Ostatni wers Pono. Pożegnanie człowieka, który wychował pokolenia

"Był jednym z pionierów, fundamentem warszawskiego hip-hopu" – mówi Hirek Wrona. Polska scena rapowa żegna Pono – legendę, mentora i społecznika, który przez ponad dwie dekady kształtował brzmienie ulicy i serca tych, którzy z niej pochodzili.

Hirek Wrona, PonoHirek Wrona, Pono
Źródło zdjęć: © EastNews | MARIUSZ GRZELAK, Pawel Kibitlewski
Bartosz Sąder

Polska scena muzyczna żegna jednego ze swoich pionierów. Zmarł Pono – postać, która na stałe wpisała się w historię rodzimego hip-hopu. Współtwórca kultowych projektów, członek ZIP Składu, artysta, który w swoich tekstach oddawał hołd Warszawie, a także zaangażowany społecznie mentor młodych twórców. O jego życiu i twórczości opowiedział w poruszających słowach Hirek Wrona.

Był jednym z pionierów, był związany z Warszawą i jej środowiskiem hip-hopowym – wspomina Wrona, podkreślając, jak istotną rolę Pono odegrał w kształtowaniu warszawskiej sceny rapowej. Jako członek ZIP Składu, współtworzył niezapomniane utwory, które dziś są klasykami gatunku. – Jego płyta z Sokołem to absolutny kanon. Jego wersy w takich projektach jak Hemp Gru czy współpraca z Ero i Korasem pokazują jego miejsce w hierarchii warszawskiego rapu – dodaje dziennikarz.

Twórca, mentor, dobry człowiek

Pono był artystą wszechstronnym, który odnajdywał się w różnych stylach muzycznych – od ulicznych brzmień po satyryczne formy. Jego teksty, choć na pozór proste, kryły w sobie głębię i charakterystyczną "nowomowę", która wyróżniała go na tle innych twórców. – Miał styl, który był nie do podrobienia. Można go było lubić lub nie, ale nikt nie mógł mu odmówić oryginalności – mówi Wrona.

"Kultura WPełni". Jacek Borcuch: po "Długu" żyłem w strachu

Dla wielu ludzi był kimś więcej niż tylko muzykiem – był symbolem autentyczności i szczerości. Uosabiał to, czym hip-hop miał być od początku: głosem ulicy, historią o codzienności, ale też lekcją lojalności i odwagi bycia sobą. Jego słowa trafiały do tych, którzy szukali sensu i siły w świecie pełnym chaosu. Kiedy dziś wspomina się jego wersy, wciąż słychać w nich tę samą prawdę, która przed laty poruszyła tysiące młodych ludzi.

Jednak Pono to nie tylko muzyka. Był również zaangażowany w działalność społeczną. Wspólnie z Zofią Klepacką założył fundację "Hej Przygodo", która pomagała młodzieży z trudnych środowisk. Organizował warsztaty dla młodych raperów, ucząc ich, jak pisać teksty, dobierać bity i tworzyć teledyski przy minimalnych budżetach. – Opowiadał o tym w swojej Akademii Rapu, która mieściła się na Bielanach. I tam ludzie przychodzili i on im przekazywał swoją wiedzę na temat pisania tekstów, jak producentów dobierać, jakie bity tworzyć, żeby one były zgodne z charakterem danego rapera - podkreśla dziennikarz.

Był propagatorem klasycznej formy hip-hopu – rapu, breakdance’u i turntablismu. Wiedział, jak ważne są wszystkie elementy tej kultury i potrafił je ze sobą harmonijnie łączyć – podkreśla Wrona. – Jego teledyski, choć niskobudżetowe, zawsze miały swój niepowtarzalny, uliczny charakter – dodaje.

Człowiek o wielkim sercu

Był nie tylko artystą i społecznikiem, ale także człowiekiem o wielkim sercu. Jak wspomina w swoim pożegnaniu Wojtek Sokół, był uparty, ale jednocześnie zawsze myślał o innych. – Nie skarżył się, nie narzekał. Nawet jeśli żył skromnie, był to jego świadomy wybór – mówi Wrona. – Był też bardzo przywiązany do swojego dziecka. Z tego, co wiem, był naprawdę dobrym ojcem - podkreśla.

Choć odszedł nagle, pozostawił po sobie bogatą spuściznę, która na zawsze pozostanie częścią historii polskiego hip-hopu. Jego zaangażowanie, talent i unikalny styl będą inspirować kolejne pokolenia artystów.

Raper nie tylko tworzył, ale także wspierał młodych artystów. – Zapraszał ich na swoje płyty, dawał im szansę zaistnieć. Dzięki niemu zaczęli karierę tacy raperzy jak Bonson, Kabe czy Stoss – wspomina Wrona. – Niektórzy z nich odnieśli większy sukces, inni mniejszy, ale wszyscy mieli szansę, bo Pono wierzył w ich talent.

Pono feat. Koras - Nieśmiertelna nawijka ZIP Składowa

– Od buntowniczego dzieciaka, który zaczynał tworzyć w latach 90., do dojrzałego człowieka, który miał coś ważnego do powiedzenia – tak można opisać jego drogę – mówi Wrona. Jego twórczość ewoluowała, ale zawsze pozostawała wierna autentyczności. – Podobało mi się, że w przeciwieństwie do wielu innych artystów, którzy z czasem tracili wenę i wracali do nostalgicznych wspomnień, Pono potrafił zachować świeżość i trafność swoich obserwacji – dodaje dziennikarz.

Nie bał się poruszać trudnych, społecznych tematów. – Mówił o tych, którzy mieszkają w małych mieszkaniach w wielkich blokach, o ludziach z marginesu, o tych, których sytuacja się nie zmienia. Nie uciekał od takich tematów, bo nigdy nie oderwał się od swojego środowiska – podkreśla Wrona.

"Fajnie, że jesteś dzisiaj z nami"

Pono pozostawał wierny kulturze hip-hop, ale jednocześnie miał odwagę otworzyć się na szeroką publiczność. – Nie bał się mediów mainstreamowych. Występował w telewizji, udzielał wywiadów, bo wiedział, że to sposób na dotarcie z kulturą hip-hop do szerszego grona odbiorców – mówi Wrona. – Był jednym z pierwszych, którzy zrozumieli, że to nie zdrada ideałów, a szansa na rozwój całej sceny.

Dla Hirka Wrony był kimś więcej niż tylko artystą. Był człowiekiem, który okazywał niezwykłą empatię. – Rafał miał mi za złe, że nie zaprosiłem składu na pierwsze Hip-Hop Opole. A nie zaprosiłem dlatego, że tam była taka dosyć skomplikowana sytuacja z nimi i po prostu też nie ukrywam, że już nie miałem budżetu, żeby ich zaprosić. Ale on przyjechał na to Hip-hop Opole. Wtedy zarzucano mi, że jestem człowiekiem, który chce wykorzystać rap do zarobienia pieniędzy. Ja nigdy na rapie nie zarobiłem pieniędzy - wspomina dziennikarz.

Powiedział mi takie bardzo ważne zdanie i to świadczyło jego życzliwości: "Fajnie, że jesteś dzisiaj z nami i mam nadzieję, że za 20 lat też będziesz z nami". I czas pokazał, że dzisiaj, Rafał, jesteśmy razem, chociaż przepłynąłeś na drugi brzeg. Dziękuję ci za wszystko – dodaje.

Pono
Pono © EastNews | Artur Szczepanski/REPORTER

Byłem dla nich old schoolem, miałem już ponad 40 lat, ale Pono zawsze mnie akceptował. Był jednym z pierwszych, którzy mnie przyjęli do tego środowiska – wspomina Wrona.

Jego odejście to nie tylko strata dla muzyki, ale także dla ludzi, których inspirował. Dla tych, którzy dzięki niemu uwierzyli, że można mówić własnym głosem, bez kompromisów i udawania. Pono był jak most między pokoleniami – między starym a nowym hip-hopem, między ulicą a sceną, między buntem a dojrzałością. Pozostawił po sobie nie tylko dźwięki, ale i wartości, które będą niosły się jeszcze długo po tym, jak ucichną ostatnie bity jego utworów.

Choć odszedł nagle, pozostawił po sobie bogatą spuściznę, która na zawsze pozostanie częścią historii polskiego hip-hopu. Jego zaangażowanie, talent i unikalny styl będą inspirować kolejne pokolenia artystów.

Wybrane dla Ciebie
Twenty One Pilots dołączają do line-upu Bittersweet Festival
Twenty One Pilots dołączają do line-upu Bittersweet Festival
Na pohybel hejterom, czyli urodzinowy koncert Kayah w Stodole [RELACJA]
Na pohybel hejterom, czyli urodzinowy koncert Kayah w Stodole [RELACJA]
Muzyka, która boli. Manifest zdrady, miłości i wolności Lily Allen
Muzyka, która boli. Manifest zdrady, miłości i wolności Lily Allen
Wielka wystawa w Lublinie. Po raz pierwszy te dzieła trafią do polskiego muzeum
Wielka wystawa w Lublinie. Po raz pierwszy te dzieła trafią do polskiego muzeum
Tamara Łempicka - Ponad granicami. Niezwykły zbiór dzieł w Lublinie
Tamara Łempicka - Ponad granicami. Niezwykły zbiór dzieł w Lublinie
Lô Borges nie żyje. Legenda brazylisjkiej sceny miał 73 lata
Lô Borges nie żyje. Legenda brazylisjkiej sceny miał 73 lata
Szczere wyznanie Florence Welch. Gwiazda wstydzi się swojego sukcesu
Szczere wyznanie Florence Welch. Gwiazda wstydzi się swojego sukcesu
Cztery dekady wdzięczności, czyli koncert Simply Red w Krakowie [RELACJA, ZDJĘCIA]
Cztery dekady wdzięczności, czyli koncert Simply Red w Krakowie [RELACJA, ZDJĘCIA]
Zielona czarownica przeciwko systemowi. Rozliczenie polityków w krainie Oz
Zielona czarownica przeciwko systemowi. Rozliczenie polityków w krainie Oz
"No tak, w końcu go dopadło". Ostatnie dni życia legendy rocka
"No tak, w końcu go dopadło". Ostatnie dni życia legendy rocka
Spotkaj się z kulturą tej jesieni. Najważniejsze wydarzenia listopada 2025
Spotkaj się z kulturą tej jesieni. Najważniejsze wydarzenia listopada 2025
Powrót po 16 latach? Lady Gaga może wystąpić na PGE Narodowym
Powrót po 16 latach? Lady Gaga może wystąpić na PGE Narodowym