Polacy za nimi szaleją. Ponad 5 tys. widzów. Koncerty wyprzedane
Trwa niezwykły weekend w Narodowym Forum Muzyki we Wrocławiu. Przy komplecie publiczności, od piątku widzowie zachwycają się muzyką wykonywaną przez laureatów I i II nagrody XIX Międzynarodowego Konkursu Pianistycznego im. Fryderyka Chopina.
W tym roku Konkurs Chopinowski pod względem medialnym był wyjątkowy. Rywalizacja pianistów nabrała wręcz sportowego charakteru. Pół naszego kraju pasjonowało się występami muzyków, komentowało ich występy, trzymało kciuku za Polaków.
Przy okazji okazało się, że, podobnie jak w piłce nożnej czy siatkówce, mamy w narodzie bardzo wielu ekspertów. W tym przypadku od muzyki Chopina i trudniej sztuki gry na fortepianie. Niektórzy "znawcy tematu" nie przebierali w słowach, krytykując decyzje jury i ostateczne rozstrzygnięcia XIX Międzynarodowego Konkursu Pianistycznego im. Fryderyka Chopina.
Sara Dragan jest światowej klasy skrzypaczką. "Rodzice nie chcieli, bym szła w tę stronę"
Wyważoną oceną wydarzeń podzieliła się z czytelnikami Wirtualnej Polski Olga Humeńczuk, dyrektorka Narodowego Forum Muzyki: - Tegoroczny Konkurs Chopinowski obfitował w niezwykle ciekawe i wyrównane ze względu na technikę gry wykonania utworów Fryderyka Chopina. Werdykt szacownego Jury jest niewątpliwie słuszny choćby już z tego względu, że wszyscy finaliści to wybitni, bardzo utalentowani pianiści. Właściwie każdy z nich zasługuje na podium. Zaufałabym najwyższym autorytetom, wybornym znawcom, teoretykom i uznanym na świecie pianistom, którzy zdecydowali o takim wyborze.
W Narodowym Forum Muzyki we Wrocławiu laureaci XIX Międzynarodowego Konkursu Pianistycznego im. Fryderyka Chopina zjawili się niemal prosto z Warszawy. W piątek i w sobotę wystąpił laureat II nagrody, Kanadyjczyk Kevin Chen. Natomiast w niedzielę wieczorem zagra zwycięzca Konkursu, Amerykanin Eric Lu. Ale to nie wszystko. Wiemy już także, że Eric Lu powróci do Wrocławia. I mimo że jego kolejne koncerty odbędą się 8 i 9 maja przyszłego roku, to o zakupie biletów trzeba pomyśleć już teraz.
Trzy wrocławskie koncerty laureatów Konkursu Pianistycznego im. Fryderyka Chopina zostały bowiem wyprzedane do ostatniego miejsca (co daje ponad 5 tys. widzów), a bilety na koncert lokalnego bohatera, wrocławianina Piotra Alexewicza, który odbędzie się 31 października, zostały wyprzedane w mgnieniu oka.
Zainteresowanie mediów, widzów, ekspertów, wyniki oglądalności w telewizji i słuchalności w radiu, a także sam odbiór pianistów już podczas konkursowych koncertów, to wszystko sprawiało, że ci w większości bardzo młodzi ludzie mogli się poczuć jak gwiazdy muzyki popularnej. Podobnie było po koncertach laureatów w Narodowym Forum Muzyki. Ich występy zostały zwieńczone bardzo głośnym aplauzem. Tak żywiołowo reaguje młodzież, a była ona na widowni, co warto podkreślić, liczna.
Młodzieńcze były też działa Chopina zaprezentowane przez laureatów we Wrocławiu. Kanadyjczyk Kevin Chen zagrał Koncert fortepianowy e-moll op. 11, który został napisany w 1830 roku. Fryderyk Chopin miał wówczas 20 lat. Kevin Chen też ma teraz 20 lat. Tak, gra na fortepianie to jest "dyscyplina" dla młodych ludzi. We Wrocławiu Kanadyjczykowi towarzyszył zespół NFM Filharmonia Wrocławska, którego dyrygentką była Anna Sułkowska-Migoń.
Koncert fortepianowy e-moll op. 11 bez wątpienia wyróżnia się zaawansowaniem technicznym, ale także wielką inwencją melodyczną, nastrojowością i głębią emocjonalną. Koloryty dodaje mu obecne w trzecim ogniwie nawiązania do polskiej muzyki ludowej. Kevin Chen, jak przystało na laureata, wykonał utwór po mistrzowsku.
"Oczywiście, można polemizować z podejściem Chena. Powiedzieć, że nikt dotąd nie grał etiud tak szybko. Ale z drugiej strony: czy naprawdę chodzi o tempo? Moim zdaniem cała tajemnica tkwi w tym, że nawet przy tak zawrotnym tempie Chen nie traci ekspresji ani kontrastów. On po prostu poszedł na całość!" - tak ocenia grę Kanadyjczyka Róża Światczyńska.
Publiczność we Wrocławiu zerwała się z miejsc i zaczęła oklaskiwać artystę, nim jeszcze wybrzmiały ostatnie dźwięku koncertu. Owacje były tak długie i głośne, że Chen jeszcze dwukrotnie powracał na scenę, aby zaprezentować widzom swoje wirtuozerskie umiejętności gry na fortepianie. Po koncercie Kevin Chen spotkał się ze swoimi fanami, choć może wypada napisać melomanami. Były tłumy widzów, wspólne zdjęcia, podpisywanie autografów. W ostatnich tygodniach muzyka Chopina naprawdę zawładnęła wyobraźnią polskich widzów i słuchaczy.