Historia legendarnej bójki. O co pobili się Gabriel Garcia Marquez i Mario Vargas Llosa?
Historia legendarnej bójki. O co pobili się Gabriel Garcia Marquez i Mario Vargas Llosa?
Pojedynek gigantów literatury
Do wydarzenia doszło 12 lutego 1976 roku w Meksyku. Gabriel Garcia Marquez i Mario Vargas Llosa , giganci literatury i jedni z najwybitniejszych twórców latynoamerykańskich, a prywatnie wielcy przyjaciele, nie widzieli się od półtora roku. Teraz obaj pojawili się na premierze filmu. Marquez na widok przyjaciela rozłożył ramiona do uścisku i krzyknął: "Mario!". W odpowiedzi otrzymał od Llosy cios prosto w szczękę. Tak mocny, że upadł na ziemię.
Doszło do gigantycznego skandalu. O co poszło? Dlaczego Marquez i Llosa , serdeczni przyjaciele, zerwali na zawsze znajomość? Czy prawdą jest, że po zadaniu ciosu Llosa powiedział: "za to, co powiedziałeś Patricii w Paryżu" (według innej wersji: "to za to, co zrobiłeś Patricii")? Czy Marquez rzeczywiście próbował wykorzystać kryzys w małżeństwie przyjaciela i "bezpośrednio pocieszyć" jego żonę? Co naprawdę się wydarzyło i dlaczego obaj wybitni pisarze nie tylko nigdy więcej się już nie spotkali, ale też nie chcieli nawet wspominać o tym wydarzeniu? I co ma do tego wszystkiego teoria, zgodnie z którą każda kobieta potrzebuje sześciu mężczyzn?!
Na kolejnych stronach galerii odpowiadamy na powyższe pytania oraz prezentujemy więcej szczegółów na temat legendarnej bójki gigantów literatury.
Co dokładnie się wydarzyło?
Jeszcze na zdjęciu z 1974 roku widzimy ich razem w przyjacielskim uścisku. W tamtym czasie Llosa opuścił Barcelonę i przeprowadził się do Limy. Ponownie spotkali się dopiero półtora roku później w Palacio de Bellas Artes w Meksyku. To tutaj ich przyjaźń została zakończona siarczystym ciosem pięścią.
Do dzisiaj nie wiemy, co się wtedy dokładnie stało i prawdopodobnie już nigdy nie poznamy pełnej prawdy na temat tamtego wieczoru. Rekonstrukcję wydarzeń podaję tutaj przede wszystkim za wyczerpującą biografią "Mario Vargas Llosa" Urszuli Ługowskiej (PIW), która powołuje się na wiele innych źródeł.
Pewne jest, że 12 lutego 1976 roku odbył się zamknięty pokaz filmu "La Odisea de los Andes" w reżyserii Alvaro J. Covacevicha ze scenariuszem Vargasa Llosy. Na premierze pojawił się również Marquez. Co dalej?
Okład z surowego mięsa
Ujrzawszy przyjaciela, Gabo rozłożył ramiona i chciał uściskać niewidzianego od prawie dwóch lat przyjaciela. Zamiast tego, "znienacka dostał pięścią w twarz, tak silnie, że upadł na ziemię". Od tego momentu zaczynają się rozliczne wersje wydarzeń. Przede wszystkim - co, i czy cokolwiek, powiedział Llosa do znokautowanego Marqueza?
Według najpopularniejszej wersji, Llosa rzekł: "Za to, co powiedziałeś Patricii w Paryżu". Według innego wariantu słowa brzmiały inaczej: "To za to, co zrobiłeś Patricii".
"Wszyscy się zbiegli. Znana meksykańska pisarka Elena Poniatowska natychmiast pobiegła do pobliskiego baru "Cielo de Hamburguesas" ("Niebiańskie hamburgery") po kawałek zimnego, surowego mięsa, z którego zrobiono okłady na oko i skroń Garcii Marqueza" - pisze Ługowska.
Fotograficzna obdukcja
Filmu tego wieczoru najprawdopodobniej nikt nie obejrzał. Vargas Llosa po znokautowaniu (byłego już) przyjaciela natychmiast wrócił do hotelu, gdzie Patricia (podobno) zrobiła mu awanturę. Tutaj również mamy do czynienia z dwoma wariantami - według jednych była ona świadkiem całego incydentu, według innych - nie.
"Garcia Marquez wraz z żoną, zwaną przez przyjaciół Gabą, udali się nie do szpitala, by nie robić skandalu, ale do... fotografa Rodriga Moya, dzięki czemu zachowały się zdjęcia obrażeń i siniaków. Zdjęcia zostały wyciągnięte z szuflady zakładu fotograficznego dopiero w dniu 80. urodzin Garcii Marqueza, i opublikowane w meksykańskiej "La Jornada"." - czytamy w biografii Vargasa Llosy.
Ani słowa na ten temat
Przez lata pisarze konsekwentnie milczeli na temat swego konfliktu, więc wielbicielom literatury (a raczej: literackich skandali) pozostawały plotki i domysły. Czy coś się zmieniło w tej kwestii po 17 kwietnia, a więc od śmierci Marqueza? I tak, i nie.
Owszem, Llosa po śmierci dawnego przyjaciela podjął temat ich konfliktu, ale zapowiedział, że nigdy nie ujawni, co było przyczyną sporu oraz bójki. Podczas spotkania z dziennikarzami 78-letni pisarz wyjaśnił, że zawarł pakt z autorem "Stu lat samotności", zgodnie z którym nigdy nie będą na ten temat wypowiadać się publicznie.
"On przestrzegał tego aż do śmierci i ja zrobię tak samo. Zostawiamy to do zbadania naszym badaczom, jeśli na nich zasługujemy" - mówił Llosa.
Oświadczenie po śmierci Marqueza
Dawni przyjaciele nie spotkali się i nie pogodzili do samego końca, ale po śmierci Marqueza, Llosa zabrał głos i powiedział dziennikarzom: "Odszedł wielki pisarz. Jego dzieło dało szeroki rozgłos i prestiż literaturze. Jego powieści przetrwały jego samego i nadal będą zdobywać czytelników na całym świecie. Przesyłam kondolencje dla jego rodziny".
Tak więc w dalszym ciągu nie wiemy, co tak naprawdę Marquez zrobił/powiedział Patricii, jak również co dokładnie przekazała ona później swemu mężowi. Nie oznacza to oczywiście, że nie istnieje wiele teorii na ten temat.
Jedni twierdzili, że poszło o różnice polityczne (z powodu przyjaźni Marqueza z kubańskim dyktatorem, Llosa nazywał Gabo "kurtyzaną Fidela Castro"), inni, że konflikt dotyczył tylko i wyłącznie spraw osobistych. Dziennikarz Francisco Igartua sugeruje, że różnice polityczne, które podzieliły pisarzy, Vargas Llosa próbował kamuflować pretekstami "osobistymi".
Przyjaciel nadużył roli "spowiednika"?
Rodrigo Moya, wspomniany fotograf, który wykonał zdjęcia pobitego Gabo, upierał się z kolei rzy kwestiach osobistych. "W Paryżu Marquezowie starali się pośredniczyć w rozwiązywaniu konfliktów małżeńskich między peruwiańskim pisarzem a jego żoną, która im się zwierzała. Kiedy jednak małżonkowie Vargas Llosa się pogodzili, zdali sobie sprawę z tego, że ich sekrety wyszyły na światło dzienne. Nie byli z tego zadowoleni, a Mario poczuł się "urażony" do tego stopnia, że rzucił się z pięściami na Gabo".
"Istnieją też bardziej szczegółowe interpretacje konfliktu, eksplorujące życie osobiste Maria i Patricii" - pisze Ługowska - "Być może Garcia Marquez nadużył roli "spowiednika" żony Vargasa Llosy, która miała problemy z mężem. Te problemy, zgodnie z jedną z wersji, miały dotyczyć romansu Vargasa Llosy ze szwedzką stewardesą, a według innych - z fińską".
Każda kobieta potrzebuje sześciu mężczyzn
Z kolei Francisco J. Bastida, pewien kolumbijski profesor prawa, który mieszkał w Barcelonie na tej samej ulicy, co Garcia Marquez, uściślił, że w rozmowie Gabo z Patricią nie chodziło o bezpośredni atak na "bezbronną twierdzę". Cała sytuacja miała być dużo bardziej delikatna i poetycka.
Spotkanie Gabo z Patricią miało się odbyć w kawiarnii i po wysłuchaniu żalów żony Llosy, Marquez próbował ją uspokoić mówiąc, że czasami mężczyźni potrzebują więcej niż jednej kobiety. Dodał też, że każda kobieta potrzebuje sześciu mężczyzn. Po czym wyliczył: mąż, który daje jej dom i rodzinę; wieczny narzeczony, który uosabia romantyzm, niewinność i poezję; kochanek od rozkoszy cielesnych; zamożny i znany w towarzystwie "mroczek", który zabierze ją do egzotycznych miejsc; "piorunek", w którym ona zawsze była zakochana, a który na nią nigdy nie zwracał uwagi; wreszcie - "aspirynek", czyli gej, który towarzyszy jej w zakupach i jest jej powiernikiem.
Po wyliczeniu tych typów, Marquez miał zapytać: "A teraz, Patricio, powiedz, którym z tych mężczyzn ja miałbym być dla ciebie?".
Bardzo konkretne rady "przyjaciela"
W jednym z wywiadów telewizyjnych, zapytany o konflikt z Marquezem, Vargas Llosa odniósł się tylko do politycznej interpretacji ich sporu. Stwierdził, że to nieprawda i odmówił dalszej rozmowy na ten temat.
Według innej teorii, najbliższa rzeczywistości jest wersja, zgodnie z którą "bezsilna Patricia, stojąc w obliczu rozpadającego się małżeństwa, otrzymała od Garcii Marqueza bardzo konkretne rady, jak przeprowadzić proces rozwodowy i w jaki sposób uregulować kwestie praw do dzieci.
Kiedy Vargas Llosa dowiedział się, że sprawy zaszły już tak daleko, że żona zamierza zastosować się do rad przyjaciela, natychmiast wrócił na łono rodziny i, wściekły, rzucił się z pięściami na tego, kto doradził Patricii praktyczne rozwiązanie problemu" - pisze Ługowska w biografii Vargasa Llosy.
Zaplanowana bójka?
Według Carlosa Barrala, mimo przelotnych romansów, żadna kobieta poza Patricią nie miała dla Maria większego znaczenia: "Co najbardziej prawdopodobne, rozwścieczyło go to, że przestał kontrolować sytuację, że był winny i ze wszyscy poradzili sobie bez niego.
Wszystko wskazuje na to, że z premedytacją zwrócił się do organizatora pokazu filmowego, by zaprosił Garcię Marqueza, i po cichu zaplanował całą akcję. Vargas Llosa zdaje sobie sprawę z tego, że nie ma nic na swoją obronę, i dlatego nie chce rozmawiać na ten temat".
Jakkolwiek by nie było, w 1982 roku to odziany w karaibską koszulę Garcia Marquez dostał literackiego Nobla, a nie Vargas Llosa, który - jak skomentował jeden z krytyków - "coraz częściej ubierał się tak, jakby właśnie szedł na przyjęcie z okazji przyznania Nagrody Nobla", tj. w białe koszule i jedwabne krawaty. Na swojego Nobla musiał poczekać jeszcze prawie 30 lat, do 2010 roku.
Gabriel Garcia Marquez
Urodził się 6 marca 1927 roku w Aracataca w północnej Kolumbii. Gabito, jak pieszczotliwie nazywano przyszłego noblistę w dzieciństwie, przez długi czas wychowywał się pod opieką dziadków w małym karaibskim miasteczku Aracataca, które stanie się pierwowzorem Macondo ze "Stu lat samotności". Biograf pisarza - Gerard Martin - odnalazł zresztą w bliskiej rodzinie całą galerię postaci z powieści Marqueza.
Marquez jako nastolatek poznał swoją przyszłą żonę - Mercedes Barchę - która miała wówczas zaledwie dziewięć lat. Marquez już wtedy postanowił, że się z nią ożeni. Marquez rozpoczął karierę jako dziennikarz w prasie lokalnej w gazetach "El Heraldo" w mieście Barranquilla oraz "El Universal" wydawanej w Cartagenie. Później przeniósł się do Bogoty, gdzie rozpoczął pracę jako reporter w kolumbijskim dzienniku "El Espectador", pracował m.in. w charakterze korespondenta zagranicznego z Rzymu, Paryża, Barcelony, Caracas oraz Nowego Jorku. Pierwsze jego większe dzieło, powieść "Szarańcza", powstała w 1955 roku.
Przed wydaniem swego najważniejszego dzieła - "Stu lat samotności" - Marquez pracował na etatach w dwu gazetach, co pochłaniało całą jego energię i ledwie zapewniało byt rodzinie. Pewnego dnia pisarz zaryzykował wszystko - rzucił pracę i na 18 miesięcy zamknął się w swojej pracowni, aby napisać książkę, o której marzył. Rodzina żyła w tym czasie z wyprzedaży kolejnych sprzętów domowych. Ostatnie sztuki - piecyk i suszarka do włosów - poszły do lombardu, aby opłacić wysłanie rękopisu do wydawcy.
Gabriel Garcia Marquez
Poświęcenie się jednak opłaciło. Wydane w 1967 roku "Sto lat samotności" przyniosło Marquezowi sławę i uwolniło go od konieczności pracy na etacie. Sagę rodu Buendia Pablo Neruda nazwał "najważniejszym dziełem literatury hiszpańskojęzycznej od czasów Don Kichota", specyficzn ystyl, w którym jest napisana, ochrzczono "realizmem magicznym". W następnych dekadach ukazały się kolejne powieści Marqueza: "Jesień patriarchy" (1975), "Miłość w czasach zarazy" (1985), "Generał w labiryncie" (1989).
W 1982 roku Marquez otrzymał literacką nagrodę Nobla za "powieści i opowiadania, w których fantazja i realizm łączą się w złożony świat poezji, odzwierciedlającej życie i konflikty całego kontynentu". Aby wyrazić swoją solidarność z Trzecim Światem pisarz nie chciał założyć smokingu i w Sztokholmie paradował w karaibskiej koszuli zwanej guayaberą.
Marquez przyjaźnił się m.in. z Fidelem Castro. W szkicu "Plying the Words" stworzył ciepły portret kubańskiego dyktatora, opisując go jako "emanującego nieodpartym, uwodzicielskim czarem", uroczego rozmówcę i niezawodnego przyjaciela. W oczach Marqueza Castro jest "jednym z największych idealistów naszych czasów".
Pogarszający się stan zdrowia, a przede wszystkim wykryta u pisarza w 1999 roku choroba nowotworowa (peruwiański dziennik "La Republica" informował nawet mylnie o śmierci pisarza w 2000 roku), skłoniła Marqueza do rozpoczęcia spisywania własnych wspomnień. W 2002 roku Marquez opublikował autobiograficzną książkę "Żyć, żeby opowiadać o tym". W 2004 roku ukazała się ostatnia powieść pisarza, "Rzecz o mych smutnych dziwkach".
Mario Vargas Llosa
Urodził się 28 marca 1936 roku w Arequipie w Peru. Ukończył szkołę wojskową imienia Leoncia Prady, studiował na Uniwersytecie San Marcos, na wydziałach prawa i filologii, doktorat napisał w Madrycie. Jego ślub z 13 lat starszą Julią Urquidi, byłą żoną jednego z wujów (to ona jest pierwowzorem tytułowej postaci z "Ciotki Julii i skryby"), wywołał rodzinny skandal.
Właściwą karierę literacką Llosy zainaugurował tom opowiadań "Wyzwanie", wydany w 1959 roku. W roku 1963 pisarz ukończył swą pierwszą powieść "Miasto i psy", która przyniosła mu uznanie. Publikacje kolejnych powieści ("Zielony dom" - 1966, "Rozmowa w Katedrze" - 1969, "Pantaleon i wizytantki" - 1973, "Ciotka Julia i skryba" - 1977) oraz liczne prestiżowe wyróżnienia (nagroda Romula Gallegosa, stanowisko przewodniczącego w Pen Club International) ugruntowały jego pozycję.
W 1994 roku Llosa otrzymał Nagrodę Cervantesa - najwyższe trofeum w hiszpańskojęzycznym świecie literatury. Vargasa Llosy angażował się również w politykę. W 1987 roku stanął na czele Ruchu Wolność (Movimiento Libertad), ugrupowania opozycyjnego wobec prezydenta Alana Garcii Pereza. Polityczne zaangażowanie Llosy, jego prawicowe poglądy, nieprzejednany stosunek do lewicowego reżimu na Kubie były, zdaniem obserwatorów, jednym z powodów, dla których tak długo zwlekano z nagrodą Nobla dla niego.
_****Oprac. Grzegorz Wysocki, WP.PL, na podst. "Mario Vargas Llosa" Urszuli Ługowskiej (PIW), PAP oraz inne._**Oprac. Grzegorz Wysocki, WP.PL, na podst. "Mario Vargas Llosa" Urszuli Ługowskiej (PIW), PAP oraz inne.**