Ma szansę na Oscara? "Franz Kafka" wkrótce w kinach
Film "Franz Kafka" Agnieszki Holland to polski kandydata do Oscara. Do kin w Polsce trafi 24 października. Premierowe pokazy odbyły się na festiwalach w Toronto i w Gdyni. Pierwsze recenzje krytyków są entuzjastyczne.
Agnieszka Holland od lat znana jest z odwagi artystycznej. We "Franzu Kafce" idzie o krok dalej i eksperymentuje z formą. Zamiast klasycznego portretu pisarza, proponuje widzom kalejdoskop emocji, wspomnień i wyobrażeń, które układają się w obraz człowieka nieprzystającego do świata, w którym przyszło mu żyć.
Film nie opowiada historii życia Kafki w sposób chronologiczny. Zamiast tego Holland – wspólnie ze scenarzystą Markiem Epsteinem buduje narrację z fragmentów, skojarzeń i symboli, które mają oddać wewnętrzny świat pisarza. Kafka nie jest tu pomnikiem literatury, lecz młodym, neurotycznym człowiekiem pełnym lęków i sprzeczności.
Kultura WPełni: Juliusz Machulski o filmach swojego życia i Polsce
W roli głównej występuje Idan Weiss, niemiecki aktor, który – jak mówi sama reżyserka – "jest Franzem do szpiku kości". Towarzyszą mu m.in. Sandra Korzeniak jako matka pisarza, Peter Kurth jako ojciec, Carol Schuler jako Felice Bauer oraz Katharina Stark jako siostra Ottla.
Film Holland łamie czwartą ścianę, pozwalając postaciom komentować Kafkę bezpośrednio do kamery. Wprowadza też współczesne wątki – jak sceny z Muzeum Kafki w Pradze czy absurdalny koncept "Kafka Burgera" – które mają pokazać, jak pisarz stał się marką, symbolem, a czasem nawet produktem turystycznym. Holland nie skupia się na dziełach pisarza. Interesuje ją człowiek, który je stworzył, jego samotność, relacje rodzinne, nieudane związki i próby ucieczki od biurokratycznej codzienności.
Muzyka autorstwa Mary Komasy i Antoniego Łazarkiewicza, wspierana przez zespół Trupa Trupa, nadaje filmowi współczesny rytm. Zdjęcia Tomasza Naumiuka są pełne kontrastów – od klaustrofobicznych wnętrz po surrealistyczne pejzaże.
"Franz Kafka" Agnieszki Holland nie jest pozbawiony ciężaru, ale nie brakuje mu też humoru i lekkości. Pokazując świat, który nie jest czarno-biały, który wymyka się łatwym interpretacjom, Holland zrobiła swój najlepszy film od lat. I choć trudno dziś przewidzieć, czy ta nietypowa biografia spodoba się Amerykańskiej Akademii, trudno wyobrazić sobie lepszego tegorocznego polskiego kandydata do Oscara", pisaliśmy w naszej recenzji.
Z kolei Marcin Prymas w recenzji dla portalu Filmweb zauważył: "Nasz świeżo upieczony narodowy kandydat do Oscara znajduje złoty środek między rozrywkowością, merytoryką oraz artystyczną brawurą".
"Mnogość punktów widzenia, przecinanie się różnych płaszczyzn, niemal "żywa" scenografia oraz zdjęcia autorstwa Tomasza Naumiuka kreują atmosferę pełną osaczenia, niezrozumienia, osobności. Ale i pewien absurd oraz ironię, tak bardzo charakterystyczne dla twórczości Franza Kafki", pisał Kuba Armata dla Interii.
O Franzu Kafce Agnieszka Holland powiedziała podczas konferencji prasowej: - On nie przynależał do końca do żadnej wspólnoty – ani Austro-Węgier, ani Pragi, ani Czechów, ani Niemców, ani Żydów, ani uznanego środowiska literackiego. Osobność była z jednej strony jego słabością, kruchością, czymś, co skazywało go na różne problemy. W rodzinie czuł się obco, właściwie w każdej grupie był jakby obok. Nie mówię, że ze mną jest dokładnie tak, ale pod wieloma względami mogłam się z tym zidentyfikować. Też postrzegałam to czasem jako rodzaj wykluczenia, a czasem jako siłę. Osobność pozwala mi niekiedy może jaśniej patrzeć na świat, realizować swój los na tym świecie w sposób, który może być niezależny od różnych oczekiwań. Myślę, że przez to Kafka nigdy mnie nie opuści. Szukam siebie w nim.
Film trafi na ekrany polskich kin 24 października.