Spokojna dyskusja o Strachu w Warszawie
Niemal 500 osób przyszło we wtorek na warszawską promocję książki _ Strach_ Jana Grossa . Kilka osób próbowało wygwizdać historyka, ale większa część sali przyjęła jego wypowiedzi oklaskami.
Gross opisuje w _ Strachu_ akty antysemityzmu w powojennej Polsce, tłumacząc je poczuciem winy Polaków z powodu własnej postawy wobec Holocaustu, oraz chciwością - jego zdaniem wielu Polaków skorzystało materialnie na zagładzie Żydów. Gross twierdzi, że w latach 1944-1947 na terenie Polski zamordowano ok. 1.5 tys Żydów, których nazywa ofiarami polskiego antysemityzmu.
Promocja odbywała się w auli Wyższej Szkoły Przedsiębiorczości i Zarządzania im. Leona Koźmińskiego położonej na ulicy Jagiellońskiej na warszawskiej Pradze, daleko od centrum. Mimo to publiczność dopisała, w wielkiej auli panował tłok. Przed wejściem na teren szkoły wszyscy goście pokazywali zawartość toreb ochroniarzom. Moderator już na wstępie spotkania zapowiedział, że niesforni dyskutanci będą wyprowadzani przez ochronę. Każdy z gości dostał kartkę, na której miał spisać pytania do panelistów - tylko w ten sposób publiczność miała możliwość wzięcia udziału w dyskusji.
Pierwsi niesubordynowani pojawili się po wypowiedzi prof. Barbary Skargi: Jest w Polsce antysemityzm. I niestety czasami podnosi głowę, jak w 1968 roku. Kilku niezadowolonych słuchaczy wyszło, innych uciszała ochrona. Jednak o tym, co działo się w Polsce po wojnie, trzeba mówić innym językiem niż książka Grossa . Młodzi ludzie nie zdają sobie sprawy, co wojna zrobiła ze społeczeństwem. Człowiek jest zwierzęciem ułomnym, a częstym motywem jego działań jest zawiść - mówiła prof. Skarga.
Prof. Marcin Kula skonstruował wypowiedź, jako wyliczankę rozczarowań, jakich dostarczyła mu dyskusja o _ Strachu. Skrytykował prokuraturę za zajmowanie się sprawą książki, a polskich historyków, wypowiadających się w sprawie Grossa za _plemienną walkę o historię i postawę obronimy nasze - jak to określił. Zdaniem prof. Kuli Instytut Pamięci Narodowej popełnił pewnego rodzaju niezręczność publikując jako instytucja państwowa w odpowiedzi na _ Strach_ Grossa polemiczną wobec niego w tonie książkę Po Zagładzie Marka Chodkiewicza.
* Jan Tomasz Gross powiedział m.in., że jego zdaniem dyskusja wokół _ Strachu_ nie tak mocno dotyczy stosunków polsko-żydowskich, co _relacji Polaków samych ze sobą_. _Chodzi o polską wizję tożsamości narodowej ufundowanej na romantycznym micie powstańca. Nie mieści się w niej obraz Polaków przedstawiony w Strachu. Dlatego ta książka porusza fundamenty, na których zbudowaliśmy pojęcie o tym, kim jesteśmy_ - mówił Gross .*