To koniec "Wicked"? "Nacieszmy się tym, co mamy"
Bowen Yang, gwiazdor "Wicked" i "Saturday Night Live", studzi oczekiwania fanów, sugerując, że seria dobiegła końca. Aktor przyznaje: "Myślę, że na tym kończymy", choć z uśmiechem wspomina o pomyśle na ewentualny spin-off.
Bowen Yang, znany z "Saturday Night Live" i roli w filmowej wersji musicalu Wicked, uważa, że seria dobiegła naturalnego finału. Podczas rozmowy z Variety aktor przyznał, że kontynuacja najnowszej części, "Wicked: Na dobre", raczej nie jest w planach.
"Myślę, że zostawiamy to w tym miejscu" – powiedział Yang, choć z uśmiechem dodał, że chętnie zobaczyłby spin-off w duchu Rosencrantz i Guildenstern nie żyją, skupiający się na jego bohaterze Pfannee i postaci granej przez Bronwyn James.
"Wicked: Na dobre" zamyka drugi – i ostatni – akt musicalu znanego z Broadwayu. Na ten moment studio nie przewiduje trzeciej odsłony serii. Reżyser Jon M. Chu, zapytany o dalsze plany, również nie dawał fanom jednoznacznej nadziei.
"Kultura WPełni". Daniel Olbrychski gorzko o Kościele: "Gdzie ci księża? Gdzie ten autorytet?"
"O czym miałoby to być? Pomysłów krąży wiele… zobaczymy. Najpierw nacieszmy się tym, co mamy" – stwierdził twórca.
Yang nie krył też entuzjazmu z powodu powrotu swojej ekranowej partnerki Ariany Grande do "Saturday Night Live", gdzie artystka poprowadzi grudniowy odcinek. Gościem muzycznym ma być Cher, co aktor nazwał spełnieniem marzeń.
"Ariana ma świetną parodię Cher. Myślę, że możemy zrobić świąteczne 'Cher Family Reunion', bo każdy umie ją naśladować" – żartował Yang.