Bajm odwołuje koncerty. Jest stanowisko managera

Po miesiącach niepewności i medialnych spekulacji Beata Kozidrak oficjalnie powróciła do koncertowania. Ostatni rok był dla liderki Bajmu wyjątkowo trudny — problemy zdrowotne zmusiły ją do wycofania się z życia publicznego, a początkowe milczenie artystki tylko podsycało atmosferę niepokoju wśród fanów. Dopiero po czasie wokalistka zdecydowała się ujawnić, że od kilku miesięcy mierzyła się z chorobą nowotworową.

W lipcu br. Kozidrak ogłosiła swój wielki powrót i zapowiedziała pierwsze koncerty po dłuższej przerwie. Informacja ta wywołała ogromne poruszenie — nie tylko wśród wiernych fanów Bajmu, ale też osób, które zwyczajnie martwiły się o zdrowie jednej z najważniejszych gwiazd polskiej sceny.

Mimo entuzjastycznego powrotu na scenę, atmosferę wokół Bajmu ponownie podgrzało oświadczenie, które pojawiło się kilka dni temu na instagramowym profilu organizatora grudniowych koncertów. Chodzi o występy zaplanowane we Wrocławiu, Poznaniu, Bydgoszczy i Radomiu. W komunikacie poinformowano o wstrzymaniu sprzedaży biletów z "przyczyn zależnych od organizatora".

Choć nie padło ani jedno zdanie sugerujące problemy zdrowotne Kozidrak, wśród fanów natychmiast pojawiły się domysły, że to właśnie stan artystki może stać za całą sytuacją.

"Ja nie komentuje. To należy do organizatora wydarzeń i nie ma nic wspólnego ze zdrowiem Beaty" - napisał WP Kultura manager zespołu i muzyk Andrzej Pietras.

Udało nam się także ustalić, że obecnie wokalistka przygotowuje się do występu świątecznego, a jej udział w koncercie sylwestrowym Polsatu, nie jest zagrożony. Gwiazda przywita Nowy Rok z mieszkańcami Torunia.

Powrót wokalistki to wydarzenie o ogromnym ciężarze emocjonalnym. Od ponad czterech dekad na koncertach Bajmu pojawiają się tłumy, a takie utwory jak "Biała armia", "Co mi panie dasz", "Józek, nie daruję ci tej nocy" czy "Szklanka wody" weszły na stałe do kanonu polskiej muzyki rozrywkowej. Charyzma, sceniczną energię i wyjątkowy głos Kozidrak doceniają nie tylko fani muzyki pop, ale i ci, którzy preferują mocniejsze brzmienia.