Shaun Tan: magia, którą można odkryć jedynie będąc dzieckiem
"Książki z obrazkami", podobnie zresztą jak komiks, często są bez namysłu uznawane za mniej poważne, mniej wartościowe i przeznaczone dla najmłodszych, którzy nie mogą jeszcze skorzystać z dobrodziejstw słowa pisanego. Tymczasem Shaun Tan, Australijczyk, który zdobył wszystkie chyba nagrody, jakie mogą przypaść w udziale twórcy dla dzieci oraz Oscara za "The Lost Thing", w niezwykle dobitny sposób demonstruje, jak wszechstronnym i wielowymiarowym medium jest książka obrazkowa.
POWIEŚĆ CZY KOMIKS? TAK CZY SIAK, ŚWIETNY!
Był czas, kiedy moje dzieci rysowały jedynie zagubione, zapomniane rzeczy, pozlepiane z rozmaitych drutów, maszyn, blach i przewodów - i było to tuż po tym, jak obejrzały "The Lost Thing", krótki film animowany Shauna Tana, oparty na jego książce obrazkowej o tym samym tytule - pisze w swoim najnowszym felietonie Anna Brzezińska.
Tan nie stroni bowiem od tematów skomplikowanych i zwykle mało akcentowanych w literaturze dla najmłodszych.
POWIEŚĆ CZY KOMIKS? TAK CZY SIAK, ŚWIETNY!
Kiedy po obejrzeniu "The Lost Thing" moi prywatni najmłodsi, spragnieni kolejnej porcji Tana, porwali mi z półki zilustrowane przez niego "The Rabbits" Johna Marsdena, miałam, przyznam, wątpliwości, czy historia o kolonizacji, przedstawiona wprawdzie metaforycznie i w królestwie zwierząt, ale przecież z całym jej tragizmem i okrucieństwem, jest odpowiednia dla wówczas sześcio- i ośmiolatka: zwykle w książkach dla dzieci króliczki są obsadzane w nieco innych rolach.
Musiałam odpowiedzieć tamtego wieczoru na kilka trudnych pytań, bo Tan prowokuje do rozmowy, stawiania pytań oraz własnych interpretacji, co poniekąd jest jedną z podstawowych wartości sztuki, nie tylko tej dla dzieci. I właściwie gotowość dorosłego do rozmowy wydaje mi się tutaj jedynym ograniczeniem, bo "The Rabbits" na długi czas przeprowadziły się do dziecięcego pokoju, czytane oraz oglądane z niepokojem i zachwytem.
POWIEŚĆ CZY KOMIKS? TAK CZY SIAK, ŚWIETNY!
Bardzo się więc ucieszyłam na wieść, że Kultura Gniewu opublikowała ostatnio polskie edycje jego dwóch książek - wznowienie jego słynnego i obsypanego nagrodami "Przybysza" oraz zbiór "Opowieści z najdalszych przedmieść".
"Przybysz" jest zachwycającą, misterną opowieścią o emigracji, w której nie pada ani jedno słowo i sama nie wiem, czy powinnam ją nazwać albumem, powieścią graficzną czy książką obrazkową: moi chłopcy mówią po prostu, że to komiks i to świetny. Na początkowych kartach pewien mężczyzna rozstaje się z żoną i maleńką córeczką, żeby na wielkim parowcu wyruszyć w podróż przez morze do odległego, nieznanego miasta. Nieprzypadkowo Tan przyznaje, że wśród książek, które uformowały go jako twórcę, był "Ilustrowany człowiek" Raya Bradbury'ego, jednego z mistrzów fantastyki.
POWIEŚĆ CZY KOMIKS? TAK CZY SIAK, ŚWIETNY!
W "Przybyszu" bardzo świadomie wykracza poza realizm, żeby pokazać, czym jawiły się emigrantom obce, zamorskie miasta, w których szukali pracy i gdzie rozpaczliwie tęsknili do swoich rodzin. Nie pokazuje wprost historii wielkich migracji przełomu XIX i XX wieku, tylko przetwarza znane motywy i obrazy (niektóre z tych inspiracji wymienia w autorskim posłowiu), tworząc surrealistyczne, baśniowe miasto, pełne fantastycznych roślin i nieistniejących zwierząt, latających machin parowych i olbrzymich postaci.
To zniekształcenie rzeczywistości pogłębia wrażenie obcości i sprawia, że spoglądamy na obce miasto oczami przybysza, który nie rozumie otaczającej go rzeczywistości, nie zna języka i jest zagubiony wśród obcych ulic, zwyczajów, kształtów, dźwięków. A jednocześnie spod tej zasłony baśni wyglądają oczywiste skrawki przeszłości - dławione kryzysem miasto Starego Świata, okopy i zniszczenia I wojny światowej, upokarzające procedury, jakim poddawano emigrantów na Ellis Island, praca w fabrykach - tyle że przekształcone i przefiltrowane przez niezwykłą wyobraźnię Tana.
POWIEŚĆ CZY KOMIKS? TAK CZY SIAK, ŚWIETNY!
"Przybysz" jest opowieścią polifoniczną, bardzo misterną, pełną fascynujących detali i splatających się wątków, bo każda z pojawiających się w książce postaci opowiada swoją własną historię podróży, która ostatecznie doprowadziła go do przedziwnego miasta. Podczas pracy nad albumem Tan długo studiował pamiętniki emigrantów, co uwiarygadnia ich głosy i mocno osadza tę książkę w przeszłości.
Wrażenie autentyczności pogłębiają rysunki wykonane ołówkiem i utrzymane w sepii, poznaczone rysami, śladami stempli i skazami jak na starych fotografiach, wyklejka, na której Tan narysował zdjęcia paszportowe emigrantów z różnych stron świata, ilustracje wpisane w tło, udające stare, pożółkłe i poplamione kartki. Jest w tej książce godna podziwu koncepcyjna spójność i faktycznie jest ona dokumentem pewnego doświadczenia, które stało się udziałem - i nadal nim jest - ogromnej części ludzkości.
POWIEŚĆ CZY KOMIKS? TAK CZY SIAK, ŚWIETNY!
Jak wiele z tego wszystkiego rozumieją dzieci? Moim zdaniem zaskakująco wiele, chociaż oczywiście łatwiej im poruszać się w niezwykłym świecie Shauna Tana z życzliwym dorosłym przewodnikiem. Spędziliśmy nad tym albumem wiele wieczorów, "czytając" kolejne obrazy i osadzając je w historycznym kontekście. Jednakże opowieść o wielkiej podróży, tęsknocie, lęku, obcości i jej przełamywaniu, jest na tyle uniwersalna, a ilustracje Tana na tyle sugestywne, że przemawiają i bez tła faktów, podobnie zresztą jak obrazy Tana pozostają piękne, nawet jeśli nie potrafimy zdekodować jego artystycznych odniesień i inspiracji.
Na tym zresztą polega niezwykła moc książek obrazkowych. Dziecko, nawet najmłodsze, nie potrzebuje pośredników ani lektorów, żeby móc się cieszyć obrazem, rozumieć obraz, budować wokół niego własne interpretacje i rozmawiać o nich. "Przybysz" daje się czytać na wielu poziomach, innym dla dziecka, innym dla dorosłego: znajomość kodu kulturowego tylko pogłębia przyjemność, ale równie dobrze można się bawić z sześciolatkiem w wyszukiwanie niezwykłych machin parowych i odgadywać ich przeznaczenie. Niezwykła książka, którą koniecznie trzeba mieć.
POWIEŚĆ CZY KOMIKS? TAK CZY SIAK, ŚWIETNY!
"Opowieści z najdalszych przedmieść" operują słowem znacznie bardziej intensywnie niż "Przybysz", bo składa się na nie kilkanaście różnych, bogato zilustrowanych krótkich form. One również sprawiają wrażenie listu wysłanego z przeszłości - z dzieciństwa autora. Panoramą tego dzieciństwa jest miasto, a właściwie przedmieścia, z niskimi domkami, ogródkami, niepotrzebnymi sprzętami, strzępkami papierów i nieznanym, dzikim światem poza ich granicami.
Nie wiem, jak wygląda Perth, w którym mieszkał mały Tan, ale wykreowane w tej przedmieścia stają się przestrzenią niemal mitologiczną, przedziwnym industrialnym kosmosem, w którym dorastają i który eksplorują również nasze dzieci. A przywilejem dzieciństwa jest umiejętność dostrzeżenia cudowności w miejscach pozornie bardzo banalnych, więc w każdej z tych historii dzieje się coś niewytłumaczalnego i niepostrzeżenie w ten miejski krajobraz wkracza fantastyka.
POWIEŚĆ CZY KOMIKS? TAK CZY SIAK, ŚWIETNY!
Trudno streszczać te wszystkie opowieści, zresztą różnią się znacznie, także formą graficzną, we wszystkich pobrzmiewa jednak nuta zachwytu nad tym dziwnym uczuciem nieważności, kiedy zwyczajność zakrzywia się w niezwykłość. Sądzę, że każdy znajdzie własnego faworyta, w naszej rodzinie każdy ma swojego ulubieńca.
Moim faworytem pozostaje "W żadnym innym kraju" z przepiękną metaforą magicznych, ukrytych ogrodów, które każda rodzina musi odkryć i odnaleźć tylko dla siebie. Ale równie dobrze możecie się zachwycić "Opowieścią dziadka", piękna historia o wielkiej przygodzie, którą nazywamy małżeństwa, która - zaskakująco - urzekła dziewięciolatka. A może, jak siedmiolatek, polubicie "Zepsute zabawki" o wspaniałym, starym skafandrze nurka, dziwnym sąsiedztwie i tajemnicy? No chyba że razem z jego tatą popłaczecie się ze śmiechu nad "W gotowości lecz bez trwogi", gdzie każda rodzina trzyma w ogródku własny międzykontynentalny pocisk batalistyczny?
POWIEŚĆ CZY KOMIKS? TAK CZY SIAK, ŚWIETNY!
Wszystkie te formy (nie teksty, obraz pełni tu zbyt istotną rolę, żeby je nazywać po prostu tekstami) są niezwykle subtelne, bogate, przesycone tajemnicami i melancholią, bo kiedy dorastamy, wiele z tej dziecięcej magii bezpowrotnie mija.
Warto je odkryć samodzielnie.
Autorem tekstu jest Anna Brzezińska, historyk średniowiecza, pisarka i publicystka, trzykrotna laureatka Nagrody Fandomu Polskiego im. Janusza A. Zajdla, najbardziej prestiżowego polskiego wyróżnienia dla twórcy fantastyki, a prywatnie mama dwóch małych czytelników.