieskończonym oceanem torów, pełnym zwodniczych zwrotnic i niebezpiecznych stworzeń. Naprawianym i rozbudowywanym przez tajemnicze kolejowe Anioły i poznaczonym śladami odzysku - jak nazywa się tu artefakty po dawnych, nierzadko obcych cywilizacjach. Ludzie podróżują po toromorzu na cudownych pociągach, wykorzystywanych tak, jak w naszym świecie wykorzystuje się statki. Niektóre z nich zresztą przypominają okręty także dzięki napędowi - Mieville opisuje bowiem nie tylko pojazdy spalinowe czy parowe, ale i kolejowe żaglowce i galery napędzane siłą mięśni niewolników.

15-letni Sham to załogant kretownika - przemierzającego torową pustynię pojazdu pełnego myśliwych, polujących na olbrzymie gryzonie (wieloryby Toromorza). Chłopak nie odnajduje się jednak w roli asystenta lekarza okrętowego. Marzy o rzeczach wielkich, chciałby zostać poszukiwaczem odzysku i odkrywać tajemnice Toromorza. Życie Shama odmieni się, gdy w jego ręce wpadnie karta pamięci pełna enigmatycznych zdjęć. Na jednym z nich widać pojedynczy tor biegnący przez pustynię - w pełnym splątanych ze sobą szyn świecie "Toromorza", widok przerażający, porażający i fascynujący jednocześnie.

Czytając "Toromorze" można odnieść wrażenie, że pracujący nad nową powieścią Mieville przede wszystkim świetnie się bawił. O ile wcześniej mistrz gatunku New Weird dał się poznać jako autor książek jak najbardziej poważnych (zwłaszcza "Dworzec Perdido" kończy się przytłaczająco), o tyle historia Shama przywołuje na myśl twórczość innego Brytyjczyka - najzdolniejszego prześmiewcy fantasy, Terry'ego Pratchetta. Mieville nie jest może tak zabawny, ale równie sprawnie żongluje literackimi nawiązanimi. O ile u Pratchetta warto doszukiwać się aluzji do Szekspira czy Balzaca, o tyle w "Toromorzu" mnóstwo jest z klasyków powieści przygodowych. Są tu nawiązania i do "Przypadków Robinsona Crusoe" Daniela Defoe i do "Wyspy skarbów" Roberta Luisa Stevensona i do "Moby Dicka" Hermana Melville'a (te są najbardziej dosadne). Autor "Krakena" chętnie sięga też do klasyków fantastyki naukowej - cała koncepcja Toromorza to skrzyżowanie światów "Diuny" Franka Herberta i "Pikniku na skraju drogi" braci Strugackich.

Mieville otwarcie bawi się z czytelnikiem. Bywa, że wszechwiedzący narrator przemawia do niego wprost, wstrzymuje akcje, kluczy, odpowiada na niezadane (ale oczywiste) pytania. Snuje rozważania na temat siły opowieści, tłumaczy świat przedstawiony, żongluje bohaterami. W pewnym momencie autor pisze wprost: "Nasze myśli to odzysk ze śmietnika historii, nasz umysł to urządzenie przetwarzające chaos na opowieści" i wydaje się, że to zdanie najlepiej charakteryzuje "Toromorze" (a może i całą twórczość Mieville'a). To opowieść snuta dla czytelniczej frajdy. Mająca olśniewać i zachwycać. Rzucająca w czytelnika niesamowitymi pomysłami i nie dająca mu chwili na ich przetrawienie. Dobra zabawa jest tu ważniejsza niż prawdopodobieństwo czy warsztatowa asceza.

"Toromorze" w oczywisty sposób przywodzi na myśl "Żelazną radę" - najwybitniejszą pracę Mieville'a, sentymentalną opowieść o nieskończonej podróży gigantycznego pociągu i działającej wokół niego robotniczej utopii. Podobnie jak tam i tutaj łatwo doszukać się jasnego przekazu ideologicznego. To zresztą nic nowego w powieściach tego pisarza: członka partii Left Unity, otwarcie przyznającego się do swoich lewicowych poglądów. Skierowane do nastolatków "Toromorze" jest jednak znacznie mniej radykalne. Potępia się tu bezmyślny kapitalizm i komentuje wywoałane przez niego kryzysy, ale dowcipnie i bez nadęcia. "Żyjemy na ruinach sporów biznesowych" - mówi w pewnym momencie jedna z bohaterek, by w finale przekonać się, że miała rację. Nie uwzględniła tylko, że sprawcy tych sporów wystawią światu rachunek za swoje usługi - dosłownie.

Najnowsza powieść autora "Ambasadorii" nie uwodzi tak, jak jego najwybitniejsze prace. Bardziej zachowawcza niż "Blizna" czy "Żelazna rada", płytsza niż "Miasto i miasto", sprawia wrażenie książki-przerywnika, napisanej dla odetchnięcia, w wolnym czasie pomiędzy poważniejszymi dziełami. Nie znaczy to jednak, że "Toromorze" nie dostarcza czytelnikowi satysfakcji. To doskonała powieść młodzieżowa. Pomysłowa, zaskakująca, sprawnie napisana. Igrająca z czytelnikiem i jego przyzwyczajeniami. Zdumiewająca rozmachem, wizją świata i poczuciem humoru. Stanowiąca świetne wprowadzenie do cyklu o Bas-Lag, ale skrywająca się w jego cieniu.

Wybrane dla Ciebie
Spektakl "Cnoty niewieście albo dziwki w majonezie" w Teatrze Stu w Krakowie: Wyprasowana Polska i niewyżyta "inteligencja" [RECENZJA]
Spektakl "Cnoty niewieście albo dziwki w majonezie" w Teatrze Stu w Krakowie: Wyprasowana Polska i niewyżyta "inteligencja" [RECENZJA]
Warszawa stolicą kina. Rusza 41. Warszawski Festiwal Filmowy
Warszawa stolicą kina. Rusza 41. Warszawski Festiwal Filmowy
Polacy nadal w grze! Wiemy, kto awansował do III etapu Konkursu Chopinowskiego
Polacy nadal w grze! Wiemy, kto awansował do III etapu Konkursu Chopinowskiego
Michał Sikorski dołączył do akcji "Ostatni dzwonek". Mówi, czego żałuje do dziś
Michał Sikorski dołączył do akcji "Ostatni dzwonek". Mówi, czego żałuje do dziś
Zmiany w T.Love. Hirek Wrona: to może być dla nich artystycznie ożywcze
Zmiany w T.Love. Hirek Wrona: to może być dla nich artystycznie ożywcze
Intymna opowieść o życiu. Mariusz Walter opowiada, jak poznał przyszłą żonę
Intymna opowieść o życiu. Mariusz Walter opowiada, jak poznał przyszłą żonę
Halestorm w Polsce już 30 października w COS Torwar
Halestorm w Polsce już 30 października w COS Torwar
Nie żyje Barbara Szczepuła. Kronikarka i reportażystka miała 79 lat
Nie żyje Barbara Szczepuła. Kronikarka i reportażystka miała 79 lat
T.Love rozstaje się z Janem Benedekiem. Muniek Staszczyk: To trudne małżeństwo, które się rozpadło. Znów
T.Love rozstaje się z Janem Benedekiem. Muniek Staszczyk: To trudne małżeństwo, które się rozpadło. Znów
Austria zrezygnuje z Eurowizji? Stawia konkretny warunek
Austria zrezygnuje z Eurowizji? Stawia konkretny warunek
Znamy laureata Literackiej Nagrody Nobla
Znamy laureata Literackiej Nagrody Nobla
Konkurs Chopinowski łączy miliony Polaków.  "Wchodzi we wszystkie strefy życia kulturalnego"
Konkurs Chopinowski łączy miliony Polaków. "Wchodzi we wszystkie strefy życia kulturalnego"