Szaleńczaki

Obraz
Źródło zdjęć: © Inne

Bardzo gorące danie

Kiedy pogoda zmieniła się na jeszcze gorszą niż poprzedniego dnia, Mamlę rozbolała głowa. Oczywiście, nikomu o tym nie mówiła, żeby się nie martwili, ale po kilku godzinach nawet Papel coś zauważył i zapytał wesołym głosem:
— Co z tobą, Mamla? Wyglądasz, jakby cię coś bolało!
Mamla wydała cichy jęk, próbując kiwnąć głową. Papel nie uznawał drobnych dolegliwości, a jedynie poważne choroby, i bardzo się ich obawiał. Sam był zawsze zdrowy i uważał, że wszyscy powinni brać z niego przykład.
— Mamla, to bez sensu! Popatrz na mnie! Mnie nigdy nie boli, chyba że… — mówiąc to, doskoczył do stołu i rąbnął głową w blat — chyba że się uderzę… Teraz trochę boli — powiedział, rozcierając czoło. — Ale po co walić głową w stół? Sama powiedz, Mamla. To bez sensu… W co się uderzyłaś?
— W nic się nie uderzyłam. Boli i już…
— Och, Mamla, Mamla, jak ty coś wymyślisz! — złościł się Papel.
— Mamlę boli głowa, a musi zrobić obiad — wyjaśniła Papla.
— O to niech cię głowa nie boli, Mamla! Słuchaj, a może ty jesteś chora? Papla, ona może być chora!
— Nie możecie zostać bez obiadu — jęknęła Mamla, przykładając mokry ręcznik do czoła.
— My zrobimy obiad! Ja i Papla!
Papla się ucieszyła, bo jak dotąd, nigdy jeszcze nie robiła prawdziwego obiadu.
— To tak jak Papel — stwierdziła Mamla, złapała się za głowę i jęknęła. Nie wiadomo, czy z bólu, czy może z przerażenia. Nie chciała się położyć, ale Papel i Papla złapali ją pod ręce i zaciągnęli w stronę łóżka. Trochę się szarpała, ale była osłabiona, więc szybko przewrócili ją na posłanie i przykryli, a kiedy próbowała wstać, rzucili się na nią i ciasno owinęli kocem.
— Leż, Mamla! — pokrzykiwał Papel. — Trzymaj ją, Papla, bo się wyrywa! Leż! Jesteś chora!
— Nie ruszaj się, Mamla — powiedziała Papla, przyciskając jej nogi do materaca — bo cię rozboli jeszcze bardziej!
— Już mnie boli jeszcze bardziej! — jęknęła Mamla i w końcu poddała się.
— To dlatego, że jesteś chora! — wyjaśnił Papel, który na wszystko miał właściwą odpowiedź, a przynajmniej tak mu się wydawało. — Ale to nic! Możesz sobie chorować, na co tylko zechcesz! I nic się nie martw! Zajmiemy się wszystkim!
Mamla krzyknęła tym razem ze strachu.
— Zobaczysz, Mamla, że się zajmiemy! — pocieszała ją Papla. — Zobaczysz!
— A teraz najlepiej zamknij oczy i śpij.
Mamla zamknęła oczy, bo uznała, że lepiej nie widzieć, co się będzie działo. Nie miała do tego zdrowia.
— Ojej! — jęknęła Mamla.
— Śpij, Mamla! — powiedziała Papla, podchodząc do drzwi. — Nie martw się!
Mamla została sama. Próbowała zasnąć. Pomyślała sobie, że to najlepsze, co można zrobić. Z kuchni dobiegały dziarskie pokrzykiwania i niepokojące hałasy. W końcu Mamla zasnęła i śniło się jej, że boli ją głowa i nie ma nic na obiad. Obudził ją łomot spadającego garnka i głos Papla:
— Łap go, Papla! Co jest, Papla? W ten sposób nie zrobimy szybkiego obiadu. Najpierw musisz się nauczyć łapać garnki!
W chwilę potem rozległ się kolejny łomot i Papel powiedział:
— Wiesz co, Papla, idź lepiej zobaczyć, czy Mamla śpi.
— Dobra! — odparła Papla.
Mamla zacisnęła powieki, miała nadzieję, że to tylko nieprzyjemny sen, ale drzwi otworzyły się, a z kuchni dobiegało coraz głośniejsze syczenie. Pomyślała, że lepiej nie otwierać oczu, i udawała, że śpi. Papla patrzyła na nią chwilę uważnie.
— No i co?! — odezwał się z kuchni Papel, przekrzykując odgłos wody bulgoczącej w kranie. — To będzie niespodzianka — powiedział, zacierając ręce.
— Śpi! — krzyknęła Papla.
— Co mówiłaś?!
— Mówiłam, że śpi! — tym razem Papla krzyknęła tak głośno, że Mamla nie mogła już dłużej udawać.
— To uważaj, żeby jej nie obudzić! — odezwał się Papel i zaraz potem rozległ się brzęk tłuczonego szkła.
Mamla usiadła na łóżku i złapała się za głowę.
— Już nie śpi! Obudziła się!— Powiedz jej, żeby się o nic nie martwiła!
— Nie martw się, Mamla!
Kiedy Papla wybiegła, Mamla z głuchym jękiem opadła na poduszkę. Papel biegał po kuchni, wymachując nożem, i Papla trochę się przestraszyła.
— Gdzie on jest? Był tu przed chwilą! Papla, nie widziałaś kartofla?
— Co chcesz mu zrobić?
— Obedrę go ze skóry! — wrzasnął Papel.
— Miałeś go obrać — zauważyła Papla i wręczyła mu ziemniak, który znalazła pod stołem.
— Papel, czy ty już kiedyś robiłeś obiad? — zapytała ostrożnie.
— Ja?! — oburzył się Papel. — Gdybym chciał, to mógłbym robić obiady nawet z dziesięciu dań!... Papla, a może nie warto obierać tego kartofla? Nie myślisz, że w skórce będzie mu cieplej i szybciej się ugotuje?
— Papel, ty masz zawsze dobre pomysły! Tylko… Czy jeden kartofel dla nas wszystkich to nie jest troszeczkę za mało?
— To bardzo duży kartofel…
Papel zawahał się.
— No dobra — mruknął — zrobimy jeszcze coś! Wyciągaj olej! Mamla aż podskoczyła na łóżku, gdy z kuchni zaczęły dobiegać krzyki poparzonych i skwierczenie przypalonego tłuszczu. Nagle przez drzwi buchnął wielki kłąb dymu. Mamla zerwała się z krzykiem i od razu zapomniała o bólu głowy.
— Ratunku!
Do pokoju zajrzał Papel.
— Poczekaj, Mamla! — zawołał. — Najpierw musimy ratować obiad!
— Prędzej, Papel! Pali się! — wołała z kuchni Papla.
Zanim Mamla przybyła z pomocą, Papel ugasił patelnię, polewając ją wodą z nasadzonego na kran węża.
— Myślę, Papla, że teraz już będziesz wiedziała, jak ugasić obiad! — powiedział Papel, zakręcając kran.
— Co tu się dzieje?! Co to za pożar?!
— Wszystko w porządku, Mamla! Już kończymy — odparł Papel. —Obiad był po prostu trochę za gorący… Tak się śpieszyliśmy, że palił się nam w rękach.
— Zostawcie! Ja się tym zajmę!
Mamla doskoczyła do kuchni, ale złapali ją z obu stron pod ramiona.
— Połóż się, Mamla! Tobie nie wolno! Jesteś chora! — krzyczeli.
— Puśćcie mnie! Nic mnie nie boli! Jestem zdrowa!
Mamla odzyskała siły, przepędziła ich z kuchni i po paru minutach wszyscy siedli do obiadu. Na talerzach leżały zwęglone szczątki.
— Czy ktoś chce jeszcze tego czarnego? — zapytała Mamla, ale nie doczekała się odpowiedzi.
— Może to nie jest najsmaczniejszy obiad, jaki zrobiłem — mruknął Papel do Papli — ale za to zdrowy.
— No tak — przyznała Papla. — Mamla od razu wyzdrowiała.
— Nie bardzo ci smakuje?
Papel wyglądał na trochę zmartwionego.
— Nie bardzo — przyznała Papla — ale za to bardzo mi się podobał i najadłam się…
— Tak, wszyscy się najedliśmy… strachu — powiedziała Mamla.

Wybrane dla Ciebie

Koreański pianista świetnie mówi po polsku. "Kocham Chopina i Polskę"
Koreański pianista świetnie mówi po polsku. "Kocham Chopina i Polskę"
Czterech Polaków w II etapie Konkursu Chopinowskiego. Jury wybrało 40 pianistów
Czterech Polaków w II etapie Konkursu Chopinowskiego. Jury wybrało 40 pianistów
Ikona, która nigdy nie chciała być gwiazdą. Dlaczego Dido tak nagle zniknęła
Ikona, która nigdy nie chciała być gwiazdą. Dlaczego Dido tak nagle zniknęła
Na niego patrzyli wszyscy. Adam Kałduński zachwycił publiczność Konkursu Chopinowskiego
Na niego patrzyli wszyscy. Adam Kałduński zachwycił publiczność Konkursu Chopinowskiego
Rodzina ujawnia nieznane historie z życia Osbourne'a. "Ozzy naprawdę cierpiał"
Rodzina ujawnia nieznane historie z życia Osbourne'a. "Ozzy naprawdę cierpiał"
Romantyczny Chopin – światowa premiera immersyjnej wystawy
Romantyczny Chopin – światowa premiera immersyjnej wystawy
Najpiękniejszy jubileusz świata, czyli 50-lecie Alicji Majewskiej i Włodzimierza Korcza [ZDJĘCIA, RELACJA]
Najpiękniejszy jubileusz świata, czyli 50-lecie Alicji Majewskiej i Włodzimierza Korcza [ZDJĘCIA, RELACJA]
Artysta (nie)amerykański. Bad Bunny — Portorykańczyk, który podzielił USA
Artysta (nie)amerykański. Bad Bunny — Portorykańczyk, który podzielił USA
Eric Clapton już w kwietniu wystąpi w Polsce
Eric Clapton już w kwietniu wystąpi w Polsce
Miała bujne życie intymne. Zna ją każdy Polak, ale nie z tej strony
Miała bujne życie intymne. Zna ją każdy Polak, ale nie z tej strony
Koncert dla człowieczeństwa. Gwiazdy jednoczą się dla Gazy [RELACJA]
Koncert dla człowieczeństwa. Gwiazdy jednoczą się dla Gazy [RELACJA]
Taylor Swift pobiła kolejny rekord. Jej film zapisał się na kartach historii
Taylor Swift pobiła kolejny rekord. Jej film zapisał się na kartach historii