Taylor Swift pobiła kolejny rekord. Jej film zapisał się na kartach historii
Film "Taylor Swift: The Official Release Party of a Showgirl" nie tylko zdominował weekend kinowy, ale również zapisał się w historii jako wyjątkowe osiągnięcie. Taylor Swift stała się jedną z nielicznych artystek, które jednocześnie prowadziły w rankingach sprzedaży albumów i box office. Nawet legendy takie jak Prince z "Purple Rain" czy Whitney Houston z "Bodyguardem" nie były w stanie osiągnąć takiego sukcesu w weekend otwarcia swoich filmów.
Dla porównania inne projekty muzyczne, które próbowały swoich sił w kinach – jak "If I Can't Have Love, I Want Power" Halsey – osiągały zaledwie ułamek wyników Swift. Nawet The Weeknd, wspierany przez Jennę Ortegę, nie zbliżył się do jej wyników, zarabiając jedynie 3 mln 300 tys. dol. podczas premiery filmu "Hurry Up Tomorrow".
Film "Taylor Swift: The Official Release Party of a Showgirl" to coś więcej niż tylko koncertowy zapis. To wydarzenie, które przyciągnęło fanów z całego świata, tworząc atmosferę prawdziwego święta. 82 proc. widzów poleca film z entuzjazmem, a oceny na krytyków są niemal bezprecedensowe. Warto podkreślić, że aż 70 proc. widzów stanowili dorośli powyżej 25. roku życia, co świadczy o szerokim zasięgu artystki.
Eddie Murphy: "Śmieszne to po prostu śmieszne"
Film najlepiej radził sobie w amerykańskich kinach AMC, które odnotowały największe zyski. Na czele listy znalazło się AMC Dine-In Disney Springs na Florydzie, które zarobiło ponad 95 tys. dol. w jeden weekend. Co więcej, aż 28 proc. weekendowego dochodu pochodziło z pokazów na wielkoformatowych ekranach premium, które Swift "ukradła" konkurencyjnym produkcjom.
Konkurencja w cieniu sukcesu Swift
Podczas gdy Taylor Swift świętuje triumf, inne produkcje musiały zmierzyć się z jej dominacją. Film "The Smashing Machine" z Dwaynem "The Rock" Johnsonem, pomimo intensywnej promocji i premierze na Festiwalu Filmowym w Wenecji, zanotował najgorsze otwarcie w karierze gwiazdy – zaledwie 6 mln dol. Krytycy wskazują, że dramatyczny, artystyczny ton filmu Benny’ego Safdiego nie trafił w gusta szerokiej publiczności, która oczekiwała bardziej klasycznego wizerunku Johnsona.
Również "Jedna bitwa po drugiej" z Leonardo DiCaprio nie zdołało przyciągnąć tłumów na miarę oczekiwań. Film Paula Thomasa Andersona zarobił 11 mln 100 tys. dol. w drugi weekend, co oznacza spadek o 49 proc. w porównaniu do otwarcia. Choć produkcja zbiera pochwały za artystyczne podejście, jej wyniki finansowe pozostają poniżej oczekiwań.
Nowa era promocji?
Sukces "Taylor Swift: The Official Release Party of a Showgirl" to nie tylko triumf Taylor Swift, ale także studium przypadku dla branży filmowej. Czy tradycyjne kampanie marketingowe odchodzą do lamusa? Swift udowodniła, że siła mediów społecznościowych i bezpośredni kontakt z fanami mogą zastąpić kosztowne strategie promocyjne. To lekcja, którą z pewnością będą analizować zarówno artyści, jak i studia filmowe.
Na razie Taylor Swift cieszy się zasłużonym sukcesem, a jej fani już czekają na kolejne niespodzianki. Jedno jest pewne – Swift nie tylko zmienia zasady gry w muzyce, ale także w kinie.