Pisarz, pupil komunistów, pierwszy homoseksualista PRL-u. Życie i twórczość Jarosława Iwaszkiewicza
Pisarz, pupil komunistów, pierwszy homoseksualista PRL-u. Życie i twórczość Jarosława Iwaszkiewicza
Kim naprawdę był Jarosław Iwaszkiewicz?
Jeden z najważniejszych polskich pisarzy XX wieku i pupil władzy ludowej, który zawsze żył dobrze z elitą. Subtelny esteta i polityczny konformista, prezes Związku Literatów Polskich i poseł na Sejm, co jednak nie do końca chroniło go przed inwigilacją ze strony komunistycznych służb ("Podejrzany o perwersje seksualne" - czytamy w notatce z teczki pisarza). Troskliwy mąż i ojciec, a jednocześnie "pierwszy homoseksualista PRL-u", którego Stefan Kisielewski nazywał w swoich "Dziennikach" "królem pederastów".
Jakim pisarzem, człowiekiem, mężem, ojcem i kochankiem był Jarosław Iwaszkiewicz? Dlaczego tak wiele plotkowano na temat jego życia erotycznego? Czy rzeczywiście był "pupilkiem władz" i "dworskim pisarzem", który doskonale czuł się na salonach oraz był łasy na wszelkiego rodzaju odznaczenia i wyrazy uznania? Jak układało się jego życie z ukochaną żoną, która "o wszystkim wiedziała"?
Na kolejnych stronach odpowiadamy na powyższe pytania i piszemy obszernie o skomplikowanym życiu publicznym i prywatnym oraz twórczości Jarosława Iwaszkiewicza.
Rodzice, dorastanie wśród samych kobiet
O życiu i twórczości Jarosława Iwaszkiewicza powstało w minionych latach sporo tomów. Ostatnie lata przyniosły publikacje kolejnych, nieznanych wcześniej, zapisków prywatnych, dzienników i listów pisarza, a także zbiorów wspomnień i książek biograficznych mu poświęconych. Wszystkie te książki rzucają na postać słynnego pisarza nowe światło oraz składają się na jeszcze bardziej skomplikowany i niejednoznaczny portret jego osoby.
Zacznijmy od początku. Jarosław Leon Iwaszkiewicz urodził się 20 lutego 1894 roku w podkijowskim Kalniku na Ukrainie. Jego imię metrykalne to Leon, Jarosławem był nazywany w najbliższej rodzinie, a w oficjalnych dokumentach zapisano to imię dopiero po 1945 roku.
Ojciec Jarosława, Bolesław, walczył w powstaniu styczniowym, a matka, Maria z Piątkowskich, była spokrewniona z rodziną Szymanowskich. Ojciec zmarł już w 1902 roku, w związku z czym Jarosław wychowywał się w domu w towarzystwie niemal samych kobiet - matki oraz sióstr. Tomasz Burek pisał, że wyjątkowo silny związek uczuciowy Jarosława z matką oraz dorastanie wśród sióstr sprawiło, iż przyszły pisarz nabrał szybko "pewnych właściwości kobiecych, zarówno charakterologicznych, jak gdy o seksualną orientację chodzi".
Studia, debiut literacki, "męskie przyjaźnie"
Iwaszkiewicz ukończył gimnazjum w Kijowie, później studiował prawo na Uniwersytecie Kijowskim oraz jednocześnie uczęszczał do konserwatorium muzycznego. Pisarz rzadko chwalił się faktem, że nie ukończył studiów wyższych, zadowolił się absolutorium.
W 1915 roku zadebiutował wierszem "Lilith" w piśmie "Pióro". Wiosną 1918 roku wstąpił do 3. Korpusu Polskiego, a po jego rozbrojeniu wyjechał do Warszawy, gdzie na stałe mieszkał od października 1918. Był współtwórcą grupy poetyckiej "Skamander".
W 1919 roku ukazał się pierwszy tom wierszy Iwaszkiewicza - "Oktostychy". Szybko też okazało się, że pisarz ma "niezwykłą zdolność wzbudzania zainteresowania i prowokowania plotek na swój temat". Już wtedy dużo mówiło się na przykład o jego "męskich przyjaźniach".
Ślub z jedną z najbogatszych panien
W 1922 roku ożenił się z Anną Lilpopówną, córką bogatego warszawskiego przemysłowca. Małżeństwo przetrwało 57 lat. Przed wojną plotkowano, że Iwaszkiewicz zabezpieczył sobie tym samym byt materialny. Nie do końca była to jednak prawda - pisarz właściwie nie korzystał z pieniędzy teścia, z ogromnym trudem samodzielnie starał się utrzymać rodzinę.
"Pamiętam, jak szedł ulicą Mazowiecką, jeszcze go wtedy nie znałam, w podartych butach, rozwianym lichym paletku, ogromnego wzrostu i zadziwiającej powierzchowności, której nie można było zapomnieć. Nie ukrywał wcale swoich homoseksualnych skłonności i był jednym z pierwszych w literaturze (w każdym razie w Polsce), który dał im wyraz w swych utworach. To było wiadome nawet nieznajomym, toteż zadziwiła interesujących się literaturą warszawiaków wieść, że żeni się z piękną panną, w dodatku jedną z najbogatszych w Polsce, Lilpopówną" - wspominała Irena Krzywicka, słynna "gorszycielka" tamtych czasów.
Dzieci, Stawisko, długi
Gdy urodziła się pierwsza córeczka Iwaszkiewiczów, rodzina żony podarowała im dom w Stawisku pod Warszawą, ale przyjęcie tego daru było dla pisarza wyrzeczeniem na rzecz zapewnienia żonie poczucia bezpieczeństwa. Całe życie szukał sobie jakiegoś azylu poza domem, w którym reguły ustalała surowa ciotka Anny - Aniela Pilawitzcowa.
Spadek Anny po śmierci ojca niemal od razu przeszedł pod kuratelę rady rodzinnej, a jednym z pierwszych jej posunięć było odcięcie pisarza od możliwości korzystania z tych pieniędzy. Zaufania do Iwaszkiewicza rodzina Anny nabrała dopiero wtedy, gdy plenipotent okazał się hazardzistą, który doprowadził Stawisko na skraj ruiny. Iwaszkiewicz spłacał długi majątku z honorariów autorskich.
Przed wojną, w latach 1923-1925 był sekretarzem marszałka Sejmu Macieja Rataja, następnie przez kilka lat pracował w MSZ. Od 1932 do 1936 roku był dyplomatą w Kopenhadze i Brukseli.
Plotki o licznych kochankach
Krzysztof Tomasik pisze, że Iwaszkiewicz miał prawdopodobnie nadzieję, że ślub zakończy temat plotek na temat jego homoseksualizmu. Tak się jednak nie stało - wystarczyło pokazać się publicznie z pisarzem, by być branym za jego kochanka.
"Dowiedziałem się o szeregu plotek na mnie, które wychodzą z tak zwanego kółka małych żydków, to znaczy Idźkowski, Nałęcz, Rossowiecki itd., itd. Bardzo mi jest przykro, bo naprawdę byłem dla nich bardzo serdecznie usposobiony. Jeszcze echa mojej opinii - niestety. Ostatecznie plułbym na to wszystko, gdyby te rzeczy nie ośmieszały do pewnego stopnia Ciebie" - pisał Iwaszkiewicz do żony w jednym z listów.
Pisarz zapewniał nieustannie małżonkę, że wszystkie te plotki są bezpodstawne. W liście z 29 grudnia 1924 roku czytamy: "Koteczku drogi, trochę się wahałem, czy pisać ci o tej przyjaźni [z Olkiem Landauem], bo tak z daleka mogłabyś sobie co złego pomyśleć - ale mam nadzieję, że nie pomyślisz, że mi wierzysz bardziej od twojej rodziny, a chciałbym być szczery, tym bardziej, że zdaje mi się, że to nie jest taka sezonowa przyjaźń jak z Rysiem Blochem czy Kaziem Mendelssohnem".
Wysoka cena za bycie "królem pederastów"
Tomasik pisze w "Homobiografiach", że na początku małżeństwa Iwaszkiewicz być może rzeczywiście nie romansował z mężczyznami. I dalej: "W oficjalnych tekstach Iwaszkiewicz nie pisał wprost o swoim homoseksualizmie, za to chętnie wspominał o wieloletnim małżeństwie i córkach, dzięki którym doczekał nie tylko wnuków, ale nawet prawnuka".
We wspomnieniach akademickich pisarz kreował się wręcz na podrywacza dziewczyn i pisał o flirtach z dwiema siostrami, które odwiedzał: "Dzisiejsi maturzyści pokpiwaliby z tych wizyt nieprawdopodobnie, były one bowiem całkowicie bezinteresowne w sensie erotycznym, panienki były ładne i miłe - ale dalej niż pocałunki - i to, o zgrozo, nie w usta! - sprawy nie poszły".
Za bycie "królem pederastów" (określenie Stefana Kisielewskiego) Iwaszkiewicz płacił dość wysoką cenę. Obok plotek i insynuacji, pisarz - będący przecież prezesem ZLP, posłem na Sejm i pupilem władz - nie uniknął także inwigilacji ze strony służb.
"Podejrzany o perwersje seksualne"
Joanna Siedlecka, autorka "Obławy", opublikowała pochodzącą z 1963 roku notatkę informacyjną z teczki pisarza, która kończyła się następującymi słowami: "Podejrzany o perwersje seksualne". Sam Iwaszkiewicz pisał w 1968 roku w swoim intymnym dzienniku: "Przegrana mojej polityki "kulturalnej", zdaje się być wyraźna i obie strony tylko czyhają, aby się na mnie rzucić. Myślę, że mogą mnie zajść od strony "obyczajowej".
Dyscyplinowanie homoseksualistów przez władzę nie była zresztą w tamtych czasach żadną tajemnicą. Jak pisał w liście do Czesława Miłosza Zygmunt Hertz: "Ten miły system nie będzie robił spraw politycznych pisarzom czy publicystom. Zawsze można kogoś zahaczyć o jakąś sprawę pospolitą. Weź: Iwaszkiewicz, Zawieyski w każdej chwili mogą być pociągnięci za pedziostwo".
Tomasik podkreśla, że "u większości pisarzy homoseksualnych, także u Iwaszkiewicza, widać bardzo silne różnice tematyczne między pismami przeznaczonymi do publikacji a zapiskami prywatnymi. Te drugie pełne są tematyki homoseksualnej wyrażanej wprost, wyłapywanej na każdym kroku". Publicysta uważa, że dzięki temu możemy się dowiedzieć, jak wyglądałaby oficjalna twórczość pisarza, gdyby nie musiał się ukrywać ze swoją seksualną orientacją.
Był moim "największym" kochankiem
Radosław Romaniuk w "Innym życiu" (Wyd. Iskry) podejmuje trud rozszyfrowania literackich pierwowzorów bohaterów Iwaszkiewicza, których pisarz często kamuflował, zwłaszcza, jeżeli chodziło o mężczyzn. Ale to nie seksualne preferencje Iwaszkiewicza doprowadziły do poważnego kryzysu w jego małżeństwie. W dziennikach pisarz podkreśla, że fascynacje homoseksualne nigdy nie były dla niego konkurencją wobec miłości do żony i córek. "Hania oczywiście wiedziała (i to nie z plotek, ale z moich ust), kogo poślubia" - wspomina Iwaszkiewicz.
W dziennikach intymnych znajdziemy wiele wspomnień, także poświęconych byłym kochankom. Widząc nekrolog jednego z nich, notuje: "Wacek Mila! Ze zdziwieniem przeczytałem lata, 64! dzieci, wnuki, itd. Dla mnie to zawsze dwudziestodziewięcioletni chłopiec niespecjalnie piękny, ale bardzo przystojny, o przepięknym ciele, który odegrał w moim życiu sporą rolę. Był bardzo męski i bardzo dobry, uczynny, nic mnie nie kosztował, lubił miłość i był już wtedy, gdyśmy naszli na nasze sposoby, nadzwyczajnym, namiętnym kochankiem. [...] Był po męsku czuły i bardzo delikatny. Był "największym" moim kochankiem".
Choroba psychiczna żony
Przyczyną kryzysu była choroba psychiczna Anny, która od początku lat 30. stopniowo narastała. Na początku 1935 roku była w opłakanym stanie, odmawiała spotykania się z ludźmi, właściwie nie wstawała z łóżka, miała manię samobójczą, trafiła do szpitala. Mąż otoczył ją czułą opieką.
"Był to naprawdę heroiczny okres w życiu Jarosława i tylko ten, kto go znał, mógł ocenić straszliwy wysiłek i nieustającą dobroć i cierpliwość w tym staraniu, aby wyrwać żonę ze szponów choroby i nieszczęścia" - wspominała Krzywicka. Pod koniec lat 30. życie Iwaszkiewiczów wróciło do normy.
Anna wyzdrowiała, sytuacja finansowa powoli się poprawiała, małżonkowie cieszyli się życiem, podróżowali, córki chowały się zdrowo. Tę idyllę przerwał wybuch wojny. Okupację Iwaszkiewiczowie przeżyli w Stawisku, udzielając schronienia wielu osobom, także ukrywającym się Żydom.
Dworski pisarz zawsze blisko rządu?
Najwięcej kontrowersji wzbudza powojenny okres życia Iwaszkiewicza, przyjęcie przez niego roli pupila nowej władzy. Aleksander Wat powiedział kiedyś, że Iwaszkiewicz "był zawsze dworskim pisarzem, zawsze dobrze z rządem, z górą, z elitą. Rzecz zrozumiała, że gdy się rządy zmieniły, był nadal dobrze z elitą".
Po wojnie uczestniczył aktywnie w życiu politycznym - był posłem na Sejm PRL (od 1952 roku do śmierci), przewodniczącym Polskiego Komitetu Obrońców Pokoju, laureatem Orderu Budowniczego Polski Ludowej i Nagrody Leninowskiej "Za utrwalanie pokoju między narodami" (1970).
Pisarz udzielał się na partyjnych zebraniach i zdarzało mi się tworzyć zaangażowanych ideologicznie wierszy. W zamian za te gesty dwór w Stawisku pozostał do dyspozycji rodziny Iwaszkiewicza. Na politycznych koneksjach pisarza skorzystał Związek Literatów Polskich, którego w latach 1945-49 i 1959-1980 był prezesem. Iwaszkiewicz nie pozwolił np. na wydalenie ze związku Stefana Kisielewskiego, Pawła Jasienicy i wielu innych pisarzy niewygodnych dla władzy.
Jerzy Błeszczyński - wielka miłość Iwaszkiewicza
"Dzienniki" obnażają inną stronę wieku średniego pisarza. Drugi tom "Dzienników" w ogromnej części poświęcony jest "ostatniej wielkiej miłości" do Jerzego Błeszczyńskiego. "Nikt chyba w polskiej literaturze nie pisał tak otwarcie i osobiście o homoseksualizmie" - uważa Agnieszka Papieska, jedna z redaktorek tomu.
Iwaszkiewicz w wieku 62 lat doświadcza "największej, ostatniej miłości swojego życia", przeżywa męki zazdrości, gdy Jerzy angażuje się w związek z kobietą, sam przyznaje, że jak pensjonarka czeka na listy, telefony. Romans zamienia się w tragedię - Jerzy umiera na gruźlicę 28 maja 1959 roku w wieku zaledwie 27 lat.
Jego odejście staje się swego rodzaju cezurą w życiu Iwaszkiewicza, który zaczyna coraz częściej rozmyślać o własnej śmiertelności. Jednocześnie z pewną satysfakcją obserwuje siebie samego jako pisarza, który nawet największy dramat potrafi przekształcić w materię literatury. Śmierć Jerzego zainspirowała na przykład powstanie "Kochanków z Marony".
"Nikt Cię tak nie kochał i nie będzie kochał"
"Dzienniki" pełne są zapisków o coraz tragiczniejszym stanie zdrowia ukochanego Jerzego: "Skóra ściągnięta koło ust i na skroniach, pergaminowo żółta. Zdaje się jest przestraszony, bo znowu sam mówi o urlopie i sanatorium. Ale to, co przeżywa wewnętrznie, jest gorsze od wszystkiego". W notatce z 27 maja 1959 roku: "Męczy się tak okropnie, zastałem go zupełnie konającego, siedziałem w niedzielę całe popołudnie u niego i dwa razy myślałem, że koniec. Dusi się bez przerwy, wczoraj wszedłem na chwilę, ślina bez przerwy wycieka mu z ust, wygląda jak rozłożony trup, śmierdzi, bo robi pod siebie, a kto go tam umyje".
Następnego dnia Błeszyński umiera, ale jeszcze kilka miesięcy później pisarz notuje w swoich intymnych zapiskach: "Kocham Cię mój drogi - i nikt Cię tak nie kochał i nie będzie kochał". W innym, mocnym fragmencie dzienników czytamy: "Jakież szczęście, że mogłem mu to dać i że on mógł mi dać tyle. Dancing w Tivoli i ucieczka wśród gasnących lampionów - jakież to piękne. I nikt tego nie rozumie, tej radości i tego szczęścia. Wszyscy myślą, że to polega na rżnięciu w dupę! A przecież to już Sokrates wyłożył Alcybiadesowi, że nie na tym polega szczęście i radość, jakiej doznają dwaj mężczyźni z obcowania z sobą. I przez tyle wieków nikt tego właściwie nie zrozumiał - i zawsze to interpretują poprzez gówno".
Wybitny pisarz
Wybitną pozycję Iwaszkiewicza we współczesnej literaturze polskiej utrwaliła - jak podkreślają krytycy - przede wszystkim jego nowelistyka zapoczątkowana zbiorami "Panny z Wilka" (1933) i "Młyn nad Utratą" (1936). Nastrój nostalgicznych historii o daremności ludzkich poczynań, marzeniach niweczonych przez czas, rozwija się w późniejszych utworach, takich jak "Pasje błędomierskie", "Matka Joanna od Aniołów", "Młyn nad Lutynią", "Sny", "Ogrody", "Noc czerwcowa", "Heydenreich".
"Jutro żniwa", "Xenie i elegie", "Śpiewnik włoski", a przede wszystkim wydany w 1977 roku tom "Mapa pogody" - to z kolei najbardziej cenione tomiki poetyckie Iwaszkiewicza. Jego dorobek obejmuje także dramaty, m.in. "Lato w Nohant", "Maskarada", "Wesele pana Balzaca", szkice i eseje biograficzne o tematyce muzycznej (np. "Spotkania z Szymanowskim", "Chopin"), tomy wspomnień, ("Podróże do Polski"), zbiory felietonów i recenzji, a także przekłady (np. Tołstoja, Czechowa, Andersena).
Śmierć, pochówek w mundurze górnika, nowe książki
Jarosław Iwaszkiewicz zmarł 2 marca 1980 roku w Stawisku, kilka miesięcy po śmierci swojej żony. "Jarosław Iwaszkiewicz, pisarz wspaniały, kazał się pochować w paradnym mundurze górnika. Niektórzy przyjaciele i wrogowie zareagowali z furią, że jeszcze po śmierci Jarosław chciał się podlizać Edwardowi Gierkowi. Inni tłumaczyli, że to nonsens, bo Iwaszkiewicz chciał pokazać, że trud pisarza, drążącego w głąb słowa, duszy, myśli, jest tak straszliwy jak praca górnika" - pisze Janusz Głowacki w "Przyszłem". Zagadkę wyjaśnił mu Julian Stryjkowski, przyjaciel Iwaszkiewicza, którego zdaniem autor "Sławy i chwały" po prostu uważał, że w tym mundurze ładnie wygląda.
Ostatnio nakładem Zeszytów Literackich ukazał się tom listów Iwaszkiewicza do Andrzeja Wajdy. Pisarz i reżyser korespondowali od premiery "Brzeziny" - ekranizacji opowiadania Iwaszkiewicza w 1970 roku aż do śmierci pisarza. Z kolei nakładem PIW ukazał się tom "Męczymy się obaj" - zbiór listów Iwaszkiewicza i Wiesława Kępińskiego, którego pisarz przygarnął jako chłopca, wychowywał i traktował jak własnego syna.
__Grzegorz Wysocki, WP.PL_Grzegorz Wysocki, WP.PL. Na podst. m.in. PAP, "Homobiografii" Krzysztofa Tomasika (Wyd. Krytyki Politycznej), listów i dzienników intymnych Iwaszkiewicza oraz innych cytowanych w tekście książek._