Tłumy widzów, spektakularne widowisko. "Wiem, ile Polska wycierpiała"
W Dolinie Charlotty, znajdującej się obok małej wsi Gałęzinowo nad jeziorem Zamełowskim, około 15 kilometrów od morza i Ustki, odbył się wspaniały koncert legendy muzyki Jean-Michela Jarre’a. 20 czerwca na Pomorzu zjawili się widzowie z całej Polski.
- Znalazłem tu mój nowy dom. Tak, jak tutaj powinno być na całym świecie. Miłość, szczęście, wiara, harmonia, piękno – takie słowa wypowiedział ze sceny Carlos Santana, gdy po raz pierwszy występował w Dolinie Charlotty. Plenerowe koncerty w malowniczej scenerii odbywają się od 2007 roku. Dolina gościła m.in. Raya Manzareka i Robbie’ego Kriegera z The Doors, Boba Dylana, Roberta Planta, Johnny’ego Deppa z zespołem Hollywood Vampires, ZZ Top, Deep Purple, The Animals i wiele innych gwiazd muzyki.
- Przyjeżdżali do nas dziennikarze, którzy mieli sprawdzić, o co chodzi. No bo siedzi jakiś facet na wsi, a tu gwiazdy muzyki do niego zjeżdżają… Niektórzy podejrzewali, że to może są cover bandy, tylko pod słynnymi nazwami – wspomina Mirosław Wawrowski organizator koncertów, który w tym roku otworzył w Dolinie Charlotty Bali Indah. Miejsce stylizowane na balijską wioskę. Z tej okazji w dniach 15–20 czerwca odbył się tam Mistyczny Tydzień Sztuki i Kultury Indonezyjskiej. Zwieńczeniem tego wydarzenia był koncert kolejnej wielkiej gwiazdy muzyki: Jean-Michela Jarre’a.
Francuski kompozytor, pionier muzyki elektronicznej, twórca wizjonerskich widowisk audiowizualnych, często inspirował się wschodnią kulturą i sztuką. Jego występ w Dolinie Charlotty nie był więc przypadkowy. - Zbierzmy się razem pod niebem, otoczeni dźwiękiem, światłem i duchem czegoś nowego, aby podzielić się ze sobą wyjątkowymi momentami – zapowiadał swój występ w mediach społecznościowych Jean-Michel Jarre. Obiecał wyjątkową muzyczną przygodę i słowa dotrzymał.
Francuski kompozytor, producent muzyczny, jeden z pionierów muzyki elektronicznej i new age, znany jest ze swoich spektakularnych koncertów, wizualno-muzycznych spektakli, podczas których wykorzystywane są efekty świetle, pokazy laserowe. Wiele jego koncertów na zawsze pozostaną w pamięci widzów także za sprawą niezwykłych lokalizacji, w których się odbyły.
W sierpniu ubiegłego roku Jean-Michel Jarre wystąpił na ceremonii zamknięcia Igrzysk Olimpijskich w Paryżu. W internecie możemy zobaczyć fragmenty jego słynnych koncertów w sylwestrową noc pod piramidami w Gizie, na Place de la Concorde w Paryżu dla ponad miliona widzów, czy w Moskwie z 1997 roku, na którym zjawiło się ponoć 3,5 miliona widzów. Nie można oczywiście zapomnieć porywającego występu w Stoczni Gdańskiej dla 170 tysięcy osób z okazji 25-lecia "Solidarności".
Na konferencji prasowej powiedział wówczas: - Wiem dobrze, ile Polska wycierpiała w poprzednich dziesięcioleciach. Jak wielkim aktem odwagi było to, co wydarzyło się w Gdańsku. Wiem, że były to wydarzenia, które położyły kres jednemu z najstraszniejszych reżimów, sowieckiemu komunizmowi. Za dwa miesiące minie dokładnie 20 lat od koncertu w Stoczni Gdańskiej. Świat znów się zmienił. W miejsce reżimu sowieckiego za naszą wschodnią granicą powstał nowy reżim.
W Dolinie Charlotty Jean-Michel Jarre został przyjęty gorącymi brawami. Większość widzów zapewne pamiętała jego wyjątkowe relacje z naszym krajem, koncert dla Jana Pawła II czy utwór-hołd dla polskiego papieża. Sam zresztą o tym wspomniał w pierwszym "speechu" pomiędzy utworami. - Koncert w Stoczni Gdańskiej to było jedno z największych przeżyć w mojej karierze – powiedział artysta.
Jean-Michel Jarre pojawił się na scenie o godzinie 22:30, skończył występ po północy. Na repertuar koncertu złożyły się najbardziej znane utwory kompozytora, a większość z nich została zaaranżowana w nowy, bardziej współczesny sposób. Rytm niektórych utworów nawiązywał nawet do stylu techno. Cóż, świat muzyki nie stoi w miejscu, a 76-letni kompozytor wciąż rozwija swoją twórczość i nagrywa nowe płyty.
Widzowie usłyszeli słynne przeboje z obu albumów "Oxygene", "Equinoxe", "Chronologie" czy "Metamporhoses". W repertuarze nie mogło oczywiście zabraknąć najsłynniejszego utwory Jean-Michel Jarre’a "Oxygene 4", który stał się kulminacją koncertu. Chwilę później w Dolinie Charlotty zabrzmiały dźwięki jednej z najnowszych kompozycji francuskiego muzyka – "Stardust". Ten utwór pod gwiaździstym niebem stał się niezwykłym duchowym doświadczeniem.
Jean-Michel Jarre - Oxygene, Pt. 4
Jean-Michel Jarre to nie tylko muzyk, ale także wytrawny scenarzysta wielkich widowisk. Podczas jego koncertów dźwięk z obrazem tworzy doskonałą harmonię. Wielką scenę wypełniają pulsujące światła, strzeliste promienie laserów, gęsty dym, animacje, grafiki. Nie są to efekty robione dla samych efektów, lecz w celu pobudzenia wyobraźni widzów. A tych w Dolinie Charlotty zjawiło się ponad 15 tysięcy, którzy na koniec oklaskiwali artystę na stojąco.
Sekta i "Syreny" wśród hitów Netfliksa, mocne sceny w "I tak po prostu", genialne "Mountainhead" i wielka wojna gigantów w kinach. Co dzieje się w "Mission Impossible" i ile tam Marcina Dorocińskiego? O tym w nowym Clickbaicie. Znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Mountainboard czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej: