Kurdebele

Obraz
Źródło zdjęć: © Inne

Doskonale pamiętam, kiedy TM-Semic wydał komiks „Lobo powraca” z okładką ozdobioną gołym tyłkiem (anty)bohatera. Chodziłem wtedy do podstawówki i nie mogłem uwierzyć w poziom brutalności, jaki w swoich rysunkach zaserwował czytelnikom Simon Bisley. Prawie dwie dekady później mam okazję wrócić do tamtych wspomnień za sprawą ekskluzywnego wydania „Lobo: Portret bękarta”. I chociaż przez te wszystkie lata moja wrażliwość i gust komiksowy nieco ewoluowały, to nadal bawię się jak dziecko, kiedy Lobo rozwala elfy świętego Mikołaja.

„Lobo: Portret bękarta” to kolejny album Egmontu z serii DC Deluxe, która kusi dobrym papierem, twardą oprawą i relatywnie niską ceną. Wydanie składa się z trzech, doskonale znanych polskiemu czytelnikowi historii: „Lobo: Ostatni Czarnian”, „Lobo powraca” i „Paramilitarne święta specjalne”. Trzeba przyznać, że kolekcja komiksów z Lobo wydanych w Polsce jest całkiem bogata, ale poziom poszczególnych zeszytów często pozostawiał wiele do życzenia. Cieszy więc fakt, że w „Portrecie bękarta” dostaliśmy trzy klasyczne, sprawdzone i co najważniejsze, bardzo fajne komiksy.

Lobo prezentuje w nich najwyższą formę, sypie żartami, masakruje przeciwników na milion sposobów i nie daje czytelnikowi odetchnąć nawet na chwilę. Keith Giffen i Alan Grant nie silą się na opowiadanie złożonych, wielowątkowych historii. Zamiast tego bawią się konwencją i posyłają Ważniaka w rozmaite zakątki galaktyki. Głównie po to, by po jego wizycie okoliczni grabarze mieli ręce pełne roboty. Pod warunkiem, że sami przeżyją spotkanie z ostatnim (?) Czarnianem.

Za oprawę graficzną albumu odpowiada w głównej mierze Simon Bisley, który nie ma sobie równych pod względem wizualizowania mordu zadawanego przez Lobo. Kartkując na szybko „Paramilitarne święta specjalne”, natknąłem się na scenę, w której Ważniak morduje gromadę elfów. Widok rozwalanych głów, odpadających żuchw i zwisających gałek ocznych zupełnie się nie zestarzał i nadal robi świetne wrażenie. Bisley sprawdza się doskonale w takiej makabrycznej estetyce. Chociaż trzeba podkreślić, że „Portret bękarta” jest bardzo nierówny pod względem rysunkowym, bo o ile dwóm ostatnim rozdziałom albumu nie mam wiele do zarzucenia, tak „Ostatni Czarnian” jest miejscami ubogi i zbyt surowy. Niektóre kadry aż się proszą o lepsze zagospodarowanie, czego nie czułem czytając pozostałe historie.

„Lobo: Portret bękarta” traktuję przede wszystkim jako lekcję historii dla nowych odbiorców i okazję do powspominania czasów, kiedy komiksy z Lobo były podawane z rąk do rąk na przerwie w podstawówce. Pewnym jest, że 30-latek wychowany na TM-Semic będzie patrzył na te klasyczne historie zupełnie inaczej niż małolat, który jara się Deadpoolem. To nic innego, jak znak czasów i konflikt pokoleń. Tym niemniej zaliczając się do tej pierwszej grupy, lektura „Portretu bękarta” była dla mnie czystą przyjemnością. I chociaż w wielu miejscach uśmiechałem się z politowaniem na widok pomysłów Giffena/Granta/Bisleya, to wystarczyło przerzucić kilka stron i trafić na soczystą scenę masakry, by na nowo cieszyć się lekturą.

Kurdebele.

Wybrane dla Ciebie

Konkurs Chopinowski łączy miliony Polaków.  "Wchodzi we wszystkie strefy życia kulturalnego"
Konkurs Chopinowski łączy miliony Polaków. "Wchodzi we wszystkie strefy życia kulturalnego"
Koreański pianista świetnie mówi po polsku. "Kocham Chopina i Polskę"
Koreański pianista świetnie mówi po polsku. "Kocham Chopina i Polskę"
Czterech Polaków w II etapie Konkursu Chopinowskiego. Jury wybrało 40 pianistów
Czterech Polaków w II etapie Konkursu Chopinowskiego. Jury wybrało 40 pianistów
Ikona, która nigdy nie chciała być gwiazdą. Dlaczego Dido tak nagle zniknęła
Ikona, która nigdy nie chciała być gwiazdą. Dlaczego Dido tak nagle zniknęła
Na niego patrzyli wszyscy. Adam Kałduński zachwycił publiczność Konkursu Chopinowskiego
Na niego patrzyli wszyscy. Adam Kałduński zachwycił publiczność Konkursu Chopinowskiego
Rodzina ujawnia nieznane historie z życia Osbourne'a. "Ozzy naprawdę cierpiał"
Rodzina ujawnia nieznane historie z życia Osbourne'a. "Ozzy naprawdę cierpiał"
Romantyczny Chopin – światowa premiera immersyjnej wystawy
Romantyczny Chopin – światowa premiera immersyjnej wystawy
Najpiękniejszy jubileusz świata, czyli 50-lecie Alicji Majewskiej i Włodzimierza Korcza [ZDJĘCIA, RELACJA]
Najpiękniejszy jubileusz świata, czyli 50-lecie Alicji Majewskiej i Włodzimierza Korcza [ZDJĘCIA, RELACJA]
Artysta (nie)amerykański. Bad Bunny — Portorykańczyk, który podzielił USA
Artysta (nie)amerykański. Bad Bunny — Portorykańczyk, który podzielił USA
Eric Clapton już w kwietniu wystąpi w Polsce
Eric Clapton już w kwietniu wystąpi w Polsce
Miała bujne życie intymne. Zna ją każdy Polak, ale nie z tej strony
Miała bujne życie intymne. Zna ją każdy Polak, ale nie z tej strony
Koncert dla człowieczeństwa. Gwiazdy jednoczą się dla Gazy [RELACJA]
Koncert dla człowieczeństwa. Gwiazdy jednoczą się dla Gazy [RELACJA]