PRL na widelcu

Książka PRL na widelcu to podróż w przeszłość szlakiem wytyczonym przez smaki. Autor książki Błażej Brzostek pisze o tym co, gdzie i jak jadano w PRL-u dokumentując swoje

poszukiwania ponad 300 zdjęciami z epoki.

Błażej Brzostek podjął próbę opisania rzeczywistości PRL-u poprzez jeden z najważniejszych jej aspektów - jedzenie.
- Co prawda sztuka kulinarna nie znajduje się całkowicie po stronie kultury, jest zawsze zawieszona pomiędzy naturą a kulturą, jednakże jakość i sposób jedzenia wyznacza granice między cywilizacją a barbarzyństwem - argumentuje autor powołując się na Claude'a Lévi-Straussa . Powstało kompendium pokazujące pięć dekad PRL-u poprzez opis tego co, gdzie i jak się jadało, jakie zwyczaje i problemy były z tym związane.

- Ustrój nie tylko nie sprzyjał, ale wręcz zwalczał dobre jedzenie, które było synonimem
kapitalistycznej zgnilizny. W PRL-u nie było celebrowania jedzenia, koncepcja smakoszostwa i wykwintu tu nie istniała. Częściej napełniało się tu żołądek, niż delektowało - podkreśla Brzostek.
Dla niego symbolem PRL-owskiego gotowania jest kocioł w barze mlecznym z niedomytymi talerzami oraz z aluminiowymi sztućcami, często z powyłamywanymi zębami, co zmniejszało ich atrakcyjność dla ewentualnego złodzieja. Brzostek powołuje się na Ilję Erenburga , który doszedł do wniosku, że biurokracja państwowa najmniej sprzyja dwu rzeczom - poezji i gastronomii.

- Charakterystyczne dla peerelowskiej mentalności powiązanie mięsa i władzy, kotleta i polityki - tak Brzostek opisuje znaczenie produktów mięsnych w PRL-u.
Generalnie mięsa w sklepach brakowało, jeden kryzys mięsny powodowany przejściowymi trudnościami następował za drugim. Puste haki w sklepach mięsnych zaowocowały powstaniem instytucji, jaką była w PRL-u baba z mięsem, czyli kobieta przywożąca do miasta i nielegalnie rozprowadzająca niedostępne w sklepach dobra mięsne. W ramach walki ideologicznej wprowadzono w roku 1959 poniedziałek jako dzień bezmięsny (jako opozycję dla kościelnego postu w piątki). Posunięcie to tłumaczono obłudnie dbałością o zdrowie obywateli, którzy jakoby konsumowali za dużo mięsa.

Podstawą PRL-owskiej piramidy żywnościowej były ziemniaki. Statystyczny Polak na początku lat 60. spożywał ich rocznie 221 kg. Tym dramatyczniej zabrzmiały ostrzeżenia „Trybuny Ludu” z 1950 roku: „Samoloty amerykańskie, naruszając ustalone strefy lotów, zrzuciły nocą ogromną ilość stonki ziemniaczanej. Społeczeństwo polskie oceni należycie zwyrodnienie imperialistycznych trucicieli, godnych następców hitlerowskich i faszystowsko-japońskich degeneratów”. Do zbierania pasiastych żuczków zagoniono nawet przedszkolaki.

Jednym z symboli PRL-u były uliczne saturatory z wodą sodową, którą pijało się ze szklanki wielorazowego użytku, płukanej pobieżnie metodą natryskową, przez co serwowany przez sprzedawcę napój bywał czasem nazywany gruźliczanką. Innym wspominanym z sentymentem wynalazkiem epoki były oranżady w proszku, najchętniej spożywane przez dzieci na sucho.

Historia żywności w PRL to przede wszystkim opowieść o wiecznych niedoborach, które na początku lat 80. stały się dramatyczne. Brakowało już nie tylko wędlin czy cytrusów. W roku 1981, wobec coraz wyraźniejszych niedoborów na rynku, wprowadzano kartki na masło, kaszę, ryż, mąkę, olej, alkohol. PRL, jak zauważą Brzostek, od początku wytworzył subkulturę kolejkową, jednak w latach 80. przeżyła ona rozkwit - to wtedy wykształciły się takie instytucje jak Komitet Kolejkowy pilnujący porządku czy też lista kolejkowa.

PRL był czasem erzaców - kawy ze zboża, wyrobów czekoladopodobnych. W czasach stałych niedoborów na rynku żywności pojawiały się krótkotrwałe kampanie propagandowe: „Produkty zastępcze są zdrowe - głosiły etykiety zapałczane, „Margaryna - tłuszcz jadalny jest w użyciu idealny!"”- tak reklamowano nowość socjalistycznego jadłospisu, a kąciki kulinarne w prasie w okresach obfitszych połowów udowadniały wyższość ryb nad wieprzowiną.

Książkę PRL na widelcu opublikowało wydawnictwo Baobab.

Źródło artykułu:
Wybrane dla Ciebie
Ciepłe, analogowe brzmienie zamiast studyjnego chłodu. Rubens znowu w grze
Ciepłe, analogowe brzmienie zamiast studyjnego chłodu. Rubens znowu w grze
Młodzież wybiera! Ruszyło głosowanie na Słowo Roku
Młodzież wybiera! Ruszyło głosowanie na Słowo Roku
Gwiazda pop w ekranizacji klasycznej bajki. Zagra główną rolę
Gwiazda pop w ekranizacji klasycznej bajki. Zagra główną rolę
Kanada dołączy do Eurowizji? Rozmowy trwają
Kanada dołączy do Eurowizji? Rozmowy trwają
Trump zadzwonił do niej po śmierci Ozzy'ego. Tłumaczy, co jej powiedział
Trump zadzwonił do niej po śmierci Ozzy'ego. Tłumaczy, co jej powiedział
"Jeszcze nie umarłam". Dolly Parton szczerze o problemach zdrowotnych
"Jeszcze nie umarłam". Dolly Parton szczerze o problemach zdrowotnych
Miłośnicy rocka będą zachwyceni. Foo Fighters zagrają w Polsce
Miłośnicy rocka będą zachwyceni. Foo Fighters zagrają w Polsce
One Republic znów w Polsce! Znamy szczegóły koncertu
One Republic znów w Polsce! Znamy szczegóły koncertu
Wyjątkowe wydarzenie. Do Polski przyjeżdżają gwiazdy z całego świata
Wyjątkowe wydarzenie. Do Polski przyjeżdżają gwiazdy z całego świata
To już koniec. Tak legendarny zespół pożegnał się z polskimi widzami
To już koniec. Tak legendarny zespół pożegnał się z polskimi widzami
Podhalański sabat Basi Giewont. "Szeptucha" i jej pradawny rytuał
Podhalański sabat Basi Giewont. "Szeptucha" i jej pradawny rytuał
Transcendencja zaklęta w dźwiękach. Awangardowe misterium Rosalíi [RECENZJA]
Transcendencja zaklęta w dźwiękach. Awangardowe misterium Rosalíi [RECENZJA]
MOŻE JESZCZE JEDEN ARTYKUŁ? ZOBACZ CO POLECAMY 🌟