Kraina traw

Obraz
Źródło zdjęć: © Inne

Kiedy weszłam do salonu, ojciec był dokładnie w takim samym stanie, w jakim go zostawiłam – pogrążony w narkotycznym transie, z wyprostowanymi sztywno ramionami, dłońmi zaciśniętymi na kolanach, stopami opartymi równo na podłodze. Siedział w skórzanym fotelu z wysokim oparciem, twarzą do ściany, w dużych przeciwsłonecznych okularach, które zawsze przypominały mi maskę Samotnego Strażnika.
– To by znaczyło, że ty jesteś Tonto – mówił mi często w domu w Los Angeles. – Moja mała córeczka jest hollywoodzkim Indianinem.
– Nie jestem Tonto – odpowiadałam.
– Więc kim jesteś?
– Nie wiem, ale nie Tonto.
Bawiło go to. Uśmiechał się i czasem, uderzając otwartą dłonią w usta, wydawał okrzyk, taki jak Indianie w telewizji.
Nieraz przyłączałam się do zabawy, biegałam po całym mieszkaniu i pokrzykiwałam, dopóki sąsiadka-dziwaczka z dołu nie zaczynała walić szczotką w sufit.
Ale tego wieczoru ojciec miał zaciśnięte usta, jego przecięta dwiema wyraźnymi bruzdami twarz wydawała się niezdolna do uśmiechu. Nie wspominałam więc o Samotnym Strażniku ani o szkolnym autobusie, ani nawet o tym, jak przestraszył mnie pociąg. W ogóle nic nie powiedziałam, wolałam stać cicho obok fotela i nagryzać przednimi zębami pękniętą wargę, co sprawiało mi jakiś dziwnie przyjemny ból.
Mrok odmienił wygląd salonu, dodając mu cieni i obcości. Bez światła, które wpadając przez okna, znaczyło jasnymi plamami podłogę i wypełniało kąty, to miejsce nie wydawało się już przyjazne. Nawet po zapaleniu górnej lampy – zamglona żarówka bzyczała pod napięciem – podchodząc do fotela, wyczułam w pomieszczeniu jakąś zmianę, jakbym się przedzierała przez cienką, niewidzialną i prawie niewyczuwalną sieć.

Widok ojca wpatrzonego w wymiętą mapę Danii, przypiętą pineskami do ściany, przypomniał mi zdjęcie Człowieka z Bagien, które ojciec kiedyś mi pokazał. Przyszedł do mnie po północy i potrząsając mną na łóżku, powiedział:
– Słuchaj, powinnaś się tego dowiedzieć, nim zapomnę. Bagienna woda ma niezwykłą moc. Te ciała leżą w bagnie tysiące lat i nie ulegają rozkładowi. To znaczy trochę brązowieją, kurczą się i tak dalej, ale poza tym nic się z nimi nie dzieje.
Podsunął mi otwartą książkę z biblioteki, wskazując na czarno-białą fotografię. Przedstawiała człowieka z epoki żelaza, wykopanego, jak wyjaśnił mi ojciec, spod warstwy torfu o grubości dziewięciu stóp. Miał na głowie spiczastą skórzaną czapkę, a na biodrach skórzany pas.
– W tej książce piszą, że został zamordowany dwa tysiące lat temu – mówił ojciec, chuchając mi w twarz odorem whisky.
Oparłam się na łokciu i mrugając półprzytomnie, obejrzałam dobrze zachowane szczątki człowieka z epoki żelaza, który leżał wyciągnięty na mokrej ziemi, jakby spał, z podkulonymi rękami i nogami, z zadartym podbródkiem. Na twarzy miał wyraz błogiego spokoju – oczy lekko przymknięte, wydęte usta.
– Zabili go? – spytałam.
– Powiesili i wrzucili do jakiegoś bagna w Danii. Patrzysz na absolutnie nieżywego trupa.
– Kto go zabił?
– Kto wie… – mruknął ojciec, zamykając z trzaskiem książkę. – Miejmy nadzieję, że będziemy w podobnym stanie za dwa tysiące lat. To właśnie chciałem ci powiedzieć.
Złożył na moim czole oślizły pocałunek i powiedział, żebym szybko zasnęła, bo inaczej matka i wszyscy ludzie z bagien na całym świecie mogą się zdenerwować. Kiedy wytaczał się z pokoju, poprosiłam, żeby zostawił zapalone światło.
– Jasne, dziecinko – odparł. – Załatwione.
Ale światło niewiele pomogło. Zdjęcie z książki tak mnie przeraziło, że przez wiele godzin nie mogłam zasnąć.
Kilka nocy później śniło mi się, że Człowiek z Bagien zmaterializował się w mojej sypialni i próbował udusić mnie poduszką. Szyję oplatał mu sznur związany na tchawicy; luźny koniec wił się niczym wąż na jego piersi. Kiedy nachylił się nade mną z poduszką, jego zmarszczone brwi i ściągnięte usta nosiły wyraz cierpienia. Musiałam widocznie krzyczeć przez sen, bo kiedy się obudziłam, ojciec stał przy moim łóżku i odgarniał mi z twarzy kosmyki włosów; jeden z nich jakimś cudem wciągnęłam aż do gardła.
– Co się dzieje? – zapytał szeptem. – Miałaś koszmary?
Wziął mnie na ręce.
Objęłam go za szyję i wtuliłam się w jego podkoszulek, kiedy niósł mnie do łóżka matki. Pamiętam, pomyślałam wtedy, że nie ma takiego człowieka z bagien, który dałby radę mojemu ojcu.
Jednak w domu na farmie nie tylko mapa przypominała mi o Człowieku z Bagien, ale także twarz ojca, pobrużdżona, nieruchoma, jak eksponat z dawnych czasów zachowany w słoju. Długi czarny kucyk związany gumką, przełożony przez prawe ramię, zwisał na szeroką pierś. W wieku sześćdziesięciu siedmiu lat – był prawie o czterdzieści lat starszy od matki – miał szczupłe ciało i muskularne ramiona. W ciszy i bezruchu salonu łatwo było zobaczyć w nim człowieka z epoki żelaza: zastygłego w skórzanym fotelu, wykopanego w nienaruszonym stanie, wpatrującego się zza wielkich przeciwsłonecznych okularów w mapę geologiczną Danii.

Wybrane dla Ciebie
Sarsa: jestem dziwna i trudna - dla mnie to komplement [WYWIAD]
Sarsa: jestem dziwna i trudna - dla mnie to komplement [WYWIAD]
Drew Struzan nie żyje. Stworzył legendarne plakaty do filmów
Drew Struzan nie żyje. Stworzył legendarne plakaty do filmów
Paryż w sercu Warszawy. 11. edycja Gali French Touch – La Vie en Rose
Paryż w sercu Warszawy. 11. edycja Gali French Touch – La Vie en Rose
Koniec pewnej epoki. MTV wyłączy nadawanie
Koniec pewnej epoki. MTV wyłączy nadawanie
(A)Polityczna hańba Eurowizji. Koniec udawania walki o wolność? [OPINIA]
(A)Polityczna hańba Eurowizji. Koniec udawania walki o wolność? [OPINIA]
Maciej Musiał dołączył do akcji "Ostatni dzwonek". Ważny apel do wszystkich
Maciej Musiał dołączył do akcji "Ostatni dzwonek". Ważny apel do wszystkich
Obraz Basquiata zadebiutuje na aukcji. Oczekuje się rekordowej ceny
Obraz Basquiata zadebiutuje na aukcji. Oczekuje się rekordowej ceny
Taylor Swift świętuje kolejny rekord. Ma wielkie powody do dumy
Taylor Swift świętuje kolejny rekord. Ma wielkie powody do dumy
EBU wycofuje listopadowe głosowanie ws. udziału Izraela w Eurowizji. Decyzja zapadnie w grudniu
EBU wycofuje listopadowe głosowanie ws. udziału Izraela w Eurowizji. Decyzja zapadnie w grudniu
Amerykański debiut Jana Komasy. Jego "Rocznica" zaskakuje proroczą wizją
Amerykański debiut Jana Komasy. Jego "Rocznica" zaskakuje proroczą wizją
Spektakl "Cnoty niewieście albo dziwki w majonezie" w Teatrze Stu w Krakowie: Wyprasowana Polska i niewyżyta "inteligencja" [RECENZJA]
Spektakl "Cnoty niewieście albo dziwki w majonezie" w Teatrze Stu w Krakowie: Wyprasowana Polska i niewyżyta "inteligencja" [RECENZJA]
Warszawa stolicą kina. Rusza 41. Warszawski Festiwal Filmowy
Warszawa stolicą kina. Rusza 41. Warszawski Festiwal Filmowy