Błękitna lista

Obraz
Źródło zdjęć: © Inne

Pół godziny przed północą prezes Towarzystwa Powierniczego wszedł do gabinetu znajdującego się na pierwszym piętrze.
Mężczyzna czuł się pewnie, ponieważ był jednym z naj -lepiej chronionych ludzi w Niemczech. Przed drzwiami wejściowymi jego domu stał policyjny radiowóz z czwórką uzbrojonych funkcjonariuszy którzy regularnie, co pół godziny robili obchód budynku, a okna na parterze były dodatkowo wyposażone w kuloodporne szyby Następnego dnia o siódmej rano prezes, w eskorcie uzbrojonych policajantów z grupy specjalnej z Bonn, wydzielonej ze struktur Federalnego Urzędu Kryminalnego, pojedzie opancerzonym bmw na lotnisko Lohhausen. Po przylocie do portu lotniczego Tegel wyruszy w kolumnie czekających na niego cywilnych samochodów policyjnych, które dowiozą go do jego biura w Berlinie.
Nikt jednak nie powiadomił prezesa, że poziom bezpieczeństwa jego domu w Düsseldorfe został obniżony z najwyższego „1” na niższy „2”, mimo że w biurze w Berlinie wciąż obowiązywały wzmożone środki ochrony Polecenie to (nazwiska osoby, która je wydała, nigdy nie ustalono) podążyło zwykłą drogą służbową i zmieniło zasady postępowania policjantów pełniących służbę w samochodzie. Od tej chwili zrezygnowano z patrolowania ogrodowej dzielnicy Schreber, w której znajdowało się mieszkanie Detlefa Car stena Rohweddera.
Z tego właśnie powodu nikt nie przeszkadzał dwóm mężczyznom ukrytym w niewielkim ogrodzie na sąsiedniej posesji. Młodszy z nich niezmordowanie obserwował przez lornetkę położony po skosie naprzeciwko dom i relacjonował swoje spostrzeżenia wysportowanemu, żylastemu mężczyźnie o żółtopłowych, ostrzyżonych na jeża włosach, który raz po raz sprawdzał, czy celownik optyczny na wojskowym karabinie snajperskim został właściwie zamontowany.
Prezes Towarzystwa Powierniczego usiadł w dużym, obitym granatową skórą fotelu i szybkim ruchem przysunął się do biurka. W ciemności znalazł dwa włączniki – lampki biurkowej i żarówki ukrytej za drewnianą przesłoną w regale. W pomieszczeniu zrobiło się jasno.
Na blacie przed prezesem wciąż leżał dokument, nad którym mężczyzna rozmyślał nieustannie od blisko trzech tygodni. Treść tego pisma czytał tyle razy, że znał ją niemal na pamięć. Było to sześć gęsto zapisanych, wydrukowanych na niebieskim papierze stron, których autor nie zostawił żadnego marginesu ani po prawej, ani po lewej stronie, jak gdyby ewentualne poprawki i uzupełnienia prezesa Towarzystwa Powierniczego były najzupełniej zbędne.
Prezes – rosły i mocno zbudowany, z zaczesanymi do tyłu włosami – odchylił się na oparcie fotela. Trzymając w prawej dłoni „błękitną listę”, jak w duchu nazywał ten dokument, pogrążył się w myślach.
Prezesura berlińskiego Towarzystwa Powierniczego była dla Detlefa Carstena Rohweddera trzecim ważnym urzędem, jaki piastował w swojej karierze. Przed wielu laty pracował u boku kanclerza federalnego Helmuta Schmidta jako sekretarz stanu w Ministerstwie Gospodarki, później uległ namowom i objął dyrekcję upadającego koncernu Hösch. W ciągu kilkunastu miesięcy udało mu się zrestrukturyzować tego giganta branży stalowej, unikając zwolnienia choćby jednego pracownika zakładu. Ta mistrzowska operacja, w powi zaniu z doświadczeniem politycznym, stanowiła podstawę mianowania Rohweddera przez Helmuta Kohla prezesem Towarzystwa Powierniczego.

Ostatni rząd Niemieckiej Republiki Demokratycznej postanowił skomasować majątek produkcyjny państwa w jednej spółce, tworząc Towarzystwo Powiernicze – superkoncern, który stał się właścicielem wszystkich państwowych przedsiębiorstw dogorywającej NRD. Bezpośrednio po zjednoczeniu Niemiec rząd federalny powołał Detlefa Carstena Roh-weddera na prezesa spółki. Początkowo Rohwedder zamierzał wprowadzić podobne rozwiązanie, jakie zastosował w koncernie Hösch, czyli zrestrukturyzować upadające zakłady przemysłowe, ale bez konieczności wyrzucania na bruk tysięcy ich pracowników. Jako zdeklarowany socjaldemokrata był przeciwnikiem lansowanej przez wielu menedżerów metody gwałtownych cięć kosztów, za pomocą której przy minimalnym poziomie zatrudnienia robotników i kadry urzędniczej można było osiągnąć optymalne wyniki produkcyjne.
Rohwedder miał świadomość, że jego stanowisko będzie kontrowersyjne. W radzie nadzorczej Towarzystwa Powierniczego zasiadało kilku przedstawicieli z zachodnich Niemiec, którzy zamierzali wykupić wschodnich konkurentów, tym samym przejmując ich rynki zbytu. Ludzie ci obawiali się, że kurs, jaki obrał prezes, może się przyczynić do powstania konkurencyjnych przedsiębiorstw na terenie dawnej Niemieckiej Republiki Demokratycznej. Co prawda żaden z nich otwarcie nie zadeklarował sprzeciwu wobec linii postępowania Rohweddera, ale on wyczuwał, że jego wpływy słabną.

Wybrane dla Ciebie
"Brak Piotra Pawlaka to nieporozumienie". W sieci wrze po ogłoszeniu finalistów
"Brak Piotra Pawlaka to nieporozumienie". W sieci wrze po ogłoszeniu finalistów
"Jesteśmy zdruzgotani". Członkowie KISS żegnają Ace'a Frehleya
"Jesteśmy zdruzgotani". Członkowie KISS żegnają Ace'a Frehleya
Polak w finale! Piotr Alexewicz zachwycił jurorów
Polak w finale! Piotr Alexewicz zachwycił jurorów
Koniec pokolenia MTV. Naturalna śmierć kultowej stacji
Koniec pokolenia MTV. Naturalna śmierć kultowej stacji
Noc Bibliotek. Wyjątkowe wydarzenie w całej Polsce
Noc Bibliotek. Wyjątkowe wydarzenie w całej Polsce
Byłem na koncercie Lady Gagi w Szwecji. Najlepsze popowe show ostatnich lat?
Byłem na koncercie Lady Gagi w Szwecji. Najlepsze popowe show ostatnich lat?
Obrazy w zawrotnych cenach. Zebrano ponad 577 mln zł na aukcjach
Obrazy w zawrotnych cenach. Zebrano ponad 577 mln zł na aukcjach
Matematyczny geniusz za fortepianem. Piotr Pawlak otrzymał owacje na stojąco
Matematyczny geniusz za fortepianem. Piotr Pawlak otrzymał owacje na stojąco
Ogromna oglądalność Konkursu Chopinowskiego w TVP Kultura. A widzów jest coraz więcej
Ogromna oglądalność Konkursu Chopinowskiego w TVP Kultura. A widzów jest coraz więcej
Polak podbija Konkurs Chopinowski. "Mistrzowski i przekonujący"
Polak podbija Konkurs Chopinowski. "Mistrzowski i przekonujący"
Sarsa: jestem dziwna i trudna - dla mnie to komplement [WYWIAD]
Sarsa: jestem dziwna i trudna - dla mnie to komplement [WYWIAD]
Drew Struzan nie żyje. Stworzył legendarne plakaty do filmów
Drew Struzan nie żyje. Stworzył legendarne plakaty do filmów