Nadzieja umiera ostatnia

Obraz
Źródło zdjęć: © Inne

Nie ocenia się książki po okładce – to stary jak świat slogan, zawsze aktualny i w zasadzie tak oczywisty, że – zdawałoby się – nie ma potrzeby przytaczania go. A jednak, w przypadku powieści Walczak-Chojeckiej, choć można zacząć od ambitniejszych kwestii, nie sposób nie wspomnieć na początku właśnie o okładce. Gdy zakwitną poziomki prezentuje się jak mdły, tandetny Harlequin, co może szczerze zniechęcić do lektury, a tymczasem to kawałek świetnej, prawdziwe przyjemnej prozy, który pozostawia po sobie trwały ślad. A nawet smak i zapach, nie tylko poziomek…

Karolina posiada wszystkie atrybuty spełnionej kobiety. Świetną pracę, kochającego mężczyznę, przyjaciół, plany na przyszłość. Ma też w sobie ogromne pokłady miłości, którymi chciałaby się podzielić z jeszcze jedną osobą, ale niestety nie potrafi. Starania o dziecko przysłaniają jej wszystko, nie pozwalają skupić się na niczym innym, odbierają radość życia i chęci do jakichkolwiek innych działań. Determinacja, ciągłe niepowodzenia i presja, którą kobieta narzuca sobie i partnerowi sprawia, że cały jej świat zostaje przewartościowany, wszystko traci na znaczeniu, a jedynym celem jest „projekt: dziecko”. Rola Filipa sprowadza się do reproduktora, a kalendarz zaczyna się dzielić wyłącznie na dni płodne i niepłodne. Do tego ojciec, który na jesieni swojego życia spodziewa się dziecka z nową partnerką i stara miłość, która – tradycyjnie – nie zardzewiała… Między Polską a Chorwacją, przez wiosnę, lato, jesień, zimę i kolejną wiosnę Karolina poszukuje sposobu na to, by wreszcie nie czuć się „pusta jak wydmuszka”,
by spełnić największe w życiu marzenie. Ale czy nie zapomina o tym, że poza marzeniami, jest jeszcze proza życia, bez której nie da się być szczęśliwym...?

Wydawałoby się, że fabuła powieści Walczak-Chojeckiej jest nieco wtórna. I nie ma w tym nieprawdy, wszak i temat niespełnionych marzeń – także o dziecku – i problem ciągłego poszukiwania szczęścia, dążenia do celu i samorealizacji nie jest niczym nowym w literaturze. Jednak sama Autorka wspomina, że równie dobrze można powiedzieć, iż książek o miłości powstały już setki, więc nie ma sensu o tym pisać, czym broni problematyki opisywanej przez siebie historii. Robi to też tworząc wyraziste, świetnie skonstruowane postaci, które – choć niejako „odgórnie” mogłyby być miałkie i nudne, bo taki wzorzec niestety literatura już stwarzała przy okazji poruszania podobnej tematyki – mają wielowymiarowe, w pełni dopracowane charaktery. Karolina jest kobietą o silnej osobowości , upartą, nieco zaślepioną pragnieniem dziecka, a zarazem bardzo trzeźwo oceniającą swoją sytuację. Miewa, a jakże, chwile załamania i zwątpienia, ale zaraz potem przywołuje się do porządku i szuka kolejnego sposobu, by osiągnąć cel, choć nie dąży
do niego po trupach. Filip, jej chłopak, jest wyraźnie zmęczony i niezbyt zachwycony swoją nową rolą, ale mimo wszystko poświęca się dla ukochanej. Trzeba zaznaczyć, że o obojgu bohaterach wiadomo tyle samo, nie tylko Karolina gra w powieści główną rolę, choć historia jest opowiadana z jej perspektywy. Warto też wspomnieć o tym, że bohaterem – choć nieobecnym – jest również dziecko, które kobieta ciągle sobie wizualizuje. Nieco banalnym posunięciem jest wprowadzenie dawnej miłości kobiety, malarza Milana, który na nowo zawróci jej w głowie. Nie spłyca to jednak powieści, a wręcz przeciwnie – dodaje nieco pikanterii i „wielkiej niewiadomej”. Powiew egzotyki, melancholia, nawrót dawnych wspomnień i dziwne ciepło w sercu… Ułożone życie w Polsce versus szalone wojaże po Chorwacji zdają się remisować, ale gdzie tak naprawdę Karolina ulokowała swoje serce…? Czy chęć zostania matką sprawi, że kobieta zagubi się w drodze do spełnienia marzeń…? Czy pragnie zbyt mocno…?

Tym, co sprawia, że powieść jest tak dobra, jest idealna równowaga między fabułą a językiem, w jakim została zrealizowana. Jest on prosty, łatwy do przyswojenia, miejscami bardzo zabawny, a miejscami należycie poważny, nie ma w nim ani krzty infantylizmu czy zaniedbania. Fabuła ciągnie za sobą – zresztą tak samo, jak bohaterowie, o czym już było wspomniane – widmo jakiegoś patetyzmu, zbędnego przegadania. Ale połącznie przystępnego, poprawnego - można się nawet pokusić o stwierdzenie – potocznego języka ze wcale nie aż tak lekką tematyką prowadzi w tym przypadku do idealnego kompromisu. Problematyka niemożności zajścia w ciążę, walka o spełnienie marzeń, niejako dopełnienie kobiecości, dążenia do celu nabiera pewnej lekkości, staje się łatwiejsza do oswojenia, pozwala nie tyle zrozumieć trud, z jakim zmaga się kobieta w sytuacji Karoliny, ale poczuć przypływ nadziei, przeczucia tego, że wszystko się ułoży i znajdzie pozytywne zakończenie. Czy tak faktycznie jest – cóż, trzeba sięgnąć po książkę, by się
przekonać.

Wydaje się więc, że Walczak-Chojecka ma świadomość pewnej mocy sprawczej słów, a przynajmniej chce im ją nadać. Oswaja trudny temat, realizuje go w zręczny, lekki sposób, a zarazem nie usypia wrażliwości, nie umniejsza jego wartości i powagi. Ale zręcznie unika znużenia czy depresyjnych klimatów, które sprawiałyby, że powieść byłaby po prostu jak każda inna poruszająca podobną problematykę, patetyczna i przygnębiająca.

Gdy zakwitną poziomki to też lektura niosąca prosty morał, pozwalająca uświadomić sobie, że w życiu może być różnie, ale zawsze warto dążyć do realizacji marzeń. Czasem ryzykować, czasem przymknąć oko, a czasem dać się ponieść instynktom. Przede wszystkim słuchać siebie, swojego serca i rozumu. Banalne, ale jakże łatwe do zapomnienia.

Warto, po prostu warto powieść przeczytać. To będzie dobrze spożytkowany czas.

Wybrane dla Ciebie
Paryż w sercu Warszawy. 11. edycja Gali French Touch – La Vie en Rose
Paryż w sercu Warszawy. 11. edycja Gali French Touch – La Vie en Rose
Koniec pewnej epoki. MTV wyłączy nadawanie
Koniec pewnej epoki. MTV wyłączy nadawanie
(A)Polityczna hańba Eurowizji. Koniec udawania walki o wolność? [OPINIA]
(A)Polityczna hańba Eurowizji. Koniec udawania walki o wolność? [OPINIA]
Maciej Musiał dołączył do akcji "Ostatni dzwonek". Ważny apel do wszystkich
Maciej Musiał dołączył do akcji "Ostatni dzwonek". Ważny apel do wszystkich
Obraz Basquiata zadebiutuje na aukcji. Oczekuje się rekordowej ceny
Obraz Basquiata zadebiutuje na aukcji. Oczekuje się rekordowej ceny
Taylor Swift świętuje kolejny rekord. Ma wielkie powody do dumy
Taylor Swift świętuje kolejny rekord. Ma wielkie powody do dumy
EBU wycofuje listopadowe głosowanie ws. udziału Izraela w Eurowizji. Decyzja zapadnie w grudniu
EBU wycofuje listopadowe głosowanie ws. udziału Izraela w Eurowizji. Decyzja zapadnie w grudniu
Amerykański debiut Jana Komasy. Jego "Rocznica" zaskakuje proroczą wizją
Amerykański debiut Jana Komasy. Jego "Rocznica" zaskakuje proroczą wizją
Spektakl "Cnoty niewieście albo dziwki w majonezie" w Teatrze Stu w Krakowie: Wyprasowana Polska i niewyżyta "inteligencja" [RECENZJA]
Spektakl "Cnoty niewieście albo dziwki w majonezie" w Teatrze Stu w Krakowie: Wyprasowana Polska i niewyżyta "inteligencja" [RECENZJA]
Warszawa stolicą kina. Rusza 41. Warszawski Festiwal Filmowy
Warszawa stolicą kina. Rusza 41. Warszawski Festiwal Filmowy
Polacy nadal w grze! Wiemy, kto awansował do III etapu Konkursu Chopinowskiego
Polacy nadal w grze! Wiemy, kto awansował do III etapu Konkursu Chopinowskiego
Michał Sikorski dołączył do akcji "Ostatni dzwonek". Mówi, czego żałuje do dziś
Michał Sikorski dołączył do akcji "Ostatni dzwonek". Mówi, czego żałuje do dziś
ZATRZYMAJ SIĘ NA CHWILĘ… TE ARTYKUŁY WARTO PRZECZYTAĆ 👀