Czy winni złego stanu polskiej służby zdrowia są sami pacjenci?!

"Niemożność zapisania się przez telefon albo internet, długie oczekiwanie po numerek, kolejki pod gabinetami, niedogodne godziny przyjęć, brak informacji, konieczność potwierdzania uprawnień ubezpieczeniowych" - wylicza niektóre grzechy organizacyjne polskiego systemu opieki zdrowotnej Kinga Dunin w niezwykle ważnym tekście pt. "W stronę pacjenta".

Co naprawdę dzieje się w polskich szpitalach i przychodniach?
Źródło zdjęć: © Thinkstockphotos

/ 17Co naprawdę dzieje się w polskich szpitalach i przychodniach?

Obraz
© Thinkstockphotos

"Niemożność zapisania się przez telefon albo internet, długie oczekiwanie po numerek, kolejki pod gabinetami, niedogodne godziny przyjęć, brak informacji, konieczność potwierdzania uprawnień ubezpieczeniowych" - wylicza niektóre grzechy organizacyjne polskiego systemu opieki zdrowotnej Kinga Dunin w niezwykle ważnym tekście pt. "W stronę pacjenta".
Czy w rzeczywistości jest tak, że sami sobie jesteśmy winni i każdy z nas odpowiada w jakiś sposób za zły stan służby zdrowia? Czy dlatego, że nie znamy praw pacjenta i nie potrafimy ich na co dzień egzekwować, system ochrony zdrowia w Polsce działa jeszcze gorzej niż powinien? Dlaczego w Polsce pacjenci nie są najważniejsi? Jak to zmienić? Czy nasza służba zdrowia może funkcjonować inaczej? Co my, pacjenci, musimy wiedzieć i zrobić, by zmienić na lepsze ten koszmarny system?
Odpowiedzi oraz obszerne fragmenty artykułu Kingi Dunin, który znalazł się w tomie niezwykle interesujących i ważkich tekstów "Zdrowie. Przewodnik Krytyki Politycznej" prezentujemy na kolejnych stronach galerii, gdzie piszemy również więcej na temat samej książki.

/ 17Pacjenci są najważniejsi? Nie w Polsce!

Obraz
© Thinkstockphotos

"Służba zdrowia to ogromna machina złożona z wielu instytucji, a w nich - personel medyczny, administracja, obsługa techniczna. Na funkcjonowanie tego systemu wpływa wiele czynników: decyzje polityczne, regulacje organizacyjne, sposoby i poziom finansowania, jego istotą wciąż jednak pozostaje spotkanie lekarza z pacjentem, obsługiwane przez całą tę maszynerię. Tak jak nie ma szkoły bez uczniów, tak nie ma służby zdrowia bez pacjentów" - pisze Kinga Dunin w tomie "Zdrowie". I dalej:
Pacjent "dobija się do bram systemu, a potem jest już tylko "problemem medycznym", który traktuje się czysto instrumentalnie. Pacjent to jednak ktoś inny niż chory, a tym bardziej choroba". Zdaniem Kingi Dunin zmiany w całym systemie powinno się właśnie zacząć od zmiany roli pacjenta, którego prawa i potrzeby są respektowane. To wokół pacjenta i dla pacjenta trzeba tworzyć służbę zdrowia. Na razie jednak "głównie bywa on podejrzany o utrudnianie działań systemu przez "nadmierne korzystanie z usług".

/ 17Dlaczego w szpitalach jest zbyt wielu pacjentów?

Obraz
© Thinkstockphotos

"Podobno lubimy się leczyć. Trudno w to uwierzyć" - pisze dalej znana publicystka - "Przecież leczenie to koszty - finansowe, czasowe, także psychologiczne. Nikt nie idzie do lekarza bez potrzeby, natomiast prawomocność tej potrzeby zatwierdza system. Nadmierne, czyli rzekomo nieusprawiedliwione korzystanie z pewnych świadczeń często spowodowane jest całkiem racjonalnymi potrzebami, tyle że powinny je zaspokajać inne instytucje.
Na przykład brak instytucji opiekuńczych i systemów wsparcia dla osób starszych oznacza zbyt wielu pacjentów w szpitalach, a zbyt częste korzystanie z usług specjalistów to wynik słabości medycyny rodzinnej. Niewłaściwe korzystanie najczęściej jest pochodną niewłaściwego funkcjonowania służby zdrowia oraz innych służb społecznych".
A także, podkreśla autorka "W stronę pacjencta", niewłaściwej komunikacji między lekarzem i pacjentem.

/ 17Służba zdrowia to nie fabryka przedmiotów

Obraz
© Thinkstockphotos

"To prawda, kontrola prawomocności potrzeb, ich racjonalizacja są zadaniami służby zdrowia w świecie, w którym koszty opieki zdrowotnej rosną lawinowo. Nie oznacza to jednak, że za każdym razem, kiedy udało się pozbyć pacjenta albo podważyć zasadność jego oczekiwań, mamy do czynienia z działaniami racjonalnymi" - pisze dalej Kina Dunin. I wyjaśnia:
"Wyrzucony z opieki ambulatoryjnej trafi w końcu do dużo droższego szpitala. Niewysłuchany w czasie zbyt krótkiej wizyty będzie je ponawiał u kolejnych lekarzy. Niezadowolony przerwie terapię, a gdy jego stan radykalnie się pogorszy, leczenie będzie kosztowniejsze.
I nie wolno zapominać, że poza racjonalnością istnieje także etyka. Służba zdrowia to nie fabryka zajmująca się obróbką przedmiotów.

/ 17Polscy pacjenci są przyzwyczajeni do złych warunków?

Obraz
© Thinkstockphotos

Anegdotę tę powtarzam chyba od ćwierćwiecza, ale niestety wciąż pozostaje aktualna. Późny PRL, prowincjonalny szpital, a w nim oddział położniczy. Trzy sale, ponumerowane łóżka. Trzy kobiety leżą w pierwszej, dwie sale pozostają wolne. Żadnych odwiedzin, na drzwiach straszy groźny "regulamin położniczy", dzieci przynoszone są do karmienia na krótko i w ściśle określonych porach.
Wspominam ordynatorowi, że sporo mówi się o konieczności zmiany takiego standardu. Patrzy na mnie zdziwiony. - Na moim terenie pacjentki nie miewają takich potrzeb - oświadcza. Potwierdzały to badania, w których kobiety rodzące w obiektywnie złych warunkach mówiły, że są zadowolone.
Narzekać zaczynały dopiero w wywiadach pogłębionych, jednocześnie uznając, że tak, jak jest, widocznie być musi. Miały więc jednak potrzeby, ale w ramach aktualnie działającego systemu uznawały je za nieprawomocne.

/ 17Dostałeś się do specjalisty? Ciesz się!

Obraz
© Thinkstockphotos

Mimo że często określa się polskich pacjentów jako roszczeniowych, to wciąż nie znają oni swoich praw i nawet nie wyobrażają sobie, jak powinna wyglądać prawidłowa opieka nad nimi. Dlatego też, zastanawiając się nad ich pozycją, nie warto odwoływać się do sporadycznie prowadzonych w szpitalach badań satysfakcji pacjentów. Ich wyniki są nadspodziewanie dobre.
Poza brakiem świadomości i zgodą na obowiązujące standardy ważny może być tu jeszcze jeden czynnik: największą bolączką zgłaszaną od lat we wszystkich badaniach są kłopoty z dostępem do usług zdrowotnych, przy czym sytuacja raczej się pogarsza, niż poprawia.
Skoro już ktoś doczeka się wizyty u specjalisty, dostanie się do szpitala, nie pozostaje mu nic innego, jak być usatysfakcjonowanym.

/ 17Dlaczego system działa tak źle?

Obraz
© Thinkstockphotos

Oczywistym wyjaśnieniem tej sytuacji jest niedobór środków przeznaczanych na świadczenia, oferta zbyt mała w stosunku do zapotrzebowania. Ekonomia służby zdrowia jest okrutna - środków tych zawsze będzie zbyt mało. Rzadko jednak pamięta się o tym, że z punktu widzenia pacjenta próby uczynienia systemu oszczędnym prowadzą do zbędnych wizyt z powodów biurokratycznych, kłopotów z badaniami diagnostycznymi, uzyskaniem porady specjalistycznej, trudności w poruszaniu się po systemie.
Mnóstwo mitręgi, której można by mu oszczędzić, nawet jeśli nadal dostępność będzie pozostawiała wiele do życzenia. Wśród zgłaszanych w badaniach powodów utrudnień dostępu znajdują się również takie, które w nikłym stopniu zależą od możliwości finansowych. Niemożność zapisania się przez telefon albo internet, długie oczekiwanie po numerek, kolejki pod gabinetami, niedogodne godziny przyjęć, brak informacji, konieczność potwierdzania uprawnień ubezpieczeniowych".

/ 17Dlaczego utrudnia się nam dostęp do leczenia?

Obraz
© Thinkstockphotos

Zdaniem Kingi Dunin niedoceniana jest też waga finansowych barier w leczeniu: "Około jednej trzeciej środków na leczenie pochodzi w Polsce z kieszeni pacjenta. Leki są drogie, trudny dostęp do badań diagnostycznych wymusza korzystanie z nich odpłatnie. Jest to też jeden z ważnych wymiarów nierówności społecznych, mimo konstytucyjnej zasady mówiącej, że każdy ma prawo do ochrony zdrowia.
Gwarantowany w kolejnym paragrafie "równy dostęp do świadczeń opieki zdrowotnej finansowanej ze środków publicznych" w warunkach niedoboru i złej organizacji wcale nie zapewnia każdemu równej ochrony zdrowia. Kiedy trzeba pójść do apteki albo odpłatnie wykonać badania, prawa uboższych obywateli się kończą.
Zatem pierwszym problemem chorującego Polaka jest to, jak zostać i być pacjentem w systemie, który raczej to utrudnia, niż ułatwia. Kiedy już się uda, pacjent, o ile nie padnie ofiarą błędu lekarskiego lub nie zetknie się z oczywistymi przejawami bezduszności lekarzy, będzie zadowolony. To, co otrzyma, nie będzie jednak najlepszej jakości.

/ 17Źli lekarze

Obraz
© Thinkstockphotos

Pacjent, poza brakami w wykształceniu lekarzy, czego nie jest w stanie ocenić, zetknie się także z brakiem umiejętności komunikacyjnych, czego również nie dostrzeże. Nawet jeśli lekarz jest miły i budzi zaufanie, nie oznacza to, że nie popełnił błędów w komunikacji i respektował prawa pacjenta. Jest to czynnik trudno wymierny, jeśli efektywność pracy lekarza ocenia się liczbą przyjętych pacjentów, ale ważniejszy, niż może się wydawać.

W istocie miarą takiej efektywności w opiece otwartej powinno być zastosowanie się do zaleceń lekarza i racjonalne leczenie się przez pacjenta. Lekarz w ciągu dziesięciominutowej wizyty przecież go nie leczy, tylko ma mu pomóc, by potem w domu leczył się sam.

Dobry lekarz to taki, który potrafi postawić trafną diagnozę, dobrać odpowiednie środki zaradcze i przekonać do nich pacjenta. Jedno bez drugiego nie ma sensu. Efektem jest tutaj nie tylko poprawa zdrowia, ale także uniknięcie powtarzania niepotrzebnie wizyt z tym samym problemem, niemarnowanie leków".

10 / 17Pacjenci nie stosują się do zaleceń lekarzy

Obraz
© Thinkstockphotos

Kinga Dunin przyznaje w tomie "Zdrowie", że nie zna takich badań w Polsce, ale "te prowadzone w krajach rozwiniętych pokazują, że około połowy pacjentów nie przestrzega zaleceń, zmienia je albo nie podejmuje w ogóle leczenia. Oczywiście mogą stać za tym różnego rodzaju powody, nad którymi lekarz nie ma kontroli, może on jednak kontrolować swoje spotkanie z pacjentem i sposób komunikacji, tak by zwiększyć szansę na to, że konsultacja będzie efektywna.
Ogólne reguły są niezwykle proste. Należy wysłuchać pacjenta, nie ograniczając możliwości wypowiedzi (bardzo wielu pacjentów nie zgłasza wszystkich dolegliwości i obawia się mówić o swojej własnej koncepcji choroby). Dać pacjentowi odczuć, że jest słuchany (trudno zaufać poradzie lekarza, który robił wrażenie nieobecnego). Wyjaśnić w zrozumiały sposób diagnozę, odnosząc ją do tego, co powiedział pacjent. Wspólnie z pacjentem ustalić plan postępowania leczniczego, biorąc pod uwagę jego możliwości finansowe, życiowe i preferencje. Jest to standard obowiązujący w innych krajach.

11 / 17Wizyty u lekarzy powinny być dłuższe!

Obraz
© Thinkstockphotos

Dunin wspomina o tym, że na taki styl pracy często brakuje czasu i odpowiada: "Istotnie, pierwsza wizyta może być wówczas trochę dłuższa, skraca to jednak czas następnych, gdy lekarz z pacjentem już się znają i potrafią współpracować. Poza tym wydłużenie konsultacji - jak pokazują badania - nie ma wpływu na zachowania lekarzy. Ci, którzy są nastawieni na pacjenta, wykorzystują ten czas, inni albo robią to co zwykle, tylko dłużej, albo skracają czas wizyty.

Kolejny standardy, które nie są przestrzegane w polskiej służbie zdrowia, zawarte są w Karcie Praw Pacjenta. Jest to wielostronicowy dokument zawierający odniesienia do licznych ustaw. Kierownicy jednostek opieki zdrowotnej, na których spoczywa obowiązek dostarczania pacjentom informacji o ich prawach [...], zwykle ograniczają się do wydrukowania go i umieszczenia na oddziałach.

Szczególnie brakuje informacji, gdzie można zgłaszać przypadki łamania praw pacjentów. W Polsce rzecznik praw pacjenta jest urzędnikiem Ministerstwa Zdrowia. Nie są to więc instytucja niezależne, wzorem rzecznika praw obywatelskich".

12 / 17Prawo do informacji i świadomej zgody

Obraz
© Thinkstockphotos

Na kolejnych stronach Dunin prezentuje najważniejsze prawa pacjenta. Przede wszystkim więc pacjent "ma prawo wiedzieć wszystko o swojej chorobie, leczeniu, a także o zasadach zapisów i zakresie świadczeń udzielanych przez daną instytucję. Przysługuje mu też prawo żądania dodatkowej konsultacji. Jeśli nie chce otrzymywać takich informacji, powinien złożyć stosowne oświadczenie na piśmie.

Wszystko to służy temu, aby mógł świadomie podejmować decyzje związane ze swoim zdrowiem, a zgoda na operację czy zabieg nie była czystą formalnością. W polskich szpitalach pacjenci niekiedy podpisują takie deklaracje in blanco, pospieszani przez personel, nie rozumiejąc, co podpisują. Wychodzą z gabinetu, nie wiedząc, na co właściwie chorują i nie mając zaufania do zaleconej kuracji. Nie wiedzą, które leki są na co, jakie mogą być ich skutki uboczne.

13 / 17Prawo do intymności i poszanowania godności, umierania w godności, kontaktu z bliskimi

Obraz
© Thinkstockphotos

Powszechnie narzeka się na niewłaściwy stosunek personelu do pacjentów. Oczekiwanie, że lekarze i pielęgniarki będą mili, kulturalni i cierpliwi, nie jest żadną fanaberią. Grzeczność ze strony personelu jest prawem pacjenta. W polskich placówkach podczas badania do gabinetu wchodzą inne osoby, szpitalne łóżka nie są osłonięte parawanami. Bada się pacjentów na oczach innych. I umiera na widoku. Rodzice opiekujący się swoimi dziećmi w szpitalu nie mają zapewnionych ludzkich warunków bytowych.

Rodziny, owszem, wpuszcza się, ale często po to, żeby zastąpiły personel w czynnościach pielęgnacyjnych, co niekoniecznie jest ich rolą. Opieka pielęgniarska pozostawia bardzo wiele do życzenia. Szpitale, szczególnie te skomercjalizowane, znajdują tu łatwe źródło oszczędności. A wystarczyłoby na przykład uznać odleżyny za niedopatrzenie, za które szpital płaci pacjentowi wysokie odszkodowanie - znalazłyby się wtedy materace, odpowiednie środki, czas na opiekę i kontrolę personelu. [...]

14 / 17Błędy lekarskie

Obraz
© Thinkstockphotos

Szczególnie drastycznym naruszeniem dobra pacjenta jest błąd lekarski. Takich spraw w polskich sądach jest tak niewiele, że można by przypuszczać, iż pracujący tu lekarze są prawie nieomylni. Jednak bardziej prawdopodobne jest, że to tylko wierzchołek góry lodowej i wiele błędów nie jest ujawnianych. Szczególnie że w Polsce nie monitoruje się tego, znane są więc jedynie dane sądowe. Sprawy sądowe są jednak kosztowne, toczą się latami, trudno znaleźć biegłych, gdyż lekarze wolą nie występować przeciwko innym lekarzom.

Obecnie sytuacja zmieniła się nieco na korzyść pacjentów. Po orzeczeniu odpowiedniej komisji za błąd zapłaci towarzystwo ubezpieczeniowe (do 100 tys. w wypadku uszkodzenia zdrowia, 300 - śmierci), bez konieczności postępowania sądowego.

15 / 17Czy umył pan ręce?

Obraz
© Thinkstockphotos

Błędów medycznych prawdopodobnie nie da się uniknąć, ale nie oznacza to, że nie należy ich ujawniać, a nawet aktywnie poszukiwać. Na pewno barierą jest tutaj lojalność środowiska medycznego, ale także bierność i nieśmiałość pacjentów oraz nieznajomość własnych praw.

Amerykański Departament Zdrowia i Opieki Społecznej umieścił na swojej stronie dwadzieścia porad dla pacjentów, które pozwolą im uniknąć błędów lekarskich. Sprowadzają się one właściwie do jednego - pytaj, pytaj i pytaj. Poza tym udzielaj informacji o sobie i sprawdzaj, co się da, na przykład czy chirurg wie, co będzie operował.

Dziesiąty punkt zaleca: w szpitalu pytaj wszystkich pracowników, czy umyli ręce, którymi będą cię dotykać. Chciałabym zobaczyć minę polskiego lekarza, któremu pacjent nie pozwoli się zbliżyć, zanim się nie upewni, że bezpośrednio przed kontaktem umył ręce. A przecież rygorystyczne przestrzeganie tej prostej procedury pozwala na ograniczenie w dużym stopniu zakażeń wewnątrzszpitalnych.

16 / 17To pacjent jest najważniejszy!

Obraz
© Thinkstockphotos

W tym sensie prawa pacjenta nie są jedynie wymogiem etycznym, ale kwestią praktyczną. Świadomy pacjent jest dodatkowym kontrolerem jakości usług. Oczywiście o ile istnieją instytucje, które będą gotowe zająć się poważnie jego skargami, i to nie tylko w sprawach tak drastycznych, jak błędy w sztuce, ale również pozornie drobnych, jak brak informacji.

Problemy z efektywnością służby zdrowia zaczynają się w gabinecie lekarskim, podczas około dwóch i pół miliona udzielanych rocznie porad w lecznictwie ambulatoryjnym. Szczególnie w warunkach niedoboru usług - zakładając, że istnieje związek między jakością usługi a zdrowiem i samopoczuciem pacjenta - ważne jest, aby były one jak najlepsze i najefektywniejsze. Wymaga to prawdziwego upodmiotowienia pacjentów i przyznania im najważniejszej pozycji w całym systemie" - pisze Dunin.

Na zakończenie autorka podkreśla, że patronują temu trzy niezwykle proste zasady zawarte w Karcie Lekarza Towarzystw i Fundacji Medycznych w Stanach Zjednoczonych i Europie: Zasada nadrzędności dobra pacjenta, Zasada autonomii pacjenta oraz Zasada sprawiedliwości społecznej.

17 / 17O książce "Zdrowie. Przewodnik Krytyki Politycznej"

Obraz
© Thinkstockphotos

Czego potrzeba, żebyśmy wszyscy żyli zdrowiej i dłużej? Nowszych leków? Biotechnologii? Genetyki? Też, ale nasze zdrowie nie jest sprawą czysto techniczną. Ani czysto indywidualną. Zależy bowiem od wielu czynników, takich jak płeć, rasa, klasa, miejsce zamieszkania czy stan środowiska - i od poziomu społecznych nierówności.

Jak czytamy w zapowiedzi wydawniczej: "W "Zdrowiu. Przewodniku Krytyki Politycznej" opisujemy, jak działa system ochrony zdrowia w Polsce i jak należałoby go naprawić. Odsłaniamy jego ciemne strony - komercjalizację, ideologiczne ograniczenia i korupcję. Przyglądamy się mu z punktu widzenia pacjenta. Zaglądamy wreszcie w przyszłość, w stronę medycyny spersonalizowanej".

Wśród autorów m.in.: Marek Balicki, Edwin Bendyk, Weronika Chańska, Kinga Dunin, Stanisława Golinowska, Rafał Halik, Paulina Polak, Jacek Żakowski.

Oprac. GW, WP.PL. Tekst galerii oparty na eseju "W stronę pacjenta" Kingi Dunin znajdującego się w tomie "Zdrowie".

Wybrane dla Ciebie

Robbie Williams po raz pierwszy o swojej chorobie. Na co cierpi znany muzyk?
Robbie Williams po raz pierwszy o swojej chorobie. Na co cierpi znany muzyk?
Ma szansę na Oscara? "Franz Kafka" wkrótce w kinach
Ma szansę na Oscara? "Franz Kafka" wkrótce w kinach
Pierwszy headliner Open'era. The Cure zagra w Polsce
Pierwszy headliner Open'era. The Cure zagra w Polsce
Fortepianowe igrzyska w Warszawie. Startuje XIX Konkurs Chopinowski
Fortepianowe igrzyska w Warszawie. Startuje XIX Konkurs Chopinowski
Zmysłowa superprodukcja. W rolach głównych gwiazdy "1670"
Zmysłowa superprodukcja. W rolach głównych gwiazdy "1670"
Wielkie gwiazdy, ciche emocje. Kalendarz wydarzeń kulturalnych w październiku 2025 r.
Wielkie gwiazdy, ciche emocje. Kalendarz wydarzeń kulturalnych w październiku 2025 r.
"Nie zapomnę tego momentu do końca życia". Niezwykle szczera spowiedź Katarzyny Butowtt
"Nie zapomnę tego momentu do końca życia". Niezwykle szczera spowiedź Katarzyny Butowtt
Sting da koncert w Sopocie. Wyjątkowe wydarzenie w Operze Leśnej
Sting da koncert w Sopocie. Wyjątkowe wydarzenie w Operze Leśnej
Erykah Badu w Polsce. Podwójna uczta dźwięków w Gdyni
Erykah Badu w Polsce. Podwójna uczta dźwięków w Gdyni
Kultura WPełni. Anna Maria Sieklucka o życiu po filmie "365 dni" i nowym thrillerze
Kultura WPełni. Anna Maria Sieklucka o życiu po filmie "365 dni" i nowym thrillerze
Teatr Wielki w Poznaniu zaprasza na Festiwal Moniuszki
Teatr Wielki w Poznaniu zaprasza na Festiwal Moniuszki
Inspiracje nigdy się nie kończą: rozmowa z Krzesimirem Dębskim
Inspiracje nigdy się nie kończą: rozmowa z Krzesimirem Dębskim