Kult zagrał na Teneryfie bez Kazika, ale fani dali radę
Kazik Staszewski nie mógł wystąpić na koncercie Kultu na Teneryfie z powodu problemów zdrowotnych. Mimo nieobecności lidera, zespół zagrał, a publiczność pokazała, że bez Kazika zabawa może być równie gorąca.
W piątek na Teneryfie odbył się wyjątkowy koncert Kultu, który na długo pozostanie w pamięci fanów. Lider formacji, Kazik Staszewski, nie mógł pojawić się na scenie z powodu komplikacji po operacji wyrostka robaczkowego. Kilka dni wcześniej muzyk trafił do szpitala, co wywołało niepokój wśród fanów.
Pomimo niedyspozycji wokalisty, członkowie zespołu zdecydowali, że koncert nie zostanie odwołany. "Mając na uwadze zaangażowanie blisko dwóch tysięcy osób, które poświęciły swój czas i pieniądze, aby być z nami, postanowiliśmy podjąć wyzwanie i zagrać normalny, pełny koncert - choć bez naszego lidera" - przekazali organizatorzy.
"The Paper": W kultowej produkcji zagrał geja, to dzisiaj słyszy od fanów
Koncert rozpoczął się nietypowo. Na ekranie wyświetlono nagraną w szpitalnym łóżku wiadomość od Kazika, w której dziękował fanom za przybycie i apelował, by "bawili się jak nigdy". Słowa muzyka natychmiast rozgrzały publiczność, która w geście solidarności zaczęła śpiewać "sto lat".
Reszta wieczoru pokazała, że fani Kultu są w stanie tworzyć magię także bez obecności Kazika na scenie. W sieci pojawiły się nagrania, na których widać tłum śpiewający klasyki zespołu, w tym kultowy utwór "Hej, czy nie wiecie".
Nie zabrakło też momentów zabawnych i interaktywnych. Podczas "Piosenki młodych wioślarzy" publiczność, siedząc na ziemi, udawała wiosłowanie, bawiąc się tak, jakby Kazik sam był wśród nich. Atmosfera była pełna energii i wspólnego świętowania muzyki, co udowodniło, że nawet bez lidera Kult pozostaje zespołem, którego serce bije w fanach.