Największa tajemnica "Riese"?
W trakcie II wojny światowej w Górach Sowich na Dolnym Śląsku III Rzesza realizowała tajny projekt o kryptonimie "Riese" ("Olbrzym"). Dlaczego to gigantyczne przedsięwzięcie nigdy nie zostało ukończone?
Gigantyczne przedsięwzięcie nazistów
To tu miała być produkowana "cudowna broń"?
Przez wiele lat w sprawie podziemi w Górach Sowich pojawiły się dziesiątki pytań, legend oraz teorii spiskowych. Tym, co najbardziej zaprzątało uwagę badaczy i publicystów, było, rzecz jasna, przeznaczenie projektu "Riese". Ale nie brakowało opisów innych tajemnic podziemnych budowli w Górach Sowich. Dla jednych impulsem do prac terenowych stała się wizja ukrytych w zasypanych sztolniach skarbów III Rzeszy. Inni szukali ogromnych podziemnych hal, zamaskowanych rzekomo przez wycofujących się z tego obszaru Niemców. Jeszcze inni propagowali historie o supertajnej i supernowoczesnej broni - tzw. Wunderwaffe - jaka miała być ponoć potajemnie opracowana i testowana w podziemiach. Broni, która miała rzekomo zmienić losy wojny.
Niebotyczne środki finansowe
Tymczasem być może największą tajemnicą "Riese" było coś zupełnie innego. Coś, na co dotąd nie zwracano uwagi, choć pytanie powinno samo cisnąć się na usta.
Przedsięwzięciem "Riese" zajęły się najlepsze niemieckie firmy. Zgodnie ze wspomnieniami świadków - w tym ministra uzbrojenia Rzeszy Alberta Speera - przeznaczono na nie niebotyczne wręcz środki finansowe. Prace realizowano w kilku odrębnych miejscach - tak zwanych placach budów (Bauvorhaben). Wiadomo, że trafiły na nie ogromne ilości koniecznych do realizacji projektu materiałów oraz niezbędna siła robocza. Mało tego, całość prac była zarządzana przez organizację uznawaną za zespół najsprawniejszych specjalistów budowlanych tamtych lat. Była nią Organizacja Todt. Wszystko to powinno było zapewnić projektowi "Riese" sukces oraz jego błyskawiczną realizację. Tymczasem historia tajnego projektu w Górach Sowich potoczyła się zupełnie inaczej, wręcz zaskakująco! Przedsięwzięcie zakończyło się bowiem fiaskiem.
Czas odkryć tajemnice projektu "Riese"
Sprawie tej postanowił przyjrzeć się wałbrzyski badacz - * Romuald Owczarek* - znany m.in. z książki U bram Riese, w której prześledził historię przenoszenia w rejon Gór Sowich niemieckiego przemysłu zbrojeniowego. Jak się okazało, równocześnie pieczołowicie gromadził dziesiątki pozyskanych z archiwów dokumentów dotyczących prac nad "Riese". To, co w nich odnalazł, kazało mu zadać w sprawie "Riese" kilka nowych pytań oraz przyjrzeć się tym, które choć wspominane dotąd sporadycznie, nie stały się tematem poważniejszych analiz.
Przekręt finansowy czy błąd człowieka?
- Czy za klęską niemieckich budowniczych w Górach Sowich stały konkretne osoby lub błędne decyzje wojskowych?
- A może końcowe fiasko projektu "Riese", nie było tak naprawdę żadną klapą, tylko... celową zagładą projektu?
- A co, jeśli był to perfekcyjnie zaplanowany, gigantyczny przekręt finansowy?
- Czy na losy projektu mogła mieć wpływ zmiana sytuacji na froncie wschodnim?
- Co tak naprawdę wydarzyło się w Górach Sowich pod sam koniec II wojny światowej?
Zagłada "Riese"
Na te i wiele innych pytań odpowiedź znajdziemy w książce * Zagłada "Riese"*, która ukazała się właśnie nakładem Wydawnictwa Technol. Jej autorem jest Romuald Owczarek, wałbrzyski pasjonat badań archiwalnych dokumentów wojennych.
Przez wiele lat współpracował z miesięcznikiem "Odkrywca", w którym jako Roman Owidzki prezentował swoje prace badawcze. Zaliczany jest do grupy historyków hobbystów, którzy rozwiązania zagadek szukają w archiwach i czytelniach naukowych. Wiele jego publikacji było nowatorskich i obalających dotychczasowe mity. Jako pierwszy opisał odnalezione archiwa Przedsiębiorstwa Poszukiwań Terenowych we Wrocławiu oraz odszukał dokumentację dotyczącą fabryki amunicji w Miłkowie (dziś w Ludwikowicach Kłodzkich). Udowodnił, że archiwa "pachnące śmiercią" w Radomierzycach (z premierem Piotrem Jaroszewiczem w tle) były tylko fikcją dziennikarską. Jako pierwszy przedstawił prawdziwe informacje o tajnych bazach ministerstwa bezpieczeństwa publicznego w Kolcach i Olszance, które zajmowały się szabrem materiałów budowlanych pozostałych po nieukończonej budowie kompleksu podziemnych obiektów w Górach Sowich, znanych powszechnie jako "Riese". Na podstawie odnalezionych dokumentów ujawnił również nowe oblicze inżyniera Anthona
Dalmusa, który po wojnie stał się płatnym współpracownikiem wspomnianego ministerstwa. Autor książki U bram Riese. Produkcja zbrojeniowa III Rzeszy w rejonie Gór Sowich.
Bartosz Rdułtowski