Fran Fisher - zakonnica, która została edukatorką seksualną
Fran Fisher - zakonnica, która została edukatorką seksualną
Opuściła mury klasztoru i zaczęła pracować jako seksuolożka
Fran Fisher urodziła się i wychowała w hrabstwie Yorkshire w Wielkiej Brytanii. Jako 18-letnia dziewczyna wstąpiła do zakonu franciszkanek w Derbyshire i została siostrą Jane. Dzisiaj jest panią doktor Fran Fisher, edukatorką seksualną, która krytykuje podejście Kościoła do seksu, prowadzi warsztaty, udziela seksualnych porad oraz publikuje książki.
"Kto głodował, tym bardziej doceni ucztę po zakończeniu postu" - mówi Fran Fisher pytana o to, czy zakonnica może przeistoczyć się w nauczycielkę seksu. Na kolejnych stronach piszemy więcej na temat kontrowersyjnej autorki książki "In the Name of God. Why?" ("W imię Boga. Dlaczego?").
Seks jest zły
Siostra Jane trafiła do franciszkanek w wieku 18 lat. Jej rodzice, irlandzcy katolicy, mieli bardzo negatywne podejście do seksu. Ojciec nie miał najlepszego zdania na temat kobiet, a matka uważała, że seks jest "niebezpieczny, brudny i ohydny".
Trudno się dziwić, że dojrzewająca w takiej atmosferze dziewczynka w końcu wylądowała w klasztorze...
W ciąży przez pieszczoty
W wieku 14 lat dziewczynka przestraszyła się, że zaszła w ciążę, a to dlatego, że niewinnie pieściła się z chłopakiem. Między nastolatkami nie doszło do stosunku seksualnego, ale 14-latka była przekonana, że wkrótce zostanie matkę.
Co ciekawe, pani Fisher nie tylko nie wytłumaczyła córce, że się myli i to niemożliwe, by była w ciąży, ale jeszcze podsycała jej strach...
W klasztorze kobiety są "czyste i bezpieczne"
Fisher uznała, że klasztor będzie dla niej właściwym miejscem. Wydawało się jej, że jest to miejsce, gdzie "kobiety są czyste i bezpieczne".
Za murami klasztoru dość szybko przekonała się jednak, że wyobrażenia swoją drogą, a upominająca się o swoje prawa seksualność swoją. Fisher była w zakonie nieszczęśliwa, straciła na wadze i po dwóch latach odeszła.
Kurs terapii seksualnej
Dzisiaj dawna siostra Jane jest panią doktor Fran Fisher i pracuje jako seksuolożka w Kalifornii. Po opuszczeniu zakonu poznała i poślubiła wykładowcę akademickiego, z którym przeniosła się z Wielkiej Brytanii do Stanów Zjednoczonych.
Fisher uważa, że "dopiero po czterdziestce dotarła do niej świadomość fatalnego wpływu katolickiego wychowania na jej seksualność". Trafiła wtedy na kurs terapii seksualnej i w jej życiu (nie tylko seksualnym) nastąpiła prawdziwa rewolucja.
"Wszystko przez zakon!"
Fisher (na zdj.) wspomina na łamach "Guardiana", że na kursach wykładowca proponował chociażby zajęcia z masturbacji: "A ja nawet nie wiedziałam, czy to potrafię. Po tych wszystkich latach nadal było we mnie coś w zakonnicy. Wciąż byłam naiwna w sprawach seksu".
Dopiero wtedy dawna siostra Jane uświadomiła sobie, że większość jej problemów w małżeństwie to "spuścizna lat spędzonych w zakonie. Kiedy byłam w nowicjacie, kładziono mi do głowy, że nie mam niczego, że nawet moje ciało nie należy do mnie".
Rozmowy z innymi zakonnicami
Dzisiaj Fisher ma ponad 60 lat, a swoją klasztorną traumę przekuła w sukces - prowadzi warsztaty terapeutyczne, udziela porad seksualnych i pisze książki. Jej pierwsza publikacja "In the Name of God. Why?" ("W imię Boga. Dlaczego?") to zbiór przeprowadzonych przez nią rozmów z 28 kobietami, które - tak jak ona - złożyły ślub ubóstwa, czystości i posłuszeństwa, a następnie odeszły z zakonu.
Rozmówczynie Fisher okazały się w wielu przypadkach podobne do niej. Łączyło je m.in. wychowanie w bardzo katolickich rodzinach, postrzeganie klasztoru jako bezpiecznego schronienia oraz, oczywiście, seksualna trauma.
Pół wieku czekania na seks
"Niektóre spędziły w zakonie całe dziesięciolecia i w tym czasie żyły w związkach z innymi zakonnicami, z księżmi albo ze świeckimi" - mówi o swoich rozmówczyniach Fisher (na zdj.). Autorka "In the Name of God. Why?" mówi, że niektóre bohaterki jej książki bardzo późno zaczęły uprawiać seks:
"Jedna z kobiet wyznała mi, że pierwszy stosunek odbyła dopiero w wieku 52 lat. Inna mówiła, że gdy miała pierwszego narzeczonego w wieku lat 50, przez pierwsze miesiące uprawiała z nim seks codziennie. W końcu partner zaczął podejrzewać ją o nimfomanię, ale powiedziała mu: >>Czekałam na to przez pół wieku!<<".
Pochwała życia seksualnego i krytyka Kościoła
W samej Fisher niewiele zostało dzisiaj z dawnej zakonnicy. Twierdzi, że żyje w szczęśliwym związku, a jej życie seksualne jest udane. Pochwale jej obecnego stylu życia towarzyszy, jak łatwo odgadnąć, ostra krytyka Kościoła katolickiego:
"Zabieranie z domu młodych kobiet i mężczyzn, od najmłodszych lat poddawanych indoktrynacji, i oczekiwanie, że w wieku dwudziestu kilku lat złożą ślub celibatu, jest niewłaściwe" - mówi autorka "Guardianowi".
"In the Name of God. Why?"
Książka "In the Name of God. Why?" póki co nie została jeszcze przełożona na język polski, ale na Zachodzie jest już o niej głośno, także w mainstreamowych mediach czy tytułach takich, jak "Guardian", który przeprowadził z Fisher wywiad i opublikował jej portret.
Czy chcielibyście przeczytać książkę byłej zakonnicy, a obecnie kontrowersyjnej seksuolożki i edukatorki seksualnej? Czy wierzycie w jej "klasztorną traumę", czy raczej uważacie ją za sprytny chwyt marketingowy i cyniczny pomysł na zarobienie pieniędzy?
Oprac. GW, WP.pl, na podst. "Guardian" i inne.