Burzy tabu. Poruszająca historia aktorki i jej walki z niepłodnością

"Za jednym zamachem stałam się matką i staruchą. I oba te doświadczenia – wczesna menopauza oraz niepłodność – zalały mnie falą potu, zagubienia i wstydu" - pisze aktorka Naomi Watts, dzieląc się historią swojej menopauzy, bezpłodności i poronienia.

Naomi Watts Naomi Watts
Źródło zdjęć: © Getty Images | Desiree Navarro
Magdalena Drozdek

Poniżej publikujemy fragment książki Naomi Watts "Już się nie boję. Wszystko, czego nie mówią nam o menopauzie" z polskim wstępem Alicji Długołęckiej.

Każda kobieta ma własną opowieść o tym, jak uświadomiła sobie, że nadchodzi dla niej czas transformacji. W moim wypadku wieść, że zbliżam się do menopauzy, pojawiła się równocześnie z informacją, że prawdopodobnie nie zajdę w ciążę w sposób naturalny. Zarówno w menopauzę, jak i w macierzyństwo weszłam mniej więcej w tym samym momencie, toteż za jednym zamachem stałam się matką i staruchą. I oba te doświadczenia – wczesna menopauza oraz niepłodność – zalały mnie falą potu, zagubienia i wstydu.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Legendy Hollywood

Zawsze wyobrażałam sobie, że zostanę młodą matką, ale jakoś nigdy się do tego nie zabrałam. Aż w którymś momencie znalazłam partnera, który też chciał mieć dzieci. W ciągu trzech miesięcy podjęliśmy z Lievem decyzję, że założymy rodzinę. Przez całe swoje dorosłe życie starałam się uniknąć ciąży, więc kiedy w końcu, mając trzydzieści sześć lat, poczułam się na nią gotowa, zakładałam, że uda mi się za pierwszym razem – no, może za drugim albo co najwyżej trzecim.

Mijały miesiące. I nic. Kiedy poszłam do lekarza, żeby się dowiedzieć, dlaczego nie zachodzę w ciążę, i usłyszałam, że zbliżam się do menopauzy, zalał mnie wstyd.

"Jaki ze mnie pożytek, skoro nie mogę mieć dzieci? Czy zmieniłam się w starszą panią i nawet tego nie zauważyłam? Jak mogłam do tego dopuścić? Co zrobiłam nie tak?" - myślałam. Przed oczami stanęły mi wszystkie momenty, kiedy świadomie robiłam coś szkodliwego dla siebie, każda dieta głodówkowa, przyjmowanie antykoncepcji przez ostatnie piętnaście lat.

"Moje ciało nie działa, bo je maltretowałam! – pomyślałam. – To oczywiste, że nie pozwoli mi nosić dziecka, przecież nie nadaję się na matkę!". Jak to się dzieje, że poczucie winy i wstyd potrafią wpędzić nas w takie ciemne miejsca i sprowadzić myśli, które normalnie nie przyszłyby nam do głowy? Tak jakbyśmy same siebie sabotowały i uważały, że na to zasługujemy. W razie wątpliwości zrzuć winę na siebie!

I choć Liev zawsze mnie wspierał, bałam się mu powiedzieć. Sama sobą manipulowałam. Myślałam: "Jeśli on chce założyć rodzinę, a ja nie mogę mieć dzieci, to już nie będzie mnie chciał". Czułam się tak, jakbym wraz ze stwierdzeniem, że zbliżam się do menopauzy, została napiętnowana jako osoba nieproduktywna i jałowa. Wstyd zaczął przenikać do wszystkich obszarów mojego życia, bo nikomu nie mówiłam otwarcie o tym potencjalnie bezowocnym dążeniu do zajścia w ciążę, które pochłaniało każdą wolną chwilę i każdy wolny skrawek mojego umysłu.

(...)

Byłam zdeterminowana, żeby zajść w ciążę najszybciej, jak to możliwe. Ze względu na poziomy hormonów w moim organizmie nie kwalifikowałam się do in vitro (IVF), lecz próbowałam stosować preparaty wspomagające płodność, takie jak Clomid, i poddawałam się takim zabiegom, jak inseminacja domaciczna (IUI). Zjadłabym nawet pazury własnego psa, gdyby ktoś mi powiedział, że to pomoże. Obserwowałam swój cykl i regularnie mierzyłam temperaturę. Robiłam sobie nawet USG, żeby zobaczyć, jak się formują pęcherzyki i jajeczka, a potem uprawialiśmy seks dokładnie w tym momencie, który był optymalny dla poczęcia. Nic nie zadziałało.

To było osiemnaście lat temu, więc internet wyglądał trochę inaczej niż dziś. Nie potrafiłam znaleźć nawet tych forów, które już wtedy istniały. Niektóre z moich znajomych były zagorzałymi fankami medycyny chińskiej. Korzystałam zatem z akupunktury i naparów ziołowych. Los chciał, że jakieś pięć miesięcy po rozpoczęciu tego procesu poleciałam na plan filmowy do Chin.

Podczas gdy reszta obsady w czasie wolnym zwiedzała albo odpoczywała, ja próbowałam się dostać do jednego z najlepszych zielarzy, który przyjmował w pewnym szpitalu w Pekinie. Na początku chciałam poradzić sobie sama i podjęłam komiczny wysiłek wytłumaczenia taksówkarzowi, dokąd chciałabym pojechać. Wkrótce jednak zdałam sobie sprawę, że bez tłumaczki nie uda mi się nic szybko załatwić, a moja urocza młoda asystentka sama zaoferowała pomoc. Zachowała hart ducha i profesjonalizm, nawet gdy tłumaczyła takie wyrażenia jak "kurczące się jajniki".

Siedziałam więc przerażona i spoglądałam to na lekarza, to na tłumaczkę, podczas gdy złe wieści rozbrzmiewały teraz w dwóch językach. "Czy ja dobrze zrozumiałam, że jest małe prawdopodobieństwo, żebym zaszła w ciążę?" Tak, to akurat dotarło do mnie bardzo wyraźnie! Zdecydowane "nie" jest jasne i zrozumiałe w każdym języku! Nie było co się oszukiwać: poniosłam porażkę jako kobieta!

Po bardzo szczegółowym i obrazowym omówieniu mojej upośledzonej płodności, czemu towarzyszyło mnóstwo upokarzających gestów oznaczających seks, lekarz odesłał mnie z toną różnych ziół. Od tej pory parzyłam sobie herbatki, które potrafiły zasmrodzić każde pomieszczenie, w jakim się tylko znalazłam. Kiedy zdjęcia do filmu się skończyły, przemyciłam do domu wielkie worki na pranie pełne ziół, które piłam codziennie przez wiele miesięcy.

(...) Zaczęłam się rozglądać za możliwością adopcji, a nawet za ewentualnymi dawczyniami jajeczek. Przez krótką chwilę zastanawiałam się, czy wina nie leży po stronie spermy mojego partnera, lecz nie, badania pokazały, że z nim wszystko jest w porządku. A potem zaszłam w ciążę. Pomyślałam sobie: "Udało się! Zawróciłam rzekę kijem! Osiągnęłam niemożliwe!".

Niecałe dwa miesiące później poroniłam.

Znowu wróciłam do punktu wyjścia. Dowiedziałam się, że według danych z Kliniki Mayo u kobiety w wieku trzydziestu pięciu lat ryzyko poronienia wynosi mniej więcej jeden do pięciu, a w wieku czterdziestu lat 33–40 procent. W wieku czterdziestu pięciu lat wzrasta do 57–80 procent.

Minęło kolejnych kilka miesięcy i nic. Sperma i jajeczko nadal nie chciały współpracować. W tym czasie zaczęliśmy już tracić siły jako para. Moja obsesja wprowadziła napięcie do naszej relacji. Doprowadzałam samą siebie do szaleństwa i ten obłęd się rozprzestrzeniał. Staliśmy u progu rezygnacji z ciąży, a może nawet z siebie nawzajem.

Dlaczego moi lekarze nie uznali za ważne, by przygotować mnie na to, co nieuchronnie nadchodziło? Miesiączki się zaczynają. Potem się kończą. I tyle! Taki jest plan. Tak po prostu musi być. To żadna porażka. Dlaczego jest to owiane tajemnicą? A nawet kiedy już się z tym pogodzimy, dlaczego okazuje się to cholernie dezorientujące?

Książka Naomi Watts "Już się nie boję. Wszystko, czego nie mówią nam o menopauzie" ukazała się w Polsce nakładem wydawnictwa Znak Literanova.

Naomi Watts, „Już się nie boję"
Naomi Watts, „Już się nie boję" © Materiały prasowe

Najtrudniejsze pożegnanie w "The Last of Us", na które nie byliśmy gotowi. Pamela Anderson cała w brokacie i pijacki morderczy pakt grupki przyjaciół w serialu BBC. O tym w nowym Clickbaicie. Znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej:

Wybrane dla Ciebie

Erykah Badu w Polsce. Podwójna uczta dźwięków w Gdyni
Erykah Badu w Polsce. Podwójna uczta dźwięków w Gdyni
Kultura WPełni. Anna Maria Sieklucka o życiu po filmie "365 dni" i nowym thrillerze
Kultura WPełni. Anna Maria Sieklucka o życiu po filmie "365 dni" i nowym thrillerze
Teatr Wielki w Poznaniu zaprasza na Festiwal Moniuszki
Teatr Wielki w Poznaniu zaprasza na Festiwal Moniuszki
Lot nad publicznością, ogień, tryskający gejzer. Show, jakiego PGE Narodowy nie widział
Lot nad publicznością, ogień, tryskający gejzer. Show, jakiego PGE Narodowy nie widział
ORLEN otwiera Strefy Melomana z okazji Konkursu Chopinowskiego
ORLEN otwiera Strefy Melomana z okazji Konkursu Chopinowskiego
Czym jest dziś kultura? Zobaczcie relację ze spotkania WP Kultura
Czym jest dziś kultura? Zobaczcie relację ze spotkania WP Kultura
SYSTEM OF A DOWN zagra drugi koncert w Warszawie na PGE Narodowym
SYSTEM OF A DOWN zagra drugi koncert w Warszawie na PGE Narodowym
86. rocznica śmierci. Po wkroczeniu bolszewików popełnił samobójstwo
86. rocznica śmierci. Po wkroczeniu bolszewików popełnił samobójstwo
Światowa premiera w Polsce. "Nie byłem w stanie wyobrazić sobie lepszego filmu"
Światowa premiera w Polsce. "Nie byłem w stanie wyobrazić sobie lepszego filmu"
Nostalgiczna opowieść o miłości i samotności – nowa premiera Agi Laury
Nostalgiczna opowieść o miłości i samotności – nowa premiera Agi Laury
Ten Polak podbija świat. 10-minutowa owacja na stojąco
Ten Polak podbija świat. 10-minutowa owacja na stojąco
"Między sztuką a sercem". W Puławach otwarto wystawę poświęconą Izabeli Czartoryskiej
"Między sztuką a sercem". W Puławach otwarto wystawę poświęconą Izabeli Czartoryskiej