Sean Reilly 1. Ostatni templariusz

Obraz
Źródło zdjęć: © Inne

Ziemia Święta jest bezpowrotnie stracona.
Ta myśl nie dawała spokoju Martinowi de Carmaux; naga prawda była bardziej przerażająca niż hordy niewiernych wynurzające się z wyłomów w murze.
Próbował nie dopuścić jej do siebie, wyrzucając za wszelką cenę ze świadomości.
Teraz nie czas na lamenty. Trzeba działać.
Trzeba zabijać wrogów.
Z obosiecznym mieczem uniesionym wysoko w górę ruszył do ataku przez tumany duszącego dymu i kurzu, niczym ostrze wdzierające się w ciało nieprzyjaciela. A ten był wszędzie; szable i topory Saracenów wbijały się w ciała, okrzyki i zawołania wojenne mieszały się z wszechobecnym rytmicznym biciem w tarabany stojące pod murami fortecy.
Ciął mieczem ze wszystkich sił; rozłupał czaszkę arabskiego wojownika aż do oczu, uniósł ostrze w górę, szarżując na kolejnego. Rzucił spojrzenie przez ramię w prawo i zobaczył Aimarda de Villiers, jak wbija miecz w pierś wroga, a potem rusza do starcia z następnym. Oszołomiony jękami bólu, wrzawą i wściekłymi wrzaskami wokół siebie, Martin poczuł, że ktoś się uczepił jego lewego ramienia, i natychmiast uderzył atakującego rękojeścią miecza, a potem straszliwym cięciem wdarł się w mięśnie i w kości. Kątem oka zobaczył coś złowieszczego z prawej i instynktownie ciął mieczem w tamtą stronę – odrąbał bark kolejnemu Saracenowi, a potem jednym zamachem otworzył mu policzek i uciął język.

Już od wielu godzin on i jego współtowarzysze nie mieli chwili odpoczynku. Atak muzułmański nie tylko trwał nieprzerwanie, ale był znacznie gorszy, niż oczekiwano. Grad płonących strzał i pocisków nasyconych smołą od wielu dni spadał na miasto. Pożary szalały; było ich więcej, niż dało się ugasić. W tym czasie ludzie sułtana robili podkopy pod szerokimi murami – wpychali do nich gałęzie, a następnie podpalali. W wielu miejscach te naprędce wyżłobione w ziemi piece powodowały pęknięcia w murze, który kruszył się teraz pod gradem kamieni wyrzucanych z katapult. Templariusze i szpitalnicy siłą woli odpierali ataki przy bramie św. Antoniego, po czym ją podpalili i uciekli.
„Przeklęta Wieża”, bo tak ją nazywano, w końcu zasłużyła na swoje imię – wpuściła do miasta rozszalałych Saracenów, podkładających ogień w każdą dziurę, i przypieczętowała jego los.
Charczenie i jęki utonęły w ryku tysięcy gardeł. Martin schował miecz i rozejrzał się wokół zdesperowany, szukając chociaż cienia nadziei, ale nie znalazł. Ziemia Święta została rzeczywiście nieodwracalnie stracona. Z rosnącym przerażeniem pojął, że zanim ta noc się skończy i wzejdzie słońce, wszyscy będą martwi. Mieli przed sobą największą armię, jaką kiedykolwiek widział świat; mimo furii i pasji, mimo wojennej gorączki, która przyspieszała krążenie krwi w jego żyłach, mimo wysiłków własnych i współbraci – ponieśli niewątpliwie klęskę.
Po niedługim czasie dowódcy też zdali sobie z tego sprawę. Czuł, że mu pęka serce, kiedy usłyszał dźwięk rogu wzywający tych rycerzy, którzy jeszcze żyli, do opuszczenia murów miasta. Rzucał nerwowe spojrzenia w lewo i w prawo, oszołomiony i rozgorączkowany. I nagle napotkał wzrok Aimarda de Villiers. Zobaczył w jego oczach ten sam ból, bezbrzeżny wstyd, który i jego przenikał do samych kości. Ramię w ramię przedzierali się teraz przez zastępy wroga i w końcu jakoś im się udało dotrzeć do względnie bezpiecznego terenu, nad którym jeszcze panowali templariusze.
Martin szedł za starszym rycerzem, a ten parł naprzód jak burza przez tłum przerażonych cywili, którzy chronili się za potężnymi murami otaczającymi miasto. Widok zastany w Wielkiej Sali zszokował go jeszcze bardziej niż rzeź kamratów, której był świadkiem za murami. Na grubo ciosanym stole w refektarzu leżał William de Beaujeu, wielki mistrz zakonu templariuszy. Peter de Sevrey, marszałek zakonu, stał obok wraz z dwoma mnichami. Ich twarze pełne smutku nie pozostawiały żadnej nadziei. Kiedy obaj rycerze stanęli u jego boku, Beaujeu otworzył oczy i uniósł lekko głowę, ale że ten drobny ruch przyprawił go o ból, wydał z siebie jęk. Martin wpatrywał się w niego z niedowierzaniem. Skóra starego człowieka była blada, jakby odpłynęła z niej wszystka krew, oczy natomiast miał nabrzmiałe czerwienią. Martin ogarnął wzrokiem sylwetkę Beaujeu. Próbował odgadnąć przyczynę jego stanu. Ujrzał pierzasty grot strzały tkwiący pomiędzy żebrami wielkiego mistrza, który trzymał drzewce w półzamkniętej dłoni. Drugą skinął na
Aimarda; ten podszedł do niego, ukląkł u wezgłowia i ujął wyciągniętą dłoń w swoje ręce.

Wybrane dla Ciebie

Konkurs Chopinowski łączy miliony Polaków.  "Wchodzi we wszystkie strefy życia kulturalnego"
Konkurs Chopinowski łączy miliony Polaków. "Wchodzi we wszystkie strefy życia kulturalnego"
Koreański pianista świetnie mówi po polsku. "Kocham Chopina i Polskę"
Koreański pianista świetnie mówi po polsku. "Kocham Chopina i Polskę"
Czterech Polaków w II etapie Konkursu Chopinowskiego. Jury wybrało 40 pianistów
Czterech Polaków w II etapie Konkursu Chopinowskiego. Jury wybrało 40 pianistów
Ikona, która nigdy nie chciała być gwiazdą. Dlaczego Dido tak nagle zniknęła
Ikona, która nigdy nie chciała być gwiazdą. Dlaczego Dido tak nagle zniknęła
Na niego patrzyli wszyscy. Adam Kałduński zachwycił publiczność Konkursu Chopinowskiego
Na niego patrzyli wszyscy. Adam Kałduński zachwycił publiczność Konkursu Chopinowskiego
Rodzina ujawnia nieznane historie z życia Osbourne'a. "Ozzy naprawdę cierpiał"
Rodzina ujawnia nieznane historie z życia Osbourne'a. "Ozzy naprawdę cierpiał"
Romantyczny Chopin – światowa premiera immersyjnej wystawy
Romantyczny Chopin – światowa premiera immersyjnej wystawy
Najpiękniejszy jubileusz świata, czyli 50-lecie Alicji Majewskiej i Włodzimierza Korcza [ZDJĘCIA, RELACJA]
Najpiękniejszy jubileusz świata, czyli 50-lecie Alicji Majewskiej i Włodzimierza Korcza [ZDJĘCIA, RELACJA]
Artysta (nie)amerykański. Bad Bunny — Portorykańczyk, który podzielił USA
Artysta (nie)amerykański. Bad Bunny — Portorykańczyk, który podzielił USA
Eric Clapton już w kwietniu wystąpi w Polsce
Eric Clapton już w kwietniu wystąpi w Polsce
Miała bujne życie intymne. Zna ją każdy Polak, ale nie z tej strony
Miała bujne życie intymne. Zna ją każdy Polak, ale nie z tej strony
Koncert dla człowieczeństwa. Gwiazdy jednoczą się dla Gazy [RELACJA]
Koncert dla człowieczeństwa. Gwiazdy jednoczą się dla Gazy [RELACJA]