"Koniec Eurowizji, jaką znamy". Izrael zostaje w konkursie
Belgijska posłanka Katia Segers ostrzega, że Eurowizja po ostatnich kontrowersjach nie będzie już taka sama. Jednocześnie EBU potwierdziła udział Izraela w konkursie 2025 bez głosowania członków, co wywołało mieszane reakcje wśród państw członkowskich.
Belgijska posłanka Katia Segers w podkaście "Euro Trip", ostrzegła, że Eurowizję czekają fundamentalne zmiany. Jak podkreśliła, konkurs, który przez dekady był świętem muzyki i różnorodności, w ostatnim roku zatracił swój charakter. "Za sześć miesięcy Eurowizja nie będzie taka sama jak w ostatnich dziesięcioleciach. Eurowizja, która była i powinna być świętem, w ostatnim roku nie była tym świętem" - powiedziała, zaznaczając, że organizatorzy muszą odbudować zaufanie widzów i uczestników.
Segers zwróciła uwagę, że jednym z priorytetów powinno być przeprojektowanie systemu głosowania. "Dla mnie oznacza to również zmianę systemu głosowania" - stwierdziła. Podkreśliła także, że mimo kryzysu nie życzy sobie końca Eurowizji, uznając ją za jedno z najważniejszych przedsięwzięć realizowanych przez Europejską Unię Nadawców. "Mam szczerą nadzieję, że nie będzie to koniec Eurowizji, ponieważ wraz z koncertem noworocznym 1 stycznia Eurowizja jest najlepszą rzeczą, jaką EBU robi dla ogółu społeczeństwa" - dodała.
Polityczka zaapelowała również o wzmocnienie pozycji nadawców publicznych, którzy w całej Europie borykają się z presją polityczną i finansową. "Niezależne dziennikarstwo jest zagrożone w całej Europie i musimy je bardzo chronić. Takie incydenty nie pomagają w ponownym zapewnieniu siły i mocy nadawców publicznych" — oceniła.
"Kultura WPełni". Daniel Olbrychski gorzko o Kościele: "Gdzie ci księża? Gdzie ten autorytet?"
Tymczasem norweski nadawca NRK poinformował, że EBU już zdecydowała o przyszłości Izraela w konkursie. Według portalu izraelski nadawca KAN weźmie udział w Eurowizji 2025, a decyzję podjęto bez konieczności przeprowadzania głosowania. "Na podstawie informacji z niektórych krajów sądzę, że większość nie chce głosowania" — powiedział producent powiązany z NRK.
EBU zaznaczyła, że głosowanie wśród członków mogłoby zostać zarządzone jedynie wtedy, gdyby wprowadzone ostatnio środki nie okazały się wystarczające do ochrony neutralności i bezstronności konkursu. Nie jest jednak jasne, jak na decyzję zareagują kraje, które wcześniej krytykowały udział Izraela.
Organizatorzy Eurowizji wdrożyli już szereg zmian mających wzmocnić przejrzystość i uczciwość rywalizacji. Zmniejszono liczbę głosów możliwych do oddania jedną metodą płatności, zaostrzono zasady dotyczące promocji, przywrócono jury w półfinałach oraz zastosowano bardziej zaawansowane systemy wykrywania nieprawidłowości w głosowaniu.
Decyzja EBU spotkała się jednak z krytyką norweskiego Komitetu Palestyńskiego, którego przedstawiciele uważają, że organizacja powinna była wykluczyć Izrael. "Izrael od lat wykorzystuje Eurowizję do budowania swojej międzynarodowej reputacji. Ale zamiast zaakceptować konsekwencje, EBU rezygnuje z głosowania i zezwala Izraelowi na udział" — powiedziała Line Khateeb, szefowa komitetu.
Więcej informacji na temat nowych zasad oraz planów dotyczących Eurowizji 2026 ma pojawić się po Zgromadzeniu Ogólnym EBU, zaplanowanym na 5 grudnia. Wszystko wskazuje na to, że przyszłoroczna edycja konkursu — zgodnie z zapowiedzią Segers — może być początkiem jednej z największych reform w historii Eurowizji.