"Late Shift". Pokazali jeden popołudniowy dyżur pielęgniarki w szpitalu
Ten film mógłby rozgrywać się w niemal każdym kraju. "Late Shift" to kandydat do Oscara ze Szwajcarii. Opowiada o jednym popołudniowym dyżurze pielęgniarki Florii, która musi poradzić sobie w szpitalu cierpiącym na niedobór personelu.
"Late Shift" to niby fabularny film, a prawie jak dokument. Taka historia mogłaby mieć miejsce pewnie w niemal każdym szpitalu, w niemal każdym kraju. Nie raz słuchaliśmy o niedoborach personelu w polskich placówkach medycznych, a o sytuacji lekarzy czy pielęgniarek było kilka bardzo zagorzałych dyskusji w ostatnich latach. Podaje się, że w polskich szpitalach brakuje nawet 150 tys. pracowników. A jak jest w Szwajcarii? Film "Late Shift" pozwala nam zajrzeć na popołudniowy dyżur pielęgniarki Florii w jednej ze szwajcarskich placówek. To, co dzieje się w jej pracy, ma wymiar ponadnarodowy.
"Kultura WPełni". Daniel Olbrychski nie zamierza milczeć. "Dlaczego miałbym mieć odebrany głos?"
Floria zaczyna swój dyżur jako jedna z dwóch - tylko dwóch - pielęgniarek na oddziale. Dziewczyna odhacza z listy kolejne zadania: jedną osobę trzeba podmyć, innej podać leki przeciwbólowe, zawieźć pacjenta na operację, wysłuchać matki dwójki dzieci z zaawansowanym nowotworem, wysłuchać obelg innego pacjenta, a potem podać herbatkę milionerowi, którego stać na prywatne ubezpieczenie, więc powoli umiera na raka w prywatnym pokoju. Kamera śledzi tylko jedną osobę i nie odrywa się od niej.
Nie ma w tym filmie takich mocnych momentów jak choćby w hitowym serialu HBO "The Pitt", gdzie każda minuta pracy medyków wypełniona jest masą, naprawdę masą zdarzeń. Tu mamy do czynienia ze zwykłym niezwykłym dyżurem kobiety, która przychodzi do pracy z uśmiechem na ustach. W "Late Shift" powoli obserwujemy, jak natłok obowiązków i brak zrozumienia ze strony pacjentów i ich rodzin powoli Florii ten uśmiech odbiera.
Film Petry Biondiny Volpe robi tzw. dobrą robotę, bo nikogo tu nie idealizuje. Pielęgniarka nie jest święta, nie jest pokazywana jako bohaterka. Po prostu wykonuje swoją pracę. W końcu traci nerwy.
To, co robi reżyserka, to próbuje w jak najbardziej obiektywny sposób pokazać, w jakim systemie musi radzić sobie Floria i jej koleżanki/koledzy. I co przeżywają pracownicy szpitala i to, jak na różne sposoby podchodzą do kwestii dbania o siebie; jest i o tym, co przeżywają pacjenci. Jeśli kiedykolwiek byliście wku...eni na to, co przeżywaliście w szpitalu czy jak traktowano waszych bliskich, to "Late Shift" próbuje wytłumaczyć, dlaczego tak się stało. Film daleki propagandzie, co jest jego największym plusem. Podobnie jak ciekawa praca kamery, która non stop płynie, a czasem i biegnie, za główną bohaterką. Fani tzw. master shotów, czyli pracy kamery bez cięć, będą usatysfakcjonowani.
Leonie Benesch jako pielęgniarka Floria jest tak ciekawa, że po seansie będziecie mieli ochotę zajrzeć na kolejny jej dyżur. Niech ktoś zrobi z tego serial!
Film pokazywany jest w Konkursie Głównym festiwalu Energa Camerimage w Toruniu, nad którym Wirtualna Polska ma patronat. "Late Shift" można wypożyczyć na Prime Video.