Doświadczenie totalne. FKA twigs hipnotyzowała podczas trzeciego dnia Open'era
Chociaż piątkowy headliner Open'era, czyli ze spół Muse, już zaczął swój set na odległej głównej scenie, publiczność nie chciała ruszyć spod sceny, na której koncert dawała FKA twigs. Zahipnotyzowała ich, czarowała i uwodziła. "Nie płacz, bo ja się popłaczę" powiedziała do rozanielonej fanki, kończąc ten niezapomniany spektakl.
FKA twigs to jedna z tych artystek, które wymykają się prostym definicjom. Jej muzyka – z pogranicza R&B, elektroniki i eksperymentu hipnotyzuje, co niepokoi. W swoich występach na żywo łączy dźwięk z ruchem, ciało z emocjonalną symboliką, tworząc doświadczenie totalne. Twigs nie tyle śpiewa, co opowiada ciałem, tańcem i głosem – o pragnieniu, przemocy, transformacji. To artystka, która nie boi się odsłonić – i właśnie w tej bezkompromisowości leży jej siła.
Piątkowy występ, który należy nazwać spektaklem - tańca, muzyki, śpiewu, zmysłowości, brytyjska perfomerka podzieliła na trzy akty. Na scenie towarzyszył jej zespół tancerzy, chociaż zaserwowała nam także występ solo, gdy podczas utworu "24hr Dog" wykonała profesjonalny i godny podziwu taniec na rurze pośrodku sceny. Razem z resztą osób na scenie bawiła się formą bezpośredniego spotkania z widzami: na ich oczach zakładała peruki, nie przerywając numeru "Oh my love".
Gdy, mimo protestów tłumów, koncert dobiegał końca, artystka zaśpiewała "Sticky", schodząc do publiczności. To z miejsca wywołało okrzyki ekscytacji. Szła powoli, chwytając dziesiątki wyciągniętych dłoni, aż wreszcie podeszła do chłopaka przy barierce i przytuliła go. Jego mina mówiła wszystko: był w niebie. Można było wyczytać, co powiedział do swojej idolki: "I love you so much" ("tak bardzo cię kocham"). To wyznanie, które padało podczas tego niezwykłego doświadczenia z usta FKA i widowni wiele razy. Piosenkarka wyraźnie poruszona reakcją publiczności powiedziała "nie płacz, bo ja się też popłaczę" i wykonała swój ostatni utwór tego wieczoru.
Tent Stage, czyli wielki namiot, pod którym mieści się jedna ze scen największego festiwalu muzycznego, zawsze okazuje się miejscem najciekawszych koncertów. Podczas gdy na głównej scenie występują headlinerzy, mainstremowe gwiazdy gromadzące tłumy, pod namiotem można posłuchać inspirujących dźwięków w zupełnie innej atmosferze. To tu przed laty wystąpiła Duffy w punkcie kulminacyjnym swojej kariery, zachwycający David Byrne, alternatywny alt-J, Crystal Castles czy Cigarettes After Sex oraz niezwykła Robyn. Teraz w historię tego miejsca zapisała się na zawsze FKA Twigs.
Open'er Festival potrwa do 5 lipca.
Basia Żelazko, dziennikarka Wirtualnej Polski