Na Centralnym czytali Mrożka
Sobotni maraton czytania dzieł Sławomira Mrożka na warszawskim Dworcu Centralnym, zorganizowany w ramach Big Book Festival, rozpoczęła żona pisarza, lekturą opowiadania "Partner". Sam pisarz, wbrew zapowiedziom, nie pojawił się na maratonie. "Czuje się trochę słabo" - tłumaczyła Susana Mrożek.
Magdalena Cielecka, Piotr Adamczyk
"Taki maraton czytania dzieł, to dla mojego męża wielka przyjemność, świadectwo, że wciąż jest czytany, także przez młodsze pokolenie ludzi. Od kilku dni mój mąż trochę słabiej się czuje, na pewno częściowo ze względu na upały. Bardzo chciał uczestniczyć w maratonie, ale ostatecznie zgodził się, żebym to ja go reprezentowała, mam zdać szczegółową relację. Uważam, że miejsce maratonu - dworzec kolejowy - jest bardzo trafnie wybrane. Książki i pociągi to dobre połączenie" - mówiła Susana Mrożek.
Żona pisarza przeczytała głośno po polsku fragment opowiadania "Partner". Susana Mrożek to z pochodzenia Meksykanka i, choć nauczyła się polskiego po latach życia z autorem "Tanga", czytała z pewnym trudem.
Maraton odbywał się na antresoli holu górnego Dworca Centralnego. Na ścianach wisiały reprodukcje rysunków Mrożka z miejscem, gdzie publiczność mogła dopisywać swoje komentarze, najlepiej złośliwe i satyryczne.
Magdalena Cielecka
"Taki maraton czytania dzieł, to dla mojego męża wielka przyjemność, świadectwo, że wciąż jest czytany, także przez młodsze pokolenie ludzi. Od kilku dni mój mąż trochę słabiej się czuje, na pewno częściowo ze względu na upały. Bardzo chciał uczestniczyć w maratonie, ale ostatecznie zgodził się, żebym to ja go reprezentowała, mam zdać szczegółową relację. Uważam, że miejsce maratonu - dworzec kolejowy - jest bardzo trafnie wybrane. Książki i pociągi to dobre połączenie" - mówiła Susana Mrożek.
Żona pisarza przeczytała głośno po polsku fragment opowiadania "Partner". Susana Mrożek to z pochodzenia Meksykanka i, choć nauczyła się polskiego po latach życia z autorem "Tanga", czytała z pewnym trudem.
Maraton odbywał się na antresoli holu górnego Dworca Centralnego. Na ścianach wisiały reprodukcje rysunków Mrożka z miejscem, gdzie publiczność mogła dopisywać swoje komentarze, najlepiej złośliwe i satyryczne.
Susana Mrożek
"Taki maraton czytania dzieł, to dla mojego męża wielka przyjemność, świadectwo, że wciąż jest czytany, także przez młodsze pokolenie ludzi. Od kilku dni mój mąż trochę słabiej się czuje, na pewno częściowo ze względu na upały. Bardzo chciał uczestniczyć w maratonie, ale ostatecznie zgodził się, żebym to ja go reprezentowała, mam zdać szczegółową relację. Uważam, że miejsce maratonu - dworzec kolejowy - jest bardzo trafnie wybrane. Książki i pociągi to dobre połączenie" - mówiła Susana Mrożek.
Żona pisarza przeczytała głośno po polsku fragment opowiadania "Partner". Susana Mrożek to z pochodzenia Meksykanka i, choć nauczyła się polskiego po latach życia z autorem "Tanga", czytała z pewnym trudem.
Maraton odbywał się na antresoli holu górnego Dworca Centralnego. Na ścianach wisiały reprodukcje rysunków Mrożka z miejscem, gdzie publiczność mogła dopisywać swoje komentarze, najlepiej złośliwe i satyryczne.
Maria Pakulnis
"Taki maraton czytania dzieł, to dla mojego męża wielka przyjemność, świadectwo, że wciąż jest czytany, także przez młodsze pokolenie ludzi. Od kilku dni mój mąż trochę słabiej się czuje, na pewno częściowo ze względu na upały. Bardzo chciał uczestniczyć w maratonie, ale ostatecznie zgodził się, żebym to ja go reprezentowała, mam zdać szczegółową relację. Uważam, że miejsce maratonu - dworzec kolejowy - jest bardzo trafnie wybrane. Książki i pociągi to dobre połączenie" - mówiła Susana Mrożek.
Żona pisarza przeczytała głośno po polsku fragment opowiadania "Partner". Susana Mrożek to z pochodzenia Meksykanka i, choć nauczyła się polskiego po latach życia z autorem "Tanga", czytała z pewnym trudem.
Maraton odbywał się na antresoli holu górnego Dworca Centralnego. Na ścianach wisiały reprodukcje rysunków Mrożka z miejscem, gdzie publiczność mogła dopisywać swoje komentarze, najlepiej złośliwe i satyryczne.
Magdalena Cielecka
"Taki maraton czytania dzieł, to dla mojego męża wielka przyjemność, świadectwo, że wciąż jest czytany, także przez młodsze pokolenie ludzi. Od kilku dni mój mąż trochę słabiej się czuje, na pewno częściowo ze względu na upały. Bardzo chciał uczestniczyć w maratonie, ale ostatecznie zgodził się, żebym to ja go reprezentowała, mam zdać szczegółową relację. Uważam, że miejsce maratonu - dworzec kolejowy - jest bardzo trafnie wybrane. Książki i pociągi to dobre połączenie" - mówiła Susana Mrożek.
Żona pisarza przeczytała głośno po polsku fragment opowiadania "Partner". Susana Mrożek to z pochodzenia Meksykanka i, choć nauczyła się polskiego po latach życia z autorem "Tanga", czytała z pewnym trudem.
Maraton odbywał się na antresoli holu górnego Dworca Centralnego. Na ścianach wisiały reprodukcje rysunków Mrożka z miejscem, gdzie publiczność mogła dopisywać swoje komentarze, najlepiej złośliwe i satyryczne.
Ilona Ostrowska
"Taki maraton czytania dzieł, to dla mojego męża wielka przyjemność, świadectwo, że wciąż jest czytany, także przez młodsze pokolenie ludzi. Od kilku dni mój mąż trochę słabiej się czuje, na pewno częściowo ze względu na upały. Bardzo chciał uczestniczyć w maratonie, ale ostatecznie zgodził się, żebym to ja go reprezentowała, mam zdać szczegółową relację. Uważam, że miejsce maratonu - dworzec kolejowy - jest bardzo trafnie wybrane. Książki i pociągi to dobre połączenie" - mówiła Susana Mrożek.
Żona pisarza przeczytała głośno po polsku fragment opowiadania "Partner". Susana Mrożek to z pochodzenia Meksykanka i, choć nauczyła się polskiego po latach życia z autorem "Tanga", czytała z pewnym trudem.
Maraton odbywał się na antresoli holu górnego Dworca Centralnego. Na ścianach wisiały reprodukcje rysunków Mrożka z miejscem, gdzie publiczność mogła dopisywać swoje komentarze, najlepiej złośliwe i satyryczne.
Iza Kuna
"Taki maraton czytania dzieł, to dla mojego męża wielka przyjemność, świadectwo, że wciąż jest czytany, także przez młodsze pokolenie ludzi. Od kilku dni mój mąż trochę słabiej się czuje, na pewno częściowo ze względu na upały. Bardzo chciał uczestniczyć w maratonie, ale ostatecznie zgodził się, żebym to ja go reprezentowała, mam zdać szczegółową relację. Uważam, że miejsce maratonu - dworzec kolejowy - jest bardzo trafnie wybrane. Książki i pociągi to dobre połączenie" - mówiła Susana Mrożek.
Żona pisarza przeczytała głośno po polsku fragment opowiadania "Partner". Susana Mrożek to z pochodzenia Meksykanka i, choć nauczyła się polskiego po latach życia z autorem "Tanga", czytała z pewnym trudem.
Maraton odbywał się na antresoli holu górnego Dworca Centralnego. Na ścianach wisiały reprodukcje rysunków Mrożka z miejscem, gdzie publiczność mogła dopisywać swoje komentarze, najlepiej złośliwe i satyryczne.
Anna Dziewit-Meller
"Taki maraton czytania dzieł, to dla mojego męża wielka przyjemność, świadectwo, że wciąż jest czytany, także przez młodsze pokolenie ludzi. Od kilku dni mój mąż trochę słabiej się czuje, na pewno częściowo ze względu na upały. Bardzo chciał uczestniczyć w maratonie, ale ostatecznie zgodził się, żebym to ja go reprezentowała, mam zdać szczegółową relację. Uważam, że miejsce maratonu - dworzec kolejowy - jest bardzo trafnie wybrane. Książki i pociągi to dobre połączenie" - mówiła Susana Mrożek.
Żona pisarza przeczytała głośno po polsku fragment opowiadania "Partner". Susana Mrożek to z pochodzenia Meksykanka i, choć nauczyła się polskiego po latach życia z autorem "Tanga", czytała z pewnym trudem.
Maraton odbywał się na antresoli holu górnego Dworca Centralnego. Na ścianach wisiały reprodukcje rysunków Mrożka z miejscem, gdzie publiczność mogła dopisywać swoje komentarze, najlepiej złośliwe i satyryczne.
Dorota Masłowska
"Taki maraton czytania dzieł, to dla mojego męża wielka przyjemność, świadectwo, że wciąż jest czytany, także przez młodsze pokolenie ludzi. Od kilku dni mój mąż trochę słabiej się czuje, na pewno częściowo ze względu na upały. Bardzo chciał uczestniczyć w maratonie, ale ostatecznie zgodził się, żebym to ja go reprezentowała, mam zdać szczegółową relację. Uważam, że miejsce maratonu - dworzec kolejowy - jest bardzo trafnie wybrane. Książki i pociągi to dobre połączenie" - mówiła Susana Mrożek.
Żona pisarza przeczytała głośno po polsku fragment opowiadania "Partner". Susana Mrożek to z pochodzenia Meksykanka i, choć nauczyła się polskiego po latach życia z autorem "Tanga", czytała z pewnym trudem.
Maraton odbywał się na antresoli holu górnego Dworca Centralnego. Na ścianach wisiały reprodukcje rysunków Mrożka z miejscem, gdzie publiczność mogła dopisywać swoje komentarze, najlepiej złośliwe i satyryczne.
Boogusław Linda
"Taki maraton czytania dzieł, to dla mojego męża wielka przyjemność, świadectwo, że wciąż jest czytany, także przez młodsze pokolenie ludzi. Od kilku dni mój mąż trochę słabiej się czuje, na pewno częściowo ze względu na upały. Bardzo chciał uczestniczyć w maratonie, ale ostatecznie zgodził się, żebym to ja go reprezentowała, mam zdać szczegółową relację. Uważam, że miejsce maratonu - dworzec kolejowy - jest bardzo trafnie wybrane. Książki i pociągi to dobre połączenie" - mówiła Susana Mrożek.
Żona pisarza przeczytała głośno po polsku fragment opowiadania "Partner". Susana Mrożek to z pochodzenia Meksykanka i, choć nauczyła się polskiego po latach życia z autorem "Tanga", czytała z pewnym trudem.
Maraton odbywał się na antresoli holu górnego Dworca Centralnego. Na ścianach wisiały reprodukcje rysunków Mrożka z miejscem, gdzie publiczność mogła dopisywać swoje komentarze, najlepiej złośliwe i satyryczne.
Magdalena Cielecka
"Taki maraton czytania dzieł, to dla mojego męża wielka przyjemność, świadectwo, że wciąż jest czytany, także przez młodsze pokolenie ludzi. Od kilku dni mój mąż trochę słabiej się czuje, na pewno częściowo ze względu na upały. Bardzo chciał uczestniczyć w maratonie, ale ostatecznie zgodził się, żebym to ja go reprezentowała, mam zdać szczegółową relację. Uważam, że miejsce maratonu - dworzec kolejowy - jest bardzo trafnie wybrane. Książki i pociągi to dobre połączenie" - mówiła Susana Mrożek.
Żona pisarza przeczytała głośno po polsku fragment opowiadania "Partner". Susana Mrożek to z pochodzenia Meksykanka i, choć nauczyła się polskiego po latach życia z autorem "Tanga", czytała z pewnym trudem.
Maraton odbywał się na antresoli holu górnego Dworca Centralnego. Na ścianach wisiały reprodukcje rysunków Mrożka z miejscem, gdzie publiczność mogła dopisywać swoje komentarze, najlepiej złośliwe i satyryczne.
Maraton Mrożka na Dworcu Centralnym
"Taki maraton czytania dzieł, to dla mojego męża wielka przyjemność, świadectwo, że wciąż jest czytany, także przez młodsze pokolenie ludzi. Od kilku dni mój mąż trochę słabiej się czuje, na pewno częściowo ze względu na upały. Bardzo chciał uczestniczyć w maratonie, ale ostatecznie zgodził się, żebym to ja go reprezentowała, mam zdać szczegółową relację. Uważam, że miejsce maratonu - dworzec kolejowy - jest bardzo trafnie wybrane. Książki i pociągi to dobre połączenie" - mówiła Susana Mrożek.
Żona pisarza przeczytała głośno po polsku fragment opowiadania "Partner". Susana Mrożek to z pochodzenia Meksykanka i, choć nauczyła się polskiego po latach życia z autorem "Tanga", czytała z pewnym trudem.
Maraton odbywał się na antresoli holu górnego Dworca Centralnego. Na ścianach wisiały reprodukcje rysunków Mrożka z miejscem, gdzie publiczność mogła dopisywać swoje komentarze, najlepiej złośliwe i satyryczne.
Maraton Mrożka na Dworcu Centralnym
"Taki maraton czytania dzieł, to dla mojego męża wielka przyjemność, świadectwo, że wciąż jest czytany, także przez młodsze pokolenie ludzi. Od kilku dni mój mąż trochę słabiej się czuje, na pewno częściowo ze względu na upały. Bardzo chciał uczestniczyć w maratonie, ale ostatecznie zgodził się, żebym to ja go reprezentowała, mam zdać szczegółową relację. Uważam, że miejsce maratonu - dworzec kolejowy - jest bardzo trafnie wybrane. Książki i pociągi to dobre połączenie" - mówiła Susana Mrożek.
Żona pisarza przeczytała głośno po polsku fragment opowiadania "Partner". Susana Mrożek to z pochodzenia Meksykanka i, choć nauczyła się polskiego po latach życia z autorem "Tanga", czytała z pewnym trudem.
Maraton odbywał się na antresoli holu górnego Dworca Centralnego. Na ścianach wisiały reprodukcje rysunków Mrożka z miejscem, gdzie publiczność mogła dopisywać swoje komentarze, najlepiej złośliwe i satyryczne.