"Polski James Dean" żył zaledwie 35 lat. Życie, twórczość, legenda i tajemnicza śmierć Marka Hłaski

"Polski James Dean" żył zaledwie 35 lat. Życie, twórczość, legenda i tajemnicza śmierć Marka Hłaski

Dlaczego jego matka i ci, którzy go znali nigdy nie uwierzyli w wersję o samobójstwie?
Źródło zdjęć: © PAP

/ 19Dlaczego jego matka i ci, którzy go znali nigdy nie uwierzyli w wersję o samobójstwie?

Obraz
© PAP

Był legendą i jednym z najbardziej uwielbianych polskich pisarzy już za życia. Przedwczesna, tajemnicza śmierć w wieku zaledwie 35 lat sprawiła, że mówili o nim, stylizowali się na niego i czytali jego książki prawie wszyscy. Nazywano go polskim Jamesem Deanem, porównywano z Ernestem Hemingwayem. Na temat jego życia (i śmierci) wciąż istnieje wiele mitów, plotek i niewiarygodnych anegdot. Które z nich są prawdziwe?
Jakim człowiekiem, kochankiem i pisarzem był Marek Hłasko ? Czy rzeczywiście pił tak dużo, jak się powszechnie uważa? W jaki sposób powstała legenda "pisarza przeklętego" i czy zbudował ją sam zainteresowany? Jak wyglądało jego jedyne małżeństwo ze słynną niemiecką aktorką, Sonją Ziemann? Za co Hłasko trafiał do aresztu i klinik psychiatrycznych?
Dlaczego przebywającemu w Niemczech pisarzowi nie pozwolono wrócić do Polski? Czy "zdradził ojczyznę"? Dlaczego Hłasko zmarł w tak młodym wieku? Popełnił samobójstwo w wyniku przedawkowania środków nasennych czy był to nieszczęśliwy wypadek? Odpowiedzi na te i na wiele innych pytań na kolejnych stronach galerii.

/ 19Dwuletni Marek wywołuje skandal na chrzcie

Obraz
© EastNews

Marek Hłasko urodził się 14 stycznia 1934 roku jako jedyny syn Macieja Hłaski i Marii Łucji z domu Rosiak. Przyszły pisarz został ochrzczony dopiero dwa lata od narodzin. Według rodzinnej legendy dwuletni Mareczek na pytanie "Czy wyrzekasz się złego ducha?" odpowiedział: "Nie". Sytuację tę przypominano później jako dowód na to, że Hłasko miał trudny charakter już w najwcześniejszych latach swego życia.
W "Pięknym dwudziestoletnim", biografii pisarza, czytamy: "Czy Marek jako kilkuletni chłopiec wyróżniał się w jakiś szczególny sposób? Czy coś zapowiadało jego talent i przyszłe losy? Jeszcze nie. Był ładnym, sympatycznym dzieckiem. Samym wyglądem budził życzliwość. Niezbyt wysoki, z okrągłą wesołą twarzą, żywymi oczami, prostymi ciemnoblond włosami, zgrabny, ogromnie ruchliwy, inteligentny i rezolutny, podobał się i był lubiany".

/ 19Wojna, powstanie, trauma

Obraz
© PAP

Rodzice Marka rozwiedli się w 1937 roku. Ojciec ożenił się ponownie rok później, a zmarł na początku wojny, 13 września 1939 roku. W chwili wojny, aż do wybuchu powstania, matka przyszłego pisarza prowadziła stragan z żywnością. Sytuacja materialna rodziny zdecydowanie się w tamtym czasie pogorszyła. Powstanie warszawskie Marek przetrwał wraz z matką w stolicy. Jak nietrudno odgadnąć, przeżycia wojenne odcisnęły na chłopcu głębokie piętno.
"Dla mnie jest oczywiste, że stanowię produkt czasu wojny, głodu i terroru. Stąd bierze się nędza intelektualna moich opowiadań; ja po prostu nie potrafię wymyślić opowiadania, które nie kończyłoby się śmiercią, katastrofą, samobójstwem czy też więzieniem. Nie ma w tym żadnej pozy na silnego człowieka, o co posądzają mnie niektórzy" - pisał Hłasko po latach.
Po upadku powstania Hłasko z matką mieszkał w Częstochowie, następnie w Chorzowie i w Białymstoku. Po wojnie rodzina - Hłasko, jego matka i surowy ojczym, Kazimierz Gryczkiewicz - osiadła we Wrocławiu.

/ 19Edukacja, młodzieńcza agresja, kolejne licea

Obraz
© PAP

Jak pisze w biografii Hłaski brat cioteczny pisarza, Andrzej Czyżewski (na zdj.), przez cały czas szkolny Hłasko był jednym z najmłodszych w klasie, na domiar złego miał bardzo dziecięcy wygląd. Nadrabiał to agresywnością i zadziornością, również w stosunku do nauczycieli.
W czerwcu 1948 ukończył Szkołę Powszechną nr 2 im. Marii Konopnickiej we Wrocławiu. Od września do listopada 1948 uczył się w Liceum Administracyjno-Handlowym Izby Przemysłowo-Handlowej we Wrocławiu. Od marca do czerwca 1949 roku - w Szkole Robotniczego Towarzystwa Przyjaciół Dzieci w Legnicy (w tym czasie mieszkał w internacie), a od września 1949 w warszawskim Państwowym Liceum Techniki Teatralnej.
Licea zmieniał często, w końcu z ostatniego z nich został w 1950 roku usunięty za "wywieranie demoralizującego wpływu na kolegów" oraz za "notoryczne lekceważenie przepisów szkolnych" i "wykroczenia natury karnej".

/ 19Kierowca, kolejne zajęcia, debiut

Obraz
© Książki WP

Jako 16-latek Hłasko ukończył kurs prawa jazdy i zaczął pracować jako kierowca ciężarówki m.in. w Bazie Transportowej w Bystrzycy Kłodzkiej. Doświadczenie zdobyte w tym miejscu będą inspiracją do napisania pierwszego opowiadania ("Baza Sokołowska" z 1951 roku) oraz wydanej kilka lat później słynnej powieści "Następny do raju".
W 1951 roku Marek wraz z matką i ojczymem przeprowadza się do Warszawy. Często zmienia pracę, często po kilku miesiącach porzuca kolejne ogłupiające zajęcie. Pracuje m.in. w Bazie Sprzętu Zjednoczenia Budownistwa Miejskiego, Metrobudowie, Spółdzielni Przewozowej Warszawskich Spółdzielni Spożywców i w Stołecznym Przedsiębiorstwie Transportowym Miejskiego Handlu Detalicznego.
W 1952 roku nawiązuje kontakt ze Związkiem Literatów Polskim. Pisarzom, Bohdanowi Czeszce i Igorowi Newerlemu, Hłasko przedstawia się jako "niewykształcony szofer, który w wolnych chwilach po pracy próbuje opisać swoje życie"...

/ 19Romans z Agnieszką Osiecką

Obraz
© Fot. archiwalna

W kwietniu 1953 roku Hłasko otrzymuje trzymiesięczne stypendium twórcze Związku Literatów Polskich, ostatecznie porzuca pracę kierowcy i wyjeżdża do Wrocławia, by pracować nad "Bazą Sokołowską" i "Sonatą marymoncką". Od lipca do września 1954 publikuje trzy kolejne opowiadania i szybko zyskuje sławę najzdolniejszego pisarza młodego pokolenia. Zakochany był w nim Jerzy Andrzejewski, romansował z Agnieszką Osiecką.
Bliski pisarzowi Henryk Bereza tak scharakteryzował relację Hłasko-Osiecka: "Marek, po swoich uczuciowych burzach, chciał związku z kimś, do kogo miałby zaufanie. Widział w niej partnerkę, jeśli chodzi o praktyczną stronę życia. Dlatego traktował ją poważnie, choć pozwalał sobie na żarty ze strony seksualnej tego związku. Agnieszka bardzo o niego zabiegała, ale też nie było tu szału zmysłów".
"Poznałam Marka w okresie "odwilży", miałam dziewiętnaście czy dwadzieścia lat i w sprawach miłości byłam strasznie infantylna. Raz mi się wydawało tak, raz siak, wszystko było grą wyobraźni. Marek był jeszcze barwniej upierzonym ptakiem! Raz odgrywał kowboja, raz starca pochylonego nad grobem, raz typa spod ciemnej gwiazdy, raz znowu brutalnego "maczo", to znamy z jego prozy. W życiu Marka kobiety chyba nie odgrywały większej roli" - wspominała po latach Osiecka.

/ 19Hłasko - mityczny bohater ludowy

Obraz
© PAP

Hłasko był legendarną postacią młodego pokolenia, symbolem nonkonformizmu. Potężnie zbudowany (84 kg), w istocie nadwrażliwy, niepewny, ze skłonnością do depresji. Nazywano go "wschodnioeuropejskim Jamesem Deanem", do którego był podobny.
"Pisarz po raz ostatni był widziany w Warszawie w odległym roku 1958. Ale ciągle był tu obecny; ba - miał w niej status na poły mitycznego bohatera ludowego. Nie było nigdy pisarza, który byłby tu tak uwielbiany. Trochę jak Elvis Presley, trochę jak James Dean z lekką domieszką Janosika. To bodajże Marek Nowakowski [...] wspominał, że u szczytu popularności autora "Pętli" w warszawskich knajpach grasowały jego sobowtóry naciągające w ten sposób na wódkę" - pisał niedawno Piotr Bratkowski na łamach "Newsweeka".
"On, Zbyszek Cybulski, James Dean, Elvis Presley i inni pojawili się niemal równocześnie. Łączył ich wspólny mianownik gorzko sentymentalnego pokolenia. Umierali młodo i mogli się wydawać ulubieńcami bogów. A jednak byli naznaczeni skazą potępieńców, nacięciem epoki" - wspominał w "Miesiącach" Kazimierz Brandys.

/ 19Reputacja pijaka i awanturnika

Obraz
© PAP

Hłasko miał reputację pijaka i awanturnika, która pasowała do przyjętej przez niego kreacji "pisarza przeklętego" w typie amerykańskich bitników i którą, do pewnego stopnia, sam budował. Pisarz robił wiele, by uchodzić za "buntownika
Andrzej Czyżewski uważa jednak, że rzeczywistość była dużo mniej malownicza i dramatyczna, niż wynikałoby to z opowieści rozsiewanych przez znajomych Hłaski i niego samego, na przykład w "Pięknych dwudziestoletnich". Sam Hłasko pisał pod koniec życia, że gdy siedzi miesiącami w mieszkaniu i tworzy bez kropli alkoholu, nikt go nie widzi, a gdy wyjdzie na miasto i odwiedzi knajpę, to powstają legendy o piciu.
"W wielu listach są ślady tej rozpaczy, że świat zmierza ku katastrofie, ponieważ umierają stare wartości, takie jak honor czy wierność. Z drugiej strony Marek był młodym, silnym, pełnym wigoru chłopakiem. To pchało go ku ogromnej radości życia. Dwie natury: wesoła i smutna, jasna i tragiczna splatały się mocno, zwłaszcza kiedy wypił trochę wódki. Wtedy jedną minę robił wesołą, drugą smutną w ciągu pięciu minut" - wspominała po latach Osiecka.

/ 19Pisarz-samouk

Obraz
© Książki WP

Pisanie wcale nie przychodziło mu łatwo, każda strona była wielokrotnie przepisywana, redagowana i zmieniana. Hłasko, który skończył tylko szkołę podstawową, a w wieku 16 lat rozpoczął pracę kierowcy ciężarówek, traktował pisanie szalenie serio. Była to dla niego desperacka próba zrobienia czegoś ze swoim życiem, ucieczka przed ciężarami egzystencji prostego robotnika.
Jako pisarz był samoukiem, wszystko zawdzięczał wyłącznie ciężkiej pracy nad sobą i tekstem i robił to z reguły na trzeźwo - pisze Czyżewski podkreślając, że autor "Pierwszego kroku w chmurach" miał zaledwie dwuletnią przerwę w pisaniu, a właściwie co roku wydawał nową książkę. Jeżeli wszystkie opowieści o nim byłyby prawdziwe, nie miałby czasu na twórczość literacką.

10 / 19Europa, Izrael, zakaz powrotu

Obraz
© Fot. archiwalna

W lutym 1958 roku Hłasko wyjeżdża na stypendium do Paryża, a w październiku, po kilkakrotnym odmówieniu mu wizy powrotnej, postanowił pozostać za granicą - w Berlinie Zachodnim. Gdy nie chciano przedłużyć mu paszportu, poprosił o azyl polityczny w Berlinie Zachodnim. Po 3 miesiącach rozmyślił się i próbował wrócić do kraju, ale zanim doczekał się odpowiedzi wyjechał w 1959 roku do Izraela.
Nie mógł żyć bez Polski, ale nie mógł także do niej wrócić. Aklimatyzację za granicą uniemożliwiał mu brak talentu do języków obcych. Wiódł życie tułacze, chwytając się pracy robotniczej w celu zapewnienia sobie podstawowych warunków bytowych. Od 1960 mieszkał w Niemczech, z żoną, sławną niemiecką aktorką Sonją Ziemann.
Poznali się na planie filmowym "Ósmego dnia tygodnia", gdzie aktorka grała główną rolę. Hłasko wskazał kobietę, której nie znał i zapytał: "A ta kurwa to kto?".

11 / 19Autobiografia czy mistyfikacja?

Obraz
© Książki WP

Zaczął publikować opowiadania w paryskiej "Kulturze". Ukazała się tam m.in. jego słynna autobiografia "Piękni dwudziestoletni" - zapis lat warszawskich i życia na emigracji. Po jej wydaniu polskie władze komunistyczne wydały zakaz drukowania jego utworów w kraju. Ostatecznie książka ukazała się w Polsce w 1988 roku nakładem wydawnictwa Alfa.
Książkę uważa się za autobiografię pisarza, ale w istocie bliżej "Pięknym dwudziestoletnim" do przemyślanej literackiej autokreacji, która w wielkim stopniu przyczyniła się do umocnienia legendy i mitów na temat Hłaski.
Jak czytamy w książce: "Życie, które mi dano, jest tylko opowieścią; ale jak ja ją opowiem, to już moja sprawa".

12 / 19Kliniki, wypadek Komedy, Izrael

Obraz
© Książki WP

W 1963 roku spędził miesiąc w areszcie za zatargi po pijanemu z policją. W latach 1963-1965 spędził łącznie 242 dni w klinikach psychiatrycznych. W 1966 wyjechał do Los Angeles, ściągnięty przez Romana Polańskiego.
Przyjaźnił się z Krzysztofem Komedą i był współtowarzyszem tragicznego spaceru w grudniu 1968 w Los Angeles, kiedy muzyk na skutek przyjacielskich przepychanek upadł i zranił się poważnie w głowę, w wyniku czego zmarł.
W czerwcu 1969 Hłasko wyjechał do Europy, potem do Izraela. Tam powstały utwory: "Drugie zabicie psa", "Następny do raju", "Nawrócony w Jaffie".

13 / 19Małżeństwo z Sonją

Obraz
© PAP

W książkach i artykułach o Hłasce często demonizowana jest rola, jaką w jego życiu odegrała jedyna żona - Sonja Ziemann. Czyżewski pokazuje, że ich wspólne życie zakończyło się rozstaniem nie dlatego, że brakowało jej uczucia czy empatii.
To ona finansowała wspólne życie, ratowała Hłaskę, kiedy przeżywał w 1963 roku załamanie nerwowe i znalazł się w klinice psychiatrycznej. To wreszcie Sonja w ostatnim roku życia pisarza ściągnęła go ze Stanów Zjednoczonych, gdzie pracował m.in. jako sprzedawca w sklepie, doprowadziła do ekranizacji jego kolejnego opowiadania, stworzyła mu pespektywę znośnej egzystencji w Europie i zniosła spokojnie jego romans z dużo młodszą i piękną izraelską dziewczyną Esther Steinbach.

14 / 19Nagła i tajemnicza śmierć Hłaski

Obraz
© PAP

Wiosną 1969 roku pisarz wyjeżdża na krótko do niemieckiego Wiesbaden, gdzie w nocy z piątku 13 czerwca na sobotę 14 czerwca zmarł. Oficjalną przyczyną zgonu było przedawkowanie środków nasennych połączone z alkoholem.
W Polsce pierwszą gazetą, która pisze o śmierci Hłaski jest "Express Wieczorny", w którym na pierwszej stronie pojawia się krótka notatka o treści: "W sobotę w Wiesbaden (NRF) w nie wyjaśnionych w pełni okolicznościach zmarł Marek Hłasko. Istnieje podejrzenie, iż popełnił samobójstwo. Zwłoki Hłaski znaleziono w mieszkaniu jego znajomego. Policja nic podaje żadnych bliższych szczegółów dotyczących przyczyny zgonu. Wyklucza jednak możliwość odpowiedzialności za jego śmierć innych osób.
Jak wiadomo, Marek Hłasko, autor wielu opowiadań szkalujących Polskę Ludową, zdradził w 1958 roku ojczyznę i zbiegł do Berlina Zachodniego. Przez pewien czas przebywał w Izraelu, a potem w W. Brytanii i NRF".

15 / 19Polska prasa: samobójstwo

Obraz
© Książki WP

Następnego dnia gazeta kontynuuje temat i podaje wiele szczegółów, przed których ujawnianiem powstrzymała się większość zachodnich tytułów prasowych: "Po wieczorze spędzonym w Wiesbaden na libacji z okazji podpisania dwóch nowych kontraktów dla telewizji izraelskiej, Hłasko zażył całą fiolkę proszków nasennych. Rano znaleziono go martwego.
Aktorka filmowa Sonia Ziemann, z którą Hłasko ożenił się przed siedmiu laty, przebywająca w czasie wypadku w zach. Berlinie, powiedziała dziennikarzom, że według niej, Marek Hłasko używający stale środków nasennych, po spożyciu wielkiej, być może ilości alkoholu, po prostu machinalnie zażył cały posiadany przy sobie zapas proszków. Hłasko również w 1964 r. zażył nadmierną ilość środków nasennych. Wówczas jednak udało się go odratować. Według informacji prasy NRF, Marek Hłasko w ostatnich okresach podlegał silnym depresjom psychicznym".
Polska prasa wyraźnie podkreślała, że Hłasko popełnił samobójstwo. Zaprzeczała temu zdecydowanie m.in. matka pisarza, która napisała nawet list otwarty w tej sprawie. W tekście broniła także syna przed zarzutem "zdrady ojczyzny". W wersję o samobójstwie nie uwierzyli nigdy również ci, którzy znali Hłaskę.

16 / 19"To miał być najpiękniejszy dzień w jego życiu"

Obraz
© PAP

Zofia Hertz jeszcze po latach wspominała w wywiadzie: "Marek dużo pił, a na dodatek zażywał garściami różne lekarstwa, mimo że nic mu nie dolegało. Jego pasją było testowanie na sobie wszystkich lekarstw, jakie pojawiały się w zasięgu jego ręki. Kiedyś odwiedził nas przyjaciel Jerzego, Zdzisław Miłoszewski, chory na serce. Akurat wtedy Marek mieszkał u nas.
Kiedy zobaczył, że Miłoszewski zażywa lekarstwo na serce, usiłował w niego wmówić, że on też jest poważnie chory, źle się czuje i pomogłoby mu, gdyby Miłoszewski dał mu swoje lekarstwo. A gdy ten odmówił, poszedł do pobliskiej apteki, gdzie udawał atak serca, próbując wyłudzić od aptekarza lekarstwo bez recepty. Na szczęście, aptekarz poznał się na tym i dał mu aspirynę, po której Marek natychmiast "ozdrowiał".
Wersję o samobójstwa wykluczali także znajomi i przyjaciele Hłaski z Izraela. Jerzy Press powtarzał, że "właśnie w tym momencie, gdy miał pieniądze, kiedy otwierały się przed nim perspektywy pracy i zarobków, gdy wreszcie jechał do ukochanej kobiety, kupił poprzedniego dnia bilet lotniczy, zawiadomił, że przyjedzie, samobójstwo byłoby zupełnie bez powodu i bez sensu. To miał być po długiej niepewności najpiękniejszy dzień w jego życiu".

17 / 19Zagadka śmierci, pogrzeb, powtórny pogrzeb po latach

Obraz
© Książki WP

Zagadka niespodziewanej śmierci Hłaski zapewne nigdy nie zostanie rozwiązana. W dalszym ciągu wiele pytań pozostaje bez odpowiedzi. Nawet jeśli pisarz nie chciał popełnić samobójstwa, czy za przedłużoną w czasie próbę samobójczą nie można uznać jego niezdrowego trybu życia, tłumionej proszkami bezsenności, nadużywania alkoholu, nieustannym zadręczaniem się tym, co dalej?
Pogrzeb pisarza odbył się 20 czerwca na Cmentarzu Południowym w Wiesbaden. Obecna była m.in. Sonja oraz matka Marka.
Jego prochy sprowadzono do Polski w 1975 roku, gdzie 18 listopada na Cmentarzu Powązkowskim w Warszawie odbył się drugi pogrzeb Marka Hłaski.

18 / 19Moda na Hłaskę

Obraz
© Książki WP

"Bohaterowie Hłaski byli ludźmi, których każdy z nas spotykał, których unikał nieraz, których się lękał. Ale to nie zmieniało faktu, że oni istnieli, żyli. Świat złudzeń, niespełnionej miłości, pięknych dziewczyn, cynicznych i wyrachowanych i takich samych chłopców, traktujących uczucie jak zabawę, grę, jak sport, a jednocześnie skrycie marzących o wielkiej miłości, którą znają jedynie z filmów czy książek" - pisała w książce "Jak się tamte lata mylą..." Kira Gałczyńska.
Pod koniec lat 80. nastała moda na Marka Hłaskę. Po raz pierwszy ukazały się w całości, bez ingerencji cenzury, wszystkie jego utwory. Książki Hłaski pojawiły się także w kanonie lektur obowiązkowych. Na kanwie jego prozy powstało wiele sztuk teatralnych i obrazów filmowych. Wojciech Has sfilmował "Pętlę", Aleksander Ford "Ósmy dzień tygodnia", a Czesław Petelski "Następnego do raju" jako "Bazę ludzi umarłych".

19 / 19Hłasko dzisiaj: banalny kosmetyk?

Obraz
© Książki WP

W niedawnym artykule na łamach "Newsweeka" Piotr Bratkowski napisał, że proza Hłaski przestała już być objawieniem dla kolejnych wchodzących w życie roczników i nie wywołuje dzisiaj wuiększych emocji. Z przeprowadzonej w 2009 roku sondy ulicznej wynikało, że wiedza młodych warszawiaków o pisarzu jest minimalna.
"Czy z Hłaską jest jak z towarami niedostępnymi w PRL? Jak z takim, powiedzmy Old Spice'em, który - gdy stracił bajkowy status wody kolońskiej z peweksu - okazał się banalnym kosmetykiem z niezbyt wysokiej półki?" - pyta Bratkowski i odpowiada: "Może niedokładnie o to chodzi. Hłasko został powszechnie pokochany, bo był pierwszym polskim pisarzem, który próbował opisać świat z perspektywy zwykłego, choć wrażliwego młodego chłopaka. Posługiwał się przy tym prostymi kluczami.
Oskarżanie go o kradzież rozmaitych pomysłów jest bolesne dla wszystkich jego fanów - byłych i aktualnych (bo przecież wciąż są tacy). Ale - tak. Kto widział "Casablankę" i wspominany w "Pętli" film "Niepotrzebni mogą odejść", ten wie wszystko o Hłaskowskich dialogach; kto widział parę filmów z Humphreyem Bogartem, wie wszystko o stworzonym przez Hłaskę typie bohatera".
Oprac. Grzegorz Wysocki, WP.PL, na podst. m.in. "Pięknego dwudziestoletniego" Andrzeja Czyżewskiego (Wyd. Prószyński), PAP, Wikipedii, "Newsweek", Culture.pl oraz innych, cytowanych w galerii, źródeł.

Wybrane dla Ciebie

Erykah Badu w Polsce. Podwójna uczta dźwięków w Gdyni
Erykah Badu w Polsce. Podwójna uczta dźwięków w Gdyni
Kultura WPełni. Anna Maria Sieklucka o życiu po filmie "365 dni" i nowym thrillerze
Kultura WPełni. Anna Maria Sieklucka o życiu po filmie "365 dni" i nowym thrillerze
Teatr Wielki w Poznaniu zaprasza na Festiwal Moniuszki
Teatr Wielki w Poznaniu zaprasza na Festiwal Moniuszki
Lot nad publicznością, ogień, tryskający gejzer. Show, jakiego PGE Narodowy nie widział
Lot nad publicznością, ogień, tryskający gejzer. Show, jakiego PGE Narodowy nie widział
ORLEN otwiera Strefy Melomana z okazji Konkursu Chopinowskiego
ORLEN otwiera Strefy Melomana z okazji Konkursu Chopinowskiego
Czym jest dziś kultura? Zobaczcie relację ze spotkania WP Kultura
Czym jest dziś kultura? Zobaczcie relację ze spotkania WP Kultura
SYSTEM OF A DOWN zagra drugi koncert w Warszawie na PGE Narodowym
SYSTEM OF A DOWN zagra drugi koncert w Warszawie na PGE Narodowym
86. rocznica śmierci. Po wkroczeniu bolszewików popełnił samobójstwo
86. rocznica śmierci. Po wkroczeniu bolszewików popełnił samobójstwo
Światowa premiera w Polsce. "Nie byłem w stanie wyobrazić sobie lepszego filmu"
Światowa premiera w Polsce. "Nie byłem w stanie wyobrazić sobie lepszego filmu"
Nostalgiczna opowieść o miłości i samotności – nowa premiera Agi Laury
Nostalgiczna opowieść o miłości i samotności – nowa premiera Agi Laury
Ten Polak podbija świat. 10-minutowa owacja na stojąco
Ten Polak podbija świat. 10-minutowa owacja na stojąco
"Między sztuką a sercem". W Puławach otwarto wystawę poświęconą Izabeli Czartoryskiej
"Między sztuką a sercem". W Puławach otwarto wystawę poświęconą Izabeli Czartoryskiej