Męskie Granie Orkiestra dla WP: Chcieliśmy nowego, wspólnego koloru
Cztery silne głosy, cztery inne wrażliwości. Artyści tak różni, a jednak… kliknęło. Natalia Przybysz, Błażej Król, Ralph Kaminski i nareszcie Igor Herbut stworzyli tegoroczną Orkiestrę Męskie Granie i napisali nowy hymn, który już ma miliony odtworzeń w sieci. Jak to w ogóle możliwe, by spotkać się w jednym utworze?
O tym, jak z pomieszania różnych barw wyszedł nowy piękny kolor i o tym, jaki wpływ na nowy hymn miała niezapomniana Kora, udało nam się krótko porozmawiać między próbami Orkiestry. W końcu start Męskiego Grania już niedługo – 27 czerwca!
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Na te filmy czekamy. Szykują się prawdziwe hity
Basia Żelazko, WP: Jak poszło na próbie?
Błażej Król: Jest żywo, jest dyskusja, jest emocja, jest tak i siak, tak że wszystko się dzieje!
Spotykamy się, by porozmawiać o utworze "To bardzo ziemskie". Czym jest dla was hymn Męskiego Grania. Co to właściwie dla was znaczy?
Błażej Król: Ostatnio czy kiedyś? Bo to się zmienia.
Tak?
Natalia Przybysz: Oczywiście. Odkąd sami go napisaliśmy, jest zupełnie inaczej.
Ralph Kaminski: To jest tradycja. Oczywiście zawsze są ogromne oczekiwania, zawsze jest jakieś "coś", ale dla nas najważniejsze było to, żeby to było gdzieś tam zgodne z nami, a jednocześnie z zachowaniem tej tradycji.
I co jest tą tradycją?
Igor Herbut: Może przesłanie? Uniwersalny przekaz i jednocześnie pewnego rodzaju tworzenie nowego koloru wszystkich wspólnych barw. Żeby niczego nie zabierać nikomu, żeby nie wyszedł taki kolor "ble".
Natalia Przybysz: Jak na końcu zabawy plasteliną.
Igor Herbut: Tak, chcieliśmy nowego, fajnego, wspólnego koloru z naszych wszystkich kolorów.
Ralph Kaminski: Musiał też być dostosowany do komercyjnego słuchacza.
Igor Herbut: Ale to nie jest komercyjna piosenka. Nie jest plastikowo, przesadnie popowo.
Piosenka ma już kilka milionów odtworzeni w streamingu. Kliknęło.
Ralph Kaminski: Dobra piosenka według mnie "działa", jak sprawdza się także w wersji akustycznej, gdy zagra się ją na gitarze czy z pianinem. Tym razem musiało być rockowo, bo ludzie chcą szaleć, chcą rocka.
Ale jest też wzruszenie i artyzm i jest bardzo dużo rocka. To będą mocne koncerty, ale będą także momenty sentymentalne, bo uważam, że każdy koncert powinien mieć w sobie szereg emocji.
Powiedzcie mi, jak to jest możliwe, by stworzyć coś wspólnie? Czy chodzi o kompromis?
Natalia Przybysz: Przede wszystkim o ciekawość ludzi, otwartość na innych.
Ralph Kaminski: Podszedłem do tego, jak do takiego superdoświadczenia, bo w swojej twórczości jestem bardzo autorytarny i myślę, że parę lat temu byłoby mi bardzo trudno. Teraz czuję, że dużo się nauczyłem, idąc na te kompromisy, obserwując, jak pracują inni. Wiadomo, że to jest bardzo trudne i bardzo męczące, to spala dwa razy więcej energii.
A jak tworzy się wspólne tekst jednej piosenki?
Natalia Przybysz: Pierwsze słowa wypowiedział Błażej.
Błażej Król: "Ten świat nikomu nie jest winien nic", a Natalia to tak ładnie złapała. Dla nas ważne było słowo "hymn" i "ziemskie". I z połączenia tego zaśpiewaliśmy o takich ludzkich, ziemskich emocjach.
Natalia Przybysz: Ralph przyniósł most, który ewoluował.
Ralph Kaminski: Pomyślałem, żeby tam było coś takiego, by wznieść miłość zamiast drinków.
Igor Herbut: Od razu nam to zażarło, kliknęło. Szukaliśmy refrenów, szukaliśmy zwrotek, ale mieliśmy zawsze ten gotowy most.
Natalia Przybysz: A cząsteczki czasu to było coś, o czym opowiedział mi mój kolega Mariusz Obijalski. On "ma fazę" na takie kwantowe tematy. Opowiadał o cząsteczkach, światła, czasu.
Igor Herbut: Szukaliśmy "kleju" do tego utworu, gdzie długo się z nim bawiliśmy, czegoś nam bardzo brakowało. I tu jest ta historia ze słowem "kocham", gdy nasz producent, DrySkull, powiedział, że brakuje orzeczenia. Miał absolutną rację, Natalia od razu to podłapała.
Natalia Przybysz: "To bardzo ziemskie, by kochać". Powiedziałam, że musi być wyznanie miłości i że najlepsza w tym była Kora.
Igor Herbut: Wtedy powiedziałem, że jak stanąłem na scenie "Must be the music", programu, który wygrałem (z zespołem Lemon – przyp. B.Ż.) 13 lat temu, to jej komentarz po prostu brzmiał: "kocham, kocham, kocham".
Podoba mi się, jak kluczem do czytania tekstu tego hymnu jest ostatnie zdanie: "to takie męskie".
Ralph Kaminski: Tak, bo jest taki zarzut do mnie w komentarzach...
Czytasz takie rzeczy?
Ralph Kaminski: Chcąc nie chcąc, to do mnie przychodzi. "Ralph Kaminski na Męskim Graniu to jakiś oksymoron". Że niby, jak ktoś jest wrażliwy, to znaczy, że jest niemęski? To absurd. I nasz hymn o tym opowiada.
Natalia Przybysz: Wiedziałam, że pisząc ten numer, będę się z tym mierzyć, bo ja zupełnie nie czuję się męsko. Chociaż czuję, że pracując w tej silnej grupie mocnych osobowości, dużo swojej męskiej energii odkrywam. Ale właśnie też się mierząc z tą koncepcją męskości, chciałam ten stereotyp trochę przełamać i pomyślałam o ziemskości.
Ralph Kaminski: Nie jestem "nakoksowany", ale to nie znaczy, że nie jestem męski. Czasami potrafię być z...biście męski, a czasami potrafię być z...biście niemęski. W tekście chodzi o to, żeby to nie było o "d... Maryni", tylko żeby też właśnie dać nim jakieś światło, jakąś zgodę, rodzaj takiej wspólnotowości.
Natalia Przybysz: Ja na przykład dosyć późno w swoim życiu odkryłam, że mogę tęsknić. Dopiero przed 40. A Kora mówiła, że "miłość to wieczna tęsknota".
Teledysk hymnu jest z kolei nieziemski. To była dla was super zabawa?
Natalia Przybysz: Kochałam to, że strasznie dużo czasu spędziłam na wyspie, na Wiśle. Czekałam, aż przywiozą resztę sprzętu i byłam na tej wyspie mindfulnessowej bez telefonu i patrzyłam na kormorany sama w swojej kopule...
Na czyje koncerty szczególnie czekacie podczas tegorocznego Męskiego Grania?
Ralph Kaminski: Czekam na Sistars i Igora śpiewającego Marka Grechutę.
Natalia Przybysz: Ja chcę posłuchać, jak Ofelia śpiewa Mirę Kubasińską.
Ralph Kaminski: Jestem bardzo ciekawy, jak Kasia Lins zrobi swój tribute to Grzegorz Ciechowski, "Obywatelkę K.L.".
Błażej Król: Jestem ciekawy Zalewskiego z T.Love.
Igor to twoje pierwsze Męskie Granie.
Igor Herbut: Mam raczej same pozytywne myśli na temat tej wolty. Bardzo dużo artystów wspiera nas i pisze nam bardzo fajne rzeczy. Dostaję od ekipy "męskograniowej", wszystkich, których możecie sobie wyobrazić, bardzo pozytywne wiadomości.
Ralph Kaminski: W ogóle uważam, że Igor Herbut na Męskim Graniu to najlepsza decyzja, już dawno powinien tu być.
Igor Herbut: Jesteśmy razem teraz, w tym gronie i to jest najważniejsze. Myślę, że to jest koncepcja, która pokaże wiele fajnych, dobrych rzeczy.
Fenomen "Dept Q", który widziało pół świata, zaskakująco zabawne "Pod przykrywką" od Prime Video i krwawe, gangsterskie porachunki ze "Strefy interesów" SkyShowtime. O tym w nowym Clickbaicie. Znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Mountainboard czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej: