Żadnych ustępstw wobec komunistów. Życie i twórczość Jana Józefa Szczepańskiego

Żadnych ustępstw wobec komunistów. Życie i twórczość Jana Józefa Szczepańskiego

Ukazał się kolejny tom jego osobistych zapisków
Źródło zdjęć: © EastNews

/ 16Ukazał się kolejny tom jego osobistych zapisków

Obraz
© EastNews

Jan Józef Szczepański to wybitny, choć obecnie nieco już zapomniany, polski pisarz, reporter, eseista, scenarzysta filmowy i tłumacz. Niekwestionowany autorytet, jeden z nielicznych pisarzy swojego pokolenia, który nigdy nie uległ pokusie flirtu z komunizmem. Człowiek, który zapłacił sporą cenę za to, że zawsze chciał pozostawać wierny własnemu systemowi wartości. Co robił Szczepański w czasie wojny? Czy to prawda, że nie tylko brał udział w kampanii wrześniowej, ale też pracował w wywiadzie i walczył w partyzantce? Czym zajmował się po 1945 roku? Dlaczego w PRL-u dostał zakaz publikowania? Dlaczego wolał w ogóle nie publikować niż pójść na pewne układy z władzą? W jaki sposób uratował życie pewnej dziewczynie w górach? Jak zachowywał się wobec swojej rodziny? O czym pisał w dziennikach?
Na kolejnych stronach piszemy więcej o życiu i twórczości Jana Józefa Szczepańskiego, a także cytujemy najciekawsze fragmenty jego monumentalnego "Dziennika" (Wydawnictwo Literackie), którego trzeci tom właśnie trafia do księgarń. "Olbrzymi fresk portretujący epokę i autoportret człowieka niepodległego duchowo, konsekwentnie broniącego swoich racji" - pisze o książce Tomasz Fiałkowski.

/ 16Studia, druga wojna światowa, rozliczenie z wojną

Obraz
© Fot. z archiwum rodzinnego

Jan Józef Szczepański urodził się w 1919 roku w Warszawie. Ukończył orientalistykę na Uniwersytecie Jagiellońskim i zamieszkał na stałe w Krakowie. Uczestniczył w kampanii wrześniowej, w 1941 roku wstąpił do Związku Jaszczurczego i do 1943 roku pracował w komórce wywiadu. W 1943 roku został żołnierzem AK i walczył w partyzantce.
Okresowi wojennemu poświęcił niektóre ze swoich słynnych dzieł literackich. W "Polskiej jesieni" opowiada o wrześniowej klęsce, a w opowiadaniach partyzanckich ("Buty") mierzy się krytycznie z legendą "leśnych ludzi". Tematyka wojenna wróciła także w scenariuszach Szczepańskiego napisanych do filmów Stanisława Różewicza ("Westerplatte" i "Wolne miasto").
Krzysztof Zanussi twierdzi, że Szczepańskiego "rozliczenie z wojną i jego widzenie własnych doświadczeń, cała perspektywa etyki, którą on wniósł, ten duch jakby konradowski, który ja odnajdywałem w jego pisarstwie, to było coś niezwykle dla mnie ujmującego. I pozostaje do dziś wartością nienaruszalną".

/ 16Lata powojenne

Obraz
© EastNews

Tuż po wojnie Szczepański był przewodnikiem po Zamku Królewskim na Wawelu, później redaktorem w "Tygodniku Powszechnym" (w latach 1947-1953 był członkiem redakcji) i Państwowym Wydawnictwie Muzycznym w Krakowie, a także kierownikiem Literackim Teatru Groteska. Całość "Dziennika" Jana Józefa Szczepańskiego obejmuje lata 1945-2002 - od wyjścia autora z AK-owskiej partyzantki po ostatnie zapiski ze szpitala, gdzie zmarł.
"Wiek XX to w literaturze polskiej wiek wielkich dzienników - Gombrowicza, Dąbrowskiej, Nałkowskiej, Herlinga-Grudzińskiego. Nieznany dotąd dziennik Jana Józefa Szczepańskiego staje teraz w ich rzędzie. Wyraziste, mocne i świetne pisarsko świadectwo obejmuje całe powojenne półwiecze" - pisze o książce Tomasz Fiałkowski, krytyk literacki, redaktor "Tygodnika Powszechnego".
W zapiskach autora "Ikara" i "Wyspy" znajdziemy i teksty stricte dziennikowe dotyczące życia prywatnego, autoanalizy, życia rodzinnego, opisy środowiska literackiego, podróży, spotkań z ludźmi, jak i poruszający obraz życia PRL-u.

/ 16Próba ułożenia sobie życia

Obraz
© Fot. z archiwum rodzinnego

Autora "Dziennika" poznajemy w 1945 roku, gdy ma 27 lat, a za sobą kampanię wrześniową, lata konspiracji, wreszcie walkę w partyzantce w lasach Kielecczyzny. Zaledwie rok wcześniej Szczepański opuścił partyzancki oddział, koszmar wojny opisze za kilka lat w tomie opowiadań "Buty". Teraz próbuje ułożyć sobie jakoś życie, w miarę możliwości nie idąc na kompromisy z totalitarną władzą.
Szczepański pisze, że w nowe warunki życia wchodzi uzbrojony tylko w spadek dzieciństwa i młodości w II RP - etos przedwojennej polskiej inteligencji. Już z pierwszych stron zapisków dowiadujemy się, że patronem jego postawy życiowej jest Józef Conrad Korzeniowski, autor "Lorda Jima". Na kartach trzeciego tomu "Dziennika" Szczepański relacjonuje swoją pracę nad przekładem "Smugi cienia".

/ 16Żadnych flirtów z komunistami

Obraz
© Fot. z archiwum rodzinnego

"Dzienniki" Szczepańskiego są wyjątkowe na tle tradycji polskiego pamiętnikarstwa tamtych lat, ponieważ są tak bardzo prywatne, najwyraźniej pisane rzeczywiście tylko dla siebie. Dziennik dla Szczepańskiego miał być narzędziem kształtowania własnej osobowości, miał pozwolić mu wyjść poza postrzeganie własnej osoby w kontekście doraźnych problemów czy radości.
"Ten pamiętnik ma cel odpowiedzialny i trudny. Ma mnie wyleczyć i wychować. Nie będzie dla mnie rozrywką. (...) Piszę go dlatego, żeby moim postanowieniom nadać cechy odpowiedzialności, żeby nie mogły się rozleźć, rozpłynąć we mgle bezpłodnej chandry, jak tyle razy poprzednio" - deklaruje pisarz.
W "Dzienniku" Szczepańskiego niewiele znajdziemy uwag o polityce - za to sporo fragmentów o codziennych zmaganiach ze sobą samym. Szczepański był jednym z nielicznych pisarzy swojego pokolenia, którzy nigdy nie ulegli pokusie chociażby flirtu z komunistami. Oznaczało to dla pisarza odcięcie od naturalnych źródeł zarobku, czyli publikowania.

/ 16Spełnione marzenie o podróżach

Obraz
© Fot. z archiwum rodzinnego

Szczepański jest przykładem laika, który związał się z katolickim środowiskiem "Tygodnika Powszechnego". Na kartach "Dzienników" zawarł przejmujące świadectwo zmagania się z własnym brakiem wiary, mimo że zazdrościł przyjaciołom oparcia, jakie znajdują w katolicyzmie.
W latach 1957-1963, z których pochodzą zapiski z drugiego tomu "Dziennika", na fali popaździernikowej odwilży spełnia się wreszcie marzenie Szczepańskiego o podróżach: pisarz odwiedza Francję i Włochy, bierze udział w letniej wyprawie badawczej na Spitsbergen i w międzynarodowym seminarium na amerykańskim uniwersytecie Harvarda, odbywa rejsy na statkach handlowych do Zatoki Perskiej i do Afryki Południowej.

/ 16"Usłyszeliśmy niepokojące nawoływania"

Obraz
© Fot. z archiwum rodzinnego

"Wraz z Pawłem Czartoryskim, wykładowcą KUL-u, założyliśmy koło wysokogórskie, gdzie funkcje instruktorów sprawowali Paweł Czartoryski, matematyk Michał Tatarkiewicz i Jan Józef Szczepański. Szkoliliśmy młodych lubliniaków na kolejnych kursach." - wspomina Krzysztof Kozłowski, który opowiada historię przejścia z obozu na Hali Gąsienicowej do Doliny Pięciu Stawów Polskich:
"W czasie owego przejścia, kiedy dochodziliśmy już z plecakami do schroniska przy Pięciu Stawach, usłyszeliśmy niepokojące nawoływania. Po chwili okazało się, że doczołgał się tam ostatkiem sił młody chłopak, aby zawiadomić o wypadku w Dolince Buczynowej. [...] Była paskudna pogoda - ściemniało się już, padał deszcz, a w przymglonej dolinie słychać było tylko rozdzierający krzyk dziewczyny, która została na ścianie".

/ 16Na ratunek dziewczynie

Obraz
© Fot. z archiwum rodzinnego

"Trójka młodych ludzi z Zagłębia wędrowała Orlą Percią, byli zmęczeni, zmierzchało, pogoda zaczęła się załamywać. Kiedy dostrzegli schronisko w Dolinie Pięciu Stawów, bez zastanowienia poszli na przełaj w dół, wydawało im się bowiem, że zejście jest łatwe. Nie wiedzieli jednak, że to zbocze jest podcięte urwiskiem i w pewnym momencie jeden z chłopców spadł do Dolinki Buczynowej. Zginął na miejscu. Drugiemu udało się zejść, aby wezwać pomoc" - opowiada Kozłowski.
"Dziewczyna została na śliskich, nachylonych płytach skalnych, do których po pewnym czasie udało nam się dotrzeć. Baliśmy się trochę, bo panowały zupełne ciemności, a trawiasto-skalne zbocze było nieprzyjemnie mokre. Weszliśmy na te płyty, ledwo dostrzegając niewyraźny zarys dziewczęcej postaci siedzącej na skałach. Jan Józef nie znosił gadulstwa i w ogóle niewiele mówił. Kiedy zdecydowaliśmy, że idziemy - szliśmy w milczeniu.
Podszedł do dziewczyny i zapytał tylko : "Ile ważysz?". Zaskoczona odpowiedziała: "Czterdzieści dziewięć kilogramów", na co Jan Józef lakonicznie odparł: " To dobrze". Założyliśmy zjazd linowy, Jan wziął dziewczynę na plecy i zwiózł na piarg do Dolinki Buczynowej. Dalszą drogę do schroniska pokonaliśmy po mokrych, śliskich głazach".

/ 16Zero litości dla samego siebie

Obraz
© EastNews

W drugim tomie "Dziennika" wybitny prozaik opisuje także współpracę ze Stanisławem Różewiczem oraz przyjaźnie z Lemem, Mrożkiem, Herbertem i biskupem Wojtyłą.
Trzeci tom dziennika rozpoczyna się 1 stycznia 1964 roku w Aleksandrii, a kończy 30 grudnia 1972 roku w Kasince, gdzie Szczepański miał letni dom. Pisarz był też podróżnikiem, który udawał się do najodleglejszych zakątków Ziemi, alpinistą i polarnikiem (w 1955 roku przełożył na polski "Zdobycie Mount Everestu" Johna Hunta). W "Dzienniku" znajdziemy także relacje z jego podróży m.in. do USA.
Z opatrzonych datami dziennymi zapisków wybitnego pisarza, scenarzysty i podróżnika wyłania się obraz człowieka pozbawionego jakiejkolwiek pobłażliwości dla samego siebie. Szczepański jest najostrzejszym krytykiem własnej twórczości, bezlitośnie punktuje to, co uważa za słabsze w swoich tekstach, ale też - nie bez zaskoczenia - odnotowuje np. zachwyty Lema nad swoimi opowiadaniami.

10 / 16Zakaz publikacji

Obraz
© Fot. z archiwum rodzinnego

Po podpisaniu w 1976 roku "Listu 59" Jan Józef Szczepański dostał zakaz publikacji. W grudniu 1980 roku na fali przemian został wybrany przewodniczącym Związku Literatów Polskich. Funkcję tę pełnił aż do rozwiązania związku przez władze w stanie wojennym. Swoją działalność i zmagania z władzą w tamtym czasie opisał w szkicach "Kadencja". Uczestniczył w obradach "okrągłego stołu".
"Uważałem go, i nadal uważam, wśród naszych pisarzy okresu PRL-u (nie peerelowskich rzecz jasna) za postać z pierwszego szeregu. I byłem przywiązany do takich przewartościowań - wielu pisarzy wtedy modnych uznawałem za o wiele mniej ważnych. Natomiast Jan Józef był tym głęboko niedocenionym, ponieważ wartości, które są w jego pisarstwie, nie są łatwe i łatwo sprzedażne" - mówi Krzysztof Zanussi.
"Również w kręgu katolickim był on postacią wybijającą się przez swoją niezależność i brak jakichkolwiek, choćby nawet konwencjonalnych, gestów, które miałyby smak tej przykościelnej słodyczy. Niczego podobnego w nim nigdy nie było, w jednej nawet wypowiedzi, w jednym nawet geście".

11 / 16"Zwątpiłem we wszystko"

Obraz
© Fot. z archiwum rodzinnego

"Wczoraj wieczorem miałem moment okropnej chandry. Jakiegoś zapadu. Zupełnie opuściła mnie odwaga i wiara w siebie. Wydało mi się, że nigdy już nie potrafię pisać i że moje małżeństwo z Danusią nie ma sensu. Zwątpiłem we wszystko, miałem wrażenie, że i tu się okłamuję. Szczęśliwie minęło. Postanowiłem przez tydzień poddać się pewnej dyscyplinie, pisarskiemu treningowi. Będzie to polegało na tym, że każdego dnia zapiszę, starając się dbać o formę, jakieś jedno spostrzeżenie" - notuje pisarz 16 września 1947 roku. W innym zapisie, z 17 października 1953 roku czytamy:
"Trapi mnie niedoskonałość mojej wyobraźni, zwłaszcza w zakresie porównań, które nie byłyby stylistycznymi ozdobnikami, a skrótami, pozwalającymi syntetycznie i obrazowo ująć szeroki zakres jakiegoś zjawiska. Dziś siedział u mnie Lem. Każdą sprawę potrafi natychmiast zilustrować przykładem, który sam w sobie jest paradoksalną, żywą anegdotą. Taki szyfr pojęć umożliwia uniknięcie nudnych i płaskich wywodów. To jest jakaś zdolność par excellence literacka, której mi brak".

12 / 16Zawsze miał czas dla rodziny

Obraz
© Fot. z archiwum rodzinnego

"Jedną z miłych cech ojca było to, że zawsze miał dla nas dużo czasu. Nawet kiedy był bardzo zajęty i zamykał się w swoim pokoju, otwierał na pukanie i odkładał swoje zajęcia na później. To było bardzo przyjemne. W Krakowie ojciec zwykle pracował wieczorami, kiedy nasza trójka kładła się spać. W Kasince, gdzie mieszkaliśmy od wiosny do późnej jesieni, ojciec pracował w dzień. Nie zdarzyło się jednak, żeby nie przerwał pracy, kiedy któreś z dzieci stawało pod drzwiami" - wspomina syn pisarza, Michał Szczepański. I dalej:
"Ojciec miał równe usposobienie i zwykle był pogodny. Szczerze powiedziawszy, czytając jego dzienniki, byłem mocno zaskoczony tym, jak często dopadały go przeróżne dylematy i okresy obniżonego nastroju. I jaki potrafił być krytyczny wobec siebie i z siebie niezadowolony. Te depresje, zwątpienia i irytacje nigdy nie ujawniały się na zewnątrz".

13 / 16"Pan Bereś proszony do telefonu!"

Obraz
© Fot. z archiwum rodzinnego

Zdaniem syna pisarza jego ojciec należał do pokolenia, które szanowało formy i przestrzegało dystansów, co stwarzało wrażenie pewnej oschłości czy surowości: "Pod tymi pozorami kryło się jednak znakomite poczucie humoru. Ojciec bardzo nie lubił wszelkiej pompy i nadęcia. Pamiętam, jak kiedyś wybrał się do Krzysztoforów na performance Jerzego Beresia, podczas którego rzeźbiarz budował coś w rodzaju ołtarza z drewna.
Wszystko odbywało się przy świecach w atmosferze niesamowitego skupienia i celebry, sam artysta występował prawie nago, przyodziany tylko w kawałek drewna. Kiedy budowa była ukończona, artysta wstąpił na stos, który miał być podpalony. Ogień był, rzecz jasna, markowany, bo rzecz działa się we wnętrzu. Napięcie sięgnęło szczytu - Bereś stał na ołtarzu, a wtedy mój ojciec zawołał: "Pan Bereś proszony do telefonu!". Artysta przyodziany w kawałek deski zszedł z ołtarza i pobiegł odebrać...".

14 / 16Niesłychanie różnorodna twórczość

Obraz
© Fot. z archiwum rodzinnego

Wydał kilkanaście powieści, m.in. "Portki Odysa", "Polska jesień", "Pojedynek" "Ikar", "Wyspa" oraz tomy opowiadań m.in. "Dzień bohatera", "Motyl", "Za przełęczą", "Trzy czerwone róże", "Historyjki". Do najbardziej znanych zbiorów reportaży Szczepańskiego należą: "Zatoka Białych Niedźwiedzi", "Trzy podróże" i "Przed nieznanym trybunałem".
"Szczepański jest pisarzem o ogromnej skali zainteresowań. Można określić go zarówno jako specjalistę od kampanii wrześniowej i partyzantki jak i subtelnego eseistę, choć te dyspozycje pióra zazwyczaj nie chodziły w parze. Bywał pisarzem historycznym [...]. Relacje z jego podróży obejmują obie Ameryki, Afrykę, Indie, Grecję i Arktykę. [...]
Jest też Szczepański piszącym taternikiem. Interesowała go Warmia i kresy. Uważa się go za pisarza inteligenckiego, ale zazwyczaj uchodzi uwadze jak świetnie słyszy on i zapisuje polskie dialekty - mowę Beskidu w "Portkach Odysa" i dialekt śląski w "Polskiej jesieni". To niebywała skala możliwości zawartych w tej prozie" - zwracała uwagę Anna Nasiłowska.

15 / 16Wysokie wymagania stawiane sobie i czytelnikom

Obraz
© Fot. z archiwum rodzinnego

"Twórczość Jana Józefa Szczepańskiego tworzy jednorodną całość. [...] Chociaż w istocie podejmował sprawy zawsze aktualne, w historii literatury polskiej pozostaje, jak się wydaje, wyizolowany z głównych prądów, dyskusji i propozycji artystycznych. Jest to słuszne do pewnego stopnia, gdyż pisarz nigdy nie starał się być popularny czy modny poprzez schlebianie odbiorcom czy kuszenie atrakcyjną formą. Stawiał czytelnikom - tak jak sobie - wysokie wymagania. Pod tym względem stanowi przykład osobliwy" - pisze Beata Gontarz z Instytutu Nauk o Kulturze UŚ.
"Jako pisarz był również wzorem na to, że nie musi się być pisarzem. Są sytuacje, kiedy pisarzem, w sensie pisarza jako zawodu, być się nie powinno, bo trzeba wtedy iść na pewne układy - i on na nie nie szedł. Był w dodatku nieufny wobec własnej profesji i tę nieufność nieraz wypowiadał" - wspominał Zdzisław Najder, historyk literatury i dyrektor Radia Wolna Europa.

16 / 16Świadek epoki, samotnik, pisarz niezastąpiony

Obraz
© EastNews

Najder dodaje, że Szczepański był świadkiem naszej epoki, który świadczył przez cały czas, gdy tworzył: " Pisał tak sprawiedliwie, jak nikt inny, o wrześniu 1939 roku. Przedstawiał tragiczne dylematy moralne pokolenia akowskiego. Pokazał koniec świata ziemiańskiej inteligencji, koniec społecznego zaplecza pokolenia budowniczych Polski Niepodległej, pokolenia służby Polsce. [...]
Ocalał. Był wśród ludzi dających świadectwo nie tylko piórem, ale i życiem. [...] Cieszył się życiem - można by długo opowiadać o jego podróżach, nie tylko do Ameryki, ale także podróżach statkiem. O jego pasjonowaniu się wspinaczkami górskimi, cieszeniu się przyrodą w jej najrozmaitszych kształtach. Fascynacjach malarskich. Ale wiedział i uczył nas wszystkich, że "trzeba dać świadectwo". [...]
Myślę też o nim jako o pisarzu samotnym. Niewielu pisarzy zbliżało się do tej problematyki, postawy, modelu pisania. Był także i pozostaje pisarzem niezastąpionym. Gdyby go nie było, gdyby był zginął w 1939 roku, czy w partyzantce - w kulturze polskiej, nie tylko w literaturze, pozostałaby pusta przestrzeń. Bo nic nie zastąpi "Polskiej jesieni", "Butów", "Końca legendy", "Trzech czerwonych róż".
Oprac. Grzegorz Wysocki, WP.PL, na podst. "Dzienników", PAP, mat. prasowych oraz innych cytowanych źródeł.

Wybrane dla Ciebie

Erykah Badu w Polsce. Podwójna uczta dźwięków w Gdyni
Erykah Badu w Polsce. Podwójna uczta dźwięków w Gdyni
Kultura WPełni. Anna Maria Sieklucka o życiu po filmie "365 dni" i nowym thrillerze
Kultura WPełni. Anna Maria Sieklucka o życiu po filmie "365 dni" i nowym thrillerze
Teatr Wielki w Poznaniu zaprasza na Festiwal Moniuszki
Teatr Wielki w Poznaniu zaprasza na Festiwal Moniuszki
Lot nad publicznością, ogień, tryskający gejzer. Show, jakiego PGE Narodowy nie widział
Lot nad publicznością, ogień, tryskający gejzer. Show, jakiego PGE Narodowy nie widział
ORLEN otwiera Strefy Melomana z okazji Konkursu Chopinowskiego
ORLEN otwiera Strefy Melomana z okazji Konkursu Chopinowskiego
Czym jest dziś kultura? Zobaczcie relację ze spotkania WP Kultura
Czym jest dziś kultura? Zobaczcie relację ze spotkania WP Kultura
SYSTEM OF A DOWN zagra drugi koncert w Warszawie na PGE Narodowym
SYSTEM OF A DOWN zagra drugi koncert w Warszawie na PGE Narodowym
86. rocznica śmierci. Po wkroczeniu bolszewików popełnił samobójstwo
86. rocznica śmierci. Po wkroczeniu bolszewików popełnił samobójstwo
Światowa premiera w Polsce. "Nie byłem w stanie wyobrazić sobie lepszego filmu"
Światowa premiera w Polsce. "Nie byłem w stanie wyobrazić sobie lepszego filmu"
Nostalgiczna opowieść o miłości i samotności – nowa premiera Agi Laury
Nostalgiczna opowieść o miłości i samotności – nowa premiera Agi Laury
Ten Polak podbija świat. 10-minutowa owacja na stojąco
Ten Polak podbija świat. 10-minutowa owacja na stojąco
"Między sztuką a sercem". W Puławach otwarto wystawę poświęconą Izabeli Czartoryskiej
"Między sztuką a sercem". W Puławach otwarto wystawę poświęconą Izabeli Czartoryskiej