Życie z korespondentem wojennym. Wstrząsająca historia Grażyny Jagielskiej

Życie z korespondentem wojennym. Wstrząsająca historia Grażyny Jagielskiej

To nie fikcja literacka. Ta historia wydarzyła się naprawdę.
Źródło zdjęć: © EastNews

/ 12To nie fikcja literacka. Ta historia wydarzyła się naprawdę.

Obraz
© EastNews

Pięćdziesiąt trzy wojny. Dla niego pełnia życia, przygoda, adrenalina, nagradzane na całym świecie reportaże. Dla niej samotność, niewyobrażalna tęsknota, paniczny strach. I kilkumiesięczny pobyt w klinice, w której Grażyna Jagielska leczy się ze stresu bojowego, chociaż to nie ona, lecz jej mąż jeździł na te wszystkie wojny. To jego stres. Zawsze obarczał ją wszystkimi swoimi problemami.
Książka Grażyny Jagielskiej to opisany pięknym językiem przejmujący obraz związku z Wojciechem Jagielskim , najbardziej znanym polskim korespondentem wojennym. Najważniejszą wojnę - wojnę o miłość, rodzinę i życie - musieli stoczyć między sobą.
Na kolejnych stronach galerii piszemy więcej o tej nieoczywistej i okrutnej, ale też pięknej historii miłosnej. Nakładem wydawnictwa Znak właśnie ukazała się * "Miłość z kamienia" Grażyny Jagielskiej, poruszająca, bolesna i mocna książka, o której w najbliższych miesiącach będzie jeszcze głośno.*

/ 12W klinice psychiatrycznej z objawami stresu bojowego

Obraz
© TVN

"Dzisiaj mijają trzy miesiące, odkąd przyjęto mnie do kliniki psychiatrycznej z objawami stresu bojowego" - tak brzmi pierwsze zdanie opowieści Grażyny Jagielskiej (na zdj.). Kilka akapitów dalej czytamy:
"Życie z kimś, kto może umrzeć kilka razy w roku, ma swoje dobre strony, choć nie od razu daje się to zauważyć. Wiara w życie jest wtedy inna, bardziej przypomina pory roku, odnawia się po każdym załamaniu mimo wszystko o wiele silniejsza. Jest to wiara w bardzo krótkie odcinki życia: do przyszłego miesiąca, do świąt, do wiosny. [...]
Czasu traci się mniej i ogólnie podejmuje się trafniejsze decyzje - moja babka mówiła, że taką klarowność w głowie ma się tylko przed śmiercią, swoją albo cudzą. Żyje się w takiej ciągłej klarowności, podejmując trafne decyzje - babka nie mówiła, jak długo tak można".

/ 12Praca korespondenta wojennego od kulis

Obraz
© EastNews

Wojciech Jagielski (ur. 1960; na zdj.) to jeden z najwybitniejszych polskich reporterów, znany korespondent, przez lata publicysta "Gazety Wyborczej", laureat wielu nagród i autor świetnych reporterskich opowieści o Afganistanie, Czeczenii, Sudanie czy RPA ("Dobre miejsce do umierania", "Modlitwa o deszcz", "Wieże z kamienia", "Nocni wędrowcy", "Wypalanie traw").
Dzięki "Miłości z kamienia" Grażyny Jagielskiej poznajemy jego pracę korespondenta wojennego od kulis. "Ten rodzaj dziennikarstwa ma wiele wspólnego z uzależnieniem. Ma właśnie takie niegroźne, niemal błahe początki, a potem, nagle, jest już za późno" - pisze Jagielska.

/ 12Reporter i jego rodzina - ofiary wojen

Obraz
© TVN

Jagielska sporo pisze o gigantycznych kosztach, jakie ponosi reporter (pracoholizm, kolejne wyjazdy zamiast "normalnego życia", przegapienie własnego bogactwa itd.) oraz o nie mniejszej ofierze, jaką zmuszona jest złożyć jego rodzina (brak męża i ojca w domu, nieustanny lęk przed śmiercią ukochanej osoby, czekanie na telefon z wiadomością o tragedii, depresja, nerwica, wreszcie stres bojowy zdiagnozowany u Jagielskiej).
"Myślę, że to wojny końca lat dziewięćdziesiątych tak mnie zmieniły, doprowadziły do choroby nerwowej, którą powinien mieć mój mąż korespondent wojenny. [...] Pod koniec lat dziewięćdziesiątych nie mogłam się już łudzić ani wierzyć w powrót normalności" - czytamy w jednym z późniejszych rozdziałów.
Jagielska zaznacza przy tym, że w ogóle nie wchodziła w grę likwidacja świata, w którym funkcjonował Wojtek, porzucenie przez niego zawodu i Matki Agory, dla której wtedy pracował: "Myślę, że żadne z nas nie rozważyło nawet takiej możliwości, tak jak nie rozważa się możliwości likwidacji dzieci, kiedy zaczynają nam ciążyć". Trzeba się dostosować do ich istnienia - odruchowo uznajemy nadrzędność ich bytu wobec naszych potrzeb".

/ 12"Mój mąż nie żyje"

Obraz
© EastNews

W klinice psychiatrycznej Jagielska znalazła się po tym, jak pielęgniarce w szpitalu dziecięcym powiedziała, że jej mąż nie żyje. Odwiozła syna ze złamaną ręką do szpitala, a następnie kilka godzin czekała w izbie przyjęć:
"Potem położyli go na oddziale, w sali tuż przy drzwiach poczekalni. Siedziałam tam i czekałam. Pielęgniarka się denerwowała, ponieważ minęły godziny odwiedzin, nie wiedziała, co ze mną zrobić, nie wolno siedzieć w poczekalni po godzinach odwiedzin. [...] W końcu zapytała, dlaczego nie idę do domu. Nie mam męża, innych dzieci?... Powiedziałam, że mój mąż nie żyje, zginął wczoraj".
Dlaczego tak powiedziała, skoro jej mąż był w tym czasie w pracy, w redakcji "Gazety Wyborczej"? "Po prostu miałam wrażenie, że zginął wczoraj, to mi się wydawało prawdziwsze. Jakoś nie mogłam sobie wyobrazić, że siedzi w budynku na Czerskiej, czułam, że tak nie jest. Po pracy przyjechał po mnie do szpitala, a potem przywiózł tutaj, do domu w Dolinie. Wybrał dla mnie ładne miejsce, takie zielone, pełne światła i melodyjek, zawsze dobrze reagowałam na światło".

/ 12Pięćdziesiąt trzy wojny

Obraz
© Książki WP

Jednym z bardziej poruszających fragmentów książki (a fragmentów takich znajdziemy w "Miłości z kamienia" dużo więcej) jest ten, w którym autorka opisuje jeden dzień z ich wspólnego życia: "Rano posadziłam aksamitki. Wojtek od śniadania robił spis swoich wyjazdów zagranicznych, poczynając od roku 1989. Mówił, że najwyższy po temu czas, ponieważ wyjazdy zaczynają mu się mieszać, części już chyba nie pamięta".
Co się okazało? "Wyszły pięćdziesiąt trzy wojny" - poinformował tego dnia Wojciech Jagielski żonę. Pani Grażyna akurat przekopywała ziemię wzdłuż tarasu, żeby nie zagnieździły się w niej mlecze, gdy jej mąż wyliczał, czym żył w ciągu ostatnich 20 lat:
"Osiem razy Afganistan, pięć razy Tadżykistan [...] Dziewięć razy Gruzja, pięć razy Czeczenia [...] Tak, z perspektywy czasu to się wydaje dużo. Nigdy nie chciałem jeździć do Gruzji ani do Czeczenii".
"Tak, to bardzo dużo" - potwierdziła Grażyna Jagielska. A o czym wtedy myślała?

/ 12"Za każdym razem umierałam niemal do końca"

Obraz
© TVN

* "Tak dużo, że nie sposób sobie tego wyobrazić - pomyślałam. - A ile wyjazdów na wojnę można sobie wyobrazić? [...] Do ilu takich wyjazdów organizm jest się w stanie dostosować? Do pięciu dziesięciu? [...] Pięćdziesiąt trzy wojny, za każdym razem umierałam niemal do końca, to się musi jakoś odbijać na zdrowiu. Robiłam to tak często, aż mi zobojętniało".*
Jagielska wyznaje w książce, że od dwudziestu lat przygotowuje się na śmierć swojego męża i że jest już prawie gotowa: "Czuję, że jeszcze kilka prób i możemy zaczynać. Nie mogę pozwolić, żeby przeszkodzono mi teraz, kiedy jestem prawie u celu. Przygotowałam się prawie na wszystko: postrzał z broni maszynowej w głowę albo w pierś, odłamek pocisku artyleryjskiego [...] i wejście na minę, wtedy urywa najwięcej".

/ 12Życie w czasie wojny

Obraz
© Góry Hindukuszu, Afganistan1996, fot. G. Jagielska

W czasie pierwszego spotkania Jagielska opowiadała psychiatrze o swoim wyobcowaniu i uczuciu całkowitego, nieodwracalnego porzucenia. Nie interesowały jej spotkania z przyjaciółkami, wyjścia do teatru czy imprezy w klubie: "mam wrażenie, że oni żyją w czasie pokoju, a ja w czasie wojny. Co nas może łączyć?".
"Jestem poza zasięgiem innych ludzi, nie mają do mnie dostępu" - mówiła lekarzowi - "Prawie w ogóle nie wychodzę z domu, a przyjaciele wydają mi się nieprawdziwi, jakby byli atrapami. Chodzą, mówią o dzieciach, o pracy, o tym, gdzie pojadą na wakacje, nic nie rozumieją. Nic mnie z nimi nie łączy. [...] Moje spotkania z nimi do niczego nie prowadzą i niczego się po nich nie spodziewam".

/ 12Brutalna prawda o wojnie

Obraz
© AKPA

Dla większości ludzi wojna ma "romantyczny posmak, jest miejscem dla bohaterów. Udowadnia się na niej własną wartość i wychodzi z tego zwycięsko, w blasku reflektorów, bez jednego zadrapania". Grażyna Jagielska przekonująco dowodzi w "Miłości z kamienia", że to nieprawda.
"To terytorium śmierci i rozpaczy. Tam się nie ukazuje własnej twarzy, to najlepsza chwila na bezimienność. U kogoś, kto naprawdę otarł się o śmierć, taka potrzeba pojawia się niemal bezwiednie" - czytamy.
Pobyt na wojnie to tak naprawdę wędrówka "po tej ciemniejszej stronie, gdzie nie obowiązuje prawo życia". Na wojnie "nie ma miejsca na ekscytację, bohaterskie ucieczki pod ostrzałem i kłanianie się publiczności".

10 / 12Dlaczego?

Obraz
© AKPA

Grażyna Jagielska czasami pytała męża, dlaczego wciąż jeździ na kolejne wojny. Innymi słowy - dlaczego jej to wszystko robi? Dlaczego naraża ją na tak wielki stres, nerwice, lęki, wielogodzinne, wielodniowe, niekończące się czekanie na jego powrót lub informację o jego tragicznej śmierci? Czy chodzi o sławę? O nagrody? O pieniądze?
"Gniewało mnie, że nie chodzi o takie proste sprawy jak sława czy pieniądze. Wtedy można by walczyć z pokusą, jakoś się jej przeciwstawić, ale my nie wiedzieliśmy, co nas pcha do przodu. [...] Jest coś, co sprawia, że ten zawód pochłania ludzi bez reszty, to rozumiałam. Nie potrafiłam tylko zrozumieć, co powoduje, że relacjonowanie wydarzeń jest takie fajne. Jest takie cholernie fajne, że potem prawdziwe, realne życie wydaje się niepełne, podszyte tęsknotą" - czytamy w "Miłości z kamienia".

11 / 12Odpowiedzialność reportera

Obraz
© AKPA

Na ostatnich stronach "Miłości z kamienia" Jagielska porusza jeszcze jeden istotny wątek związany z kosztami pracy korespondenta wojennego. Chodzi o traktowanie opisywanych w reportażach osób jako "dziennikarskich zdobyczy".
Czy powinno się pomagać opisywanym postaciom? Czy reporter nie powinien przejmować odpowiedzialności za tych ludzi, gdyż w przeciwnym razie zwariuje? "Są tylko dwa wyjścia - ciągnął Wojtek spokojnie. - Zacząć ingerować w los ofiary, porzucając dziennikarstwo, albo o niej pisać. Trzeba wybrać". Co na to Grażyna Jagielska? W końcu przyznała mężowi rację, ale wcześniej było inaczej:
"Ja bałam się tych niezakończonych wątków, opowieści, których bohaterowie istnieli tylko na czas swojej historii, a potem ich porzucano. W moich wyobrażeniach trwali nadal, gromadzili się w jakimś miejscu dla porzuconych rozmówców [...]. Uważałam, że nie można tak po prostu tknąć ludzkiego losu i pójść dalej, szukając nowej historii, takie tknięcia nie uchodzą bezkarnie. [...] To się kiedyś obróci przeciwko nam".

12 / 12Epilog

Obraz
© Książki WP

* "Ryzykujemy życie, żeby zdobyć takie chwile, cudze momenty bólu, jak kolekcjonerzy. Tego chyba nie wolno robić" - pisze dalej Jagielska o pracy korespondentów wojennych i reporterów. Dzisiaj Wojciech Jagielski już "tego nie robi" - odszedł z "Gazety Wyborczej" i zatrudnił się jako depeszowiec w Polskiej Agencji Prasowej.*
"Chodzimy często na spacery nad jezioro, sadzi ze mną kwiaty w ogrodzie. Nie potrafię powiedzieć, czy jest szczęśliwy ani czy takie poświęcenie może się udać. Ma wobec mnie tyle dobrej woli i okazuje mi tyle miłości, że nie potrafię stwierdzić, czy ukrywa żal po tym, z czego dla mnie zrezygnował. Jeżeli tak jest, na zewnątrz tego nie widać" - tymi słowami Grażyna Jagielska kończy * "Miłość z kamienia".
*
_Oprac. Grzegorz Wysocki, WP.PL_

Wybrane dla Ciebie

Erykah Badu w Polsce. Podwójna uczta dźwięków w Gdyni
Erykah Badu w Polsce. Podwójna uczta dźwięków w Gdyni
Kultura WPełni. Anna Maria Sieklucka o życiu po filmie "365 dni" i nowym thrillerze
Kultura WPełni. Anna Maria Sieklucka o życiu po filmie "365 dni" i nowym thrillerze
Teatr Wielki w Poznaniu zaprasza na Festiwal Moniuszki
Teatr Wielki w Poznaniu zaprasza na Festiwal Moniuszki
Lot nad publicznością, ogień, tryskający gejzer. Show, jakiego PGE Narodowy nie widział
Lot nad publicznością, ogień, tryskający gejzer. Show, jakiego PGE Narodowy nie widział
ORLEN otwiera Strefy Melomana z okazji Konkursu Chopinowskiego
ORLEN otwiera Strefy Melomana z okazji Konkursu Chopinowskiego
Czym jest dziś kultura? Zobaczcie relację ze spotkania WP Kultura
Czym jest dziś kultura? Zobaczcie relację ze spotkania WP Kultura
SYSTEM OF A DOWN zagra drugi koncert w Warszawie na PGE Narodowym
SYSTEM OF A DOWN zagra drugi koncert w Warszawie na PGE Narodowym
86. rocznica śmierci. Po wkroczeniu bolszewików popełnił samobójstwo
86. rocznica śmierci. Po wkroczeniu bolszewików popełnił samobójstwo
Światowa premiera w Polsce. "Nie byłem w stanie wyobrazić sobie lepszego filmu"
Światowa premiera w Polsce. "Nie byłem w stanie wyobrazić sobie lepszego filmu"
Nostalgiczna opowieść o miłości i samotności – nowa premiera Agi Laury
Nostalgiczna opowieść o miłości i samotności – nowa premiera Agi Laury
Ten Polak podbija świat. 10-minutowa owacja na stojąco
Ten Polak podbija świat. 10-minutowa owacja na stojąco
"Między sztuką a sercem". W Puławach otwarto wystawę poświęconą Izabeli Czartoryskiej
"Między sztuką a sercem". W Puławach otwarto wystawę poświęconą Izabeli Czartoryskiej