Władysław Bartoszewski i Żegota. Polacy, którzy z narażeniem życia pomagali Żydom

Władysław Bartoszewski i Żegota. Polacy, którzy z narażeniem życia pomagali Żydom

To jedna z najwspanialszych kart polskiej historii!
Źródło zdjęć: © Fotografia z książki "O Żegocie" Władysława Bartoszewskiego

/ 15To jedna z najwspanialszych kart polskiej historii!

Obraz
© Fotografia z książki "O Żegocie" Władysława Bartoszewskiego

Rada Pomocy Żydom "Żegota" była jedyną tego rodzaju instytucją państwową w okupowanej przez Niemców Europie. Polska organizacja podziemna działająca w latach 1942-1945 pomagała na różne sposoby - opiekowała się żydowskimi dziećmi (2,5 tys. opiekunów Ireny Sendlerowej), dostarczała żywność i leki na teren getta czy zaopatrywała Żydów w metryki chrztu, które niejednokrotnie ratowały im życie.
Za pomoc Żydom i działania konspiracyjne groziła kara śmierci, o czym ludzie Żegoty doskonale wiedzieli.
Do wybuchu powstania warszawskiego członkiem konspiracyjnej organizacji był także Władysław Bartoszewski , którego poruszająca książka "O Żegocie. Relacja poufna sprzed pół wieku" właśnie ukazała się nakładem Wydawnictwa Naukowego PWN.
Fotografie opublikowane w galerii dzięki uprzejmości Wydawnictwa Naukowego PWN pochodzą z prywatnych zbiorów Władysława Bartoszewskiego, z Narodowego Archiwum Cyfrowego, Żydowskiego Instytutu Historycznego oraz Muzeum Holokaustu w Waszyngtonie.

/ 15Pamięć o szlachetnych ludziach nie może zginąć

Obraz
© PAP/Paweł Supernak

Niezwykłość "Żegoty" wynikała z faktu, że tworzyli ją Polacy i Żydzi, ludzie o różnych religiach i poglądach politycznych - mówił Władysław Bartoszewski w czasie promocji swojej najnowszej książki "O Żegocie. Relacja poufna sprzed pół wieku". Tytuł publikacji nawiązuje do nagranej w 1963 roku w jerozolimskim Instytucie Yad Vashem relacji Bartoszewskiego o Radzie Pomocy Żydom "Żegota".
"Skoro ocalałem, a tylu innych - znajomych i nieznajomych, Polaków i Żydów - zginęło, powinienem dać świadectwo prawdzie. Zwłaszcza, że sporo wiedziałem o wielu wydarzeniach i konspiracyjnych działaniach, bo sam w nich uczestniczyłem. Żeby nie zginęła pamięć o szlachetnych ludziach. I żeby nigdy nie zapomniano, dlaczego czasem warto narażać własne życie" - pisze Bartoszewski we wstępie do publikacji.

/ 15Pomoc w skrajnie trudnych warunkach

Obraz
© ŻIH

Działając w skrajnie trudnych warunkach (od jesieni 1941 r. obowiązywało niemieckie rozporządzenie o stosowaniu kary śmierci wobec osób, które pomagały Żydom) "Żegota" udzieliła wsparcia materialnego około 4 tysiącom osób, ponadto zdobywała dokumenty (ok. 50 tys.), szukała mieszkań i kryjówek dla uciekinierów z gett, w miarę możliwości starała się również zapewnić im opiekę medyczną.
Dzięki wysiłkom Ireny Sendlerowej i jej referatu opieką udało się objąć 2,5 tys. żydowskich dzieci wyprowadzonych z warszawskiego getta. "Żegota" dostarczała konspiracyjnej prasie informacje dotyczące zagłady Żydów, wydawała także własne ulotki i kolportowała plakaty.

/ 15Jedyna tego rodzaju instytucja

Obraz
© PAP/Remigiusz Sikora

Rada Pomocy Żydom "Żegota" powstała 4 grudnia 1942 roku w Warszawie przy Delegaturze Rządu na Kraj. Wcześniej, 27 września 1942 roku, powstał Tymczasowy Komitet Pomocy Żydom, który założono go z inicjatywy Zofii Kossak-Szczuckiej oraz Wandy Krahelskiej-Filipowiczowej.
"W krytycznej sytuacji, po raz pierwszy w historii nowożytnej Polski, przedstawiciele kompetentnych, miarodajnych żydowskich organizacji politycznych różnego odcienia, niejednokrotnie z sobą nawet skłóconych, wspólnie z przedstawicielami demokratycznych ośrodków polskiego podziemia podjęli działanie na rzecz ratowania ludzi, i ostrzegania, i zbierania materiałów dotyczących zbrodni hitlerowskich, i kontaktów z wolnym światem" - mówi po latach o działalności "Żegoty" jeden z jej głównych działaczy Władysław Bartoszewski.

/ 15Akcja "Żegota"

Obraz
© PAP/Jacek Turczyk

W 1957 roku nakładem PWN ukazała się "Encyklopedia Współczesna", w której hasło Akcja "Żegota" opracował sam Bartoszewski. Pisał tam m.in.: "W zasięgu działania Rady Pomocy Żydom znajdowało się stale kilka tysięcy ludzi. [...] Specjalnie zorganizowane biuro legalizacyjne Rady produkowało tysiące fałszywych kart rozpoznawczych, kart pracy, metryk, świadectw ślubu i różnych zaświadczeń, w które zaopatrywano ukrywających się Żydów umożliwiając im tym samym swobodniejsze poruszanie się, a nawet uzyskanie legalnej pracy.
Osierocone lub rozdzielone z rodzicami dzieci żydowskie lokowano indywidualnie przy chętnych rodzinach polskich lub też zbiorowo w różnych przytułkach, szpitalach, sierocińcach, klasztorach katolickich, miejskich instytucjach opiekuńczych i wychowawczych. Dla chorych, którzy nie mogli korzystać z legalnej opieki lekarskiej, organizowano pomoc i zaopatrzenie w leki".

/ 15Kontrowersyjny "Protest"

Obraz
© Fotografia z książki "O Żegocie" Władysława Bartoszewskiego

Powstanie Komitetu było bezpośrednią reakcją na opublikowanie w sierpniu 1942 roku, tuż po rozpoczęciu wielkiej akcji likwidacyjnej w warszawskim getcie, słynnego "Protestu" Kossak-Szczuckiej, w którym pisała: "W ghetcie warszawskim, za murem odcinającym od świata, kilkaset tysięcy skazańców czeka na śmierć. (...) Kto milczy w obliczu mordu - staje się wspólnikiem mordercy. Kto nie potępia - ten przyzwala. Zabieramy przeto głos my, katolicy-Polacy".
W tym samym tekście znalazły się jednak także następujące słowa: "Uczucia nasze względem Żydów nie uległy zmianie. Nie przestajemy uważać ich za politycznych, gospodarczych i ideowych wrogów Polski. Co więcej, zdajemy sobie sprawę z tego, iż nienawidzą nas oni więcej niż Niemców, że czynią nas odpowiedzialnymi za swoje nieszczęście. (...) Świadomość tych uczuć jednak nie zwalnia nas z obowiązku potępienia zbrodni".

/ 15Sztuka dotarcia do wszystkich

Obraz
© Fotografia z książki "O Żegocie" Władysława Bartoszewskiego

W książce "O Żegocie" Bartoszewski przyznaje, że ulotka Kossak-Szczuckiej zawierała "akcenty bardzo dziwne", ale też, że nie była ona przeznaczona dla uświadomionego politycznie odbiorcy, lecz dla ludzi prostych, "głupich i ciemnych", którzy, mówiąc łagodnie, nie przepadali za Żydami.
"Wytworzenie wówczas atmosfery sprzyjającej pomocy Żydom nie było tylko kwestią wykorzystania ludzi, którzy byli nastawieni ultrapozytywnie. To nie sztuka, że jakaś rodzina przed wojną mająca kontakty z inną rodziną - żydowską - jej pomogła. Sztuką było wskazać innym ludziom, że to jest problem moralny, wartości i postawy wobec okupanta w ogóle, że to nie jest tylko zagadnienie wy - Żydzi, to jest zagadnienie ty - człowieczeństwo, ty - wszystko w ogóle".

/ 15Drzewko Żegoty

Obraz
© Fotografia z książki "O Żegocie" Władysława Bartoszewskiego

Gdy przed 50 laty Władysław Bartoszewski został zaproszony do Jerozolimy, miał ze sobą nie tylko przeszłość więźnia KL Auschwitz i świadka okropności dokonywanych przez Niemców w getcie warszawskim, ale także więźnia systemu komunistycznego.
Pomimo trudnych warunków politycznych, jako dziennikarz "Tygodnika Powszechnego", przez kilka lat utrzymywał stały kontakt z Instytutem Yad Vashem, przesyłając mu do celów badawczych kopie dokumentów i mikrofilmy związane z tematyką Holokaustu.
"W 1963 r. zdałem Instytutowi Yad Vashem relację o działalności Żegoty. Opowiadałem przez dwa dni. Przy nagraniu było osiem, dziesięć osób; nie znałem ich wszystkich" - wspominał Bartoszewski. Po opowiedzeniu historii ratowania Żydów w getcie warszawskim, własnoręcznie posadził w Alei Sprawiedliwych drzewko poświęcone "Żegocie".

/ 15Fenomen na skalę europejską

Obraz
© Fotografia z książki "O Żegocie" Władysława Bartoszewskiego

"Po mniej więcej roku do ambasady Izraela w Warszawie Instytut Yad Vashem przesłał list ze spisaną relacją i prośbą o jej autoryzację. Jednak nie odesłałem jej, skopiowałem i długo ukrywałem. Na nowo wydobyłem relację dopiero w latach 90. XX wieku. [...] Zdecydowałem, że opublikuję ją w związku z 70. rocznicą powstania Rady Pomocy Żydom, którą obchodzono w grudniu zeszłego roku" - twierdzi autor relacji.
Bartoszewski zaznaczył, że "Żegota" była fenomenem na skalę europejską, platformą współpracy Polaków i Żydów, ludzi o różnych religiach i orientacjach politycznych. "To był tytuł do chwały, że potrafili ze sobą współpracować np. syjoniści i bundowcy" - wyjaśnia.

10 / 15Pierwsze masowe morderstwa na Żydach

Obraz
© Fot. archiwalna

Były członek instytucji ratującej Żydów przed Zagładą przypomniał, że do stycznia 1942 roku, kiedy naziści podjęli decyzję o eksterminacji Żydów na konferencji w Wannsee, ludność żydowska na ziemiach polskich nie była bezpośrednio zagrożona ludobójstwem. "Oczywiście w warunkach wojny istniały prześladowania, ale wtedy świat nie zdawał sobie sprawy, że mogą one zajść tak daleko" - podkreśla Bartoszewski.
Pierwsze masowe morderstwa na Żydach zdarzały się jeszcze w 1941 roku, ale głównie we wschodniej Polsce, na wsiach. W większych skupiskach Żydów, także w Warszawie, nie zdawano sobie sprawy z zagrożenia.

11 / 15Uliczna egzekucja

Obraz
© Wikipedia

Bartoszewski wspomina w książce, jak wielkie wrażenie zrobiła po polskiej stronie murów getta w Warszawie egzekucja kilkudziesięcioosobowej grupy inteligencji żydowskiej na ulicach w kwietniu 1942 roku:
"Na Polaków nie działało rozstrzelanie potajemne albo wywożenie do obozu, bo Polaków też wywożono do obozów, ginęli w Oświęcimiu, była akcja AB [wymierzona głównie w polską inteligencję ludobójcza akcja okupanta z 1940 roku - przyp. WP.PL]. [...] Ale rozstrzelanie na ulicach - to działało na wyobraźnię".

12 / 15Bezpieczna kryjówka w getcie

Obraz
© Fotografia z książki "O Żegocie" Władysława Bartoszewskiego

Z dzisiejszej perspektywy szczególnie zaskakujący jest pogląd, który na początku wojny panował w polskim społeczeństwie. Bartoszewski twierdzi, że słyszało się wtedy, iż dla Żydów Niemcy mają przewidzianą przyszłość, a gorszy los czeka Polaków:
"Pozory polityki niemieckiej na to wskazywały, bo zanim nastąpiła zagłada gett, miała miejsce akcja AB. Polaków z łapanek wysyłano do Oświęcimia, a Żydów z łapanek ulicznych do Oświęcimia nie wysyłano. O paradoksie, opaska żydowska z gwiazdą chroniła od łapanki ulicznej! [...] Co więcej, jeszcze w czasie wojny dowiedziałem się od ludzi, że niektóre organizacje, na przykład socjaliści, a potem komuniści, zakładały lokale - na przykład konspiracyjne drukarnie albo punkty kontaktowe - w getcie, bo wydawało im się to bezpieczniejsze".

13 / 15Zamknięcie getta i organizacja pomocy Żydom

Obraz
© PAP

"Kiedy w kwietniu 1942 r. wróciłem z Oświęcimia do okupowanej stolicy, zastałem zamknięte getto, choć nie było jeszcze żadnej decyzji o Zagładzie. Ograniczono prawa Żydów, szykanowano ich, godzono w ich godność, ale nie eksterminowano ich" - wspomina Bartoszewski.
W warunkach braku wiedzy o planach Niemców dotyczących Żydów Polacy organizowali jednak akcje pomocy ludności żydowskiej z getta, gdzie dziesiątkowały ją przede wszystkim głód i choroby.
"Z gett wydobywano ludzi najsłabszych, głównie dzieci m.in. poprzez jawnie działające struktury - wydziały opieki zdrowotnej. Powstał ogromny problem moralny - żydowscy rodzice musieli decydować, czy rozstać się z dzieckiem za cenę jego większej szansy przeżycia. To była grecka tragedia" - podkreślił były członek Rady Pomocy Żydom.

14 / 15Nazwa "Żegota"

Obraz
© Fotografia z książki "O Żegocie" Władysława Bartoszewskiego

Konrad Żegota to fikcyjna postać wymyślona przez Zofię Kossak-Szczucką. Bartoszewski wyjaśnia, że pisarka o dzieciach, którymi się opiekowała mówiła "moje Żydzięta": "Później zwracano jej uwagę, że lepiej tego określenia nie używać, bo jednak ona była bardzo nieostrożna. [...] Powiedziano jej, że to niebezpieczne dla konspiracji. [...] A ona na to odpowiedziała:
- To niech nie będą Żydzięta, to niech będą Żegocięta - i zaczęła mówić Żegocięta. Pomysł literacki. Później, kiedy tworzono Tymczasowy Komitet, ona mówi:
- No, już są Żegocięta, niech będzie Komitet "Żegoty".
Chodziło o to, że jeśli jakieś papiery i notatki by wpadły w ręce gestapo, będą nosiły cechy działalności filantropijnej, niekoniecznie wobec Żydów: jakieś pokwitowania, sprawozdania, a nigdy nie wiadomo, co się stanie. Żeby jeszcze bardziej ubrać w formę konspiracyjną, nazwaliśmy to [...] Tymczasowym Komitetem imienia Konrada Żegoty. Ten Konrad był zupełnym przypadkiem. Pod tą przypadkową nazwą się zaczęło" - wspomina Bartoszewski.

15 / 15O książce

Obraz
© Książki WP

Władysław Bartoszewski, jedna z najbardziej zaangażowanych w działalność "Żegoty" postaci polskiego podziemia i świadek jej utworzenia, po wojnie podjął pracę nad udokumentowaniem jej funkcjonowania.
W 1963 roku podczas wizyty w Jerozolimie, na prośbę instytutu Yad Vashem, złożył obszerną relację dotyczącą podejmowanych przez "Żegotę" działań, jej struktury, a przede wszystkim ludzi ją tworzących. Nie do przecenienia jest fakt, iż Władysław Bartoszewski był świadkiem i uczestnikiem wydarzeń, o których opowiadał. Spisana, a ze względów bezpieczeństwa na lata ukryta relacja, w 70. rocznicę powstania "Żegoty" trafi do publicznej wiadomości, stając się cennym dokumentem przeszłości,która powinna być znana następnym pokoleniom.
Oprócz wstępu i przypisów Bartoszewskiego, książka "O Żegocie" zawiera biogramy innych osób zaangażowanych w ratowanie Żydów od Zagłady.
Oprac. GW, WP.PL, na podst. książki i PAP.

Wybrane dla Ciebie

Erykah Badu w Polsce. Podwójna uczta dźwięków w Gdyni
Erykah Badu w Polsce. Podwójna uczta dźwięków w Gdyni
Kultura WPełni. Anna Maria Sieklucka o życiu po filmie "365 dni" i nowym thrillerze
Kultura WPełni. Anna Maria Sieklucka o życiu po filmie "365 dni" i nowym thrillerze
Teatr Wielki w Poznaniu zaprasza na Festiwal Moniuszki
Teatr Wielki w Poznaniu zaprasza na Festiwal Moniuszki
Lot nad publicznością, ogień, tryskający gejzer. Show, jakiego PGE Narodowy nie widział
Lot nad publicznością, ogień, tryskający gejzer. Show, jakiego PGE Narodowy nie widział
ORLEN otwiera Strefy Melomana z okazji Konkursu Chopinowskiego
ORLEN otwiera Strefy Melomana z okazji Konkursu Chopinowskiego
Czym jest dziś kultura? Zobaczcie relację ze spotkania WP Kultura
Czym jest dziś kultura? Zobaczcie relację ze spotkania WP Kultura
SYSTEM OF A DOWN zagra drugi koncert w Warszawie na PGE Narodowym
SYSTEM OF A DOWN zagra drugi koncert w Warszawie na PGE Narodowym
86. rocznica śmierci. Po wkroczeniu bolszewików popełnił samobójstwo
86. rocznica śmierci. Po wkroczeniu bolszewików popełnił samobójstwo
Światowa premiera w Polsce. "Nie byłem w stanie wyobrazić sobie lepszego filmu"
Światowa premiera w Polsce. "Nie byłem w stanie wyobrazić sobie lepszego filmu"
Nostalgiczna opowieść o miłości i samotności – nowa premiera Agi Laury
Nostalgiczna opowieść o miłości i samotności – nowa premiera Agi Laury
Ten Polak podbija świat. 10-minutowa owacja na stojąco
Ten Polak podbija świat. 10-minutowa owacja na stojąco
"Między sztuką a sercem". W Puławach otwarto wystawę poświęconą Izabeli Czartoryskiej
"Między sztuką a sercem". W Puławach otwarto wystawę poświęconą Izabeli Czartoryskiej