"Grzech pierworodny": dzieje grzechu [RECENZJA]

Kogo nie rozbolała głowa od coraz to nowych, ciągnących się miesiącami na łamach paru serii Istotnych Wydarzeń, które zmieniają komiksowe status quo średnio raz na kwartał, ten pewnie już dawno nie czytał opowieści o superbohaterach. Ale cały ten bałagan, jak się okazuje, można posprzątać. Wystarczy mieć scenarzystę miary Jasona Aarona.

Obraz
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe
Bartosz Czartoryski

Rzecz jasna tacy trafiają się równie często, co czterolistne koniczyny i garnce ze złotem na krańcu tęczy, a i niekiedy ich kreatywność poddana jest ciężkiej próbie, kiedy duże wydawnictwo zaprzęga ludzi do kieratu. Aaron, który dla Marvela siecze tytuły rozmaite, też czasem pisywał na kolanie, ale kiedy już miał czas porządnie zgiąć grzbiet nad biurkiem, potrafił okiełznać fabuły, które innym posypałyby się przez palce. Tomiszcze zatytułowane "Grzech pierworodny" to niby trzon kolejnego crossoveru zachęcającego do nabycia rozlicznych innych komiksów (które Egmont również u nas wyda), ale znakomicie sprawdzający się jako samodzielny tytuł.

Obraz
© Materiały prasowe

A to rzadkie, bo przeważnie opowieści te konstruuje się dość cynicznie, zmuszając do kupna tego czy owego tytułu tylko po to, aby dowiedzieć się, na przykład, gdzie dana postać była, kiedy jej nie było, przez co niżej podpisany czuł się niekiedy i lekko oszukany, i nieco zniechęcony do czytania. Tutaj otrzymujemy za to składną i niezłą historię, której intryga jest faktycznie intrygująca (sic!), gdyż ktoś zaciukał istną persona non grata świata Marvela, czyli wszechwidzącego Uatu. Avengers i Nick Fury organizują komórkę dochodzeniową, ale nie są jedynymi chętnymi, którym śpieszy się rozwikłanie tej zagadki, bo głowią się nad tym i Black Panther, i Doktor Strange z Punisherem, i Bucky z ekipą.

Obraz
© Materiały prasowe

Aaron pisze tę na poły kryminalną, a na poły awanturniczą przygodę ze swadą i inteligencją, przez cały czas panując nad wszystkim, co się dzieje na kolejnych stronicach, a niełatwo ogarnąć taką galerię postaci. Kiedy trzeba, wyskakuje z fabularnym twistem (po lekturze inaczej spojrzycie na Nicka Fury'ego), innym razem potrafi zachwycić z pozoru zwykłą sceną dialogową. Co jednak bezsprzecznie najważniejsze, ufa się tej opowieści, można zawierzyć historii, bo jest spójna ze światem przedstawionym i w jego ramach kompletnie wiarygodna. Tasiemcowe historyjki niejednego już zdusiły swoim chocholim marazmem, dlatego "Grzech pierworodny" napawa pewną nadzieją, że trykociarze jeszcze mogą człowieka zaskoczyć.

Ocena: 8/10

Wybrane dla Ciebie
Jazzowa noc w Warszawie. Stacey Kent uczciła 100-lecie Phantoma
Jazzowa noc w Warszawie. Stacey Kent uczciła 100-lecie Phantoma
Jej bal to historia nas wszystkich. Maryla Rodowicz opowiada ją na nowo
Jej bal to historia nas wszystkich. Maryla Rodowicz opowiada ją na nowo
Ciepłe, analogowe brzmienie zamiast studyjnego chłodu. Rubens znowu w grze
Ciepłe, analogowe brzmienie zamiast studyjnego chłodu. Rubens znowu w grze
Młodzież wybiera! Ruszyło głosowanie na Słowo Roku
Młodzież wybiera! Ruszyło głosowanie na Słowo Roku
Gwiazda pop w ekranizacji klasycznej bajki. Zagra główną rolę
Gwiazda pop w ekranizacji klasycznej bajki. Zagra główną rolę
Kanada dołączy do Eurowizji? Rozmowy trwają
Kanada dołączy do Eurowizji? Rozmowy trwają
Trump zadzwonił do niej po śmierci Ozzy'ego. Tłumaczy, co jej powiedział
Trump zadzwonił do niej po śmierci Ozzy'ego. Tłumaczy, co jej powiedział
"Jeszcze nie umarłam". Dolly Parton szczerze o problemach zdrowotnych
"Jeszcze nie umarłam". Dolly Parton szczerze o problemach zdrowotnych
Miłośnicy rocka będą zachwyceni. Foo Fighters zagrają w Polsce
Miłośnicy rocka będą zachwyceni. Foo Fighters zagrają w Polsce
One Republic znów w Polsce! Znamy szczegóły koncertu
One Republic znów w Polsce! Znamy szczegóły koncertu
Wyjątkowe wydarzenie. Do Polski przyjeżdżają gwiazdy z całego świata
Wyjątkowe wydarzenie. Do Polski przyjeżdżają gwiazdy z całego świata
To już koniec. Tak legendarny zespół pożegnał się z polskimi widzami
To już koniec. Tak legendarny zespół pożegnał się z polskimi widzami