Meghan Trainor odpowiada na falę krytyki. Nazywają ją "chodzącym nosem"

Meghan Trainor, laureatka nagrody Grammy, otwarcie mówi o trudnych doświadczeniach związanych z body-shamingiem, który nasilił się po jej spektakularnej metamorfozie. Po zrzuceniu 27 kg, artystka zauważyła, że na jej profilach w mediach społecznościowych pojawiło się mnóstwo złośliwych uwag.

- Wszystkie komentarze były po prostu złośliwe, atakowali mnie. Ktoś napisał: "fu! Nie poznaję cię. Jesteś chodzącym nosem" - wyznała Trainor w rozmowie z "Extra". Piosenkarka przyznała, że starała się ignorować te ataki, ale w końcu nie wytrzymała presji. - Płakałam tak dużo - przyznała Trainor.

Podczas jednego z nieprzyjemnych spotkań na ulicy ktoś skomentował jej wygląd jeszcze przed przywitaniem się. - Nie powiedział nawet "cześć". Po prostu stwierdził, że widział mój filmik i zauważył moją utratę wagi - wspomina Trainor.

Aktorka dodała, że próbuje odzyskać kontrolę nad tym, jak wpływają na nią opinie obcych. - Moja terapeutka powiedziała mi: "dajesz im za dużo władzy", a ja na to: "tak, wolałabym tego nie robić". Więc w wieku 31 lat staram się nauczyć, jak nie dawać władzy nad sobą obcym.

Mimo tych doświadczeń, Meghan Trainor postanowiła przekuć negatywne emocje w swoją twórczość. Ujawniła, że obraźliwe komentarze stały się inspiracją dla jej nowego singla "Still Don’t Care" z nadchodzącego albumu "Toy With Me". - Chciałam napisać dużą piosenkę o tym. Chciałam powiedzieć: "Zostawcie mnie w spokoju. Nie obchodzi mnie to" - wyjaśniła piosenkarka.

Trainor zawsze była orędowniczką pewności siebie i akceptacji swojego ciała. Pomimo krytyki, zapewnia, że nigdy nie czuła się lepiej. - Po raz pierwszy po urodzeniu dzieci tak dbam o swoje zdrowie i nigdy nie czułam się lepiej. Wyglądam niesamowicie - mówiła w rozmowie z "Entertainment Tonight".

Meghan Trainor podkreśla, że jej najważniejszym celem jest dbanie o siebie i nie poddawanie się wpływowi krytyki.