Festiwal w Opolu: łzy, emocje, a nawet... nuda

Za nami drugi dzień 62. Krajowego Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu. Na scenie momentami wiało nudą, ale nie zabrakło też mocnych momentów. Było wzruszająco i nostalgicznie. Na scenie polały się też łzy.

Doda na scenie w Opolu wyskoczyła z futerałuDoda na scenie w Opolu wyskoczyła z futerału
Źródło zdjęć: © PAP | Krzysztof Świderski
Karolina Stankiewicz

Drugi dzień Krajowego Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu to koncert Premiery, występ z okazji 30-lecia wydania płyty "Sax & Sex" Roberta Chojnackiego i Piaska oraz uwielbiany przez opolską publiczność koncert "Superjedynki", pełen znanych wykonawców i lubianych hitów.

Koncert Premiery

Koncert Premiery prowadzili Paulina Chylewska i Łukasz Nowicki. Jako pierwszy z tegorocznych uczestników na scenie pojawił się Mateusz Ziółko i rozruszał publiczność festiwalową swoją "Prostą piosenką o miłości". Rytmiczny, nieco bluesowy utwór zdecydowanie wpada w ucho, ale też niespecjalnie się wyróżnia na tle jemu podobnych.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Justyna Steczkowska nie jest zadowolona z 14 miejsca na Eurowizji. Polska powinna zrezygnować z udziału w Konkursie Piosenki?

Po nim Ania Iwanek zaśpiewała piosenkę "Nie dla nas", która też do spokojnych nie należała. Rozbujana poprzednim utworem publiczność gładko weszła w jej żywiołowy utwór. Piosenka, mimo że szybka i łatwa do zapamiętania, wypadła dość monotonnie. To dlatego, że ma mało zróżnicowaną dynamikę, a powtarzane w refrenie przez chórek "o-o" w pewnym momencie zaczyna irytować.

Jednak Iwanek to postać, której trudno nie polubić. Ma charakterystyczny głos, talent, przebojowość i energię, którą mogłaby obdarzyć kilku artystów. Wokalistka dała się już poznać szerszej publiczności dzięki udziałowi w programie "The Voice of Poland". A jej prześmiewczy utwór "Piękna i długa reklama Apartu" kilka lat temu podbił internautów.

Moment wytchnienia przyszedł chwilę później, gdy na scenie pojawili się Poparzeni Kawą Trzy z utworem "Żyje się raz", który okazał się najzwyczajniej w świecie nudny. Trzeba jednak przyznać, że sprytne było powtarzanie tytułu utworu w kółko w refrenie. Piosenka nawet długo po koncercie okazała się nie do zapomnienia.

Bovskiej na scenie oprócz chórzystek i zespołu towarzyszyła... budka telefoniczna. Artystka jako jedna z nielicznych zaprezentowała układ choreograficzny, który wymagał też współpracy telewizyjnych operatorów. Utwór "Dzwonisz" spodobał się publiczności.

Gromkie brawa od publiczności dostała Katarzyna Żak z utworem "Bo jeśli miłość ma kres", który brzmiał nieco jak wyjęty z Przeglądu Piosenki Aktorskiej. I nie ma tu przypadku, bowiem Katarzyna Żak to aktorka, znana między innymi z roli w serialu "Ranczo".

Na scenie wystąpił również zespół Pectus z piosenką "Barraquito" Dominik Dudek, również były uczestnik "The Voice of Poland" z piosenką "Też będziemy tęsknić" oraz Patrycja Markowska z utworem "Miłość, wiara, nadzieja". Na scenie pojawił się też chór Sound’n’Grace, który zaprezentował utwór "Pierwszy krok" o nieznośnie naiwnym tekście ("Jeśli tylko chcesz, możesz zmienić swój los – wystarczy zrobić krok") i dziwnie szybkim tempie. Trzeba jednak przyznać, że występ należał do udanych, a członkowie zespołu są na tyle zgrani, by nie fałszować, co niestety wcale nie było oczywistością podczas koncertu Premier.

Piaseczny i Chojnacki porwali opolską publiczność

Po występie wszystkich dziesięciu wykonawców koncertu Premiery Robert Chojnacki i Andrzej Piaseczny pojawili się na scenie z okazji 30-lecia wydania kultowej płyty "Sax & Sex". Choć pokłócili się niedługo po wydaniu tego tytułu, najwidoczniej, ku radości publiczności, udało im się dojść do porozumienia.

Zaczęli od utworu "Budzikom śmierć". I choć dziś Robert Chojnacki, który przecież radził sobie te 30 lat temu bez autotune’a, lepiej gra na saksofonie niż śpiewa, a Piasek nie wyciągał górnych dźwięków jak na płycie sprzed trzech dekad, na tym utworze chyba żadna osoba z publiczności nie siedziała. Później przyszedł czas na kolejny wielki hit czyli "Niecierpliwych".

Podczas krótkiej rozmowy z prowadzącymi, Robert Chojnacki został zapytany, czy prawdą jest, że piosenkę "Niecierpliwi" w swoim repertuarze chciał mieć zespół Roxette. - Oczywiście to jest prawda - odpowiedział Chojnacki. - Tylko był problem z komunikacją, gdyż... w dużej firmie fonograficznej nikt wtedy nie mówił po angielsku.

Trudno powiedzieć, czy lepiej podczas tego występu bawiła się publiczność, czy wykonawcy. Piasek w pewnym momencie zszedł ze sceny, ale tylko po to, by uścisnąć dłonie słuchaczom. A później wrócił, by zaśpiewać kolejny wielki przebój, czyli "Prawie do nieba".

Ten występ przypomniał, jak dobrą płytą było "Sax & Sex" i jak ważną dla polskiej popkultury. Niestety przy piosenkach Piaska i Chojnackiego te, które usłyszeliśmy w części Debiuty, wypadły raczej słabo. Ale pewnie były wśród nich hity, które przynajmniej jeszcze przez jakiś czas będziemy słyszeć w radiu.

Andrzej Piaseczny i Robert Chojnacki w Opolu
Andrzej Piaseczny i Robert Chojnacki w Opolu © PAP

Kto zwyciężył w Opolu?

Później nastąpiło ogłoszenie zwycięzcy nagrody jury koncertu Premiery. W skład jury weszli Jacek Cygan, Urszula Dudziak, Marek Sierocki, Jarek Wasik i Piotr Metz. Powędrowała ona do Ani Iwanek, która wcześniej odebrała też nagrodę ZAIKSu za muzykę. Z kolei nagrodę publiczności odebrała Katarzyna Żak, która była tak wzruszona, że zabrakło jej słów.

"SuperJedynki" - znani i lubiani

W drugiej części wieczoru, czyli podczas koncertu "SuperJedynki", usłyszeliśmy największe przeboje znanych polskich wykonawców. Koncert poprowadzili Gabi Drzewiecka i Artur Orzech, który po latach wrócił na scenę Krajowego Festiwalu Polskiej Piosenki w Opolu.

Koncert otworzył zespół IRA ze swoimi dwoma największymi przebojami. Jeśli coś tu mogło zaskoczyć, to na pewno nie wykonanie czy aranżacja, a fryzura Artura Gadowskiego - jego włosy są teraz długie i bielusieńkie.

Artur Gadowski w Opolu
Artur Gadowski w Opolu © PAP

Potem na scenę wyszedł Varius Manx z kompilacją najpopularniejszych utworów, która zdawała się nie kończyć. Zespół świętuje w tym roku swoje 35-lecie. W tym czasie wylansował mnóstwo hitów. Świetnie zaśpiewane przez Stankiewicz piosenki zabrały widzów w nostalgiczną podróż.

Publiczność śpiewała też utwory "Długość dźwięku samotności" czy "Chłopcy" razem z Myslovitz. Choć z zespołem od lat nie występuje już Artur Rojek, to właśnie piosenki z okresu, gdy to on był wokalistą, cieszą się największą popularnością. Na opolskiej scenie zaśpiewał je Mateusz Parzymięso, który jest związany z Myslovitz od 2019 r., a w 2023 nagrał z zespołem płytę.

Łzy na scenie

Ze sporym entuzjazmem publiczność przywitała na scenie Dodę. Piosenkarka pojawiła się na scenie wyskakując z dużego futerału. Już na samym początku niemal zaliczyła wpadkę, bo drzwi wielkiego pudła zaczęły się zamykać, gdy tylko jedną nogą stanęła na scenie. Szybko jednak zareagowała i nie dała się zbić z tropu.

Doda zaskoczyła publiczność nową aranżacją utworów ze swojej ostatniej płyty. Odeszła od popowych brzmień na rzecz sfuzowanych gitar i perkusyjnych solówek. Gwiazda czuje się świetnie w rockowych aranżacjach.

Największe emocje przyszły jednak po występie. Na scenę zaproszono Łukasza i Monikę. Łukasz powiedział, że 15 lat temu, po apelu Dody, zapisał się do fundacji DKMS. Po jakimś czasie fundacja odnalazła jego bliźniaczkę genetyczną, której Łukasz uratował życie - został dawcą szpiku. Wzruszona Doda nie mogła powstrzymać łez. - Dziękuję, że moje prywatne wybory poza szumem medialnym przynoszą także takie skutki - powiedziała.

Tego wieczoru na scenie pojawiło się jeszcze kilku znanych muzyków. Była i Urszula i Maciej Maleńczuk i Elektryczne Gitary. Do bardziej udanych występów zaliczyć należy ten zespołu Voo Voo, ale to akurat nie dziwi, bo Wojciech Waglewski to wielki talent, który współpracuje z równie utalentowanymi muzykami. Jego zespół należy do jednych z najbardziej oryginalnych i kreatywnych w polskiej muzyce rozrywkowej. Znane utwory doczekały się nowych aranżacji, ale publiczność wciąż mogła zaśpiewać "Nim stanie się tak, jak gdyby nigdy nic nie było".

Pod koniec na scenę wyszła Danuta Błażejczyk, która świętuje jubileusz 40-lecia kariery na scenie. Mimo upływu lat i przebytej choroby jej głos jest mocny i oryginalny, a artystka ma ogromną swobodę śpiewania. Z lekkością i chyba przyjemnością wykonała utwór "Taki cud i miód".

Danuta Błażejczyk w Opolu
Danuta Błażejczyk w Opolu © PAP

Jako ostatni na scenie pojawił się zespół Golden Life. Niespodzianką jednak było to, że nie usłyszeliśmy piosenki "Oprócz błękitnego nieba", którą grupa często wykonuje na zakończenie swoich występów. Tymczasem drugi dzień 62. Krajowego Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu zamknął utwór "Helikopter".

Wybrane dla Ciebie

Śluz jako symbol twórczego myślenia. Wystawa w Zachęcie
Śluz jako symbol twórczego myślenia. Wystawa w Zachęcie
Festiwal Filmu i Sztuki BNP Paribas Dwa Brzegi: Co nas czeka?
Festiwal Filmu i Sztuki BNP Paribas Dwa Brzegi: Co nas czeka?
Letnia Akademia Filmowa. Kino w stylu "slow"
Letnia Akademia Filmowa. Kino w stylu "slow"
Wielka gwiazda popu wydała całkowicie niegwiazdorską płytę. Czy "Swag" zatopi karierę Biebera?
Wielka gwiazda popu wydała całkowicie niegwiazdorską płytę. Czy "Swag" zatopi karierę Biebera?
Świat kultury w żałobie. Janusz Wiśniewski nie żyje
Świat kultury w żałobie. Janusz Wiśniewski nie żyje
Hity Bajmu w nowej odsłonie i nieśmiertelne przeboje Myslovitz. Działo się na warszawskiej "ZORZY"
Hity Bajmu w nowej odsłonie i nieśmiertelne przeboje Myslovitz. Działo się na warszawskiej "ZORZY"
Legendy na Stadionie Narodowym. Dali publice to, co najlepsze
Legendy na Stadionie Narodowym. Dali publice to, co najlepsze
Guns N' Roses w Polsce. Legendy wracają do Europy
Guns N' Roses w Polsce. Legendy wracają do Europy
Quebonafide z nowym projektem. Album i merch dostępne w przedsprzedaży na Allegro
Quebonafide z nowym projektem. Album i merch dostępne w przedsprzedaży na Allegro
Wyjątkowy koncert L.U.C-a w Japonii. Tak zahipnotyzował publiczność
Wyjątkowy koncert L.U.C-a w Japonii. Tak zahipnotyzował publiczność
Czwarty dzień Open'era nie poskąpił deszczu. Kolorowemu tłumowi na koncercie Camili Cabello to nie przeszkodziło
Czwarty dzień Open'era nie poskąpił deszczu. Kolorowemu tłumowi na koncercie Camili Cabello to nie przeszkodziło
Nikt się nie spodziewał takiego duetu. Publiczność oszalała
Nikt się nie spodziewał takiego duetu. Publiczność oszalała