Bronisław Komorowski, Donald Tusk i inni znani Polacy wspominają Wisławę Szymborską
Bronisław Komorowski, Donald Tusk i inni znani Polacy wspominają Wisławę Szymborską
Bronisław Komorowski, Donald Tusk i inni znani Polacy wspominają Wisławę Szymborską
Wisławę Szymborską i jej poezję uwielbiają nie tylko Polacy. W związku z tym cytujemy także wypowiedzi Woody'ego Allena i Karla Dedeciusa na temat noblistki.
Bronisław Komorowski, Donald Tusk i inni znani Polacy wspominają Wisławę Szymborską
"W środę wieczorem zmarła Wisława Szymborska - wybitna poetka, eseistka, tłumaczka. Przez kilkadziesiąt lat zarażała Polaków optymizmem oraz wiarą w siłę piękna i moc słowa. 17 stycznia ubiegłego roku spotkaliśmy się z Nią na Wawelu, aby wręczyć Jej Order Orła Białego jako podziękowanie za to, iż była w gronie ludzi, którzy budzili polskiego ducha, którzy tego ducha uczyli mądrego myślenia o sobie i o świecie" - napisała para prezydencka w pożegnaniu opublikowanym w środę wieczorem na stronie głowy państwa.
Bronisław i Anna Komorowscy
Bronisław i Anna Komorowscy napisali też: "Pani Wisława była naszym duchem opiekuńczym. W pisanych przez Nią wierszach znajdowaliśmy błyskotliwe rady, dzięki którym świat stawał się bardziej zrozumiały. Czytaliśmy kolejne tomiki, by poczuć ten charakterystyczny dystans do rzeczywistości, aby czerpać radość z przeżywania zwyczajnych sytuacji. Pani Wisława pokazywała nam, jak ważne jest szukanie wartości w codziennej krzątaninie, pośród momentów, których na co dzień nie zauważamy".
"Mamy w pamięci fragment Jej mowy noblowskiej, w którym przekonywała, że w języku potocznym mówimy o zwykłym życiu, ale tak*naprawdę nic już zwyczajne i normalne nie jest.*Żaden kamień i żadna nad nim chmura. Żaden dzień i żadna po nim noc. A nade wszystko żadne niczyje na tym świecie istnienie. Owe błyski piękna, które zapełniają karty książek Wisławy Szymborskiej, są z nami i będą nam towarzyszyć na zawsze" - podkreśliła para prezydencka.
"Pani Wisławo, dziękujemy za to, że uczyła nas Pani, iż każde natchnienie rodzi się z bezustannego wypowiadania zwrotu nie wiem. Pani do owego nie wiem starała się dopisać ciąg dalszy - ciąg mądrych słów, które zapadają w pamięć i serce" - napisali Anna i Bronisław Komorowski.
Donald Tusk
Nic dwa razy się nie zdarza, a skoro tak, to każda chwila i każda myśl są wyjątkowe, bo już nigdy się nie powtórzą. Jej wiersze miały charakter listu - tak to odbierałem - po który każdy może sięgnąć i odnaleźć własne myśli.
Taką Ją zapamiętałem, gdy odbierała literacką Nagrodę Nobla w 1996 roku, takie też są jej wiersze, z którymi nas pozostawia".
Bogdan Zdrojewski
W poezji tego typu cechy są nieprzetłumaczalne, a ona przecież dawała się tłumaczyć na każdy język świata. To coś absolutnie nadzwyczajnego.
To było tak autentyczne i tak naturalne, że mogło się zdarzyć tylko w odniesieniu do jednej osoby - właśnie do Pani Wisławy Szymborskiej.
Pamiętam, że gdy kiedyś zapytałem o nagrodę Nobla, odpowiedziała, że jej życie składało się z dwóch części: do tragedii noblowskiej i po tragedii noblowskiej.
Użycie pojęcia tragedii w kontekście nagrody Nobla mogło przydarzyć się tylko w jej przypadku; tylko w jej wypadku mogło brzmieć tak autentycznie, jak powinno. To było niezwykłe".
Jerzy Bralczyk
Jej nieoczekiwane paradoksy, zwracanie uwagi na taką podszewkę życia, która nie jest wcale oczywista i ten humor, który jej w tym wszystkim towarzyszył - to wszystko dawało takie połączenie, które sprawiało, że cieszyliśmy się, że poezja jest" - stwierdził językoznawca.
Jerzy Pilch
Bardzo trudno znaleźć tradycję, do której ona się odwoływała. Do takiego postrzegania świata jest potrzebny taki pewien sposób cudownego upośledzenia. To, co dla zwykłego człowieka jest oczywiste - odsuwanie krzesła czy jedzenie łyżką zupy, dla niej nie było oczywiste. Niezwykłe jest też umieć o tym pisać tak, żeby zachwycało, tak, żeby zdumiewało. Tu był sekret tej twórczości.
Poznałem ją w Krakowie w latach 80. przez Kornela Filipowicza, z którym się przyjaźniłem.U niego poznałem Wisławę Szymborską i miałem okazję zachwycić się jej tożsamością - pomiędzy osobowością a twórczością, pomiędzy temperamentem a twórczością, pomiędzy ironią a twórczością.
To jest taki czas, że najwięksi już niestety odchodzą, pozostawiając po sobie pustkę. Mało powiedziane, że pustkę nie do wypełnienia, ale pustkę wiekuistą"
Woody Allen
"To jest czysta przyjemność. Czytasz wiersze i delektujesz się czytaniem niesłychanie dramatycznych, ale jednocześnie zabawnych i ironicznych poezji. (...) Ona jest w stanie uchwycić najbardziej wzruszające momenty życia i jego smutek i jednocześnie pozostać optymistką. Ja tego nie potrafię" - mówił Allen.
Janusz Głowacki
"To był bardzo piękny moment w naszej historii, że mieliśmy parę żyjących noblistów na jednym przyjęciu: Pana Czesława Miłosza i Panią Wisławę Szymborską.
Jej poezja była wielka: szaleństwo, mądrość, liryzm, rozpacz, cynizm. Jej wiersze były równocześnie bardzo skomplikowane i bardzo proste, a jednocześnie - przerażająco mądre, tak jak choćby "Nic dwa razy".
Rozmawiałem z nią tylko parę razy w życiu i to były bardzo normalne rozmowy. Bardzo dowcipne, ironiczne i nie o literaturze".
Jacek Dehnel
I żadnego w tym pouczania, żadnego nadęcia. Raczej próba wspólnej z czytelnikiem nauki, wspólnego zadawania pytań, wspólnego wątpienia. Oraz pozostawanie w ogromnej bliskości ze słowem: bo niby każdy poeta robi w języku, a przecież mało kto równie doskonale czuje słowa we wszystkich ich aspektach.
W wierszach Szymborskiej poszczególne wyrazy i obrazy są tak poskładane brzmieniami, sensami, kontekstami, jakby były precyzyjnymi elementami gotowej wcześniej układanki, którą poetka po prostu złożyła w przewidziany kształt, bo inaczej się nie dało. Ale wiemy przecież, że poza wierszem te same wyrazy pasują, mniej lub bardziej, również do innych konfiguracji. To poczucie niebywałej zgodności wynika właśnie z wyjątkowego wyczulenia, dostrojenia się do języka i jego sekretnych zakamarków i ukrytych powinowactw.
* Nic dwa razy się nie zdarza, więc nie zdarzy nam się również druga Szymborska. Duża szkoda. Uczmy się zatem wciąż na nowo od tej pierwszej i jedynej".*
Stefan Chwin:
Myśmy się poznali na spotkaniu w Instytucie Polskim w Londynie. To było spotkanie ze Stanisławem Barańczakiem i tam była też pani Wisława Szymborska. I rozpoczęliśmy rozmowę, wsiedliśmy razem do windy, ja i moja żona Krystyna Lars, ruszyliśmy w górę. I tak się złożyło, że winda zatrzymała się między piętrami. I byliśmy tylko my i Wisława Szymborska. I przeprowadziliśmy w związku z tym z nią wywiad o jej obecności w Londynie i o jej twórczości, o tym, o czym zamierza jeszcze pisać.
To był zresztą taki wywiad, który wtedy, pod wpływem spotkania w Barańczakiem, miał charakter takiej rozmowy o relacji między poezją a polityką. I to była rozmowa, w której ja wyczułem pewien dystans Wisławy Szymborskiej wobec tego tematu. Nie chciała o tym mówić szczegółowo, chociaż dosyć swobodnie powracała do tego swojego początkowego okresu, myślę tutaj o latach 50., kiedy wydała dwa tomy. To były książki socrealistyczne.
Stefan Chwin:
To co w niej było najciekawsze, to było takie połączenie obserwacji życia codziennego z bardzo głęboką refleksją o egzystencji człowieka. Jako jednostki, ale także jako gatunku. W moim przekonaniu w całej poezji polskiej wyjątkowe. Miała wspaniałe wyczucie dla takich realiów codzienności, które potrafiła obejrzeć z perspektywy najbardziej podstawowych pytań życia.
* Zgasło wielkie światło polskiej poezji. Jest to strata, która na pewno będzie miała daleko idące konsekwencje. Jak znika poeta tak wybitny, to potem też cała literatura się zmienia".*
Tomasz Jastrun
Szymborska była człowiekiem niezwykłym. Takich ludzi spotkać można rzadko. Ja znałem ją od czasów moich lat dziecięcych. Moi rodzice się z nią przyjaźnili, była częstym gościem w naszym domu.
Jaka była? Była człowiekiem z krwi i kości. Po prostu - fajnym człowiekiem. Skromna, naturalna. Nagroda Nobla nie przewróciła jej w głowie. Szymborska ocaliła siebie. A niektórzy pisarze padają przecież pod naporem chwały. Szymborska nie lubiła za bardzo sytuacji publicznych, tych wszystkich spotkań, to ją męczyło. Twórczość innych poetów bardzo chętnie czytała i żywo na nią reagowała. Była zawsze pełna troski o innych, przejmowała się ludźmi i ich kłopotami. Była takim ciepłym punktem, tak mogę powiedzieć.
Fragmenty tekstów Szymborskiej weszły w Polsce do języka codziennego. Jak na przykład: tego nie robi się kotu."
Jerzy Jarzębski
Druga warstwa jej poezji to fascynacja przypadkowością istnienia, zdarzeń i ludzkich życiorysów. Trzecia warstwa to zastanowienie się nad istotą życia i śmierci. Są wiersze, które zaczynają się od śmierci, a kończą na triumfie życia, bo zawsze życie triumfuje. No i wreszcie powiązane są z tym bardzo ściśle wiersze o miłości i końcu miłości. Jednym z takich wierszy jest ballada zaczynająca się od słów: To ballada o zabitej, która nagle z krzesła wstała. Ułożona w dobrej wierze, napisana na papierze. To utwór o śmierci duchowej, którą przeżywa opuszczona kobieta. Wiersze miłosne Szymborskiej są przepiękne, może najpiękniejsze w polskiej poezji.
Szymborska miała bardzo niezwykły sposób widzenia świata. Była poetką bliską potocznemu doświadczeniu, chociaż w jej wierszach zdarzały się refleksje bardzo trudne".
Edward Balcerzan
Wisławę Szymborską znaliśmy bardzo dobrze. Można powiedzieć, żeśmy się przyjaźnili. Ja do jej poezji dojrzewałem stopniowo. Pisałem książkę o polskiej poezji i przez pewien czas nie mogłem znaleźć dla niej miejsca, tak bardzo była osobna. Nie dawała się wpisać w żaden z nurtów, które dominowały czy określały mapę naszej poezji. Sama się w ten sposób określała jako osoba, która do żadnej grupy nie należy, do żadnego nurtu. Była niedefiniowalna i, jakby to powiedzieć, nieprzewidywalna, mimo że tak bardzo spójna.
Ostatnio głośno czytaliśmy jej wiersz drukowany w "Odrze" i ja jeszcze nagrywając się na sekretarkę, telefonując do Wisławy Szymborskiej, powiedziałem, że napisałaś wiersz genialny, ale nie wiem, czy to do niej dotarło, czy odsłuchiwała wiadomości
Tomasz Łubieński
"Wisławę Szymborską charakteryzował spokój, dystans do świata, pogodzenie się ze światem. Nie rywalizowała z nikim. Miałem zaszczyt i przyjemność ją znać. Zapamiętałem ją z gór, z Domu Pracy Twórczej w Zakopanem. To podobno właśnie tam otrzymała wiadomość o przyznaniu jej Nobla. Pamiętam Szymborską, jak chodziła po górach z "chlebaczkiem". Była zawsze skora do żartów, lubiła zabawę.
Jednocześnie jej twórczość naładowana była filozofią. Szymborska uwielbiała paradoks, potrafiła dostrzec zderzenia sprzeczności w naturze ludzkiej.O rzeczach w życiu podstawowych, wydaje się bardzo prostych, a zarazem ogromnie ważnych potrafiła mówić w bardzo skondensowany sposób. Jej teksty bardzo mocno poruszały. Szymborska znała tajemnicę ciężaru słowa. To poetka, której nie sposób naśladować. Nikt jej nie zastąpi".
Edward Balcerzan
Należała do tych pisarzy, którzy potrafili w ciągu paru sekund stworzyć własny nieład, własną niemal obyczajowość.Nakreślała własny klimat, własny rodzaj dowcipu. Miała czasem takie pomysły, jakby nawet trochę dziecinne, np. z częstowaniem ludzi u siebie w domu winogronami, wsród których jedna kiść to były winogrona sztuczne i strasznie się cieszyła, jak ktoś się dał oszukać i chwycił za te winogrona.
Przy Wisławie Szymborskiej świat się stawał taki akceptowalny, a jednocześnie pełen różnych zagadek i tajemnic. To była osoba, która do końca widziała w świecie mnóstwo rzeczy jeszcze do opowiedzenia, do opisania. Nie sądzę, żeby Wisława kiedykolwiek się nudziła".
Henryk Grynberg
Wśród poetów-mężczyzn miała może silną konkurencję, ale wśród kobiet nie miała. (...) Jej poezja była piękna w sposób kameralny - była bardzo osobista, prywatna. Kiedy czytałem jej wiersze, czułem się jakbym słuchał muzyki Chopina".
Karl Dedecius
Współpracowałem z nią od 50 lat nad jej wierszami. Znam ją na wylot. Ale w momencie śmierci kogoś
bliskiego i dobrego przyjaciela nie piszę i nie mówię o tym".ďťż
Michał Głowiński
Pisała o życiu i śmierci, jeden z jej najświetniejszych wierszy nazywa się O śmierci bez przesad. Można powiedzieć, że cała jej poezja jest bez przesady. Nie unikała pisania o strasznościach XX wieku, zawsze jednak umiała zachować dystans, ratowała siebie i czytelników raz mniej, raz bardziej wyrazistą ironią. Patosu nie znosiła, był jej zdecydowanie obcy.
Znałem Wisławę Szymborską osobiście, mam kilka tomów jej wierszy z dedykacjami; przed kilku laty podarowała mi filiżankę z obrazkiem przedstawiającym dwie małpy podające sobie ręce i z napisem od Wisławy. Wszystko, co jest od Wisławy w sferze słowa, stanowi klasyczną pozycję polskiej - nie tylko polskiej - literatury".