Wajda: opowiadanie Tatarak ma w sobie fantastyczną siłę

Obraz
Źródło zdjęć: © PAP/Bartłomiej Zborowski

Opowiadanie Jarosława Iwaszkiewicza Tatarak, na podstawie którego powstał nowy film Andrzeja Wajdy, ma w sobie fantastyczną siłę – powiedział reżyser.

W filmie Wajdy urzeka niezwykła prostota mówienia o rzeczach bardzo ważnych - powiedział z kolei odtwórca jednej z ról w „Tataraku” Jan Englert.

„Tatarak” - z Krystyną Jandą w roli głównej - trafi do kin w całej Polsce w piątek. Dwa dni wcześniej, w środę, odbędzie się w Warszawie jego uroczysta premiera.

Po pierwszych pokazach na tegorocznym Berlinale, niemieccy krytycy nazwali obraz Wajdy poruszającą medytacją o śmierci; niemal samobójczo odważnym filmem, prawdziwie osobistym, minimalistycznym dziełem o szczerej poetyckiej sile.

Wajda połączył w „Tataraku” elementy fabularne i dokumentalne. Jedna płaszczyzna filmu to ekranizacja opowiadania Iwaszkiewicza , wzbogacona o wątki pochodzące z utworu innego pisarza - opowiadania Nagłe wezwanie autorstwa Węgra Sandora Maraiego . Płaszczyzna druga to natomiast osobiste wyznanie Krystyny Jandy po śmierci męża, wybitnego operatora filmowego Edwarda Kłosińskiego (zmarł 5 stycznia 2008 r.).

W poniedziałek Wajda mówił, że o ekranizacji „Tataraku” myślał od dawna. Piękno tej historii polega, jego zdaniem, m.in. na ukazaniu sił przyrody w niesamowitym połączeniu z losami postaci przedstawionych u Iwaszkiewicza.
- Gdy opowiadanie Iwaszkiewicza łączy się z opowieścią Krystyny Jandy, cała historia nabiera nowego wymiaru - powiedział reżyser.

Pytany, dlaczego do historii stanowiącej ekranizację prozy Iwaszkiewicza dodał wątki z opowiadania Maraiego , Wajda odparł, że film na podstawie samego opowiadania Iwaszkiewicza trwałby 45 minut.
- A ja nie robię filmów do telewizji, bo się zniechęciłem - powiedział.

Krystyna Janda wyznała, że gdy kreowała w „Tataraku” postać doktorowej Marty, a także prowadziła osobisty monolog dotyczący śmierci męża, zależało jej przede wszystkim na prostocie i prawdzie.

Jan Englert, który w „Tataraku” zagrał męża doktorowej Marty, ocenił nowy obraz Wajdy jako film, w którym reżyser mówi o rzeczach bardzo ważnych bez dydaktyki i kokietowania widza. Englert zaznaczył, że opowiadać o śmierci jest niezwykle trudno.
- Atmosfera i wszystko co towarzyszyło zdjęciom do „Tataraku” było niezwykle naturalne, niewymuszone. Wszyscy starali się być skromni w prezentowaniu swych umiejętności. To jest, według mnie - jeśli mówimy o aktorstwie - niezwykła siła. W czasach, w których żyjemy, krzyczy się. W tym filmie mówi się szeptem - powiedział Englert.

W poniedziałkowej konferencji, zorganizowanej po pokazie prasowym filmu, wzięła udział córka Jarosława Iwaszkiewicza , Maria .

- Bardzo się wzruszyłam. Czytałam to opowiadanie wiele razy. Ale dopiero teraz, przy okazji filmu, zrozumiałam na przykład rolę motywu wody w tej historii. Woda to przecież początek, to matka - powiedziała Maria Iwaszkiewicz .

Plakat do filmu „Tatarak”, przedstawiający Krystynę Jandę siedzącą samotnie w pustym hotelowym pokoju, jest inspirowany twórczością amerykańskiego malarza Edwarda Hoppera (1882-1967). Hopper - przypomniał Wajda - tworzył przejmujące obrazy samotności, malując samotne kobiety w hotelowych pokojach. Z taką właśnie postacią kojarzy się Wajdzie rola Krystyny Jandy w „Tataraku”.

Pytany na konferencji o swoje dalsze plany, Wajda oświadczył, że ma zamiar robić filmy tak długo, jak długo będzie stał na nogach.
- Lepiej jest pracować i zająć się innymi, niż nie pracować i zajmować się sobą - uważa reżyser „Tataraku”.

Jak powiedział, myśli obecnie o realizacji dwóch kolejnych filmów. Pierwszy ma wiązać się z osobą Fryderyka Chopina (w 2010 r. przypadnie 200. rocznica urodzin kompozytora), drugi zaś z osobą Lecha Wałęsy. Wajda zaznaczył, że w przypadku tego drugiego ma na myśli nie biograficzną opowieść o Wałęsie, lecz film o tym, jak się opluwa i obrzuca błotem ludzi w Polsce, jak się fabrykuje oszczerstwo.

„Tatarak”, który Wajda zadedykował Edwardowi Kłosińskiemu, to w warstwie stanowiącej ekranizację prozy Iwaszkiewicza opowieść o doktorowej Marcie - dojrzałej, doświadczonej życiem kobiecie, tęskniącej za młodością i miłością, opłakującej śmierć dwóch dorosłych synów poległych w Powstaniu Warszawskim. Przypadek sprawia, że do Marty na moment wraca młodość. W życiu doktorowej pojawia się młody mężczyzna. Kobieta przypomina sobie, czym jest bliskość i fizyczna fascynacja. Niestety, przygoda będzie miała smutny finał.

Autorem zdjęć do „Tataraku” jest Paweł Edelman. Muzykę do filmu skomponował Paweł Mykietyn.Scenografię zaprojektowała Magdalena Dipont, a kostiumy Magdalena Biedrzycka.

Źródło artykułu:
Wybrane dla Ciebie
Ciepłe, analogowe brzmienie zamiast studyjnego chłodu. Rubens znowu w grze
Ciepłe, analogowe brzmienie zamiast studyjnego chłodu. Rubens znowu w grze
Młodzież wybiera! Ruszyło głosowanie na Słowo Roku
Młodzież wybiera! Ruszyło głosowanie na Słowo Roku
Gwiazda pop w ekranizacji klasycznej bajki. Zagra główną rolę
Gwiazda pop w ekranizacji klasycznej bajki. Zagra główną rolę
Kanada dołączy do Eurowizji? Rozmowy trwają
Kanada dołączy do Eurowizji? Rozmowy trwają
Trump zadzwonił do niej po śmierci Ozzy'ego. Tłumaczy, co jej powiedział
Trump zadzwonił do niej po śmierci Ozzy'ego. Tłumaczy, co jej powiedział
"Jeszcze nie umarłam". Dolly Parton szczerze o problemach zdrowotnych
"Jeszcze nie umarłam". Dolly Parton szczerze o problemach zdrowotnych
Miłośnicy rocka będą zachwyceni. Foo Fighters zagrają w Polsce
Miłośnicy rocka będą zachwyceni. Foo Fighters zagrają w Polsce
One Republic znów w Polsce! Znamy szczegóły koncertu
One Republic znów w Polsce! Znamy szczegóły koncertu
Wyjątkowe wydarzenie. Do Polski przyjeżdżają gwiazdy z całego świata
Wyjątkowe wydarzenie. Do Polski przyjeżdżają gwiazdy z całego świata
To już koniec. Tak legendarny zespół pożegnał się z polskimi widzami
To już koniec. Tak legendarny zespół pożegnał się z polskimi widzami
Podhalański sabat Basi Giewont. "Szeptucha" i jej pradawny rytuał
Podhalański sabat Basi Giewont. "Szeptucha" i jej pradawny rytuał
Transcendencja zaklęta w dźwiękach. Awangardowe misterium Rosalíi [RECENZJA]
Transcendencja zaklęta w dźwiękach. Awangardowe misterium Rosalíi [RECENZJA]