Trudne początki, boks, mafia i polityka. Cała prawda o Witaliju i Władimirze Kliczkach
Trudne początki, boks, mafia i polityka. Cała prawda o Witaliju i Władimirze Kliczkach
Pierwsza opublikowana u nas biografia słynnych braci
Bokserzy, z którymi walczyli, mówią o nich, że są trudni, nie do pokonania oraz... nudni. W końcu są przykładem idealnych braci i oddanych synów. Dbają o rodzinę, nie prowokują skandali, zawsze opanowani i uśmiechnięci. Rycerze w lśniących zbrojach, mistrzowie świata boksu w wadze ciężkiej, ale też sprawni politycy, wytrwali w dążeniu do celu, uparci.
Choć pod wieloma względami różnią się od siebie, niezmiennie od lat podtrzymują mit nierozłącznych braci, którzy skoczą za sobą w ogień. Czy to prawdziwy obraz? Dlaczego Witalij i Władimir Kliczko w ogóle zaczęli trenować boks? Jak wyglądał ich dom rodzinny? Czy dziadek braci służył w NKWD i jak wyglądały wojenne losy jego żony, Żydówki? W jaki sposób udało im się wspiąć na szczyt i dlaczego w opowieściach o tych słynnych bokserach przewija się zarzut współpracy z mafią?
To tylko kilka wątków, które prezentuje w biografii braci Kliczków Leo Linder (Wyd. Feeria). Książka opowiada głównie o karierze na ringu, ale też o prywatnym życiu braci czy o ich związkach z polityką. Autorzy odwiedzili także jedyne na świecie muzeum braci Kliczków, dzięki czemu odkryli niezwykłe fakty z przeszłości rodziny słynnych bokserów. Więcej szczegółów na kolejnych stronach galerii.
Muzeum braci, przodkowie, dziadek z NKWD
Witalij i Władimir Kliczko mają własne muzeum - to dworek w miejscowości Wilszany, leżącej około sto kilometrów na północ od Kijowa. Kieruje nim Ludmiła Tymoszenko. Można tu obejrzeć nie tylko bokserskie szorty i rękawice, ale także przedmioty codziennego użytku, dokumenty przodków braci. Prawdziwe wrażenie robi drzewo genealogiczne rodziny, sięgające XIX wieku.
Nie brakuje zdjęć - na kilku z nich widać Rodiona Kliczkę: dziadka bokserów, urodzonego w 1921 roku, który w wieku 21 lat wstąpił do Armii Czerwonej, a następnie do KPZR. Od 1933 roku pracował w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych aż do 1948 roku. Wtedy został zwolniony i uważa się, że padł ofiarą czystek w partii w latach 1947-1948.
Zanim to jednak nastąpiło, był podoficerem NKWD i w 1939 roku przyjechał na Wołyń, gdzie - jak określają dokumenty - "brał aktywny udział w przesiedlaniu nacjonalistów i Polaków". Gdy Wehrmacht wkroczył na tereny Związku Radzieckiego, Rodion przedzierzgnął się w skromnego szewca i jeszcze długo nikt nie wiedział o jego działalności w NKWD.
Dramaty z czasów wojny
Żona Rodiona, Tamara Kliczko, była Żydówką. To żadna nowość na Ukrainie, ale wybuch wojny zmienił tę sytuację. Tamara została pojmana wraz z synem. W zbiorczym obozie dla radzieckich żołnierzy i żydowskich rodzin, kobieta rozpoznała swoich rodziców i brata.
Rodion Kliczko próbował wykupić rodzinę: "w pośpiechu gromadzi pieniądze, zamierza uwolnić nie tylko żonę i syna, lecz także pozostałych członków rodziny. Jednak to, co oferuje, starcza tylko na Tamarę. Gdy następnego dnia wraca pod drut kolczasty z jeszcze większą sumą, jest za późno. Wszyscy żydowscy krewni wraz z synem Władimirem zniknęli. Zostali rozstrzelani".
Do końca wojny Rodion ukrywał żonę w wielkiej skrzyni albo pod podłogą. Po dwóch latach Tamara wraca do żywych, rodzi syna, ale rezygnuje z mówienia i do końca życia uchodzi za osobę z zaburzeniami. Dziecko, które rodzi w 1947 roku to Władimir Kliczko, ojciec Witalija i Władimira.
"Kliczko oddaje" - domowa nauka dyscypliny
Bardzo prawdopodobne, że wielu faktów z historii życia rodziny, bracia dowiedzieli się właśnie dzięki muzeum w Wilszanach. Władimir Kliczko senior, ojciec przyszłych bokserów, nie był bowiem człowiekiem skorym do wzruszeń i dzielenia się opowieściami. To żołnierz, wiernie wypełniający swoje zadanie, wierzący w moc dyscypliny i potęgi Związku Radzieckiego.
Być może dlatego traktował rodzinę jak jednostkę do zadań specjalnych, która musi umieć przetrwać w każdych warunkach. Szczególnie, że służba wymagała od Kliczków nieustannych przeprowadzek. Dla chłopców była to sytuacja wyjątkowo trudna.
"Gdy pierwszy raz, utykając, [Witalij] wraca do domu ze szkoły z podbitym okiem i krwawiącym nosem, ojciec nie zwraca uwagi na płacz. "Kliczko oddaje", stwierdza. "Jeżeli dajesz się lać, sam jesteś sobie winien. Mężczyzna podejmuje wyzwanie". Tak też odtąd postępuje Witalij. [...] pojmuje, że ojciec miał całkowitą słuszność. Respektu nie zdobywa się czyimś wstawiennictwem. A z pewnością nie płaczem. Pomaga odwet. Pomaga rozpychanie się łokciami. Tak brzmi jego główna dewiza życiowa".
Wielka polityka w tle
Jednym z miejsc, do których zagna Kliczków służba socjalistycznej ojczyźnie, jest czechosłowacka baza wojsk sowieckich w Mlada Boleslav. Jest rok 1984. Gdzieś w tle dzieje się wielka polityka: "Gdy armia sowiecka wkracza do Afganistanu, rozpoczyna się dozbrajanie w Europie Zachodniej, na co Moskwa reaguje, rozmieszczając w Czechosłowacji i NRD rakiety średniego zasięgu z głowicami nuklearnymi. W 1982 roku władze radzieckie poważnie rozważają możliwość wybuchu wojny i podejmują działania prewencyjne, które polegają na przegrupowaniu radzieckich wojsk na zachód. Rodzina Kliczków bierze udział w tym taktycznym posunięciu".
To właśnie w Czechosłowacji Władimir zaczyna marzyć o byciu kosmonautą - na chwałę Związku Radzieckiego, w który wierzy tak mocno, jak jego ojciec. Tej wiary nie jest w stanie zachwiać nawet pewien wypadek. Radziecki czołg zderza się z czechosłowackim autobusem. Na poboczu siedzi starsza pani, ma zakrwawioną głowę. Witalij oferuje jej pomoc, oczywiście po rosyjsku.
"Gdy usłyszała, że mówię po rosyjsku", wspomina, "spojrzała na mnie w taki sposób, że się przestraszyłem. Jej wyraz twarzy był pełen pogardy... Miałem wrażenie, że wolałaby umrzeć, niż przyjąć ode mnie pomoc".
Pierwsi idole i treningi karate
Do marzeń o byciu kosmonautą albo chociaż pilotem dochodzi uwielbienie dla Arnolda Schwarzeneggera. Chłopiec szaleje na jego punkcie, z trudem zdobywa pirackie kopie filmów z udziałem austriackiego kulturysty. Dziecięcy pokój Kliczków zapełniają plakaty: ze Schwarzeneggerem, Chuckiem Norrisem i innymi.
Witalij zaczyna trenować boks. Interesuje się także bronią - wyprawa na strzelnicę pod okiem ojca jest dla niego prawdziwym wyróżnieniem. Tymczasem w 1985 roku znów całą rodzinę czeka przeprowadzka, tym razem do Kijowa. Dostają przydział na mieszkanie. Ma dwadzieścia metrów kwadratowych na całą czwórkę. Sytuacja ma potrwać kilka tygodni, ale nie ulegnie zmianie jeszcze przez lata. Przeprowadzka do Kijowa ma też inny wymiar: zamknięci do tej pory w obrębie wojskowych zon, bracia stykają się z najnowszą modą stolicy: karate. Mimo oficjalnego zakazu trenowania wschodnich sztuk walki, piwnice i salki treningowe prosperowały dobrze i cieszyły się dużym zainteresowaniem:
"Pewnego dnia [Witalij] wstępuje do niewielkiego, zamkniętego kręgu "wyjętych spod prawa", który potajemnie spotyka się na treningach. Są to jednak treningi tylko z nazwy, ponieważ prowadzi je oszust, który demonstruje zaledwie kilka okrzyków bojowych, a reszty uczniowie mają się uczyć z filmów Bruce'a Lee. Mimo iż wszystko to jest wprost żałosne, w stęchłej i prowizorycznej sali ćwiczeń rodzi się wówczas mistrz świata wagi ciężkiej. Żaden uczeń z grupy nie jest w stanie mu dorównać. Witalij jest dobrze wytrenowany i odznacza się wyjątkową pojętnością".
Cel: odebrać Tysonowi pas
Gdy Mike Tyson zdobywa tytuł mistrza świata wagi ciężkiej, Witalij ogląda walkę w telewizji razem z kolegami ze szkoły. Wrażenie, jakie robi na chłopcu scena, gdy Tyson unosi mistrzowski pas nad głowę, jest tak silne, że deklaruje: "Kiedyś pokonam Tysona i zabiorę mu ten pas".
Upiera się, obstaje przy swoim - jest nieustępliwy i mocno wierzy w siebie i swoje możliwości. Tę cechę zauważa też Andriej Szistow, pod którego opiekę trafia Witalij, gdy odkrywa kick-boxing: "Jego ruchy były całkowicie nieskoordynowane. Zawsze robił dokładnie odwrotnie, niż mu polecałem" - wspomina.
Pod koniec lat osiemdziesiątych zakaz uprawiania dalekowschodnich sztuk walki zostaje w ZSRR zniesiony, rozgrywane są mistrzostwa, choć dla wielu kick-boxing nieprzyjemnie kojarzy sięz półświatkiem i znienawidzoną Ameryką.
Czas przewartościowań
Gdy w 1986 roku wybucha reaktor atomowy w Czernobylu (na zdj.), Kliczkowie pozostają w Kijowie. Major Kliczko zostaje oddelegowany do akcji ratunkowej - dwadzieścia pięć lat później umrze wskutek chorób wywołanych napromieniowaniem.
W relacjach dotyczących Kliczków okres pomiędzy katastrofą w Czarnobylu a rozpadem Związku Radzieckiego jest często pomijany albo traktowany pobieżnie. Tymczasem to ważny okres przewartościowań - całą rodzinę, z ojcem na czele, dręczy pytanie o powód rozpadu idealnego państwa, o przyczyny jego upadku. Witalij, choć wciąż marzy o tym, że zostanie pilotem, nadal trenuje kick-boxing. Zaczyna przypominać posturą swoich idoli, kładzie na matę kolejnych przeciwników.
"Najpierw [Witalij] wygrywa miejskie zawody w Kijowie, potem sięga po tytuł mistrza republiki. Jako ukraiński mistrz wyjeżdża na spartakiadę w Moskwie, również tam zwycięża. "I zanim się obejrzałem, znalazłem się w narodowej reprezentacji juniorów", podsumowuje później lakonicznie swój marsz po zwycięstwo. Po trzech latach w całym Związku Radzieckim Witalij nie ma już poważnego konkurenta, musi go szukać na ringach międzynarodowych turniejów" - czytamy w książce.
Wychować sobie czempiona
Po zawodach w Polsce przychodzi czas na Amerykę. Witalij ma mieszane uczucia, ale po powrocie ze Stanów nie potrafi mówić o niczym innym: to najpiękniejszy kraj na świecie i nic nie może się z nim równać.
Droga Władimira do boksu była zupełnie inna. Starszy brat zawsze był dla niego wzorem, ale Władimir to marzyciel i często chadzał własnymi ścieżkami. Przez długi czas nie bardzo wie, co chce robić: zbiera makulaturę i butelki, bo marzy o ćwiczeniu break-dance'u, który w Kijowie jest bardzo modny, ale zamiast tego, przepuszcza pieniądze w automatach do gry. Zakochuje się i walczy o dziewczynę - krew uderza mu do głowy.
Sześć lat później stoczy pierwszą zawodową walkę bokserską, gdy w 95 sekundzie powali na deski Meksykanina Fabiana Mezę. O tym wydarzeniu mówi: "W tym momencie spróbowałem krwi. Człowiek dowiaduje się, do czego jest zdolny".
Kariera bokserska
Na razie jednak to starszy brat trafia w dobre ręce: z kick-boxingu płynnie przechodzi na ring bokserski. Zajmują się nim Michaił Macych i Władimir Zołotariew - chcą z niego zrobić czempiona i są w tym wyjątkowo wytrwali. Witalij trafia do nich zresztą przez wojskowego doktora - Szeliapowa, który pozostaje pod wrażeniem potencjału, jaki przedstawia sobą starszy Kliczko.
"Każdego dobrego boksera ukształtowano w wyniku ostrego treningu. Jeżeli zdajemy sobie sprawę, jakim obciążeniom poddany jest zawodnik na ringu, ta głęboka, niemal symbiotyczna relacja wydaje się podstawą. Nie dziwi również, że wspomniana relacja ma także masochistyczne cechy". Zołotariew przyznaje, że nie oszczędzał podopiecznego. Nawet zdobycie tytułu mistrza świata kick-boxingu na mistrzostwach w Paryżu nie osładza męki, jaką codziennie szykuje Witalijowi trener.
Bokserska kariera obu braci to historia samozaparcia i niemal samych zwycięstw. Kliczkowie są jak sprawna maszyna, która produkuje zwycięstwa i kolekcjonuje mistrzowskie pasy. Leo Linder szczegółowo i w obrazowy sposób przedstawia w książce wszystkie ważniejsze walki, które rozegrali w ciągu wszystkich lat kariery Witalij i Władimir.
Kontakty z półświatkiem
W książce nie brakuje także anegdot ze świata boksu, polityki i... mafii. Faktem jest, że wielcy bokserzy mają wiele wspólnego z polityką, ale czy oznacza to także układy mafijne? "Witalij przyznaje: "Dostawałem wiele ofert. Z każdej strony słyszałem, że jestem potrzebny. Kusiły szybkie pieniądze". Witalij zapewnia, że ostatecznie nie uległ namowom. "To nie była nasza droga", wyjaśnia bez zastanowienia. Co do jego ówczesnych związków z półświatkiem istnieją dwie wersje zdarzeń.
Pierwszą przekazuje sam Witalij Kliczko. We wspomnieniach braci opowiada o werbowaniu go przez przyjaciela Jurija. Do tego fachu kwalifikują Witalija oczywiście mięśnie. A odziedziczona po ojcu umiejętność przybierania ponurego wyrazu twarzy jest dodatkowym atutem. Co go skłania, żeby zbratać się z przestępczym środowiskiem? Po prostu musi żyć i trenować. Finansowanie sportu przez państwo załamało się [...].
Na Witalija czeka więc sporo pieniędzy, a on ma dostatecznie dużo powodów, żeby podjąć się intratnego zajęcia ochroniarza. Jego nowy szef, jak przystało, obwieszony jest złotem i oczekuje na razie, aby towarzyszyć mu w spotkaniach biznesowych, robić ponure miny i przede wszystkim nie zadawać pytań".
Kliczko - mafijna płotka i wykonawca rozkazów?
Druga wersja wydarzeń należy do byłego pracownika Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, który zgłosił się do Lindera w charakterze informatora: "W 1992 roku nazwisko Kliczko po raz pierwszy pojawiło się w raportach. Nie mieliśmy pojęcia, kto to jest, nie poświęcaliśmy mu też uwagi - na naszych biurkach lądowały setki, tysiące doniesień.
Dla nas ten Witalij Kliczko był jedną z wielu płotek, wykonawców rozkazów, którzy odbierają haracz od cinkciarzy i innych. Nie było specjalnego powodu, żadnej sprawy, żeby prowadzić przeciwko niemu dochodzenie. Ale jego zleceniodawca był nam znany. Należał do wąskiego kręgu ośmiu faktycznych ojców chrzestnych Kijowa. Jego pseudonim to Rybka, a naprawdę nazywał się Wiktor Rybałko".
Według informatora Rybka stał na czele organizacji skupiającej ponad 200 osób. Pierwotnie Witalij miał tylko "ściągać opłaty za ochronę" i pełnić funkcję ochroniarza. Rybka szybko przekonał się, że sportowy potencjał Kliczków to okazja do zarobienia dużych pieniędzy. Chce zostać promotorem bokserskim i menedżerem obu braci. Kliczkowie tylko o tym marzą: wszystko kosztuje - wyposażenie, wyjazdy na obozy, zawody, opłacenie trenerów. Od tej pory te koszty będzie pokrywać Rybka. Sportowa przyszłość zostaje uratowana, a Rybka ma przejmować część wszystkich wpływów z sukcesów braci.
Przyjaźń i wsparcie oligarchów
Polityczna działalność Kliczków jest także związana z interesami wielkich oligarchów takich jak Iwan Bakaj. To importer gazu ziemnego z Turkmenistanu, człowiek wpływowy i niezwykle bogaty, po części dlatego, że przez wiele lat pozostawał protegowanym Leonida Kuczmy. Właśnie za rządów Kuczmy rozwinęła się ukraińska oligarchia, na której wyrosły fortuny między innymi Bakaja, Julii Tymoszenko czy Wiktora Rybałki.
Bakajowi Witalij Kliczko zawdzięcza start na olimpiadzie w Atlancie - zdyskwalifikowany na rok po zwycięskiej walce w Rzymie za użycie środków dopingujących nie mógłby wystartować na olimpiadzie, dlatego "Rybka zaproponował, żeby Igor Bakaj odwiódł Narodowy Komitet Olimpijski od zabrania Witalijowi licencji. A ponadto Bakaj miałby przeforsować udział Władimira w olimpiadzie oraz zainwestować w sportową przyszłość braci, która z pewnością będzie wielka. Zyskami można będzie się podzielić. Bakaj przystaje na propozycję. Kliczkowie również się zgadzają. Zgodnie z umową zobowiązują się do przekazywania duetowi Rybka-Bakaj dwudziestu procent wszystkich przyszłych dochodów z walk i reklam".
Wejście w politykę
W 2002 roku Witalij Kliczko włącza się do polityki: "wraz z bratem Władimirem wspiera Igora Bakaja w wyborach. Ubiega się on w miejscowości Równe o mandat do Rady Najwyższej, parlamentu Ukrainy. Na plakacie wyborczym z tamtego czasu widać uśmiechniętych braci Kliczków, zza ich szerokich ramion wygląda również uśmiechnięty Bakaj.
Na pytanie, dlaczego zadaje się z taką postacią, Witalij odpowiada najpierw ogólnie: "Dlaczego mam to ukrywać? Mieszkamy w Niemczech, ale nie możemy ignorować tego, co dzieje się w ojczyźnie, na Ukrainie, gdzie żyją nasze rodziny i przyjaciele. Wszystkim obywatelom naszego kraju życzymy godnej przyszłości i z tego powodu chcemy, żeby do parlamentu weszły osoby, które troszczą się nie tylko o siebie, ale też o innych".
"Ja i mój brat znamy się z Bakajem od dawna. Czasem pomaga nam radą, niekiedy nawiązuje dla nas kontakty, których potrzebujemy dla sportowego rozwoju. Na przykład w 1996 roku Władimira nie chciano przyjąć do reprezentacji na igrzyska olimpijskie, ale Igorowi udało się na szczęście rozwiązać ten problem" - dodaje.
O książce
Pierwsza publikowana w Polsce biografia Witalija i Władimira Kliczków. Pochodzący z Ukrainy bracia, będący w centrum zainteresowania całego świata, stanowią fenomen zarówno w sporcie, jak i w życiu społecznym. Nieczęsto profesjonalny bokser ma jednocześnie atrybuty intelektualne i charyzmę, pozwalające na aktywne zaangażowanie w życie publiczne i polityczne na najwyższym szczeblu.
Duża część książki - jak i życia bohaterów - jest poświęcona boksowi, w którym obaj odnieśli olbrzymie sukcesy. Godne uwagi są także rozdziały poświęcone ich działalności społeczno-politycznej. Ma to wyjątkowe znaczenie zwłaszcza teraz, gdy Witalij Kliczko zaznacza wyraźnie swoją obecność na mapie dramatycznych wydarzeń na Ukrainie.
_****Tekst galerii: Kama Margielska dla WP.PL na podst. książki "Bracia Kliczko. Biografia". Oprac. GW, WP.PL._**Tekst galerii: Kama Margielska dla WP.PL na podst. książki "Bracia Kliczko. Biografia". Oprac. GW, WP.PL.**