Zamach majowy i Polska w świetle odtajnionych materiałów sowieckich!

Zamach majowy i Polska w świetle odtajnionych materiałów sowieckich!

"O Piłsudskim, Dmowskim i zamachu majowym" - Polska oczami sowieckiej dyplomacji
Źródło zdjęć: © Książki WP / Fragment okładki książki

/ 15"O Piłsudskim, Dmowskim i zamachu majowym" - Polska oczami sowieckiej dyplomacji

Obraz
© Książki WP / Fragment okładki książki

Sytuacja w Warszawie jest napięta. W ciągu roku władzę przejmuje siedem kolejnych rządów, dochodzi do kilku kryzysów gabinetowych, kraj boryka się z coraz większymi problemami gospodarczymi, rośnie polityczna aktywność Piłsudskiego. Wszystkiemu bacznie przygląda się Kreml...
87 lat po przejęciu władzy przez Piłsudskiego historyk ujawnia prawdę, którą do niedawna skrywały teczki sowieckiego archiwum. Skąd Moskwa czerpała potrzebne informacje? Jakie były plany Kremla w związku z nasilającym się kryzysem politycznym w Polsce? Jaką rolę odegrała dyplomacja sowiecka? Wołos jako pierwszy spojrzał na historię i przywódców II RP oczami Sowietów.
Przewrót majowy (zwany też zamachem majowym) miał miejsce od 12 do 15 maja 1926 roku. W walkach zginęło 379 osób. W wyniku tego zbrojnego zamachu stanu Piłsudski przejął kontrolę nad Warszawą, rząd Witosa i prezydent Wojciechowski podali się do dymisji oraz rozpoczęły się 13-letnie autorytarne rządy sanacji.Na kolejnych stronach prezentujemy rozmowę z Mariuszem Wołosem , autorem książki "O Piłsudskim, Dmowskim i zamachu majowym" (Wydawnictwo Literackie) oraz piszemy więcej na temat tej publikacji.

/ 15Polska - narzędzie w rękach Wielkiej Brytanii?

Obraz
© AFP

Mariusz Wołos w książce "O Piłsudskim, Dmowskim i zamachu majowym" przytacza korespondencję, raporty i analizy sowieckich przedstawicielstw w Warszawie i Berlinie oraz Ludowego Komisariatu Spraw Zagranicznych. Ogląd dyplomatów sowieckich był skażony poczuciem okrążenia "ojczyzny światowego proletariatu". Postrzegali Polskę jako jedno z ogniw antysowieckiego frontu, bezzasadnie uważając ją za bezwolne narzędzie w rękach Wielkiej Brytanii.
Lęki sowieckie oddaje nie mające nic wspólnego z rzeczywistością przeświadczenie, że Polska gotowa byłaby zrezygnować na rzecz Niemiec z Pomorza (tzw. korytarz) i opanować Litwę. "Tym sposobem Polska mogłaby wszystkie swoje siły wojskowe i szpiegowskie (choćby zredukowane) rzucić przeciw nam" - uważał Feliks Dzierżyński (na zdj.), który choć nie był dyplomatą, odgrywał, jako jeden z czołowych polityków sowieckich, ważną rolę w kształtowaniu polityki Związku Sowieckiego wobec II Rzeczypospolitej.

/ 15Cel: sowietyzacja II RP

Obraz
© Fot. archiwalna / Domena publiczna

Związek Sowiecki usiłował oddziaływać na sytuację wewnętrzną Polski poprzez kokietowanie endecji, licząc na jej prorosyjskie, antybrytyjskie i antyniemieckie nastawienie. Dyplomacja sowiecka bała się poprawy wzajemnych stosunków między Warszawą a Berlinem. Doszło nawet do spotkania "połpreda" (posła) Piotra Wojkowa z Romanem Dmowskim. Sondowano, czy endecy zgodziliby się rozluźnić lub zerwać sojusz z Rumunią.
Kuszono również polskich przemysłowców wizją szerokich kontaktów handlowych ze Związkiem Sowieckim, długoletnich kontraktów i uzyskania mocnej pozycji na chłonnym rynku. "W gruncie rzeczy celem nadrzędnym była sowietyzacja Drugiej Rzeczypospolitej tym razem nie przez podbój militarny, ale na drodze ekonomicznej" - twierdzi Wołos, dodając, że wówczas Związek Sowiecki był za słaby gospodarczo, by taki plan mógł dojść do skutku. Z drugiej strony nie zapominano o próbach destabilizacji Polski poprzez działalność Komunistycznej Partii Polski.
Na kolejnych stronach Mariusz Wołos mówi m.in. o utrudnionym dostępie do rosyjskich archiwów i kłopotach, jakie napotyka badający je historyk, o Piłsudskim i Dmowskim, o sowieckich dyplomatach oraz o książce, którą na ten temat napisał.

/ 15Stosunki polsko-rosyjskie w cieniu Smoleńska

Obraz
© Fot. Michał Łepecki

W dzisiejszych czasach problem relacji polsko-rosyjskich jest skupiony głównie wokół katastrofy smoleńskiej. Tymczasem pan powraca do czasów II RP. Czy o tej epoce nie powiedziano już wszystkiego?
Mariusz Wołos (na zdj.): Jeżeli chodzi o Smoleńsk, to nasuwa mi się taka konstatacja, że jeszcze długo współczesne stosunki polsko-rosyjskie będą rozpatrywane w jego cieniu. Nie mam co do tego wątpliwości. Miałem to nieszczęście, że w chwili, gdy doszło do tej katastrofy, mieszkałem w Rosji, widziałem, jak to wygląda z innej perspektywy i wydaje mi się, że będzie to jeszcze długo pokutować.
Natomiast jeśli chodzi o kwestie historyczne, stosunki bilateralne polsko-sowieckie są dobrze zbadane, natomiast sowiecki punkt widzenia na sprawy wewnętrzne II RP i kluczowe postacie naszej historii są właściwie nieznane. Znacznie więcej wiemy o tym dzięki Francuzom, Brytyjczykom, Amerykanom i Niemcom.

/ 15Utrudniony dostęp do rosyjskich archiwów

Obraz
© Fot. archiwalna / Domena publiczna

Skąd pomysł na książkę "O Piłsudskim, Dmowskim i zamachu majowym"?
Mariusz Wołos: Chciałem poszerzyć naszą wiedzę. Myślę, że wybrałem bardzo ciekawy okres- połowę lat dwudziestych, kiedy to w Polsce nastąpiły poważne przewartościowania: kilka kryzysów politycznych, siedem różnych gabinetów politycznych oraz zamach majowy. Jak Sowieci przyglądali się rozwojowi wydarzeń w II Rzeczypospolitej? Jakie mieli wobec niej plany? Jak oceniali głównych sprawców tej sytuacji - przede wszystkim Józefa Piłsudskiego i Romana Dmowskiego, ale również całą rzeszę innych postaci, kluczowych dla naszej historii tego okresu?
Jak dotarł Pan do materiałów, na których bazuje książka?
Mariusz Wołos: To było bardzo trudne. Specyfika pracy w archiwach dzisiejszej Rosji, które zawierają materiały dotyczące czasów sowieckich, jest zupełnie inna niż specyfika pracy w archiwach niemieckich, brytyjskich, francuskich czy polskich. Dostęp do tych dokumentów jest ciągle ograniczony, a są również takie archiwa, do których w ogóle nie można dotrzeć. Dzięki temu, że zajmuję się Rosją już od lat i mam tam bardzo wielu znajomych, także wśród archiwistów, zdołałem zdobyć materiały, do których polscy historycy w zasadzie do tej pory nie dotarli. W dużej mierze dzięki prywatnym znajomościom wydobyłem dokumenty, które nieszybko zobaczą światło dzienne.

/ 15Zawartość sowieckich archiwów

Obraz
© Fot. archiwalna / Domena publiczna

Jaka atmosfera towarzyszy pracy polskiego historyka w Rosji?
Mariusz Wołos: To zależy od tego, czym dany historyk się zajmuje. Rosjanie bacznie przyglądają się pracującym tam historykom, zwłaszcza tym, którzy, z ich punktu widzenia, zajmują się tematyką niewdzięczną. Jeżeli ktoś już ominie te wszystkie ograniczenia i dotrze do dokumentów, będzie miał olbrzymią satysfakcję, bo - czy się to komuś podoba, czy nie - Związek Sowiecki był mocarstwem, które miało nieprawdopodobny wpływ na losy Polski.
Proszę zwrócić uwagę, że w zasadzie do lat dziewięćdziesiątych dokumenty archiwalne, dotyczące odniesienia tegoż mocarstwa do Polski były niemalże niedostępne. Czekaliśmy bardzo długo, ponad 50 lat, na to, żeby cokolwiek z nich uszczknąć. Trud, jaki trzeba włożyć w pozyskanie źródeł, jest rekompensowany zawartością dokumentów. Są to rzeczy niezwykle ciekawe, nowe, które rzucają zupełnie inne światło na naszą historię, w porównaniu do ujęć, które znaliśmy do tej pory.

/ 15Polska - "pokraczny bękart traktatu wersalskiego"

Obraz
© AFP

Jaki był stosunek ówczesnej Rosji do świeżo odrodzonej Polski? Mariusz Wołos: Negatywny. II RP, w takiej czy innej konstelacji, po prostu Sowietom przeszkadzała. Próbowali ją bezskutecznie podbić militarnie w 1920 roku, a później ją od siebie uzależnić. Zawsze postrzegali II RP jako swojego wroga. Armia sowiecka bacznie obserwowała to, co działo się w Wojsku Polskim.
Niezależnie od tego, czy Sowieci chcieli ekspansji rewolucji na zachód, czy też odbudowania swoich wpływów na terenach dawnego Imperium Rosyjskiego - II RP była przeszkodą. W związku z tym trzeba było ją spacyfikować. Jest bardzo wyraźna analogia pomiędzy niemieckim pojęciem "Saisonstaat", czyli państwo sezonowe, a postrzeganiem przez Sowietów ówczesnej Polski - tworu ich zdaniem sztucznego, który prędzej czy później zniknie z mapy Europy.
Mołotow (na zdj. ze Stalinem) użył nawet określenia "pokraczny bękart traktatu wersalskiego". Te właśnie negatywne wyrażenia o II RP jako państwie są niemalże cechą charakterystyczną sowieckiej nowomowy lat dwudziestych i trzydziestych.

/ 15Prawda w odtajnionych dokumentach sowieckich?

Obraz
© Fot. archiwalna / Domena publiczna

Myśli pan, że odtajnione dokumenty sowieckie, na podstawie których powstała pańska książka, są kluczem do lepszego zrozumienia dzisiejszych relacji polsko-rosyjskich?
Mariusz Wołos: Daleki jestem od snucia takich analogi. Związek Sowiecki, a dzisiejsza Federacja Rosyjska są dwoma różnymi krajami. Niemniej wpływ myślenia historycznego na postawę, czy sposób postrzegania rzeczywistości przez stronę rosyjską na pewno istnieje. Chciałbym również zwrócić uwagę na naszą wielką wrażliwość - stale podkreślamy historyczne momenty przy współczesnych stosunkach polsko-rosyjskich.
Jeżeli pojawiają się skrajne porównania gazociągu prowadzonego po dnie Bałtyku do paktu Ribbentrop-Mołotow, to jednak o czymś świadczy. Dziś z kolei wznosimy falę oburzenia na wieść o koncepcji zbudowania przez Rosjan rurociągu Jamał II i też odwołujemy się natychmiast do negatywnych analogii historycznych. Myślę, że idzie to za daleko, aczkolwiek niektóre sposoby myślenia są podobne.

/ 15Zamach majowy z trzech różnych perspektyw

Obraz
© Fot. archiwalna / Domena publiczna

Zamach majowy w Pańskiej książce został przedstawiony z trzech perspektyw: warszawskiej, berlińskiej i moskiewskiej. Jak widzieli go sowieccy dyplomaci przebywający na tych placówkach?
Mariusz Wołos:Jest bardzo ciekawy "modus operandi" dyplomacji sowieckiej, dlatego że obserwowali wewnętrzne wydarzenia w Polsce nie z dwóch perspektyw - centrali i placówki dyplomatycznej akredytowanej w danym kraju - ale utworzyli również specjalny Oddział Informacji Dyplomatycznej Ludowego Komisariatu Spraw Zagranicznych w Berlinie. Pracowali tam ludzie niezwykle doświadczeni, znający bardzo dobrze polską rzeczywistość i polskie elity.
Pozwalało to otrzymywać centrali alternatywny punkt widzenia. Inaczej postrzegali II RP sowieccy dyplomaci akredytowani w Warszawie, a inaczej ci, którzy zajmowali się wywiadem z perspektywy berlińskiej. Do tego wszystkiego dochodził również punkt widzenia centrali. Mając trzy alternatywne źródła, można je analizować, porównywać, wyciągać z nich wnioski, a więc sposób działania sowieckiej dyplomacji był bardzo przemyślany.
Różnice, dotyczące obrazu zamach majowego w każdej z tych placówek były spore. Musiał to być ciekawy obraz dla szefów dyplomacji, którzy czytali raporty z Berlina i z Warszawy dotyczące tego samego tematu. Dziś jest on fascynujący również dla nas.

10 / 15Józef Piłsudski - największy wróg Rosjan?

Obraz
© Fot. archiwalna / Domena publiczna

Pańska książka nie jest biografią, choć dostarcza nam bardzo ciekawych charakterystyk osób, mogłoby się wydawać, dobrze znanych. Przeprowadzony niedawno ranking "Dziesięciu Najgorszych Polaków w Historii" uwzględnił również tytułowych bohaterów pańskiej książki: Dmowskiego (4. miejsce) i Piłsudskiego (6. miejsce). Jaki stosunek mieli do nich Sowieci?
Mariusz Wołos: Myślę, że ranking Sowietów byłby zupełnie inny. Najgorszym politykiem i największym wrogiem Związku Sowieckiego był oczywiście marszałek Józef Piłsudski. Jego dojście do władzy w 1926 roku spowodowało pewien strach wśród elity. Oczywiście był on również potrzebny Sowietom, aby móc pokazać swój kraj jako ewentualną ofiarę polskiej agresji.
Każdy system totalitarny szuka wroga zewnętrznego i tutaj Polska pod rządami Piłsudskiego świetnie się do tego nadawała. Marszałkowi pamiętano to, że praktycznie całe życie walczył przeciwko Rosji - najpierw carskiej, później bolszewickiej - oraz, że był zwycięzcą wojny polsko-sowieckiej 1919-1921 oraz stronnikiem koncepcji federalistycznej, która chciała osłabić Związek Sowiecki na rzecz innych państw, czy - jak mawiał sam marszałek - "rozpruć go po szwach narodowościowych".

11 / 15Roman Dmowski a dyplomacja sowiecka

Obraz
© Fot. archiwalna / Domena publiczna

Mariusz Wołos: Jeśli natomiast chodzi o Romana Dmowskiego jest to bardzo ciekawa sprawa. Dmowski i Narodowi Demokraci byli wówczas postrzegani jako potencjalni partnerzy dla sowieckiej dyplomacji. Co więcej, ma to swoje historyczne uzasadnienie - endecja kierowana przez Dmowskiego była antybrytyjska i antyniemiecka, a profrancuska, ponadto nie bardzo interesowała się rozszerzaniem polskich wpływów w krajach nadbałtyckich.
Profrancuskość była dla Sowietów najmniej niebezpieczna, gdyż wiedzieli, że od 1925 roku, od traktatu w Locarno, pozycja Francji, nie tylko w Europie Środkowej, jest coraz słabsza. Patrząc poprzez koncepcję polityki międzynarodowej endecja była dla Sowietów najbardziej przychylnym ugrupowaniem, a jednocześnie bardzo wpływowym na polskiej scenie politycznej.
Było coś jeszcze -endecy byli prorosyjscy, nie prosowieccy, ale prorosyjscy, a związana z nimi część establishmentu gospodarczego - przede wszystkim przemysłowcy pochodzący z byłego zaboru rosyjskiego - wciąż miała na uwadze, że rynki wschodnie były dla nich naturalnymi kierunkami zbytu dla ich towarów i chcieli to odzyskać. Właśnie na tych nutach dyplomacja sowiecka bardzo zręcznie grała. Dmowski i endecja byli przez nich postrzegani jako główny partner na polskiej scenie politycznej.

12 / 15Piotr Wojkow - kontrowersyjny sowiecki dyplomata

Obraz
© Fot. archiwalna / Domena publiczna

Ciekawa jest postać Piotra Wojkowa, który objął placówkę dyplomatyczną w Warszawie. Z pańskiej książki wynika, że budził bardzo duże kontrowersje wśród ówczesnych elit politycznych, dlaczego?
Mariusz Wołos: Wojkow nie był zawodowym dyplomatą. Raczej należałoby go określić mianem "zawodowego rewolucjonisty". Pamiętano mu zło, które uczynił stojąc na czele komisji mającej realizować postanowienia traktatu ryskiego - blokował zwrot należności finansowych stronie polskiej, a wręcz wyśmiewał jego postanowienia ze względu na brak sankcji za ich niewykonywanie. Nie chciał zwracać Polsce dzieł sztuki, wywiezionych w czasach zaborów, itd.
Jednak największą przeszkodą dla Wojkowa, jako akredytowanego w Warszawie sowieckiego przedstawiciela dyplomatycznego, było to, że kiedy pracował w Jekaterynburgu w 1918 roku, wziął udział w wymordowaniu rodziny carskiej z Mikołajem II na czele. Były to fakty znane nad Wisłą. W rezultacie miał problemy z uzyskaniem zgody rządu polskiego na przyjęcie go jako przedstawiciela Sowietów, a objęcie tej funkcji umożliwił mu bardzo sprytny podstęp jego przełożonego Gieorgija Cziczerina.

13 / 15Dyplomata Wojkow

Obraz
© Fot. Michał Łepecki

Mariusz Wołos (na zdj.): Carobójcza przeszłość bardzo przeszkadzała Wojkowowi w wykonywaniu obowiązków dyplomatycznych na terenie Rzeczpospolitej, ponieważ nie był przyjmowany nie tylko przez niektórych polskich polityków, czy tak zwanych salonów, ale był również omijany szerokim łukiem przez wielu akredytowanych w Warszawie przedstawicieli korpusu dyplomatycznego, którzy nie zapraszali go na oficjalne rauty.
Było to o tyle istotne, że dyplomata pozyskuje informacje nie tylko z rozmów z przedstawicielami kraju, w którym jest akredytowany, czy z analizy prasy i podróży po tym kraju, ale wiele informacji otrzymuje od kolegów z korpusu dyplomatycznego. Pod tym względem możliwości sowieckiej dyplomacji były mocno ograniczone. Warto wspomnieć, że Wojkow został w Warszawie zamordowany przez młodego syna byłego oficera carskiego, Borisa Kowerdę, a jedną z przyczyn zabójstwa był właśnie jego udział w mordzie Mikołaja II i jego rodziny.

14 / 15Proza historyczna i historie alternatywne

Obraz
© Fot. Michał Łepecki

Pierwsza rzecz, która zaskakuje czytelnika to pański styl: rzeczowy, żywy, dynamiczny. Opisywane przez pana wydarzenia wciągają. Nie chciałby pan spróbować swoich sił jako twórca powieści?
Mariusz Wołos (na zdj.): Jestem przedstawicielem historii akademickiej i chyba takim już pozostanę. Historyk, który włada warsztatem, ma jednak pewne ograniczenia. Mówiąc krótko - może napisać tyle, na ile pozwalają mu dostępne źródła. Wybieganie dalej jest możliwe, ale z wyraźnym zastrzeżeniem, że są to jedynie hipotezy. [...]
Co pan myśli o prozie historycznej? Upraszczanie, naginanie historii i podporządkowywanie jej choćby "pokrzepieniu serc" wyrządziło więcej dobrego czy złego polskiej nauce?
Mariusz Wołos: Jeżeli chodzi o polską naukę, to zrobiło wiele złego. "Krzyżacy" Henryka Sienkiewicza przedstawiają spaczony obraz zakonu krzyżackiego. Badania historyków dowiodły, że poza żądzą podbojów, przedstawioną przez Sienkiewicza czy w zekranizowanej wersji przez Aleksandra Forda, zakon zakładał miasta i zamki, wprowadzał nowy sposób uprawy roli, gospodarczo rozwijał nasze ziemie północne itd. Trochę boję się tych wizji, które dziś są nadal popularne. Podobnie z "historią alternatywną", snującą wizję dziejów, która nie ma nic wspólnego z rzeczywistością, ale teoretycznie mogła się wydarzyć, przez co miesza młodym ludziom w głowach. To zawsze niebezpieczne. [...]

15 / 15O książce Wołosa, zamachu majowym, Sowietach i Piłsudskim

Obraz
© Książki WP

Poseł Wojkow nie wierzył w możliwość zamachu stanu ze strony Piłsudskiego, co stwierdzał także zaledwie na dziewięć dni przez akcją wojsk wiernych Marszałkowi. Donosił do centrali w Moskwie, że możliwe jest porozumienie między Piłsudskim i Witosem.
Dyplomaci sowieccy teoretyzowali, że gdyby jednak doszło w Polsce do zamachu stanu, można by go wykorzystać w celu zrewoltowania robotników i chłopów, co miałoby prowadzić do zdobycia władzy przez komunistów. Po zamachu majowym - w którym dyplomacja sowiecka bezzasadnie widziała rękę Londynu - wciąż dominowało w Związku Sowieckim przekonanie, że Polska szykuje się do zajęcia sowieckiej Ukrainy i Białorusi i będzie współdziałała z państwami bałtyckimi.
Wracano do koncepcji silniejszego związania gospodarczego Polski z ZSRR. "Dałoby to klucz do stopniowego zawładnięcia Polską" - pisał poseł Wojkow, nadal nie widząc bardzo ograniczonych możliwości Związku Sowieckiego w tym względzie.
"O Piłsudskim, Dmowskim i zamachu majowym" (Wydawnictwo Literackie) to publikacja rzucająca nowe światło na wydarzenia historyczne, za którymi kryje się wiele dotychczas nieznanych faktów. Wołos spojrzał na historię II RP oczami Sowietów, utrzymując swą opowieść w żywym, reportażowym stylu.
Oprac. Grzegorz Wysocki, WP.PL , na podst. mat. prasowych wydawnictwa, PAP i innych.

Wybrane dla Ciebie

Erykah Badu w Polsce. Podwójna uczta dźwięków w Gdyni
Erykah Badu w Polsce. Podwójna uczta dźwięków w Gdyni
Kultura WPełni. Anna Maria Sieklucka o życiu po filmie "365 dni" i nowym thrillerze
Kultura WPełni. Anna Maria Sieklucka o życiu po filmie "365 dni" i nowym thrillerze
Teatr Wielki w Poznaniu zaprasza na Festiwal Moniuszki
Teatr Wielki w Poznaniu zaprasza na Festiwal Moniuszki
Lot nad publicznością, ogień, tryskający gejzer. Show, jakiego PGE Narodowy nie widział
Lot nad publicznością, ogień, tryskający gejzer. Show, jakiego PGE Narodowy nie widział
ORLEN otwiera Strefy Melomana z okazji Konkursu Chopinowskiego
ORLEN otwiera Strefy Melomana z okazji Konkursu Chopinowskiego
Czym jest dziś kultura? Zobaczcie relację ze spotkania WP Kultura
Czym jest dziś kultura? Zobaczcie relację ze spotkania WP Kultura
SYSTEM OF A DOWN zagra drugi koncert w Warszawie na PGE Narodowym
SYSTEM OF A DOWN zagra drugi koncert w Warszawie na PGE Narodowym
86. rocznica śmierci. Po wkroczeniu bolszewików popełnił samobójstwo
86. rocznica śmierci. Po wkroczeniu bolszewików popełnił samobójstwo
Światowa premiera w Polsce. "Nie byłem w stanie wyobrazić sobie lepszego filmu"
Światowa premiera w Polsce. "Nie byłem w stanie wyobrazić sobie lepszego filmu"
Nostalgiczna opowieść o miłości i samotności – nowa premiera Agi Laury
Nostalgiczna opowieść o miłości i samotności – nowa premiera Agi Laury
Ten Polak podbija świat. 10-minutowa owacja na stojąco
Ten Polak podbija świat. 10-minutowa owacja na stojąco
"Między sztuką a sercem". W Puławach otwarto wystawę poświęconą Izabeli Czartoryskiej
"Między sztuką a sercem". W Puławach otwarto wystawę poświęconą Izabeli Czartoryskiej