Seks przyszłości - jak to robimy i dokąd zmierzamy?

Zainteresowania Emily Witt w trakcie pisania książki "Seks przyszłości" obejmowały trzy zagadnienia: eksperymenty seksualne, psychodeliki i futuryzm. Autorka ze szczerością podchodzi do różnych form zachowań seksualnych we współczesnym społeczeństwie. Poznaje ludzi, którzy prezentują jej niszowe praktyki, np. kręcenie filmów pornograficznych z udziałem aktywnej publiczności. Sprawdza, na czym polega fenomen aplikacji i portali randkowych, a także wybiera się na legendarny festiwal, na którym pojęcie wolnej miłości i zażywanie psychodelików przybiera formę neopogańskiego święta dla ludzi znudzonych szarą rzeczywistością.

Szukanie odpowiedzi
Źródło zdjęć: © Na zdjęciu: uczestnicy dorocznego festiwalu Burning Man w Nevadzie/Getty Images

/ 10Szukanie odpowiedzi

Obraz
© Na zdjęciu: uczestnicy dorocznego festiwalu Burning Man w Nevadzie/Getty Images

"Seks przyszłości" to wyrazista próba odpowiedzenia na pytania: czym jest seks dla współczesnego człowieka i co nas jeszcze czeka w tej materii? Dla autorki nie ma tematów tabu. Witt dzieli się z czytelnikami efektami własnych eksperymentów, czym pokazuje, że dzisiejszy świat seksu jest przebogaty i zaspokaja rozmaite potrzeby. Nawet jeśli nie zdajemy sobie z tego sprawy.

Uwaga! W dalszej części tekstu znajdują się fragmenty opisów przeznaczone wyłącznie dla dorosłego czytelnika.

/ 10Bez miłości w sieci

Obraz
© Getty Images

Jednym z przedmiotów badań autorki "Seksu przyszłości" były portale randkowe, które z roku na rok cieszą się coraz większą popularnością. Również w Polsce. Kilka lat temu Witt zarejestrowała się na OkCupid, przybierając pseudonim "widokzkosmosu". - W rubryce "O mnie" wpisałam: "Lubię filmy przyrodnicze i jedzenie ciastek". Odpowiedziałam na wszystkie pytania, w tym negatywnie na pytanie o seks bez zobowiązań. Chciałam mieć chłopaka. Bardzo tęskniłam też za moim ostatnim partnerem i chciałam przestać o nim myśleć - wspomina autorka.

Witt zaczęła się regularnie spotykać z innymi użytkownikami portalu, jednak nie znalazła tam ani wymarzonego partnera życiowego, ani tym bardziej mężczyzny, z którym chciałaby uprawiać seks. - W prawdziwym życiu niezobowiązujący seks był prosty. Spotykałam kogoś na imprezie. Jedno z nas zapraszało drugie na jakieś wyjście. Potem umawialiśmy się na randkę raz czy dwa i szliśmy do łóżka - pisze autorka, która tłumaczyła sobie, że myślała o randkowaniu w internecie jako "przedsięwzięciu", do którego podejdzie z "powagą" nieobecną w jej prawdziwym życiu towarzyskim. - Miałam jakieś "standardy", którym ktoś musiał sprostać, żebym rozważyła pójście z nim do łóżka. Ale kiedy spotykałam tych mężczyzn, z których większość wykraczała ponad moje "standardy", nic w moim ciele się nie budziło - kwituje autorka "Seksu przyszłości".

/ 10Porno na żywo

Obraz
© Getty Images

Opisując zjawisko pornografii Emily Witt przyznała, że na początku była to dla niej terra incognita. Nie oglądała takich filmów i traktowała je, stereotypowo, za typowo męską rozrywkę. Aby poznać to zagadnienie od środka, wybrała się na nagranie organizowane przez Public Disgrace - internetową stronę pornograficzną, która reklamuje się słowami: "Kobiety publicznie związane, rozebrane i ukarane".

Za Public Disgrace odpowiada działająca w San Francisco reżyserka porno i domina o pseudonimie Księżniczka Donna Dolore. Projekt narodził się w 2008 roku i przyciąga uwagę zaangażowanej widowni, która może brać czynny udział w nagraniach specjalnych sesji z udziałem aktorów i samej Donna. Szefowa Public Disgrace, oprócz reżyserowania, często w nich występuje, ale przeważnie nie w głównej roli.

/ 10Wyznaczanie granic

Obraz
© Getty Images

W nagraniu, w którym brała udział autorka książki, główną rolę miała zagrać drobna aktorka po "dwudziestce" imieniem Penny. Donna przedstawiła ją zgromadzonej publiczności i wytłumaczyła zasady obowiązujące na planie. W "przedstawieniach" Public Disgrace goście mogą m.in. pluć na aktorkę (ale nie na twarz), dotykać, klepać, choć w ograniczonym stopniu. W przypadku Penny dziewczyna nie mogła wyjść z planu posiniaczona, bo w tym samym tygodniu miała kolejne zdjęcia. "Wobec tego w pewnym momencie Donna musiała zabronić niektórych praktyk, aby zagwarantować Penny skórę bez śladów."

Kiedy Donna rozpoczęła przedstawienie, zachowanie zgromadzonej publiczności było idealnym odzwierciedleniem nazwy Public Disgrace (publiczne znieważenie). Penny była lżona, uderzana i szarpana. W ruch poszedł paralizator i butelka, zaś brutalny seks z udziałem przystojnego Ramona Nomara wzbudzał okrzyki zachwytu. Emily Witt zastanawiała się, czy młoda aktorka faktycznie odczuwała rozkosz, czy też był to rodzaj gry i reagowania w zaplanowany sposób.

/ 10Bolesna przyjemność

Obraz
© Getty Images

Po skończonym pokazie z pewnym niedowierzaniem spytała ją, czy Penny miała momenty prawdziwej przyjemności. "Spojrzała na mnie, jakbym była wariatką. - No tak. Cały czas! Cały czas. Przeprosiła, że nie wyraża się jaśniej i wytłumaczyła, że znajduje się w stanie delirycznym. - Nazywamy to 'pijana ku..sem' - powiedziała. - Jestem więc teraz trochę pijana ku..sem, bo to było bardzo miłe."

W rozmowie z pisarką Penny przyznała, że miała trudne i bolesne chwile, jednak wiedziała, na co się pisze. Nie można brać udział w pokazach Public Disgrace bez wyrażenia zgody na konkretne praktyki, które koniec końców są źródłem przyjemności. Nawet jeśli w trakcie kobieta jest poniżana i traktowana przedmiotowo. - Chciałabyś zrobić coś takiego? - zapytała Penny. "Próbowałam wyobrazić sobie świat, w którym czułabym się wystarczająco wyzwolona z zahamowań, by zrobić to, co ona właśnie zrobiła. Nie potrafiłam."

/ 10Kobiety i porno

Obraz
© Getty Images

Udział w nagraniu z udziałem Penny, Donny i Ramona otworzył autorce oczy na nieznane oblicze pornografii, jednak nie odpowiedział na pytanie: dlaczego kobiety o wiele rzadziej od mężczyzn sięgają po filmy XXX. "Według analizy danych spośród 21,2 miliarda odwiedzin PornHuba w 2015 roku dwadzieścia cztery procent stanowiły kobiety, a siedemdziesiąt sześć mężczyźni. Formułuje się wiele teorii wyjaśniających, dlaczego tyle kobiet nie lubi oglądać porno." Większość podpada pod jedną z trzech tez: z punktu widzenia kobiet wyświetlane obrazy są nie takie, jak trzeba; kobiety wolą fantazjować z pomocą powieści i opowiadań, gdyż nie są fizycznie "skonstruowane" do reakcji na wizualne bodźce; kobiety stłumiły niektóre ważne części seksualnej psyche z powodu kulturowego warunkowania.

Witt nie zgadza się z takimi wyjaśnieniami i przedstawia kontrargumenty: świat porno jest przebogaty (gatunkowo, estetycznie), więc każdy może znaleźć coś dla siebie. "Myślenie o awersji do porno jako preferencji biologicznej jest chyba łatwiejsze niż przedzieranie się przez takie fantazje, jak (...) 'przyrodnia córka dymana przez tatę-zboczeńca'. To, że nie chcę kliknąć w link obiecujący 'hardkorowy lesbijski trybadyzm' i się przy nim dotykać, nie znaczy, że wyparłam swoje pragnienia."

/ 10Antykoncepcja stoi w miejscu

Obraz
© Getty Images

Antykoncepcja to dla wielu nieodzowny element życia seksualnego. Autorka "Seksu przyszłości" nie ukrywa, że ma na tym polu ogromne doświadczenie, co doprowadziło ją do stawiania niepopularnej tezy: antykoncepcja praktycznie nie rozwija się od 40 lat i wcale nam to nie przeszkadza. A powinno. "Przeszłam na pigułkę w wieku osiemnastu lat, kiedy zaczęłam życie seksualne. Przez następne dziesięć lat brałam pigułki za pigułkami. Niektóre pogorszyły mi cerę. Po innych tyłam. (...) Podejrzewam, że zaostrzały depresję, na którą cierpiałam jako dwudziestolatka, a którą musiałam leczyć innymi tabletkami." Później przyszła pora na inne formy antykoncepcji i odkrycie, że "myślimy o technologii jako o czymś, co wynajdujemy i czym kierujemy dla własnych celów, o maszynach zaś jako o protezach, którymi się posługujemy. Czasem jednak musimy dostosować nasze oczekiwania do technologii, którą odziedziczyliśmy."

Witt ubolewa nad brakiem rozwoju antykoncepcji - "największe firmy farmaceutyczne i biotechnologiczne w dużej mierze porzuciły to pole badań. Walka o prawo do antykoncepcji zabrała nam tyle energii, że chyba zapomniałyśmy zażądać czegoś więcej. Mamy bardzo niskie oczekiwania, zwłaszcza jeśli wziąć pod uwagę, że antykoncepcja należy do tych zmian cywilizacyjnych, z których się nie wycofamy, jak pismo czy mycie zębów."

/ 10Matka przyszłości

Obraz
© Getty Images

Temat antykoncepcji łączy się nierozerwalnie ze zjawiskiem reprodukcji, który we współczesnym świecie przybiera nowe formy. Weźmy przykład mrożenia jajeczek - proces, na który decyduje się coraz więcej zamożnych Amerykanek, pozwalający im w pewnym sensie zaplanować późniejsze macierzyństwo. "Cykl mrożenia jajeczek kosztuje do dziesięciu tysięcy dolarów, plus pięćset dolarów rocznej opłaty za ich kriogeniczne przechowywanie. Czasem potrzeba więcej niż jednej rundy, by wytworzenie i zebranie jajeczek się powiodło. Następnie, jeśli kobieta zdecyduje się na próbę zajścia w ciążę z udziałem zamrożonych jajeczek, będzie musiała wydać kolejne tysiące dolarów na zapłodnienie in vitro. I jak zawsze w przypadku in vitro większość prób nie skończy się żywymi urodzeniami."

Autorka ma wśród znajomych wiele kobiet, które decydują się na to rozwiązanie, co w jej przekonaniu jest niewiarygodnym skomplikowaniem czegoś bardzo prostego. "Oto mamy ciała, gotowe do reprodukcji, kontrolowane, by ją uniemożliwić, a potem stymulowane, by potencjał reprodukcji umieścić w lodzie. Robią tak moje znajome, które chcą przedłużyć płodność, ponieważ są trzydziestolatkami, odnoszą sukcesy zawodowe, a okoliczności życiowe nie ułożyły im się zgodnie z planem." Zdaniem Witt te kobiety "chcą być taki samymi matkami, z jakich wyrosły, ale miłością nie da się zarządzać, a jajnikami - tak."

/ 10Burning Man

Obraz
© Palenie kukły na festiwalu Burning Man w 2000 r./Getty Images

Kluczowym elementem poszukiwań "seksu przyszłości" była dla Emily Witt podróż do Nevady, gdzie miała wziąć udział w legendarnym festiwalu Burning Man. Doroczna impreza odbywa się na pustyni Black Rock i czerpie swoją nazwę od rytualnego podpalania kukły w sobotni wieczór. To, co dla zewnętrznego obserwatora jawi się jako neopogańskie święto hedonistów, pełne przygodnego seksu, narkotyków i psychodelicznej muzyki, jest w rzeczywistości jednorazową (w skali roku) formą ucieczki od normalności. Albo jednym i drugim.

- Chciałam pojechać na Burning Mana, ponieważ w 2013 roku ten wielki festiwal na pustyni znajdował się w epicentrum trzech interesujących mnie tematów: eksperymentów seksualnych, psychodelików i futuryzmu. Wszyscy jednak mówili mi, że Burning Man się skończył, że go zepsuto. Zalali go bogaci pracownicy sektora nowych technologii, którzy swoim nadmiernym przywiązaniem do płatnego personelu zlekceważyli najważniejszy dogmat festiwalu - radykalną niezależność - wspomina autorka.

10 / 10Koniec jest bliski?

Obraz
© wyd. Krytyki Politycznej

Z przeświadczeniem, że "Burning Man zmienił się w bardziej piaszczyste Davos", Emily Witt skrzyknęła grupę znajomych, wynajęła wóz kempingowy, kupiła kilka niezbędnych akcesoriów (m.in. rower i gogle chroniące przed pustynnym piaskiem) i ruszyła w nieznane. "Dla kogoś takiego jak ja, zainteresowanego eksperymentami seksualnymi, nie było końca okazji do samokształcenia: wykłady o medytacji orgazmicznej, 'szamańskie samopodduszanie', ekoseksualność, 'femteogeny', 'tantra naszej miesiączki', 'seks, narkotyki i muzyka elektroniczna' oraz zaproszenie do odwiedzin w orgiastycznej kopule". To wszystko (i jeszcze więcej) czekało na rządnych wrażeń uczestników Burning Mana.

Autorka "Seksu przyszłości" nie ma jednak złudzeń, że Burning Man faktycznie przeistoczył się w kilkudniową enklawę dla zamożnych poszukiwaczy mocnych wrażeń, którzy po wszystkim wrócą do swojego ustatkowanego żywota. - Burning Man przetrwa tylko tyle, ile my, pokolenie, które przeżyło część życia bez internetu, a teraz próbuje dostosować swoją rzeczywistość do swoich technologii. Młodsi, mam nadzieję, nie będą potrzebować stref autonomicznych. Ich życie będzie wolne od mojej nieśmiałości. Będą brali nowe narkotyki i uprawiali nowy seks. Nie będą o sobie myśleć jako o kobietach i mężczyznach. Będą scalać swoje ciała ze swoimi maszynami bez szwów, bez naszego wstydu, bez naszych koncepcji autentyczności - kwituje autorka.

W tekście wykorzystano fragmenty książki "Seks przyszłości" Emily Witt, wyd. Krytyki Politycznej, 2017

Wybrane dla Ciebie

Wielkie gwiazdy, ciche emocje. Kalendarz wydarzeń kulturalnych w październiku 2025 r.
Wielkie gwiazdy, ciche emocje. Kalendarz wydarzeń kulturalnych w październiku 2025 r.
"Nie zapomnę tego momentu do końca życia". Niezwykle szczera spowiedź Katarzyny Butowtt
"Nie zapomnę tego momentu do końca życia". Niezwykle szczera spowiedź Katarzyny Butowtt
Sting da koncert w Sopocie. Wyjątkowe wydarzenie w Operze Leśnej
Sting da koncert w Sopocie. Wyjątkowe wydarzenie w Operze Leśnej
Erykah Badu w Polsce. Podwójna uczta dźwięków w Gdyni
Erykah Badu w Polsce. Podwójna uczta dźwięków w Gdyni
Kultura WPełni. Anna Maria Sieklucka o życiu po filmie "365 dni" i nowym thrillerze
Kultura WPełni. Anna Maria Sieklucka o życiu po filmie "365 dni" i nowym thrillerze
Teatr Wielki w Poznaniu zaprasza na Festiwal Moniuszki
Teatr Wielki w Poznaniu zaprasza na Festiwal Moniuszki
Inspiracje nigdy się nie kończą: rozmowa z Krzesimirem Dębskim
Inspiracje nigdy się nie kończą: rozmowa z Krzesimirem Dębskim
Lot nad publicznością, ogień, tryskający gejzer. Show, jakiego PGE Narodowy nie widział
Lot nad publicznością, ogień, tryskający gejzer. Show, jakiego PGE Narodowy nie widział
ORLEN otwiera Strefy Melomana z okazji Konkursu Chopinowskiego
ORLEN otwiera Strefy Melomana z okazji Konkursu Chopinowskiego
Czym jest dziś kultura? Zobaczcie relację ze spotkania WP Kultura
Czym jest dziś kultura? Zobaczcie relację ze spotkania WP Kultura
SYSTEM OF A DOWN zagra drugi koncert w Warszawie na PGE Narodowym
SYSTEM OF A DOWN zagra drugi koncert w Warszawie na PGE Narodowym
86. rocznica śmierci. Po wkroczeniu bolszewików popełnił samobójstwo
86. rocznica śmierci. Po wkroczeniu bolszewików popełnił samobójstwo