Polacy w heroicznej drodze z łagrów do Iranu. "Największym śladem tej historii pozostają cmentarze"

Ponad 80 lat temu z ZSRR ewakuowano 116 tys. Polaków. W koszmarnych warunkach, widząc wszechobecną śmierć, dotarli do Iranu. Jak przyjęto przybyszów? - Niektórym Irańczykom imponowało to, że Polacy nie stracili swojej wiary i kultury, a pielęgnowali ją i ciężko pracowali - opowiada Katarzyna Rodacka, autorka książki "Domy na piasku. Polacy w Iranie (1942-1945)".

Polacy w IraniePolacy w Iranie
Źródło zdjęć: © LOC
Magdalena Drozdek

Magda Drozdek, Wirtualna Polska: Polacy są dziś podzieleni w temacie migracji. Niejednokrotnie używa się argumentu: "A co, gdyby to Polacy musieli migrować do zupełnie obcego kraju i szukać tam nowego życia?". Pani opisuje taką historię, która już się wydarzyła. Polacy trafili do Iranu z nadzieją na nowe życie.

Katarzyna Rodacka: W przypadku Polaków, którzy trafili do Iranu, nie była to emigracja z wyboru, ale przymusowa deportacja. Musimy się cofnąć do lutego 1940 roku. Wtedy miała miejsce pierwsza masowa wywózka Polaków z Kresów, zorganizowana przez NKWD. Ofiarami byli głównie osadnicy wojskowi, leśnicy, urzędnicy, inteligencja, ale także zwykli rolnicy. Ludzie ci zostali brutalnie obudzeni w nocy, załadowani do wagonów i wywiezieni w dramatycznych warunkach do Związku Sowieckiego.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Czego nie wiesz o II Wojnie Światowej

Tam trafili do łagrów.

Stali się niewolniczą siłą roboczą w sowieckich łagrach. Sytuacja zmieniła się dopiero w czerwcu 1941 roku, gdy Niemcy zaatakowały ZSRR. Wówczas Sowieci potrzebowali nowych sojuszników, a Wielka Brytania widziała w tym szansę na wspólny front przeciwko Niemcom. W lipcu 1941 roku doszło do porozumienia Sikorski-Majski. Jednym z jego postanowień była tzw. amnestia dla Polaków przetrzymywanych w łagrach. Oczywiście w praktyce wyglądało to różnie – wielu Polaków dowiedziało się o tym z dużym opóźnieniem. Ci, którzy już wiedzieli, zaczęli opuszczać łagry i ruszać na południe ZSRR, gdzie miały powstawać punkty werbunkowe dla tworzącej się Armii Polskiej.

Ale nie tylko przyszli żołnierze tam docierali, prawda?

Docierały tam też kobiety, dzieci, osoby starsze – cywile. Chcieli być blisko polskiej administracji wojskowej, bo tylko tam mogli poczuć się względnie bezpiecznie. Armię tworzył generał Władysław Anders, również zwolniony z więzienia w Moskwie. Warunki w ZSRR były dramatyczne – brak jedzenia, brak sprzętu. Żołnierze dzielili się racjami z cywilami. W tej sytuacji zapadła decyzja o ewakuacji – polska armia miała opuścić Związek Sowiecki i udać się na Bliski Wschód. Brytyjczycy planowali, że Polacy pomogą w ochronie pól naftowych w Iraku i Iranie.

W sierpniu 1941 roku sowieckie i brytyjskie wojska zajęły Iran, detronizując proniemieckiego szacha. Na jego miejsce umieścili jego syna, bardziej uległego wobec aliantów. W styczniu 1942 roku podpisano traktat, który umożliwił obecność wojsk ZSRR i Wielkiej Brytanii na terenie Iranu. Dzięki temu możliwa była ewakuacja Polaków.

Polacy w Iranie
Polacy w Iranie © LOC

O ilu ludziach mowa?

Ewakuacja została przeprowadzona w dwóch turach – wiosną i latem 1942 roku. Ewakuowano 116 tysięcy osób. Z tego 75 tysięcy to byli żołnierze, a 41 tysięcy – cywile, w tym połowa to dzieci. I choć to ogromna liczba, to stanowiła zaledwie około 7 proc. wszystkich deportowanych Polaków. Reszta nie miała szansy na wyjazd.

Trudno to sobie wyobrazić – najpierw ci ludzie tłumnie próbujący wejść na statek, a potem podróż w totalnym ścisku.

Dodajmy, że nawet ktoś, kto najpierw podjął tę heroiczną drogę z łagrów na południe i dotarł ostatecznie do portu w Krasnowodzku, nie miał pewności, czy przeżyje. Sama podróż była gehenną. Ludzie padali z wycieńczenia jeszcze przed wejściem na pokład. Choroby, brak jedzenia, przepełnione statki… Dla wielu był to ostatni etap tułaczki.

Jak wyglądała sytuacja na statkach?

Te statki w ogóle nie były przeznaczone do przewozu ludzi, a do transportowania ropy. Wszystko było od niej brudne. Zapach był tak silny, że niektórzy mdleli. Statek nie był przystosowany do przewozu ludzi także pod względem tego, że nie było na nim tak wielu toalet, by mogły z niej korzystać tysiące ludzi. Trudno sobie wyobrazić, że niektórzy, by załatwić potrzeby fizjologiczne, wychylali się za barierki, co w niektórych przypadkach kończyło się tragicznie.

Dzieci, starsi ludzie, osoby schorowane – po prostu walczyły o życie na tym statku. A skoro o dzieciach mowa, to tragicznym faktem jest to, że w wielu przypadkach były przez rodziców przed tą podróżą oddawane do sierocińców, bo mówiło się, że sierocińce na pewno będą ewakuowane z ZSRR, więc dzięki temu będzie więcej miejsca na statkach dla innych osób. Rodzice podejmowali dramatyczne decyzje. Wszystko po to, by uratowało się jak najwięcej ludzi.

Była podróż statkiem, wszechobecna śmierć, a potem Polacy wylądowali na plaży w Pahlawi. Tysiące osób wylądowało na irańskiej plaży. Jak zareagowali miejscowi?

Zarówno dziś, jak i wtedy, reakcje na przybyszów można określić krótkim ogólnikiem: było różnie. To jest bardzo prawdziwy obrazek. Część osób, widząc potrzebujących, dostarcza im pomarańczy czy daktyli. Uważają, że ich moralnym obowiązkiem jest pomóc tym ludziom ze statku. Część Irańczyków przychodzi tam tylko na handel, wietrzą okazję, by zarobić. Część zaś uważa, że przybysze mogą siać zgorszenie wśród cnotliwych Irańczyków i Iranek. Powiedzmy też, że w Iranie był to czas zmian, panował szach, który miał prozachodnie poglądy i przeprowadzał w Iranie proces westernizacji. Niektórym Irańczykom natomiast imponowało to, że Polacy nie stracili swojej wiary i kultury, a pielęgnowali ją i ciężko pracowali. Poglądy były bardzo zróżnicowane.

Ciekawy jest ten wątek w pani książce, który pokazuje, jak Polacy przystosowali się do życia w irańskim społeczeństwie. Wychodziły polskie gazety, w kinach pojawiały się polskie filmy. Polacy podejmowali się różnych zawodów.

Część Polaków długo żyła w obozach i tam mieszkała aż do ewakuacji do innych państw. Część natomiast brała sprawy w swoje ręce i na przykład były historie o tym, jak ktoś w Iranie otworzył swoją restaurację. Polacy pracowali w różnych przedsiębiorstwach, w służbie medycznej, w cywilnej, polskiej administracji, która powstała tam na miejscu. Powstawały polskie szkoły.

Z czasem Polacy zaczęli emigrować dalej, np. do Afryki, Nowej Zelandii czy Meksyku. W późniejszych latach część z nich będzie ewakuowana dalej - do Wielkiej Brytanii. Część osób zostawała w Iranie dłużej. Nie ma statystyk, ilu Polaków zdecydowało się zostać. Wiemy jednak, że były Polki, które wiązały się z Irańczykami i miały tam swoje rodziny. Wiemy, że niestety sporo przybyłych do Iranu Polaków zostało tam na zawsze, bo znajduje się tam kilka polskich cmentarzy. Jeden duży mieści się w Bandar-e Anzali, czyli ówczesnym Pahlawi. Jest też duży cmentarz w Teheranie.

Są jeszcze inne ślady Polaków w Iranie poza cmentarzami?

Nie ma tablic upamiętniających przybycie tysięcy Polaków do Pahlawi w latach 40. Trudno znaleźć polskie akcenty, zachowane szyldy po biznesach czy słynnej Cafe Polonia. Największym śladem tej historii pozostają cmentarze.

Polacy w Iranie
Polacy w Iranie © LOC

Dlaczego zainteresowała się pani tą historią?

Studiowałam iranistykę w Krakowie. W trakcie studiów dowiedziałam się, że mój wujek, który mieszka w Londynie, trafił tam właśnie przechodząc szlak przez Iran. Pamięta, że swoje pierwsze w życiu lody jadł właśnie w Iranie. Z Teheranu był ewakuowany do Afryki Wschodniej, a potem do Wielkiej Brytanii. Potem poznałam jeszcze kilka historii Polaków, którzy przeżyli podróż do Iranu. Kolega mojego wujka pewnego dnia poprosił mnie, czy będąc w Iranie, zrobiłabym zdjęcie grobu jego siostry, która zmarła tam niedługo po tym, jak razem z nim i ich mamą przybyli do Iranu. Mnie się to nie udało, ale moim znajomym tak. Bardzo wzruszający moment.

Tkanie tej historii musiało być trudne.

To prawda. Większość osób, która pamiętałaby podróż z Rosji do Iranu, już nie żyje. Ci, którzy byli wtedy małymi dziećmi, pamiętają tylko skrawki. W rozmowach z nimi przewija się taki szczątkowy opis piasku na irańskim brzegu. Z pomocą przychodzą archiwa, które kryją spisane przed laty wspomnienia Polaków, którzy przebywali w Iranie. Niestety trzeba pamiętać, że przed 1989 r. wiele osób ukrywało swoje historie z obawy przed aparatem państwowym, bo sytuacja nie pozwalała na to, by otwarcie mówić o dramacie, jakiego doświadczyli z rąk Rosjan. Musieli nosić w sobie traumę przez kilka dekad. Musieli wymazać swoją historię.

Dotarła pani do rodzin, które wykiełkowały z mieszanych związków polsko-irańskich?

Już od dłuższego czasu jestem w kontakcie z Irańczykiem, który jest synem Polki, Heleny. Jego mama napisała po persku pamiętnik, dzięki któremu pamięć o tym, co się działo przed dekadami w Iranie, ma szansę przetrwać.

"Domy na piasku"
"Domy na piasku" © Materiały prasowe

Rozmawiała Magda Drozdek, dziennikarka Wirtualnej Polski

Najtrudniejsze pożegnanie w "The Last of Us", na które nie byliśmy gotowi. Pamela Anderson cała w brokacie i pijacki morderczy pakt grupki przyjaciół w serialu BBC. O tym w nowym Clickbaicie. Znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej:

Wybrane dla Ciebie
Muzyka, która boli. Manifest zdrady, miłości i wolności Lily Allen
Muzyka, która boli. Manifest zdrady, miłości i wolności Lily Allen
Wielka wystawa w Lublinie. Po raz pierwszy te dzieła trafią do polskiego muzeum
Wielka wystawa w Lublinie. Po raz pierwszy te dzieła trafią do polskiego muzeum
Tamara Łempicka - Ponad granicami. Niezwykły zbiór dzieł w Lublinie
Tamara Łempicka - Ponad granicami. Niezwykły zbiór dzieł w Lublinie
Lô Borges nie żyje. Legenda brazylisjkiej sceny miał 73 lata
Lô Borges nie żyje. Legenda brazylisjkiej sceny miał 73 lata
Szczere wyznanie Florence Welch. Gwiazda wstydzi się swojego sukcesu
Szczere wyznanie Florence Welch. Gwiazda wstydzi się swojego sukcesu
Cztery dekady wdzięczności, czyli koncert Simply Red w Krakowie [RELACJA, ZDJĘCIA]
Cztery dekady wdzięczności, czyli koncert Simply Red w Krakowie [RELACJA, ZDJĘCIA]
Zielona czarownica przeciwko systemowi. Rozliczenie polityków w krainie Oz
Zielona czarownica przeciwko systemowi. Rozliczenie polityków w krainie Oz
"No tak, w końcu go dopadło". Ostatnie dni życia legendy rocka
"No tak, w końcu go dopadło". Ostatnie dni życia legendy rocka
Spotkaj się z kulturą tej jesieni. Najważniejsze wydarzenia listopada 2025
Spotkaj się z kulturą tej jesieni. Najważniejsze wydarzenia listopada 2025
Powrót po 16 latach? Lady Gaga może wystąpić na PGE Narodowym
Powrót po 16 latach? Lady Gaga może wystąpić na PGE Narodowym
Swinton i Saillard składają hołd Pasoliniemu. Kostiumy z jego filmów zyskują drugie życie
Swinton i Saillard składają hołd Pasoliniemu. Kostiumy z jego filmów zyskują drugie życie
Fala komentarzy po koncercie. "Po raz drugi smutni i oszukani"
Fala komentarzy po koncercie. "Po raz drugi smutni i oszukani"