WAŻNE
TERAZ

Święczkowski złamał prawo? Jest wniosek ministra sprawiedliwości

Człowiek, który osobiście zamordował ponad 10 tysięcy osób i inni kaci Stalina

Człowiek, który osobiście zamordował ponad 10 tysięcy osób i inni kaci Stalina

Sadystyczne "psy Stalina"
Źródło zdjęć: © AFP

/ 16Sadystyczne "psy Stalina"

Obraz
© AFP

Wasilij Błochin (na zdj.), nazywany "człowiekiem w skórzanym fartuchu", osobiście zamordował ponad 10 tysięcy osób. Rozstrzelał także wielu swoich dawnych kolegów oraz byłych przełożonych. Niektóre źródła podają wręcz, że własnoręcznie zabił nawet 50 tysięcy osób. Błochin to jednak tylko jeden z wielu "psów Stalina". O nim oraz innych bezwzględnych, sadystycznych katach, "solidnych wykonawcach", którymi tak lubił otaczać się Stalin, piszemy na kolejnych stronach galerii.
Nakładem wydawnictwa Demart ukazała się właśnie książka "Psy Stalina" Nikity Pietrowa, której fragmenty cytujemy. Pietrow, znany rosyjski historyk i działacz praw człowieka, pisze w tomie m.in. o morderstwach i torturach z rozkazu Józefa Stalina, cynicznym szefie NKWD Ławrientiju Berii i sadystycznym okrucieństwie jego funkcjonariuszy.

/ 16Wasilij Błochin - "demon śmierci"

Obraz
© AFP

Wasilij Błochin to jeden z najsłynniejszych i bez wątpienia najokrutniejszych stalinowskich katów. Przerażający morderca, "demon śmierci", który bez mrugnięcia okiem wykonywał wszystkie egzekucje nakazane przez komunistycznego tyrana. Stalin niezwykle cenił sobie takich "solidnych wykonawców" jak on.
"Ludzie nieznający subtelności katowskiego rzemiosła przeżywali szok i przerażenie, gdy przychodziło im zobaczyć go przy pracy" - pisze Nikita Pietrow. W książce cytuje jedno z takich nielicznych świadectw, są to zeznania szefa Zarządu NKWD obwodu kalinińskiego Dmitrija Tokariewa.

/ 16Kat w skórzanym fartuchu

Obraz
© AFP

Tokariew opowiedział o tym, jak wiosną 1940 roku do Kalinina przybyła grupa wysokich funkcjonariuszy NKWD z Błochinem na czele w celu przeprowadzeniu egzekucji Polaków przetrzymywanych w obozie w Ostaszkowie. Tokariew wspomina, że kiedy "wszystko było już gotowe do rozpoczęcia pierwszych egzekucji", przyszedł po niego Błochin:
"No, chodźmy.... Poszliśmy i w tym momencie zobaczyłem cały ten koszmar. (...) Błochin włożył swoje specjalne ubranie: brązową czapkę skórzaną, długi skórzany brązowy fartuch, skórzane brązowe rękawice z mankietami długie do łokci. Zrobiło to na mnie ogromne wrażenie - zobaczyłem kata!".

/ 16"Nie więcej niż 250 osób dziennie"

Obraz
© AFP

"Już pierwszej nocy ekipa Błochina rozstrzelała 343 osoby. W kolejnych dniach zarządził on jednak, by dostarczać mu partie nie większe niż 250 osób dziennie. Wiosną 1940 roku pod kierownictwem i przy bezpośrednim udziale Błochina w Kalininie rozstrzelano 6311 polskich jeńców" - czytamy dalej w "Katach Stalina".
W odróżnieniu od niektórych funkcjonariuszy, Błochin nie uległ "kompletnemu moralnemu rozkładowi", zachowywał się odpowiednio i na stanowisku komendanta pracował niezmiennie przez długie lata, aż do przejścia na emeryturę.

/ 16"Grupa specjalna" - sadyści i kaci

Obraz
© AFP

"Początkowo w strukturach WCzK nie było specjalnych stanowisk dla katów ani nawet przekonania, że etatowi egzekutorzy są potrzebni. Przyjęto (i taka była praktyka), że jeśli zaistnieje potrzeba, każdy czekista ma obowiązek wykonać wyrok śmierci przez rozstrzelanie" - pisze Nikita Pietrow.
Z czasem jednak skład osób wykonujących wyroki pozostał mniej więcej niezmienny i zaczęto ich nieoficjalnie nazywać "grupą specjalną": "Składała się ona głównie z pracowników komendatury, ale formowana była przede wszystkim według kryterium wytrzymałości - w jej skład wchodzili ci czekiści, którzy byli w stanie praktycznie codziennie uczestniczyć w egzekucjach".

/ 16Ludzie Stalina

Obraz
© AFP

"To książka mimo wszystko o Stalinie" - pisze historyk we wstępie do "Psów Stalina" - "Obserwując ludzi z jego otoczenia, możemy z powodzeniem wyciągać wnioski o nim samym. Wystarczy dobrze się przyjrzeć, kogo awansował i dopuścił do siebie, umieszczając na kierowniczych stanowiskach w tajnej policji".
Monografia Pietrowa przedstawia ludzi bezpośrednio zaangażowanych w realizację "zadań specjalnych" podejmowanych przez NKWD. Wśród nich są m.in. kierujący NKWD od 1938 r. do śmierci Stalina w 1953 r. Ławrientij Beria (na zdj.) i podporządkowani mu Wsiewołod Mierkułow, bracia Bogdan i Amajak Kobułowowie, Lew Włodzimirski, Borys Rodos, Michaił Riumin, Lew Szwarcman, Wasilij Błochin, Michaił Malcew, Wasilij Ulrich.

/ 16Stalin i jego wirtuozi tortur

Obraz
© AFP

"Wśród faworytów Stalina ze struktur bezpieczeństwa państwowego są postaci wyraziste i zapadające w pamięć. Od Jeżowa (na zdj.) i jego podwładnych - rzeźników Wielkiego Terroru, którzy utopili kraj we krwi, po ich następców z klanu Berii - wyrafinowanych przestępców, którzy nie powstrzymali się przed wypełnieniem żadnego, nawet najbardziej zbrodniczego rozkazu.
Zakres ich działań był szeroki: porwania, tajne morderstwa i nieludzkie eksperymenty nad skazanymi na śmierć. Na dodatek, we wszystkich represjach wyraźnie widać wolę Stalina. Dyktator wykazał się nadzwyczajnym talentem w tworzeniu silnego zespołu wirtuozów tortur. I osobiście dyrygował - kogo, kiedy i jak torturować" - pisze Pietrow.

/ 16Dlaczego kaci myli się wodą kolońską?

Obraz
© AFP

Pietrow nie darzy oczywiście "psów Stalina" sympatią, nie ma dla nich współczucia, bo też nie bardzo na nie zasługują, ale jednocześnie zaznacza, że los katów nie był lekki: "Rodziny widywały ich rzadko, a kiedy już wracali do domu po nocnej "robocie", zazwyczaj byli pijani. Bo jak tu nie pić przy tak parszywej robocie. Po egzekucjach najczęściej urządzali popijawę". * Jeden z katów wspominał: "Oczywiście wódkę piliśmy do utraty przytomności. Co by nie mówić, ta praca nie należała do lekkich. Tak bardzo byliśmy czasem zmęczeni, że ledwo staliśmy na nogach. A myliśmy się wodą kolońską. Do pasa. Inaczej nie dało się pozbyć zapachu krwi i prochu. Nawet psy na nasz widok uciekały i jeśli szczekały, to z daleka".*

/ 16Wymuszanie zeznań

Obraz
© AFP

Do "grupy specjalnej" kwalifikowano najczęściej osoby spaczone psychicznie, słabo wykształcone, ale wytrzymałe, silne i sprawne fizycznie. Nazywano ich "komisarzami do zleceń specjalnych". Wojciech Materski, historyk i politolog, pisze we wstępie książki Nikity Pietrowa: * "Obok rozstrzeliwań, specjalnością psów Stalina było wymuszanie zeznań. Nie musiała ich nawet składać osoba przesłuchiwana (torturowana), od niej wymagano tylko podpisu. W ważnych śledztwach odpowiednią treścią i formą zeznań zajmował się śledczy, "łączący mordobicie z pracą literacką". Za treść tych zeznań, ich zgodność z "zamówieniem" Stalina osobiście odpowiadali szefowie tajnej policji, wpierw "sadystyczny karzeł" Nikołaj Jeżow, a następnie "rzeźnik łubiański" Ławrientij Beria".*

10 / 16Niezawodna gumowa pałka

Obraz
© AFP

Zamęczenie ofiary na śmierć torturami nie było przestępstwem służbowym. Kaci wpadali w kłopoty w innych wypadkach - gdy nie udało im się wymusić od najczęściej z góry skazanej na śmierć ofiary żadnych obciążających zeznań.
"Nieważne było przy tym czy miało ono coś wspólnego z rzeczywistością czy też było przygotowane przez oprawcę. Zeznania pozyskiwano w różnorodny sposób, w zależności od przesłuchującego, np. przez skakanie po obalonym na ziemię przesłuchiwanym, duszenie spalinami samochodowymi czy przypalanie języka. Nade wszystko używano jednak uznawanej za niezawodne narzędzie gumowej pałki, pod uderzeniami które pękały kości" - pisze dalej Materski.

11 / 16Ostre pióro i ostre tortury

Obraz
© AFP

Bito mężczyzn, ale i kobiety. "Kto powiedział, że śledczy to zawód dla dżentelmena?" - pyta Pietrow. Przykładem kata, który znęcał się także nad paniami jest chociażby Lew Szwarcman, który był nie tylko brutalnym wykonawcą wyroków Stalina, ale także świetnym dziennikarzem z ostrym piórem. "Błyskawicznie opanował sztukę łączenia mordobicia z pracą literacką, co zadecydowało o sukcesie tego wychowanka szkoły Jeżowa i Berii" - czytamy w "Psach Stalina". * Jak w przypadku wielu innych ludzi Stalina, także i Szwarcman przestał być katem, a zaczął ofiarą. Aresztowano go w 1951 roku i oskarżono o udział w "spisku syjonistycznym". Od tego momentu jego dawne zasługi wobec Stalina nie miały już najmniejszego znaczenia i nic nie mogło go uratować...*

12 / 16Przesłuchiwanie Szwarcmana

Obraz
© AFP

"On sam - jako były śledczy z ogromnym doświadczeniem wymuszani zeznań - wiedział: żeby uniknąć tortur, lepiej przyznawać się do wszystkiego, nawet i z przesadą. Szwarcman stosował się do tej zasady, ale i tak był bity" - pisze Pietrow. Co więcej, "Szwarcman opowiadał na przesłuchaniach takie niestworzone historie, że pojawiała się obawa, czy przypadkiem nie zwariował".
Szwarcman przyznawał się ochoczo między innymi do szpiegostwa na rzecz wywiadu angielskiego, amerykańskiego, francuskiego, japońskiego i norweskiego. W (odrzuconej) prośbie o ułaskawienie prosił, by rozstrzelano go pięcioma kulami. "Od jednego naboju nie umrę, od dwóch lub trzech też" - uzasadniał.

13 / 16Rodos - mistrz zadawania tortur

Obraz
© AFP

Jednym z najsłynniejszych i najokrutniejszych śledczych-sadystów Stalina był Boris Rodos (na zdj.), "mistrz zadawania tortur". Lektura oświadczeń aresztantów, którzy przeszli przez ręce tego kata, jest szczególnie porażająca.
Rodos potrafił bić tak, by głowa i prawa ręka, którą przesłuchiwany miał podpisać zeznania, pozostawały nietknięte, a reszta ciała zmieniała się w "bezkształtny krwawy strzęp". Na kolejnej stronie cytujemy tylko niewielki, wcale nie najbardziej brutalny, a i tak niezwykle drastyczny, fragment oświadczenia jednego z aresztowanych, Biełosłudcewa.

14 / 16Sadyzm Rodosa

Obraz
© AFP

"[...] Wiłem się, rzucałem po podłodze i w końcu zobaczyłem tylko zwierzęcą twarz Rodosa. [...] Jakiś czas później, gdy odzyskałem przytomność, poprosiłem Rodosa o wyprowadzenie do toalety, żeby oddać mocz, a on na to: "Bierz szklankę i sikaj". Zrobiłem to i zapytałem, co mam zrobić ze szklanką.
Rodos chwycił ją, podniósł do mojej twarzy i zaczął mi wlewać zawartość do ust, krzycząc: "Pij, ty gówno w ludzkiej skórze, albo zeznawaj". Było mi już naprawdę wszystko jedno, a ten krzyczy: "Podpisuj, podpisuj!". W końcu powiedziałem: "Daj, podpisze wszystko, już mi wszystko jedno"."

15 / 16Stalin - tyran, morderca, psychopata i sadysta

Obraz
© AFP

Współcześni Rosjanie - ocenia Pietrow w książce - wciąż nie uświadamiają sobie potworności zbrodni popełnianych przez Stalina: "Niestety, to tu, to tam, można usłyszeć dywagacje o "historycznej korzyści", jaką przyniosła dyktatura stalinowska. Stalin jest przedstawiany jako "wybawca ojczyzny", jego upiększony wizerunek regularnie próbuje się umieszczać na plakatach w przeddzień Dnia Zwycięstwa". * Historyk dodaje, że odrodzeniu mitu o "mądrym, drogim i ukochanym" Stalinie, który był "tyranem i mordercą, psychopatą i sadystą", może zapobiec tylko ścisła i poparta licznymi dokumentami wiedza historyczna.*

16 / 16Psy Stalina - Nikita Pietrow

Obraz
© AFP

"Twórczość Dostojewskiego blednie, gdy poznajemy bliżej głównych wykonawców woli Stalina. W sposób chłodny i udokumentowany Nikita Pietrow charakteryzuje mało w Polsce znanych zbrodniarzy i oprawców. [...] Wartość dokumentacyjną pracy Nikity Pietrowa trudno przecenić. Ujawnia on mechanizmy funkcjonowania państwowego systemu zbrodni, represji i zastraszania społeczeństwa" -twierdzi Adam Daniel Rotfeld. I dalej:
"Psy Stalina są jedną z tych bezcennych publikacji - w rzędzie innych prac wybitnych rosyjskich historyków, badaczy i archiwistów - które wyciągają na światło dzienne to, co miało być ukryte na wieki. Dzięki pracom Nikity Pietrowa i innych "przyjaciół Moskali" poznajemy zarówno korzenie i mechanizmy funkcjonowania imperium zła, jak też bezpośrednich wykonawców zbrodniczych decyzji Stalina".
Nikita Pietrow to wybitny badacz historii najnowszej. Jest autorem ponad 100 prac poświęconych historii terroru i masowych represji w sowieckiej Rosji. Pełni też funkcję wiceszefa Rady Naukowo-Informacyjnego i Edukacyjnego Centrum "Memoriału" - organizacji pozarządowej broniącej praw człowieka i dokumentującej stalinowskie zbrodnie.
_****Grzegorz Wysocki, WP.pl_**Grzegorz Wysocki, WP.pl**, na podst. "Psów Stalina" Pietrowa i PAP.

Wybrane dla Ciebie

Wielkie gwiazdy, ciche emocje. Kalendarz wydarzeń kulturalnych w październiku 2025 r.
Wielkie gwiazdy, ciche emocje. Kalendarz wydarzeń kulturalnych w październiku 2025 r.
"Nie zapomnę tego momentu do końca życia". Niezwykle szczera spowiedź Katarzyny Butowtt
"Nie zapomnę tego momentu do końca życia". Niezwykle szczera spowiedź Katarzyny Butowtt
Sting da koncert w Sopocie. Wyjątkowe wydarzenie w Operze Leśnej
Sting da koncert w Sopocie. Wyjątkowe wydarzenie w Operze Leśnej
Erykah Badu w Polsce. Podwójna uczta dźwięków w Gdyni
Erykah Badu w Polsce. Podwójna uczta dźwięków w Gdyni
Kultura WPełni. Anna Maria Sieklucka o życiu po filmie "365 dni" i nowym thrillerze
Kultura WPełni. Anna Maria Sieklucka o życiu po filmie "365 dni" i nowym thrillerze
Teatr Wielki w Poznaniu zaprasza na Festiwal Moniuszki
Teatr Wielki w Poznaniu zaprasza na Festiwal Moniuszki
Inspiracje nigdy się nie kończą: rozmowa z Krzesimirem Dębskim
Inspiracje nigdy się nie kończą: rozmowa z Krzesimirem Dębskim
Lot nad publicznością, ogień, tryskający gejzer. Show, jakiego PGE Narodowy nie widział
Lot nad publicznością, ogień, tryskający gejzer. Show, jakiego PGE Narodowy nie widział
ORLEN otwiera Strefy Melomana z okazji Konkursu Chopinowskiego
ORLEN otwiera Strefy Melomana z okazji Konkursu Chopinowskiego
Czym jest dziś kultura? Zobaczcie relację ze spotkania WP Kultura
Czym jest dziś kultura? Zobaczcie relację ze spotkania WP Kultura
SYSTEM OF A DOWN zagra drugi koncert w Warszawie na PGE Narodowym
SYSTEM OF A DOWN zagra drugi koncert w Warszawie na PGE Narodowym
86. rocznica śmierci. Po wkroczeniu bolszewików popełnił samobójstwo
86. rocznica śmierci. Po wkroczeniu bolszewików popełnił samobójstwo