Sztorm stulecia
MIKE (głos spoza kadru)
Pierwszą osobą na Little Tall, która spotkała Andre Linoge’a, była Martha Clarendon.
Na bardzo bliskim pierwszym planie ukazuje się szczerzący zęby srebrny wilk. To rzeźbiona główka laski.
5 PLENER: LINOGE WIDZIANY OD TYŁU – DZIEŃ.
Na chodniku przed otwartą furtką, odwrócony tyłem do nas stoi wysoki mężczyzna ubrany w dżinsy, wysokie sznurowane buty, dwurzędową kurtkę i czarną wełnianą czapkę marynarską naciągniętą na uszy. I rękawiczki – z żółtej, wyzywająco jasnej skóry. W jednej dłoni trzyma laskę, która z wyjątkiem srebrnej główki jest zrobiona z czarnego drewna orzechowego. Linoge lekko pochyla głowę, garbiąc szerokie plecy. Sprawia wrażenie, jakby nad czymś rozmyślał. W jego sylwetce jest także coś budzącego grozę.
Unosi laskę i stuka w krawędź furtki. Na chwilę zastyga, po czym stuka w drugą krawędź. Wygląda to jak rytuał.
MIKE (głos spoza kadru)
Był on ostatnią osobą, jaką zobaczyła.
Linoge zaczyna wolno kroczyć betonową ścieżką w stronę schodków werandy, machając od niechcenia laską. Pogwizduje melodię „Jestem imbryczek”.
6 WNĘTRZE: SALON W DOMU MARTHY CLARENDON.
Mimo pozornego nieporządku, w pokoju panuje swoisty ład charakterystyczny dla pedantycznej osoby, która całe życie przemieszkała w jednym miejscu. Meble są stare i ładne, choć nie wyglądają na antyki. Na ścianach wisi mnóstwo zdjęć pochodzących z lat dwudziestych. W salonie stoi pianino, na pulpicie nad klawiszami widać otwartą, pożółkłą partyturę. W najwygodniejszym fotelu (prawdopodobnie jedynym fotelu w pokoju) siedzi Martha Clarendon, kobieta mniej więcej osiemdziesięcioletnia. Staruszka ma siwe, nienagannie uczesane włosy, jak gdyby przed chwilą wyszła z salonu piękności, i jest ubrana w schludną podomkę. Na stoliku obok niej stoi filiżanka herbaty i talerzyk z ciasteczkami. Po drugiej stronie widać tacę oraz balkonik z wystającymi uchwytami jak u kierownicy roweru.
Jedynym nowoczesnym sprzętem w pokoju jest kolorowy telewizor z ustawionym na nim dekoderem telewizji kablowej. Martha z uwagą ogląda Weather Network, popijając małymi łykami herbatę. Na ekranie widać ładną prezenterkę prognozy pogody. W tle wisi mapa z dwiema dużymi czerwonymi literami N, które oznaczają ośrodki burzowe. Jeden z nich znajduje się nad Pensylwanią, drugi tuż nad wybrzeżem Nowego Jorku. Prezenterka zaczyna od omówienia zachodniej burzy.
PREZENTERKA POGODY
Oto burza, która wyrządziła tyle szkód – i pochłonęła piętnaście ofiar śmiertelnych – przechodząc przez Wielkie Równiny i Środkowy Zachód. Przemieszczając się nad Wielkimi Jeziorami, odzyskała siły i teraz widzimy jej drogę…
Na mapie ukazuje się droga burzy zaznaczona kolorem jasnożółtym (takim samym, w jakim są rękawiczki Linoge’a). Według prognozy burza zmierza przez Nowy Jork, Vermont i New Hampshire do Maine.
PREZENTERKA POGODY
(ciągnie)
…w całej okazałości. Proszę spojrzeć tu, bo zapowiadają się prawdziwe kłopoty.
Skupia uwagę na burzy szalejącej nad wybrzeżem.
PREZENTERKA POGODY
(ciągnie)
To bardzo nietypowa zimowa burza, niemal huragan – podobny do nawałnicy, która sparaliżowała prawie całe wschodnie wybrzeże i zasypała Boston w 1976 roku. Nigdy przedtem nie widzieliśmy sztormu o podobnej sile… Czy tym razem nas oszczędzi i nie zaatakuje lądu? Niestety, według naszego komputera musimy się spodziewać najgorszego. Tak więc stany na wschód od Wielkich Jezior zostaną zaatakowane z jednej strony…
Wskazuje pierwszą burzę.
PREZENTERKA POGODY
(ciągnie)
…atak na środkowe wybrzeże Atlantyku nastąpi z innej strony…
Ponownie pokazuje burzę nad brzegiem oceanu.
PREZENTERKA POGODY
(ciągnie)
…a jeśli nic się nie zmieni, północna Nowa Anglia wpadnie w potrzask. Proszę popatrzeć.
Na mapie pojawia się druga jasnożółta droga burzy, tym razem skierowana łukiem na północ od plamy nad Nowym Jorkiem. Linia wkracza na ląd przy Cape Cod, a potem wędruje wzdłuż brzegu i przecina drogę pierwszej burzy. W miejscu spotkania dwóch nawałnic jakiś nadgorliwy geniusz komputerowy stacji Weather Network umieścił jaskrawoczerwoną kropę, która wygląda jak symbol eksplozji bomby w infografice wiadomości.
PREZENTERKA POGODY
(ciągnie)
Jeżeli żaden z tych układów nie zmieni kierunku, zderzą się i połączą nad stanem Maine. To bardzo zła wiadomość dla naszych przyjaciół z północy, ale nie najgorsza. Najgorsza jest taka, że dwa układy mogą się na jakiś czas zrównoważyć.
MARTHA
(popijając herbatę)
Ojej.
PREZENTERKA POGODY
Co z tego wynika? Otóż powstanie bezprecedensowy superukład, który prawdopodobnie zatrzyma się nad centrum i wybrzeżem Maine na co najmniej dwadzieścia cztery, a może czterdzieści osiem godzin. Wiatr osiągnie siłę huraganu, co przy rekordowych opadach śniegu wywoła zawieje i zamiecie, jakie spotyka się jedynie w arktycznej tundrze. Należy się przygotować na lokalne przerwy w dostawie energii elektrycznej.
MARTHA
Och!
PREZENTERKA POGODY
Nikt nie zamierza straszyć widzów, ja w każdym razie na pewno nie, ale mieszkańcy Nowej Anglii, zwłaszcza wybrzeża Maine i przybrzeżnych wysp, powinni potraktować te ostrzeżenia bardzo poważnie. Dotychczas zima ich oszczędzała, ale w ciągu najbliższych dwóch lub trzech dni spadnie na nich tyle śniegu, ile średnio podczas wszystkich zimowych miesięcy.