Już po wojnie, jeszcze przed wojną…

Obraz
Źródło zdjęć: © "__wlasne

Trzecia część Złotego wieku Guillou trafiła do naszych księgarń w wyjątkowo szybkim tempie, zaledwie cztery miesiące po poprzedniej; dla porównania, Dandysa od Braci z Vestland dzielił równy rok. I choć dzieje braci Lauritzenów opowiadane są niespiesznie, bez napięcia, które kazałoby się czytelnikowi skręcać z niecierpliwości w oczekiwaniu na dalsze ich losy, znacznie lepiej się czyta, gdy przerwa między poszczególnymi częściami sagi jest krótsza (swoją drogą, dobrze jednak mieć pod ręką tom pierwszy, by w razie potrzeby zerknąć do środka i przypomnieć sobie niektóre detale historii Lauritza i Oscara).

Kończy się pierwsza wojna światowa. Żaden z trójki Lauritzenów nie poniósł w niej istotnego uszczerbku na ciele, co nie znaczy, że wyszedł z niej całkiem bez strat. Największy dramat dotknął Sverrego, który utracił i miłość swojego życia, i cały swój malarski dorobek, i zbieraną przez lata kolekcję dzieł sztuki. Oscarowi przepadło wszystko, czego dorobił się w Afryce. Lauritz musiał opuścić Norwegię, by nie narażać na dalsze szykany swojej niemieckiej żony i dwujęzycznych dzieci. Ale wszyscy są jeszcze dość młodzi, by móc coś zacząć od nowa. Ci dwaj, którzy doczekali się potomstwa, chcą mu zapewnić lepszy start, niż mieli oni sami, i liczą na to, że już nic gorszego się nie wydarzy – przecież po trwającej kilka lat hekatombie nikt o zdrowych zmysłach nie będzie się rwał do wojny… I rzeczywiście, interesy prosperują przyzwoicie, dzieci rosną, wydaje się, że wszystko pójdzie tak, jak sobie bracia wymarzyli. Jednak już w kilka lat po wojnie daje się zauważyć, że obywatele oczekują czego innego, niż to, co chcą
im zaserwować politycy, a politycy chętniej spełniają własne ambicje, niż nadzieje tych, którymi rządzą. Kursy walut i akcji zaczynają się coraz bardziej chwiać, a w Niemczech dochodzą do głosu ludzie, którzy chcą wmówić swoim rodakom, że kryzys i inflacja to wina „zdrajców” i „żydowskich spisków”, a nie błędnej polityki władz. Toksyczna ideologia szczególnie szybko nasącza młode umysły – takie jak Haralda, najstarszego syna Lauritza i Ingeborg, przebywającego u wujostwa i tam uczęszczającego do niemieckiej szkoły. Harald jak najszybciej pragnie zostać prawdziwym Niemcem i gdyby to jego pragnienie dotyczyło tylko doskonałego opanowania języka i wrośnięcia w kulturę, pewnie ani ojciec, ani wuj Oscar nie mieliby nic przeciwko temu. Ale zgodnie z tym, co wpajają chłopcu w organizacji zwanej Zakonem Młodych Niemców, prawdziwi „nowi Niemcy” muszą „wykorzenić tę znienawidzoną plagę, zwaną demokracją”. I to wcale nie drogą pokojowych rokowań…

Jak do tej pory (bo choć polski wydawca na razie o tym nie informuje, Pomiędzy czerwienią a czernią nie jest ostatnim tomem sagi, kolejny jest już w szwedzkich księgarniach) cały cykl Złoty wiek prezentuje bardzo wyrównany poziom, z tą jedynie różnicą, że polska wersja części drugiej i trzeciej jest znacznie lepiej dopracowana, jeśli chodzi o jakość tłumaczenia i korektę. Sam autor konsekwentnie przestrzega przyjętej na początku zasady, że to głównie narrator zewnętrzny relacjonuje myśli i odczucia bohaterów, dialogi zaś pełnią raczej funkcję urozmaicenia, niż zasadniczego źródła wiedzy o osobowościach zaangażowanych w nie postaci. Fabuła jest może nieco mniej urozmaicona, co mogą odczuć zwłaszcza ci czytelnicy, którzy entuzjazmowali się egzotycznymi przygodami Oscara w Braciach z Vestland, lecz mniejsza ilość niespodziewanych zwrotów akcji i wolniejszy bieg wydarzeń nie oznaczają nudy i pustki; przeciwnie, to zwolnienie pozwala wyraźniej odczuć narastającą pomału grozę nazizmu, sprawia, że czytelnik
szybciej od bohaterów zaczyna przeczuwać, co może ich spotkać… Lecz tym razem się wszystkiego nie dowie: powieść kończy się rankiem 1 września 1939 roku, kiedy już informacja o napaści Niemiec na Polskę rozeszła się po sąsiednich krajach. Bracia jeszcze trzymają się razem – i jeszcze mogą trzymać się razem, ale co ich czeka za rok czy dwa, zwłaszcza Oscara, Christę i ich dzieci, którzy w obliczu niedawnego odkrycia genealogicznego nie powinni zostać w Niemczech ani dnia dłużej?...

Nim się doczekamy odpowiedzi na to pytanie, pozostaje nam jedynie, tak jak przy poprzednich tomach cyklu, docenić barwne tło historyczne opowieści i czekać, aż ukaże się polskie tłumaczenie Att inte vilja se.

Wybrane dla Ciebie

Warszawa stolicą kina. Rusza 41. Warszawski Festiwal Filmowy
Warszawa stolicą kina. Rusza 41. Warszawski Festiwal Filmowy
Polacy nadal w grze! Wiemy, kto awansował do III etapu Konkursu Chopinowskiego
Polacy nadal w grze! Wiemy, kto awansował do III etapu Konkursu Chopinowskiego
Michał Sikorski dołączył do akcji "Ostatni dzwonek". Mówi, czego żałuje do dziś
Michał Sikorski dołączył do akcji "Ostatni dzwonek". Mówi, czego żałuje do dziś
Zmiany w T.Love. Hirek Wrona: to może być dla nich artystycznie ożywcze
Zmiany w T.Love. Hirek Wrona: to może być dla nich artystycznie ożywcze
Intymna opowieść o życiu. Mariusz Walter opowiada, jak poznał przyszłą żonę
Intymna opowieść o życiu. Mariusz Walter opowiada, jak poznał przyszłą żonę
Halestorm w Polsce już 30 października w COS Torwar
Halestorm w Polsce już 30 października w COS Torwar
Nie żyje Barbara Szczepuła. Kronikarka i reportażystka miała 79 lat
Nie żyje Barbara Szczepuła. Kronikarka i reportażystka miała 79 lat
T.Love rozstaje się z Janem Benedekiem. Muniek Staszczyk: To trudne małżeństwo, które się rozpadło. Znów
T.Love rozstaje się z Janem Benedekiem. Muniek Staszczyk: To trudne małżeństwo, które się rozpadło. Znów
Austria zrezygnuje z Eurowizji? Stawia konkretny warunek
Austria zrezygnuje z Eurowizji? Stawia konkretny warunek
Znamy laureata Literackiej Nagrody Nobla
Znamy laureata Literackiej Nagrody Nobla
Konkurs Chopinowski łączy miliony Polaków.  "Wchodzi we wszystkie strefy życia kulturalnego"
Konkurs Chopinowski łączy miliony Polaków. "Wchodzi we wszystkie strefy życia kulturalnego"
Koreański pianista świetnie mówi po polsku. "Kocham Chopina i Polskę"
Koreański pianista świetnie mówi po polsku. "Kocham Chopina i Polskę"