Pełne sale kinowe. Gdy był w Polsce, wzruszył się na oczach widzów
11 grudnia w polskich kinach miał premierę dokument muzyczny "The Show Of A Lost World". Jest to zapis koncertu legendarnego zespołu The Cure. Jego lider Robert Smith, gdy ostatnio był w Polsce, popłakał się na scenie. Tak go przyjęli polscy fani.
Uważa się powszechnie, że The Cure to Robert Smith i nikt więcej. Jest w tym wiele prawdy, skoro mówimy tu o wokaliście, gitarzyście, kompozytorze i wyłącznym autorze tekstów zespołu. Jednak nawet tak autorytarny artysta potrzebuje wsparcia. Trudno też wyobrazić sobie dobry koncert, w którym oprócz lidera występowaliby przypadkowi muzycy. Perfekcyjnie dopracowane i wykonane utwory zarejestrowane na "The Cure: The Show Of A Lost World" świadczą o tym, że zebrała się zgrana ekipa profesjonalistów.
Perfect powraca z nową piosenką. Zobacz ekskluzywne kulisy klipu
Przez ostatnie kilka lat na temat przyszłości legendarnego zespołu The Cure pojawiały się w mediach same sprzeczne informacje. Robert Smith rozgłaszał, że pracuje nad trzema nowymi albumami, a czas płynął. Ostatni studyjny krążek brytyjskiego zespołu ukazał się ponad 15 lat temu ("4:13 Dream"). Smith przez lat opowiadał o nowej płycie i w końcu się jej doczekaliśmy. "Songs of a Lost World", czternasty album studyjny The Cure, został wydany 1 listopada 2024 roku.
11 i 13 grudnia w wybranych kinach w Polsce można oglądać zapis ubiegłorocznego koncertu The Cure, który odbył się w londyńskim Troxy. Oprócz materiału z najnowszej płyty w dokumencie zobaczymy także specjalny set świętujący 45-lecie albumu "Seventeen Seconds".
Koncerty The Cure są wyjątkowe. Z jednej strony mamy bowiem statycznego na scenie wokalistę, śpiewającego mroczne, na ogół depresyjne utwory, melancholijnym, żeby nie powiedzieć rzewnym, głosem. Z drugiej strony zawsze widzimy pulsującą, tętniącą życiem i entuzjazmem widownię. Pamiętamy, jak podczas koncertu w Łodzi brytyjski wokalista nadzwyczajnej w świecie się wzruszył. Ostatnie dźwięki utworu "Boy's Don't Cry" już dawno wybrzmiały, a publiczność śpiewała dalej. Smith chodził po scenie i obcierał łzy z twarzy. W końcu podszedł do mikrofonu i powiedział: - You really fuckin love me!
Teraz "The Cure: The Show Of A Lost World" szczelnie wypełnia sale kinowe. Widać, że w niektórych multipleksach dodawane są kolejne seanse na sobotnie projekcje koncertu. W drugiej połowie grudnia film trafi również na płyty Blu-ray i DVD. Wkrótce fani The Cure będą mieli możliwość obejrzenia zespołu także na żywo. W 2026 legendarny zespół będzie headlinerem Open’er Festival.