Nieznane twarze Juliana Tuwima

Czego zazdrościł mu Gombrowicz? Czy jako zasymilowany Żyd bywał też antysemitą? Jak walczył z napastliwą krytyką swoich wierszy i komu właściwie sprzedawał swój talent? Na kolejnych stronach galerii przedstawiamy kilka mniej znanych twarzy Juliana Tuwima.

Wszystkie twarze Tuwima?
Źródło zdjęć: © Stanisław Dąbrowiecki / PAP

/ 13Wszystkie twarze Tuwima?

Obraz
© Stanisław Dąbrowiecki / PAP

Wybitny polski pisarz, książę poetyckiego Parnasu. Satyryk, tłumacz, redaktor. Na jego tekstach wychowały się całe pokolenia dzieci. Biografia Juliana Tuwima - choć zupełnie niepedagogiczna - to obowiązkowy punkt szkolnego programu wiedzy o literaturze i kulturze.

Rzucił studia, bo były nudne. Zarabiał dużo, bo dobrze pisał. Chwalił kolegów literatów, bo nie bał się konkurencji. Znany z robienia znajomym żartów, wielbiciel purnonsensu i dziwacznych książek. Chorował na agorafobię i nigdy nie nauczył się dobrze angielskiego. Uwielbiał słowa, bawił się ich brzmieniem - dziś jego teksty: odważne, pełne buntu i empatii, śpiewa się na rockowych koncertach.

Na zdjęciu: Julian Tuwim z żoną Stefanią

/ 13Lek na całe zło

Obraz
© archiwalna / Domena publiczna

O tym, że * Irena Tuwim*, późniejsza tłumaczka m.in. "Kubusia Puchatka" i Julian byli rodzeństwem zżytym - wiadomo. Młodsza o sześć lat od brata Irena pisała o nim: "Julek w magiczny sposób był ( i miał już zostać do końca życia) panaceum na wszystkie nieszczęścia".

Rodzeństwo uciekało w świat fantazji, bo w domu atmosfera była najczęściej ciężka: "Mama przebąkiwała czasami o jakiejś cichej tragedii swego życia, a ojciec coraz bardziej zamykał się w swoim świecie, do którego młodsza o szesnaście lat żona nie miała wstępu. Ona miała do niego pretensje, że zbyt mało angażuje się w wychowanie i kształcenie dzieci, on do niej, że nawet w domu nie może mieć spokoju. Ona, wielbicielka poezji, sama też próbowała coś napisać, on pogardliwie nazywał to memuarami.

Tuwim napisze po latach, że w dniu ślubu dla ojca skończyło się wszystko, co było w jego życiu istotne. A nie zaczęło się nic, co uznałby za dość ważne, by mogło mu to zastąpić. Narastały wzajemne żale i pretensje, rosła obcość".

/ 13Książę poetów

Obraz
© archiwalna / Domena publiczna

Debiut - "Wiosna" opublikowana w 1918 r. w dziesiątym numerze akademickiego miesięcznika "Pro Arte et Studio". Pod niewinnym tytułem krył się zjadliwy tekst: wiosna to nie wzdychanie do księżyca, tylko nastająca po zimie chcica, którą zaspokaja się byle gdzie i byle jak, to zwierzęcy seks, po którym czternastolatki rodzą dzieci i po kryjomu je zabijają. Krótko mówiąc: wiosna to choroby weneryczne, martwe płody i bezmyślny, głupi tłum.

Takiego debiutu i skandalu, jaki wywołał można dziś tylko pozazdrościć, szczególnie, że "Pro Arte..." miało wręcz mikroskopijny nakład. Szybko się okazało, że nie ma to żadnego znaczenia: Tuwim został nazwany "żydowskim pornografem", "wyuzdańcem", deprawatorem młodzieży i grzesznikiem. W prasie pojawiały się zjadliwe recenzje i... listy od oburzonych kolegów i koleżanek ze studiów:

"Nie znamy w poezji utworu bardziej obrażającego estetyczne uczucia czytelnika [...]. Kobieta w definicji Twej jest [...] nieustannie podnieconą seksualnie - samicą [...]. Przekroczyłeś pewne dozwolone maximum swobody wysłowienia i dałeś rzecz wulgarną, brutalną i - niepiękną". Awantura trwała kilka tygodni, po czym Tuwim wzruszony siedział nad korektą pierwszego tomiku swoich wierszy pt. "Czyhanie na Boga".

/ 13Spec od marketingu

Obraz
© PAP

Nie trzeba było długo czekać na sławę. Tuwim przyjaźnił się z dwoma innymi młodymi poetami - Antonim Słonimskim i Leszkiem Serafinowiczem (bardziej znanym jako Jan Lechoń). Mniej więcej po roku znajomości wspólnie wymyślili miejsce idealne dla siebie i swojej twórczości: kawiarnię. Szybko udało im się uzyskać zgodę na zdobycie i prowadzenie lokalu: podporucznik Felsztyński jedną ręką podbił podanie urzędową pieczęcią, a w drugiej trzymał już zeszyt z własnymi wypocinami, które "koledzy po piórze" mieli czytać na poetyckich wieczorkach.

Poeci odmalowali podupadającą kawiarnię na Nowym Świecie i 9 listopada 1918 r. ogłosili otwarcie, podczas którego wręczali gościom Regulamin i Cennik Pikador. Za 75 marek goście mogli dowiedzieć się od poety, co miał na myśli pisząc wiersz, a za jedyne 50 marek można było zdobyć prawo do trzyminutowej rozmowy z poetą i to z podaniem ręki. Znów debiut okazał się sukcesem, jakim dziś bywa mało który poetycki slam. Poeci Pikadora "obejmowali władzę nad poezją polską i była to władza absolutna".

Na zdjęciu: Antoni Słonimski, Julian Tuwim i Jerzy Zawieyski

/ 13Julian Tuwim - celebryta

Obraz
© PAP

"Od początku rozrywani przez hrabiów, pieszczeni przez hrabiny, komplementowani przez dyplomatów, upijani przez ministrów i generałów nie musieli [...] nic. [...] Zaczęli pisać wiersze w chwil, gdy świat potrzebował poezji i jej szukał. To dało im od razu sławę, popularność, wpływy, pieniądze".

Po roku założyli "Skamander" - miesięcznik poetycki redagowany przez grupkę znajomych, a wkrótce - najważniejszy periodyk poetycki dwudziestolecia. To musiało wzbudzać zazdrość - pretensje o to, jak dobrze wykorzystali swój czas i potencjał twórczy mieli do Tuwima i pozostałych skamandrytów przede wszystkim Aleksander Wat i Witold Gombrowicz. Ten ostatni twierdził z uporem, że skamandryci zadowolili się łatwą kasą i nie wnieśli nic nowego do literatury. "Tuwim go nużył, nie pozwalał nawet na pięć minut zapomnieć, że jest Poetą przez wielkie "P", ale Gombrowicz mu zazdrościł. W czasach, gdy skamandryci świetnieli i rządzili polską literaturą od stolika na półpiętrze Ziemiańskiej, on terminował dopiero i nie mógł, jak sam pisał, pozwolić sobie z Tuwimem, Lechoniem czy Wierzyńskim na to, "czego by pragnął".

Na zdjęciu: m.in. poeta z żoną Stefanią

/ 13Genialny copywriter

Obraz
© archiwalna / Domena publiczna

Dla każdego pisał inaczej, więc wykonawcy czuli się wyjątkowo. Potrafił doskonale wyczuwać nastroje publiczności. Pisał wszystko - od szmoncesowych dialogów, przez piosenki, a nawet konferansjerkę. Tadeusz Boy-Żeleński zachwycał się: "Cóż za bajeczny temperament u tego człowieka, aby tak od niechcenia lewą ręką rzucać owe drobiazgi, od których sala trzęsie się ze śmiechu".

Naturalnie, w tej powodzi tekstów nie zabrakło też utworów kiepskich: popularnych, ale takich, które powodem do dumy nie były, "jak choćby wykonywany przez Ordonkę song "dziewczyny do wynajęcia" Mam chłopczyka na Kopernika, przy którym "bledną wszelkie grafomaństwa dostawców piosenek w kinorewiach i na przedmieściach".

/ 13Koniec mitu poety-nędzarza

Obraz
© PAP

Dobre pióro nie zawsze idzie w parze z pieniędzmi, ale tak jak lekko i sprawnie Tuwim pisał, tak samo lekko i sprawnie zgarniał za swoje teksty niemałe pieniądze. Lwia część jego miesięcznych zarobków pochodziła z pisania tekstów dla kabaretów: "Bo zarabiał nie tylko na tym, co pisał, ale dostawał pieniądze i za to, czego nie napisał. Miał z Qui pro Quo umowę na wyłączność, nie wolno mu było sprzedawać swoich utworów innym kabaretom.

Po wojnie nie było inaczej: po powrocie z emigracji "w stolicy czekała już na Tuwima służbowa limuzyna z kierowcą (wkrótce także sekretarka) [...], duże mieszkanie w kamienicy wydawnictwa Czytelnik przy ulicy Wiejskiej 14 [...], umeblowane sprzętami wyszabrowanymi z Wrocławia. W liście do siostry pochwalił się, że sekretarka prezydenta Bieruta proponowała mu zamieszkanie [..] które przed wojną zajmował Wieniawa-Długoszowski i gdzie nieraz odwoził go "w sztok pijanego", ale odmówił [...]. Kamienica przy Wiejskiej była wystarczająco wygodna".

Na zdjęciu: Tadeusz Boy-Żeleński i Julian Tuwim

/ 13Pasjonat kuriozów

Obraz
© Grzegorz Michałowski / PAP

Tym, co nigdy go nie męczyło było gromadzenie książek. Klucz był prosty: tematyka nie mogła być banalna. Odpadała zatem pornografia, za to jego kolekcja była pełna książek poświęconych szczurom, pchłom, diabłom, dziwacznych broszurek, ulotek reklamujących przeróżne osobliwości, kuriozalne rozprawy naukowe - wszystko to gromadził pieczołowicie.

By zdobyć jakąś książkę, bywał na giełdach antykwarycznych i zdarzało się, że słyszał po skończonej licytacji: "Po co pan, panie Julianie, podbijał cenę? Przecież ja dla pana kupowałem tę książkę. Chciałem panu zrobić przyjemność".

/ 13Twardy gracz

Obraz
© archiwalna / Domena publiczna

Tuwim pisywał także recenzje - robił to dość rzadko i najczęściej dla "Wiadomości Literackich". Już sam tytuł jego stałej kolumny - "Książki najgorsze" - mówi wiele, choć na pewno nie tyle, co bezpośrednia opinia o pewnym autorze: "groźny, zacięty, fanatyczny [...], fachowy i wykwalifikowany grafoman".

Dla młodych literatów był łaskawy i wyrozumiały, dla kolegów po fachu - bezlitosny. Gdy pewien młody tłumacz poprosił go zdanie, czy dobrze radzi sobie z przekładem pewnej sztuki, Tuwim pochwalił go, po czym... zadzwonił do dyrektora teatru, w którym sztuka miała być wystawiana i zaproponował przekład. "Podpisał umowę i w miesiąc czy dwa dokonał roboty, która tamtemu zajęłaby, lekko licząc, roczek czy półtora".

10 / 13Antysemita?

Obraz
© archiwalna / Domena publiczna

Przez żydowskie korzenie Tuwim wielokrotnie miał problemy z endecką prasą, zarzucającą mu, że "zażydza" polską literaturę. Odpierał ataki z różnym skutkiem, ale zdarzało się, że jego wypowiedzi na temat przodków nie były jednoznaczne:

"Straszne mnóstwo czarnych uniformów żydowskich. Ich nosiciele używają poczwarnej, charczącej mowy, znowu na pół niemieckiej" - zapamiętał. Czarna hałastra chasydzka została we wspomnieniach jak koszmar, dodał. Zbóje, łotry, szalbierze, "chytre arjożerce", zwariowani fanatycy, opętani mściciele, ciemnota z wilgotnych piwnic, "O praojce wy moje! O dziady straszliwe, / Co ciążycie nade mną całych wieków grzechem" - zwracał się do przodków, z którymi nie chciał mieć nic wspólnego.

Po latach miało się okazać, że dla wielu ludzi jest takim samym "obcym" jak Żydzi zapamiętani z Łodzi".

11 / 13Hipokryta?

Obraz
© EastNews

W 1944 roku podczas emigracji w Ameryce, Tuwim nagle występuje z manifestem zatytułowanym "My, Żydzi polscy". Pisał w nim: "Jestem Polakiem, bo mi się tak podoba", a Żydem jest "z powodu krwi".

Manifest wywołał konsternację i "wzbudził reakcje, których można się było spodziewać. Przede wszystkim zdziwienie, skąd nagle potrzeba wypowiadania się w imieniu Żydów, z którymi wcześniej nie chciał mieć nic wspólnego. Podejrzliwość, co spowodowało, że postanowił zostać Żydem właśnie teraz. Niewiarę, że to w ogóle możliwe. Jeden z ukazujących się w Jerozolimie tygodników zapytał wprost: Gdzie byłeś wcześnie, Julianie Tuwimie?".

Ostatecznie, poeta nikogo nie przekonał - dla antysemitów manifest był potwierdzeniem stanu faktycznego, a dla Żydów - kłamstwem.

12 / 13Piewca Stalina?

Obraz
© Bogusław Lambach / PAP

Po emigracji powrót do Polski odbywał się pod jednym warunkiem: akceptacja nowej władzy. Tuwim już w czasie wojny kierował sympatie w stronę ZSRR, za co zresztą płacił słono towarzyskim ostracyzmem. Po kolei wypowiadano mu przyjaźń, gdy z egzaltacją twierdził, że nie ma innej drogi dla Polski niż "najbliższa współpraca ze Związkiem Sowieckim".

Raz tylko "ta pewność na krótką chwilę uległa zachwianiu. Napisał do siostry, że gdyby miało się okazać, iż polskich oficerów w Katyniu naprawdę zamordowali Rosjanie, wtedy wszystko, co dotąd z taką wiarą mówił i pisał o stosunkach polsko-rosyjskich stanie się bełkotem idioty i poglądami ślepca. Jeśli się to zawali - przysypią mnie te gruzy tak, że nikt mnie nie odkopie".

Na zdjęciu: Julian Tuwim z żoną Stefanią w drodze z lotniska.

13 / 13O książce

Obraz
© Wydawnictwo Iskry

Nazywano go księciem poetów, debiut porównywano do debiutu Adama Mickiewicza, a dzieło jego życia Kwiaty polskie zestawiano z Panem Tadeuszem. Napisał wiele wierszy i piosenek, które przeszły do legendy: Miłość ci wszystko wybaczy śpiewaną przez Hankę Ordonównę, Grande Valse Brillante w wykonaniu Ewy Demarczyk, Wspomnienie z muzyką Czesława Niemena. Jego Ptasie radio i Lokomotywa do dziś nie mają sobie równych w polskiej literaturze dziecięcej, Bal w Operze wciąż na nowo i z tą samą precyzją opisuje rzeczywistość Polski. A muzycy punkowi odkryli Tuwima anarchistę i alterglobalistę.

Książka Mariusza Urbanka opisuje meandry losu i kulisy twórczości Juliana Tuwima - poety, tekściarza kabaretowego, tłumacza, bibliofila, kolekcjonera, badacza i popularyzatora dziejów kultury.

oprac. Kamila Margielska, WP.PL, na podst. książki "Tuwim. Wylękniony bluźnierca"

Wybrane dla Ciebie

Erykah Badu w Polsce. Podwójna uczta dźwięków w Gdyni
Erykah Badu w Polsce. Podwójna uczta dźwięków w Gdyni
Kultura WPełni. Anna Maria Sieklucka o życiu po filmie "365 dni" i nowym thrillerze
Kultura WPełni. Anna Maria Sieklucka o życiu po filmie "365 dni" i nowym thrillerze
Teatr Wielki w Poznaniu zaprasza na Festiwal Moniuszki
Teatr Wielki w Poznaniu zaprasza na Festiwal Moniuszki
Lot nad publicznością, ogień, tryskający gejzer. Show, jakiego PGE Narodowy nie widział
Lot nad publicznością, ogień, tryskający gejzer. Show, jakiego PGE Narodowy nie widział
ORLEN otwiera Strefy Melomana z okazji Konkursu Chopinowskiego
ORLEN otwiera Strefy Melomana z okazji Konkursu Chopinowskiego
Czym jest dziś kultura? Zobaczcie relację ze spotkania WP Kultura
Czym jest dziś kultura? Zobaczcie relację ze spotkania WP Kultura
SYSTEM OF A DOWN zagra drugi koncert w Warszawie na PGE Narodowym
SYSTEM OF A DOWN zagra drugi koncert w Warszawie na PGE Narodowym
86. rocznica śmierci. Po wkroczeniu bolszewików popełnił samobójstwo
86. rocznica śmierci. Po wkroczeniu bolszewików popełnił samobójstwo
Światowa premiera w Polsce. "Nie byłem w stanie wyobrazić sobie lepszego filmu"
Światowa premiera w Polsce. "Nie byłem w stanie wyobrazić sobie lepszego filmu"
Nostalgiczna opowieść o miłości i samotności – nowa premiera Agi Laury
Nostalgiczna opowieść o miłości i samotności – nowa premiera Agi Laury
Ten Polak podbija świat. 10-minutowa owacja na stojąco
Ten Polak podbija świat. 10-minutowa owacja na stojąco
"Między sztuką a sercem". W Puławach otwarto wystawę poświęconą Izabeli Czartoryskiej
"Między sztuką a sercem". W Puławach otwarto wystawę poświęconą Izabeli Czartoryskiej