Tekturowy samolot

Obraz
Źródło zdjęć: © Inne

O HRABALU

A teraz będzie o Bohumilu Hrabalu. Umarł i trudno się do tej myśli przyzwyczaić. Może nawet jest tak, że moje łzawe i słowiańskie serce najzwyczajniej nie ufa realności i nie wierzy w to zdarzenie. Wychodzę przed dom, jest pogodna noc i wszystko sobie trwa w swoim starym kształcie. Gwiazdy świecą, ludzie śpią, ziemia wiruje pewnie, aczkolwiek niezauważalnie, zwinięte w kłębek psy i koty drzemią w swoich zakamarkach i guzik je obchodzi, że kiedyś będzie jakiś kolejny dzień. Jednym słowem zwyczajność sobie hula i świat per saldo nie zmienia się ani na lepsze, ani za bardzo na gorsze. A przecież całe stworzenie, cała widzialność, jednostkowe byty, wszystkie egzystencje i przynajmniej obywatele wyszehradzkiego trójkąta powinni trwać w pomieszaniu i pytać: Jeśli jego nie ma, to kto nas zapamięta? Kto opisze? Kto nas ocali przed bezmyślnym pyskiem kosmosu i analityczną, ezoteryczną paszczą historii, która smak i gust ma wysoce wysublimowany, i jeśli ktoś nie był zapisany, dajmy na to, w "Zeszytach Literackich", to
nie było go w ogóle? Kto będzie teraz odmawiał tę litanię do wszystkich świętych, w której niepostrzeżenie zjawiają się imiona z książki telefonicznej i nazwiska z powszechnego spisu ludności. Ale wokół jest cicho jak gdyby nigdy nic. Zupełnie tak, jakby wciąż odjeżdżał ten sam autobus do Kerska z tą samą kobietą, którą kiedyś wziął za niewidomą, a ona tylko szkoliła psy dla ociemniałych. Zupełnie tak, jakby doczesność zmieniła się jakimś cudem w wieczność, zupełnie tak samo, jak podczas tych poranków, gdy żona była już w pracy, a on mógł spokojnie zaczynać dzień od mocnej kawy i kilku papierosów, a świat za oknem zastygał w swej ruchliwej postaci i minuty ogromniały jak baloniki nadęte nieskończonością. Tak było. Wystarczy zajrzeć gdzie trzeba i przeczytać.

Bohumil Hrabal na fotografiach wygląda tak, jakby na nikogo nie czekał, jakbyśmy go akurat przy czymś zastali. Spodnie w paski, wiatrówka na suwak, coś tam wychodzi spod czegoś, na ramieniu podejrzana torba, z której wystaje nie wiadomo co. Przypomina wcielenie wszystkich swoich postaci. Gdyby wszedł pomiędzy nie, byłby nie do odróżnienia. Tak też najprawdopodobniej wygląda jego duch. i czas pewnie nie poradzi sobie z tym wizerunkiem, ponieważ sam wizerunek jest nieskończenie tymczasowy i pokonuje przemijalność jej własną bronią. No bo co może zrobić świat i czas komuś, kto całe życie powtarzał: "W porządku, ja się zgadzam". Nic mu nie może zrobić, bo to jest egzystencjalne aikido, czyli wykorzystanie energii atakującego przeciwnika. A potem któregoś dnia wchodzę do Gazdy. Jest dziewiąta rano, czarno-biały telewizor nadaje wieści, lecz nikogo one nie obchodzą. Trzech facetów siedzi przy stoliku i popija piasta. Kompozycja jest nieskończenie spokojna i ostateczna, jakby czas o tej dziewiątej, piętnaście
kilometrów od słowackiej granicy w kwietniu, nagle przestał płynąć. Przypominają plebejską i ziemską wersję Trójcy Andrieja Rublowa. Jak przystało na świeckie wykonanie, światło obrazu jest właściwie monochromatyczne. Składa się z kilkunastu odmian szarości. Najprawdopodobniej na nic nie czekają. Nie zamieniają ani słowa. Ich obecność jest całkowicie elementarna. i jeślibym miał znaleźć jakiś emblemat dla pisarstwa Bohumila Hrabala, to byłoby to tych trzech siedzących facetów. Nie ma w nich śladu heroizmu, nie ma w nich śladu literackości, nie ma pragnienia, by uzasadniać własną egzystencję. W końcu fundamentem świata nigdy nie były czyny, ale jedynie zwykłe, najzwyklejsze istnienie. i Hrabal, jak nikt inny, potrafił nam to opowiedzieć.

A potem jeden z nich wstał i powoli zaczął się zbierać. Drugi jakby się ocknął, popatrzył na tamtego i powiedział: "Gdzie będziesz szedł?". Wtedy ten, co wstał, rozejrzał się po knajpie i trochę po świecie i powoli usiadł z powrotem.

Wybrane dla Ciebie
Sarsa: jestem dziwna i trudna - dla mnie to komplement [WYWIAD]
Sarsa: jestem dziwna i trudna - dla mnie to komplement [WYWIAD]
Drew Struzan nie żyje. Stworzył legendarne plakaty do filmów
Drew Struzan nie żyje. Stworzył legendarne plakaty do filmów
Paryż w sercu Warszawy. 11. edycja Gali French Touch – La Vie en Rose
Paryż w sercu Warszawy. 11. edycja Gali French Touch – La Vie en Rose
Koniec pewnej epoki. MTV wyłączy nadawanie
Koniec pewnej epoki. MTV wyłączy nadawanie
(A)Polityczna hańba Eurowizji. Koniec udawania walki o wolność? [OPINIA]
(A)Polityczna hańba Eurowizji. Koniec udawania walki o wolność? [OPINIA]
Maciej Musiał dołączył do akcji "Ostatni dzwonek". Ważny apel do wszystkich
Maciej Musiał dołączył do akcji "Ostatni dzwonek". Ważny apel do wszystkich
Obraz Basquiata zadebiutuje na aukcji. Oczekuje się rekordowej ceny
Obraz Basquiata zadebiutuje na aukcji. Oczekuje się rekordowej ceny
Taylor Swift świętuje kolejny rekord. Ma wielkie powody do dumy
Taylor Swift świętuje kolejny rekord. Ma wielkie powody do dumy
EBU wycofuje listopadowe głosowanie ws. udziału Izraela w Eurowizji. Decyzja zapadnie w grudniu
EBU wycofuje listopadowe głosowanie ws. udziału Izraela w Eurowizji. Decyzja zapadnie w grudniu
Amerykański debiut Jana Komasy. Jego "Rocznica" zaskakuje proroczą wizją
Amerykański debiut Jana Komasy. Jego "Rocznica" zaskakuje proroczą wizją
Spektakl "Cnoty niewieście albo dziwki w majonezie" w Teatrze Stu w Krakowie: Wyprasowana Polska i niewyżyta "inteligencja" [RECENZJA]
Spektakl "Cnoty niewieście albo dziwki w majonezie" w Teatrze Stu w Krakowie: Wyprasowana Polska i niewyżyta "inteligencja" [RECENZJA]
Warszawa stolicą kina. Rusza 41. Warszawski Festiwal Filmowy
Warszawa stolicą kina. Rusza 41. Warszawski Festiwal Filmowy